2018: premier Tajlandii Prayut Chan-O-Cha (po lewej) i prezydent Myanmaru Win Myint (po środku) przechodzą obok gwardii honorowej po jego przybyciu do rządu Tajlandii z oficjalną wizytą. (SPhotograph/Shutterstock.com)

Wielu międzynarodowych obserwatorów coraz częściej kwestionuje to, co określają jako „zanikające regionalne przywództwo Tajlandii”. Podczas zimnej wojny iw jej następstwie Tajlandia odgrywała kluczową rolę w dyplomacji regionalnej, ale w ostatnich latach znacznie spadła.

Jest to również uznawane w samej Tajlandii i zostało niedawno potwierdzone, gdy tajskie media społecznościowe otrzymały niezwykłą ilość pochwał dla prezydenta Indonezji Joko „Jokowi” Widodo, kiedy udał się w podróż do Moskwy i Kijowa pod koniec zeszłego miesiąca. tocząca się wojna. W oczach wielu Tajów Jokowi wykazał się determinacją i wolą odgrywania proaktywnej i konstruktywnej roli w sprawach zagranicznych. Innymi słowy, Indonezja podjęła godne pochwały wysiłki, aby sprostać swojej powszechnie uznanej roli naturalnego lidera Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN).

Postawa Indonezyjczyków, zdaniem wielu, jaskrawo kontrastuje z obecnością Tajlandii na arenie międzynarodowej. Podczas gdy Tajlandia chętnie uczestniczyła w specjalnym szczycie USA-ASEAN i trafiła na pierwsze strony gazet na całym świecie, ostatecznie normalizując stosunki z Arabią Saudyjską po 30 latach często eskalacji napięć, rząd Tajlandii pozostawał wyraźnie w tle konfliktów, takich jak Ukraina i Mjanma.

Inaczej niż obecnie, zagraniczne zaangażowanie Tajlandii podczas zimnej wojny i bezpośrednio po niej było odważne i zdecydowane. Pośrednicząc między sąsiadami i przygotowując Deklarację z Bangkoku, Tajlandia była między innymi katalizatorem powstania ASEAN pod koniec lat 1979. XX wieku. Wiele głównych decyzji ASEAN, takich jak kampania „interweniowania” w Kambodży po inwazji na Wietnam w XNUMX r. I ustanowienie strefy wolnego handlu ASEAN na początku lat XNUMX., było również inspirowanych i napędzanych przez Tajlandię.

Ponadto, jako jeden z nielicznych krajów regionu zdolnych do tego, Tajlandia przejęła wiodącą rolę w komunikacji z głównymi mocarstwami. Biorąc pod uwagę strategiczne położenie Tajlandii i jej cel, jakim jest odepchnięcie komunizmu, królestwo stało się główną bazą logistyczną i operacyjną Stanów Zjednoczonych w Azji Południowo-Wschodniej. Nie należy w tym kontekście zapominać, że siły tajlandzkie – na lądzie, w powietrzu i na morzu – zostały faktycznie rozmieszczone w celu wsparcia amerykańskich misji w Korei i Wietnamie. Jednak po wycofaniu się USA z Indochin w połowie lat XNUMX. Tajlandia była jednym z pierwszych krajów ASEAN, które dążyły do ​​normalizacji stosunków dyplomatycznych, dążąc do stabilizacji regionu, posuwając się nawet do ustanowienia de facto sojuszu bezpieczeństwa z Chinami w celu przeciwdziałania rosnące wpływy Wietnamu – a tym samym Związku Radzieckiego – w regionie…

W ciągu ostatnich dwóch dekad nastąpił jednak wyraźny zwrot w proaktywnej polityce zagranicznej. Powoli, ale nieuchronnie, Tajlandia coraz bardziej schodziła na dalszy plan w międzynarodowym cyrku dyplomatycznym i politycznym. Było to oczywiście w dużej mierze spowodowane tym, co eufemistycznie opiszę jako niestabilność polityczną w Krainie Uśmiechu. W ostatnich latach Tajowie mieli inne koty do chłosty, w wyniku czego wiodąca rola, jaką Tajlandia odgrywała w regionie, stopniowo zanikała.

I oczywiście jest też niezaprzeczalny fakt, że w przeciwieństwie do czterdziestu czy pięćdziesięciu lat temu, Tajlandia nie jest już tak naprawdę konfrontowana z zewnętrznymi zagrożeniami egzystencjalnymi. Ekspansja komunizmu w krajach sąsiednich i zakątkach kraju stanowiła w przeszłości potencjalne zagrożenie dla tajlandzkiej ideologii państwowej, która opiera się na filarze narodu, religii i króla. Tajlandzcy urzędnicy rządowi z tamtego okresu, z których prawie wszyscy mieli wykształcenie wojskowe, byli zaciekłymi komunistycznymi żarłokami i – częściowo z powodu lukratywnego wsparcia z Waszyngtonu – otwarcie proamerykańskimi. Ale dzisiejsza Tajlandia nie postrzega „osi rewizjonistycznej”, Chin i Rosji, jako wroga. Również niestabilny i rozdarty wojną domową sąsiedni kraj Myanmar nie stanowi poważnego zagrożenia militarnego dla Tajlandii, tak jak Wietnam w czasach zimnej wojny. Tajskie wojsko faktycznie cieszy się przyjaznymi stosunkami ze swoim odpowiednikiem w Birmie, woląc spokojnie rozwiązywać trwający konflikt w Birmie.

W obliczu rosnącej niepewności w stosunkach międzynarodowych gwarancje bezpieczeństwa oparte na sojuszach nie są już uspokajające. Dla średniej wielkości kraju, który nie ma prawdziwego wroga zewnętrznego, jakim jest Tajlandia, zachowanie neutralności i dyskretna polityka zagraniczna mogą być najlepszym sposobem na przetrwanie.

To powiedziawszy, oczywiście nie możemy ignorować faktu, że istnieją granice tego, jak dalece Tajlandia może udawać nonszalancję. Niedawny – i na szczęście nie wymykający się spod kontroli – incydent z Mjanmą sugeruje, że polityka zagraniczna Tajlandii stała się bardzo pasywna, by nie powiedzieć poluzowana, i że Tajlandia najwyraźniej straciła wolę odzyskania w jakiś sposób regionalnego przywództwa. 30 czerwca myśliwiec Myanmar MiG-29 lecący z misją uderzeniową przeciwko etnicznym rebeliantom w stanie Kayin naruszył przestrzeń powietrzną Tajlandii. Według doniesień samolot leciał bez przeszkód nad terytorium Tajlandii przez ponad piętnaście minut. Wywołało to panikę w przygranicznych wioskach, a nawet doprowadziło tu i ówdzie do pospiesznych ewakuacji. Dopiero po interwencji tajlandzkich myśliwców F-16 na patrolu powietrznym i próbie przechwycenia Miga-29 samolot wrócił do Myanmaru.

Uderzające jest to, jak później władze Tajlandii zminimalizowały ten potencjalnie niebezpieczny incydent. Zwłaszcza oświadczenie generała Prayuta Chan-o-cha, który jest nie tylko premierem, ale także ministrem obrony, że incydent był „nic wielkiego”, tu i ówdzie unosi brwi…. Uznanie naruszenia integralności terytorialnej za nieistotne nie jest najbardziej logiczne ze strategicznego i politycznego punktu widzenia. Nawet jeśli ktoś chce wykazać się powściągliwością… Normalnie wszystkie dzwonki alarmowe powinny ucichnąć, ale była tylko słaba reakcja i prawie żadnego przekonania. W związku z tym wielu obserwatorów i dziennikarzy – zarówno w samej Tajlandii, jak i za granicą – kwestionowało, czy Tajlandia, jeśli nie może się nawet obronić, byłaby gotowa do podjęcia działań, gdyby podobne incydenty miały miejsce w innych krajach Członkowie ASEAN? Prawdopodobnie nie. Fakt, że Tajlandia wciąż czeka na oficjalne pisemne przeprosiny ze strony Mjanmy, sprawia, że ​​bierna reakcja rządu Tajlandii jest jeszcze dziwniejsza.

Ponadto, nie podejmując szybkich działań i nie zezwalając Mjanmie na prowadzenie operacji wojskowych pozornie bez przeszkód z tajskiej przestrzeni powietrznej, rząd Tajlandii nieumyślnie zrzekł się swojej neutralności i zamiast tego wydaje się, że stanął po stronie reżimu w Mjanmie, gdzie siły zbrojne zostały uwikłane w krwawej wojny domowej z demokratyczną opozycją i etnicznymi rebeliantami od zeszłorocznego zamachu stanu.

2 odpowiedzi na „Czy Tajlandia nadal odgrywa rolę na forum międzynarodowym?”

  1. iweert mówi

    Być może mądrze jest też nie angażować się w konflikty.
    Trudno byłoby sfotografować tego MIG-a bezpośrednio z powietrza, nie robimy tego również z rosyjskimi samolotami, które wlatują w przestrzeń powietrzną w celu testów.

    Rzeczywiście na tym obszarze toczy się wojna domowa, ale oczywiście od lat toczą się tam walki między wszystkimi rodzajami ludności, a nie tylko między armią Mjanmy a grupami ludności. Ale także przez same grupy ludności.

  2. T mówi

    Oczywiście jeden reżim wojskowy nie może nagle zacząć obwiniać drugiego reżimu wojskowego…


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową