51-letni Amerykanin został zasztyletowany dziś rano w barze w Ao Nang (Krabi), ponieważ nie chciał przestać śpiewać – poinformowała policja.

Syn mężczyzny (27 l.), który śpiewał z ojcem, również został zaatakowany i ciężko ranny. Dramat rozegrał się w Longhorn Saloon w Ao Nang. Syn ofiary powiedział, że zostali zaatakowani, gdy wychodzili z salonu, pisze Phuket Wan.

Policja poinformowała, że ​​trzech Tajów zostało aresztowanych za morderstwo. Pchnięcie nożem miało miejsce, gdy trzech miejscowych sprzeciwiło się umiejętnościom śpiewania Amerykanina około 01:00 czasu lokalnego. Trzej mężczyźni to Ratikorn R. (27 l.), Sathit S. (40 l.) i Noppanan Y. (26 l.) i wszyscy mieszkają w okolicy. Są przetrzymywani na komisariacie policji w Krabi.

Przemoc wobec turystów w Krabi

W związku z kolejnym brutalnym incydentem w wakacyjnym raju Tajlandii, dyskusja o bezpieczeństwie turystów znów rozgorzała. Krabi było sceną kilku brutalnych incydentów przeciwko turystom w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Na przykład Brytyjczyk został niespodziewanie zaatakowany nożem, gdy wracał do domu ze swoją dziewczyną. Niemka została ranna, straciła kciuk w kolejnym incydencie z nożem. Brutalny gwałt na holenderskiej turystce w Krabi jest wciąż świeży w pamięci.

7 odpowiedzi na „Śpiewający Amerykanin zadźgany na śmierć w Krabi przez zirytowanego Taja”

  1. Chan Piotr mówi

    Oto kolejna wersja z Bangkok Post:

    Policja aresztowała trzech muzyków pubowych, którzy podobno zabili Amerykanina i poważnie zranili jego syna po tym, jak dwaj mężczyźni śpiewali z nimi, ale potem odmówili zejścia ze sceny w barze w dzielnicy Muang w Krabi w środę rano.

    51-letni Bobby Carter został ugodzony nożem w brzuch, podczas gdy jego syn, 27-letni Adam Carter, został ciężko pobity. Ranny syn i ciało ojca przewieziono do szpitala w Bangkoku w Phuket.

    27-letni Ratikorn Romin, 40-letni Sathit Somsa i 26-letni Nopanan Yoddecha zostali aresztowani w barze Little Longhorn Saloon. Według Pol Col Boonthavee Tohraksa, zastępcy komendanta komisariatu policji w Krabi, policja przejęła również domowej roboty karabin od Sathita.

    Bar reklamuje na swojej stronie sesje „jam with the band”. Mówi się, że muzycy, w tym amatorzy, profesjonaliści, miejscowi i turyści, przyjeżdżają do Little Longhorn Saloon, aby „jamować z zespołem”.

    Raport w Thai Rath powiedział, że członkowie zespołu wyznali, że Carter i jego rodzina przyszli do pubu, a on i jego syn dołączyli do nich na scenie.

    Następnie zespół pokłócił się z Amerykanami, ponieważ para rzekomo odmówiła zaprzestania śpiewania, gdy ich czas się skończył, a także przewróciła pudełko z napiwkami grupy na podłogę.

    Muzycy powiedzieli, że zeszli ze sceny i wyszli na zewnątrz baru. Kiedy amerykańska rodzina wychodziła z baru, wybuchła kłótnia.

    Pan Raticorn powiedział policji, że został powalony na ziemię i nie mógł oddychać, ponieważ jeden z Amerykanów mocował się z nim. Zauważył w pobliżu metalowy przedmiot i użył go jako broni.

    Podejrzani dodali, że nie rozpoczęli bójki i nie mieli zamiaru zabić.

    Policja zatrzymała mężczyzn na posterunku policji w Krabi.

    • Franky R. mówi

      Rzeczywiście zupełnie inna historia.

      Dlaczego Tajlandczyk miałby zadźgać kogoś nożem z powodu jego umiejętności śpiewania lub ich braku?

      Mimo to niestety dochodzi do przemocy wobec turystów, ale Tajlandia/Krabi nie jest w tym odosobniona.

  2. Tajlandia Jan mówi

    Dlaczego zawsze tyle komentarzy i wymówek na temat brutalnych przestępstw? Po prostu powinni byli po prostu wezwać policję, jeśli amerykańska rodzina była tak kłopotliwa lub niewłaściwie się zachowywała. Ale jak to często bywa, nie ma co zgrywać własnego sędziego. Gdziekolwiek to się dzieje, nie jest ważne, należy to po prostu kontynuować i karać. I czy jest to Tajlandia, czy inny kraj, nie jest istotne, ale Tajlandia ma bardzo złą reputację ze względu na często niewłaściwie funkcjonującą władzę ustawodawczą i wykonawczą. Są one bardzo słabo znane. w różnych regionach Tajlandii. Takich jak Bangkok, Pattaya, Puket i okolice... To wstyd i to umniejsza Tajlandię, a to wstyd, ponieważ jest i pozostaje pięknym krajem.

    • Klepnięcie mówi

      Pełna zgoda Januszu.

      Przemoc fizyczna jest dla mnie zawsze transgraniczna i nie do zniesienia.

      Z drugiej strony myślę, że dla mnie jako outsidera i miłośnika Tajlandii powód / przyczyna / powód ma (bardzo małą) różnicę.

      Bardzo chciałbym poznać właściwą historię, kwestię możliwości utrzymania lub stopniowego osłabiania mojego pozytywnego wizerunku Tajów po kilku przypadkach agresji...

  3. Cu Chulainn mówi

    Najwyraźniej ci Tajowie z krainy uśmiechów nie są tak spokojni, jak wielu twierdzi. Być może natrętne zachowanie turystów to czasem trochę za dużo dla Tajów. Kiedy czytam, jak Rosjanie niszczą liczne kurorty turystyczne, wyobrażam sobie reakcje Tajów, oczywiście pod warunkiem, że nie pochwalam takiej przemocy, jak każdy. W każdym razie myślę, że wpływ człowieka z Zachodu, turysty czy emeryta, jest zbyt widoczny w Tajlandii w porównaniu z obcokrajowcami z sąsiednich krajów. Czy widzisz jak turyści i emeryci grają bogatego przystojniaka, podbijają ceny gruntów i mieszkań, uczestniczą, a nawet bagatelizują korupcję, bo to też odpowiada wielu Holendrom w Tajlandii (według wcześniejszego bloga), żeby przyspieszyć pewne rzeczy , to mogę sobie wyobrazić, że biedniejszy Taj patrzy na to ze smutkiem. Nie może sobie pozwolić na wyższe ceny i łapówki, ale bogaty farang może. To dowodzi, że Tajowie nie zawsze są tak spokojni i opanowani, jak twierdzi wielu fanów Tajlandii. Często znajduję ten uśmiech, ale już zauważyłem fałszywość.

    • Gerarda Keizersa mówi

      Całkowicie się z tobą zgadzam. Od 28 lat każdej zimy przez dwa miesiące wędruję po Azji Południowo-Wschodniej. Nigdy nie miałem żadnych problemów. Zachowuję się tam jak GOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!
      Niezrozumiałe jest, jak BIAŁY (ludzie z Zachodu, Australijczycy itp.) zachowują się tam jak koloniści. Zawsze wiedzą wszystko lepiej i wszystko potrafią lepiej. Ich opinia jest jedyną słuszną. Przynajmniej tak myślą. Mają pieniądze i czują się potężni, a biedni Tajowie, ich zdaniem, powinni być bardzo szczęśliwi, że oni (biali) tu przyjechali. To także niezwykle smutne, jak niszczona jest ich kultura, normy i wartości. We własnym kraju są wyśmiewani ze względu na swoją mentalność i zachowują się tam jak zwierzęta.
      To biali muszą pić długo po północy, wydają niewyobrażalny hałas itp. Nie zachowują się jak goście, ale jak dyktatorzy. W takim razie zostań w swoim kraju, ze swoim kompleksem niższości i tam, gdzie cię czepiają.

  4. Everta van der Weide'a mówi

    Ta wiadomość z Bangkok Post jest innego rzędu, a samoobrona to wielki atut. Myślę, że zadźganie na śmierć posuwa się za daleko. Wymaga to dalszych badań.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową