Jakiś czas temu opublikowaliśmy artykuł o dodatkowych wymaganiach związanych z integracją w Holandii. Więcej informacji jest już dostępnych. Rob V napisał na ten temat następujące słowa.

„Moduł rynku pracy”

Od 1 stycznia 2015 roku do egzaminu integracyjnego w Holandii dodana zostanie nowa część: „Orientacja na holenderskim rynku pracy”. Część egzaminacyjna „orientacja na holenderskim rynku pracy” będzie składać się z dwóch części: portfolio i rozmowy kwalifikacyjnej. Portfolio składa się z zadań, w ramach których integrator orientuje się na rynku pracy, a ich wyniki uzupełnia na ośmiu kartach, tzw. „Kartach Wyników”.

Są to karty omawiające tematy dotyczące wyboru kariery, możliwości kariery, realistycznego obrazu kariery, holenderskiej kultury pracy, umiejętności i szkoleń niezbędnych do pracy w Holandii. Korzystając z portfolio integrator układa plan kariery, który będzie realizował. Jeżeli portfolio zostało zaakceptowane, integrator może przystąpić do drugiej części egzaminu, czyli końcowej rozmowy kwalifikacyjnej, podczas której omawiane jest portfolio. Tutaj znajdziesz więcej informacji na temat projektu założeń końcowych modułu rynek pracy.

Źródło: www.inburgeren.nl/partnerzy sieci/Egzaminy/Egzamin integracyjny/Ogólne_egzamin integracyjny.asp#Nowy_inburgingsexamen
Więcej informacji: www.duo.nl/Images/Cele osiągnięcia_Moduł rynku pracy_tcm7-48277.pdf

Protekcjonalny

Wszystkie osoby integrujące się muszą wykonać tę część, nawet jeśli masz już pracę lub z innych powodów nie potrzebujesz pomocy, jak znaleźć tutaj pracę. Jeśli chodzi o mnie, protekcjonalny w najlepszym wydaniu i bez żadnego dostosowywania. Nie każdy potrzebuje tego typu rzeczy: partnerów, którzy mają już pracę i tych, którzy mają partnera i mieszkają tu (przez całe życie). Myślę, że około 2/3 migrantów rodzinnych ma rodzime BP, co nie mówi wszystkiego, ale wskazuje, że migracja partnerów nie jest przestarzałym stereotypem imigrantów/pracowników gościnnych, którzy przywożą partnera z kraju pochodzenia.

To wciąż wydaje się być punktem wyjścia: „żałosne importowane narzeczone” albo (potomków) gościnnych pracowników LUB rodzimych mężczyzn, którzy przywożą „klasyczną kobietę” ze Wschodu (Rosja, Tajlandia, Filipiny itp.), aby „ nie mają szans, żeby byli trzymani pod ich kontrolą” ”może wykonywać prace domowe. Szkoda, jeśli nie należysz do tej małej grupy. Szkoda, jeśli skończyłeś edukację, szybko znajdziesz pracę tutaj w Holandii, jeśli przyjeżdżasz tu na pół roku z przerwami, bo Ty i Twój partner nie musicie już pracować lub możecie pracować zdalnie.

Taki moduł pracy można po prostu udostępnić w Internecie, aby osoby, które go potrzebują, mogły go tam znaleźć. A ci, którzy potrzebują wskazówek, mogą znaleźć kurs, ale nie narzucaj go na siłę ludziom, którzy mają swoje sprawy w porządku i tego nie potrzebują.

Po prostu smutna polityka, która nie zajmuje się prawdziwymi problemami, niepotrzebnie patronuje zwykłym imigrantom i zwiększa biurokrację i koszty. Nie wiadomo, jak to się rymuje z wartościami liberalnymi lub socjaldemokratycznymi. Nazywam to populizmem.

Rob W

21 odpowiedzi na „Dodatkowe wymagania dotyczące integracji: „Protekcjonizm w najlepszym wydaniu””

  1. Hansa van der Horsta mówi

    Mamy tu do czynienia z nowymi przepisami mającymi sabotować stosunki międzynarodowe. Istniały już w latach 1995-tych. W latach XNUMX. Dick van der Lugt wyprodukował już lokalny musical, do którego napisałem scenariusz. Ten element odegrał w tym rolę. Straciliśmy nagle choreografkę, bo nie mogła w tym czasie sprowadzić swojej partnerki do Holandii. Dlatego wyemigrowała. Udało jej się znaleźć pracę w holenderskiej firmie w jego kraju pochodzenia. To było w XNUMX r. W ciągu ostatnich piętnastu lat ustawodawstwo dotyczące sabotażu było coraz bardziej udoskonalane, ale z powyższego artykułu wynika, że ​​kreatywność Hagi w tej dziedzinie nie zna granic. Pokazuje, jak ograniczone spojrzenie coraz bardziej przejmuje ten kraj i stopniowo tylko głupota nie zna granic.

  2. Harry mówi

    Cała ta historia o „integracji” to nic innego jak próba zmuszenia „głupich narzeczonych z importu” z Berberlandu czy pól ryżowych Kambodży do pokonania bariery edukacyjnej. Przez całkowitą poprawność polityczną przeocza się fakt, że niektóre panny młode z importu, na przykład z tytułem doktora (doktora) lub o stopień mniej z magisterką, tak naprawdę nie są zainteresowane marnowaniem czasu na naukę lokalnego języka lub niektórych lokalnych zwyczajów i zwyczajów!
    Czy naprawdę wierzysz, że pracownik naukowy pracujący w międzynarodowym laboratorium fizycznym firmy Philips lub w innym międzynarodowym instytucie odniósłby korzyść ze znajomości języka niderlandzkiego? Co się stanie, jeśli sprzedawca w AH nie zna wystarczająco angielskiego, aby powiedzieć Ci, gdzie znajduje się pozycja X lub Y? Stań się mądrzejszy.
    Ale tak, urzędnikiem państwowym/politykiem mającym zdrowy rozsądek?

  3. Thomasa vandena Breula mówi

    Dużo narzekania, ale wszystko zależy od planów partnera na przyszłość odnośnie założenia firmy w Holandii, a zatem częściowo z własnego wyboru. Prawie każdy kraj na świecie ma swoje wymagania dotyczące rozliczeń. Nie jesteśmy pod tym względem wyjątkiem.
    Jeśli chodzi o portfolio prac, nie jest ono niczym nowym i istnieje już od kilku lat, podobnie jak końcowa rozmowa kwalifikacyjna, podczas której zadawane są pytania dotyczące zawartości portfolio. Możesz wybrać pomiędzy 12 lub 22 elementami swojego portfolio, powiązanymi z 1 lub 2 rozmowami kwalifikacyjnymi. Można też zdecydować się na moduł społecznościowy (kawa z sąsiadem itp.) Jedyną różnicą jest to, że praca z portfolio dotyczy teraz wszystkich.

  4. Jakub mówi

    Robi się tu coraz bardziej nieprzyjemnie. 17 lat temu byłem tutaj z moją tajską żoną
    ożeniłem się, przeszedłem obowiązkowy kurs integracyjny, który zdałem bez problemu, a następnie zacząłem pracować, aż pojawiło się wezwanie na nowy, dostosowany wówczas kurs, który był
    cięższa i trudniejsza od poprzedniej, w odpowiedzi na obronę, że moja żona pracowała czasami 6 dni w tygodniu, przyszła odpowiedź: można to zrobić także w niedzielę, czyli jest to nagroda za lata pracy 6 dni w tygodniu i płacąc zresztą składki ZUS.Rozpocząłem kurs niedzielny, gdzie po chwili nauczyciel
    zauważył, że moja żona nie mogła ukończyć tego kursu w sposób zadowalający.
    nauczyciel poprosiłby o odwołanie, częściowo dlatego, że moja żona była pozytywnie nastawiona i zawsze przychodziła na czas na lekcję, ze współczucia zdecydowała się zwrócić o to do gminy, okazało się to pozytywne
    uhonorowana ze względu na słabą zdolność uczenia się, jednakże ogłoszono, że szanse na uzyskanie holenderskiego paszportu staną się trudniejsze, ponieważ obecnie mieszka w Holandii od lutego 1998 r., nie stanowi to już problemu, ale my nie cenimy już holenderskiego paszportu, opuszczamy dziś ogródek dla dzieci.

  5. tk mówi

    To Holandia w najlepszym wydaniu. Mogą tu pracować osoby z Polski, Bułgarii itp. Nie znają języka holenderskiego, ale mogą tu pracować. To bardzo dziwne, jeśli to w ogóle możliwe. Ale jeśli ktoś tutaj gwarantuje również Tajkę, to nic już nie jest możliwe. Właściwie nie ma to nic wspólnego z językiem i znajomością Holandii. Panie Tjerk,

  6. Johannes mówi

    To nie jest dobre dla nikogo... Nie wiedzą już, gdzie szukać.
    Powoli zaczynasz się wstydzić swoich prochów, kiedy musisz jej powiedzieć, że ona, ze swoim (co prawda) tajskim wykształceniem uniwersyteckim, musi znosić te „cywilizacyjne perypetie”.
    Kiedyś byłem TAK dumny, że mogłem powiedzieć „jestem z Holandii”.

  7. Daniel mówi

    Chciałbym zobaczyć reakcję, gdyby Tajlandia wprowadziła integrację także dla obcokrajowców.

    • Cornelis mówi

      Holandia oferuje przynajmniej opcję stałego pobytu, w przeciwieństwie do Tajlandii......

      • chris mówi

        Drogi Korneliuszu,
        To nie jest prawda. Co roku stosunkowo niewielka liczba cudzoziemców kwalifikuje się do „pobytu stałego”. Znam tutaj dwóch Holendrów, którzy to mają i dlatego nie muszą już męczyć się z wizami i 90-dniowymi raportami. Najwyższym krokiem jest naturalizacja, czyli tajski paszport. Mój angielski kolega Jonathan ma paszport brytyjski i tajski.

    • Ruud mówi

      Aby uzyskać zezwolenie na pobyt stały, musisz rozumieć i mówić po tajsku.
      Tajlandia również ma swoją formę integracji.
      Jednak czytanie i pisanie będzie dla ciebie szokiem.
      (Nadal?)

  8. Trudny mówi

    Myślę, że to nie sprawa Holandii, nawet jeśli dotyczy „żałosnej importowanej panny młodej”. Jedynym wymogiem, jaki można postawić, jest to, aby było to małżeństwo faktyczne, a nie małżeństwo dla pozoru. Nie ma znaczenia, czy ktoś już opanował język i kulturę. Przez wieki Holandia była krajem, do którego przybywali ludzie z najdalszych zakątków świata. Amsterdam stał się wielki dopiero wtedy, gdy bogaci kupcy z Antwerpii chcieli uciec przed ciężarami podatkowymi Filipa II i szukali schronienia dalej na północ. W tamtym czasie odległość między Antwerpią a Amsterdamem była duża. Mogę jednak sobie wyobrazić, że „nowi” Holendrzy muszą najpierw mieszkać w Holandii przez kilka lat, zanim będą mogli skorzystać z niektórych programów socjalnych (o ile jeszcze jakieś jeszcze im zostaną).

    Moim zdaniem Holandia prowadzi politykę, która jedynie gwarantuje, że osoby niebędące Holendrami, posiadające trochę ducha, wiedzy i/lub umiejętności, wolą szukać innych miejsc. Ponadto nie jestem pewien, czy utalentowani Holendrzy, których Holandia powinna zatrzymać, faktycznie tam pozostaną. Nauczyli się języka niderlandzkiego (poprawnie lub nie) w domu i w szkole, ale potem spora grupa woli kontynuować naukę gdzie indziej i nigdy nie wracać. To także oni (zwłaszcza teraz, gdy w Holandii nie ma pracy), którzy po studiach przeprowadzają się do innych krajów. Mają tę pizzę. Podczas zeszłorocznej dyskusji na temat podwójnego paszportu eeami wyłoniło się bardzo wyraźnie. W szczególności grupa wysoko wykształconych Holendrów mieszkających i pracujących w USA wykonała świetną robotę, „lobbując” w tej sprawie w Hadze. Za każdym razem, gdy coś o tym czytam, dotyczy to Amerykanki pochodzenia holenderskiego (dwa paszporty), która wyszła za mąż za Amerykanina. Być może kiedyś wrócą do Holandii, ale obawiam się, że stanie się to dopiero po zakończeniu kariery. Jeśli chodzi o lata pracy, Holandia niewiele korzysta z ich talentów. Weźmy także pod uwagę aferę związaną z Heleen Mees, która rzekomo „prześladowała” czołowego ekonomistę Buitera. Obaj pracują (redagują?) Dla amerykańskich organizacji w USA (odpowiednio New York University i Citi Bank). Oczywiście w moich przykładach mówię o ludziach, którzy zrobili coś wyjątkowego i „udali się”. Są po prostu w centrum uwagi. Nie sądzę jednak, że jest to ograniczone do tej grupy. Tylko o innych jest mniej w gazecie. W każdym razie znam sporo osób w Azji. Holandia powinna zrobić wszystko, co w jej mocy, aby zatrzymać w kraju ludzi pełnych ducha, wiedzy i/lub umiejętności lub zachęcić ich do przybycia z zewnątrz. Później dołączy się język i kultura niderlandzka.

  9. Roberta Jansena mówi

    Moderator: Za dużo uogólnień.

  10. Rob W. mówi

    Smutne jest to, że wszystkie te bardziej rygorystyczne zasady nie tylko wpływają na wielu przyzwoitych obywateli i sprawiają, że jest to albo niemożliwe, albo trudne i kosztowne, ale przy rygorystycznych zasadach ludzie, którzy raz przyjdą, nie będą szybko wyjeżdżać. W końcu nigdy nie wiesz, czy możesz wrócić. Lepiej więc poważnie rozważyć naturalizację, aby mieć pewność, że w przyszłości nie spotkasz się ponownie z ustawodawstwem dotyczącym migracji wstecznej lub integracji. Wręcz przeciwnie: elastyczne wizy i dokumenty pobytowe przy początkowo niemal całkowitym wykluczeniu z systemu socjalnego nie wchodzą w grę. Możesz pozostawić ludziom decyzję, czy istnieje potrzeba podjęcia pracy lub kursu językowego, ale czy nie powinieneś sam decydować, czy nie jesteś dla nikogo ciężarem ekonomicznym ani społecznym? Jeśli masz referenta (partnera), powinno to być możliwe, prawda? Migracja zarobkowa jest trudniejsza, całkowite jej otwarcie może być niekorzystne dla sektorów (pomyśl o pracy za darmo na polach lub w szklarni). Ale migracje rodzin nie mają przygnębiającego efektu, zwłaszcza jeśli chodzi o liczbę, w jakiej do nich dochodzi (16-18 tys. importów rocznie, ale kilka też co roku wyjeżdża). Kij za drzwiami dla tych, którzy zboczyli z torów, pozwól ludziom zrozumieć to sami, o ile jesteś samowystarczalny.

  11. teos mówi

    Co za smutny bałagan w tej Holandii, gdyby nie był taki smutny, śmiałbym się z tego na głos.
    Zarówno mój syn, jak i córka mają obywatelstwo tajskie i holenderskie, mają holenderski paszport i są zarejestrowani w urzędzie miasta w Hadze. Może ubiegać się o holenderski akt urodzenia i go otrzymać. Nigdy nie byłem w Holandii, a teraz tak się składa, że ​​żaden z nich nie mówi ani słowa po niderlandzku. Jak myślą, co z tym zrobią, jeśli ta dwójka kiedykolwiek pojedzie do Holandii? Nie potrzebują wizy.

  12. Jacka G. mówi

    Kiedy jestem w Tajlandii, często otrzymuję pytania dotyczące rygorystycznych wymogów obowiązujących w Holandii. Powoduje to wiele niepewności u Tajlandczyka, który jest szaleńczo zakochany w Holendrze. Kiedy słyszy się historie ze Szwecji, jest to bułka z masłem w porównaniu z Holandią. Często dostaję też pytania o to, czy Holendrzy muszą płacić alimenty na rzecz swojej byłej partnerki i na dzieci. To nieprawda, prawda? To wymówka, prawda?

    • Ruud mówi

      Alimenty istnieją również w Tajlandii.
      Najpierw musisz udać się z tą sprawą do sądu.
      Ale ludzie często wolą nie mieć nic wspólnego ze swoim byłym partnerem.
      Zwykle z powodu przemocy w małżeństwie.
      Co więcej, w przypadku lepszych rozwodów dzieci są często dzielone lub zlecane dziadkom.
      Najwyraźniej dzieci również mają duży wpływ na decyzję, przez kogo są wychowywane.

    • Patrick mówi

      O ile rozumiem – a są to dane za 2012 r. – Szwecja jest krajem, w którym jak dotąd odmówiono najwięcej wiz turystycznych – około 12,5%. Następna w kolejności jest Belgia z 11,8%. Jeśli dobrze pamiętam, Francja zamyka listę z zaledwie 1,5% odmów. Mówię więc o wizach turystycznych.

      • Rob W. mówi

        Liczby te (wiza Schengen do Tajlandii) są w przybliżeniu prawidłowe, piszę o tym artykuł, w niektórych krajach odsetek odmów za rok 2013 wynosi nawet poniżej 1%. Można je znaleźć na stronie internetowej UE. Ale te liczby dotyczą wiz typu C. Wiza D (wjazd w celu osiedlenia się) nie jest wliczona w cenę. Przytoczone liczby mówią zatem niewiele o polityce imigracyjnej lub trudnościach (szansach przyjęcia), nie mówiąc już o ustawodawstwie dotyczącym integracji. Nie wiedziałbym, jak rygorystyczni i elastyczni są Szwedzi w kwestii migracji rodzin oraz z jakimi prawami, obowiązkami i udogodnieniami trzeba się liczyć jako Szwed z tajskim partnerem. Ogólnie rzecz biorąc, Szwecja jest znana z tego, że jest bardzo towarzyska, ale czy dotyczy to również migracji i integracji rodzin?

        • Jacka G. mówi

          Mnie też trudno się kłócić ze Szwedem. Nie wiem jakie zaczepy mogą się tam pojawić. Ale traktują to jako coś do zrobienia. Osobiście widzę w Holandii zbyt wiele problemów, aby ustąpić zagranicznemu kochankowi. Z zainteresowaniem czekam na dalsze artykuły Roba na ten temat.

  13. Patrick mówi

    Holandia jest tak samo żałosna jak Belgia, jeśli chodzi o migrację. Nawet może trochę smutniejszy. Zawsze trzymam się zasady „każdy należy do świata, a świat należy do wszystkich”. Rozumiem przez to, że każdy powinien mieć prawo osiedlać się, gdzie chce. Myślę, że to normalne, że ludzie nie mają automatycznie dostępu do systemów społecznych, za które płacą tubylcy. Jednak celowe niszczenie związków mieszanych znacznie przyczynia się do ochrony prywatności zaangażowanych osób i moim zdaniem jest nawet kpiną z praw człowieka.

    • Ruud mówi

      Moderator: Proszę nie rozmawiać.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową