Wolontariusze mieli niezłą robotę, w zaledwie godzinę zebrali 2.000 plastikowych toreb, 700 plastikowych butelek, 600 plastikowych kubków i 1.300 kawałków piankowego plastiku z wody rzeki Chao Phraya w Bangkoku, w sumie 132 kilogramy odpadów.

Dwudniowe sprzątanie odbywa się corocznie i jest organizowane przez departamenty rządowe i organizacje prywatne. Sześciokilometrowy odcinek między mostem Rama III a targiem kwiatowym Yodpiman został oczyszczony z najgorszego brudu w piątek i sobotę. Odpady podzielono na siedem kategorii, w tym tworzywa sztuczne i styropian.

Tajowie są wielkimi konsumentami plastiku i nie zdają sobie sprawy, że każdy kawałek plastiku pozostaje w środowisku przez co najmniej 450 lat, powiedział Ditthanayanan, wykładowca na Uniwersytecie Mahidol.

Gmina próbuje zniechęcić do używania styropianowych misek na jedzenie i opowiada się za używaniem biodegradowalnych pojemników i talerzy, ale to kosztuje ulicznych sprzedawców więcej pieniędzy. Ponadto żywność ze styropianowych pojemników, zwłaszcza gdy są podgrzewane, jest niezdrowa. Każdego dnia w Tajlandii używa się 61 milionów tacek styropianowych.

Źródło: Bangkok Post

19 odpowiedzi na „Wolontariusze zbierają stosy śmieci z rzeki Chao Phraya”

  1. Jacques mówi

    Dobrze widzieć, że w Tajlandii są również wolontariusze aktywni w tej dziedzinie. Są ludzie, którzy nie rozumieją, dlaczego wykonuje się wolontariat, ale ja rozumiem i składam hołd i sukces w walce z przestępczością środowiskową w Tajlandii.

  2. Anja mówi

    Szkoda, że ​​zdarza się to tylko raz w roku i tylko w Bangkoku!
    Miesięcznie iw całej Tajlandii byłoby ładniej!
    Może uczynić z tego swego rodzaju obywatelski obowiązek, aby Tajowie stali się bardziej świadomi marnotrawstwa?

  3. Bert mówi

    To dobra inicjatywa, ale nie powinna być konieczna.
    Podejrzewam, że ludzie, którzy to wkładają, nie są tymi, którzy to wyjmują.

  4. Christian H mówi

    Świetna inicjatywa wolontariuszy. Ale niestety pozostaje mycie przy otwartym kranie.

  5. Mark mówi

    Z pewnością dzieje się tak nie tylko w Bangkoku i nie jest to przypadek jednorazowy.

    W wielu nadmorskich kurortach regularnie sprzątane są plaże, czasem przez służby miejskie lub wolontariuszy, a często przez obie strony.

    Znam kilka wiosek na północy, gdzie rada miejska i szkoły są wspólnie zaangażowane w czystą (czystą) gminę. Gmina zapewnia kosze na śmieci dla każdego domu. Istnieje cotygodniowa usługa wywozu śmieci. Co miesiąc służby miejskie i szkoły organizują akcje sprzątania poboczy dróg, strumieni i rowów.

    Natomiast na szczeblu ponadgminnym nie dzieje się dobrze w zakresie przetwarzania/recyklingu odpadów.
    Jednak odpady o wartości rezydualnej są w dużej mierze wykorzystywane jako surowiec w różnych obiegach gospodarki o obiegu zamkniętym.

    • Anja mówi

      Dobra robota!
      Wtedy nic nie napisałam!

    • Ruud mówi

      Pytanie brzmi, co się dzieje z tymi wszystkimi odpadami?
      We wsiach kopie się dół i wrzuca się do niego śmieci, a kiedy się zapełni, zasypuje się go kolejną warstwą ziemi i kopie nowy dół.
      To nie wydaje się rozwiązaniem bardziej niż duży zrzut.

      Brak sprzątania plaż wynika z braku zainteresowania władz miejskich.
      Zawsze zastanawiałem się (wówczas w Patongu), dlaczego nie każdego ranka 3-osobowa drużyna jest wysyłana na spacer po całej plaży z południa na północ i zbieranie śmieci.
      A jeśli rząd tego nie robi, dlaczego wielkie hotele nigdy tego nie zrobiły.
      Daj im 300 bahtów (powiedzmy 365.000 XNUMX bahtów rocznie) za pół dnia pracy, a za minimalną kwotę plaża będzie czysta przez cały rok.
      Plaża, która zarabia miliardy.
      Bo bez tej plaży nie byłoby hoteli.

  6. JH mówi

    Najpierw wyjaśnijmy Tajlandczykom, że nie można tak po prostu wyrzucać śmieci wszędzie………. Martwi mnie to, że zawsze trzeba szukać pojemników na śmieci w dowolnym miejscu w Tajlandii.

  7. Fransamsterdam mówi

    Jedna godzina dziennie przez dwa dni raz w roku. Jest to niemal nieludzki wysiłek, na szczęście pod inspirującym kierownictwem kilku departamentów rządowych i organizacji prywatnych.
    To stawia Tajlandię na mapie innowacyjnej globalnej poprawy środowiska.
    Możemy odetchnąć z ulgą i spokojnie iść spać.

    • Tino Kuisa mówi

      Chodź, drogi Frans, zostań wolontariuszem na jeden dzień w Pattaya. Zbierać śmieci. A potem napisz o tym kawałek.

      • Fransamsterdam mówi

        Nie mogę.

        • Tino Kuisa mówi

          Aha, więc nigdy nie robisz rzeczy, które nie są dozwolone w Tajlandii. Dobry chłopak.

        • TeoB mówi

          Więc nie dajesz tym miłym paniom pieniędzy w zamian za nocleg w twoim pokoju hotelowym? 🙂

          Dopóki nikt nie pomyśli, że kradniesz chleb, nie sądzę, że to problem, że jesteś oddany czystszej i piękniejszej Tajlandii.
          Ale Ty – jako doświadczony motyl z Tajlandii – wiesz również, że arbitralność w egzekwowaniu prawa i przepisów jest powszechna. Dopóki twoja głowa nie wystaje ponad poziom gruntu, nie będzie pianiania garudy (ani żadnego innego dźwięku, jaki te stworzenia mają wydawać).

  8. Hans mówi

    Świetna inicjatywa, ale to „zamiatanie” przy otwartym kranie. To nie turysta jest odpowiedzialny za to zanieczyszczenie, ale Tajowie i…., oni nie wiedzą lepiej. Odziedziczona od najmłodszych lat kopia zachowań rodziców.

    Jeśli chcesz zmienić tę mentalność, musisz zacząć od rzetelnych informacji w szkole. A więc uczenie młodzieży odpowiedzialności za naszą planetę. To powinna być obowiązkowa lekcja.

    Nie możesz już zmienić zachowania rodziców, to jest zapieczone!

    Tak więc przy dobrym początku, jeśli kiedykolwiek tam dotrze, nadal będziemy tkwić w tym bałaganie przez pół życia.

    • Bert mówi

      Całkowicie się nie zgadzam, można też zmienić zachowanie rodziców.
      Moi rodzice (i wielu innych rodziców) urodzili się w latach trzydziestych XX wieku na farmie gdzieś na wsi w pięknej Limburgii. Nie mieli też usług wywozu śmieci, a kiedy się zestarzeli i pobrali w latach 30., śmieciarka po prostu nadjechała. Żelazny wiadro co tydzień stawiano na drogę, ale palono też śmieci. Później przyszedł szary worek na śmieci, na przełomie lat 60., 60. i trochę później szaro-zielony pojemnik. Jest też wiele gmin, które mają jeszcze więcej pojemników na papier i plastik czy worek foliowy.
      Osoby starsze z NL doświadczyły tego i nauczyły się tego wszystkiego.
      Dlaczego więc Tajowie nie mogli tego zrobić?

  9. dodatek do płuc mówi

    Lung Addie napisał już kilka artykułów o „sprzątaniu plaży”, które odbywa się tutaj w Thung Wualean, pod wpływem Nory. Próbowaliśmy przenieść tę akcję do lokalnych szkół, ale tak naprawdę nigdy nie wyszło to poza dobre intencje i obietnice. Nadal jest kilku aktywnych wolontariuszy, ale nigdy tak naprawdę nie przyjęło się to wśród ogółu społeczeństwa. Szkoda, ale świadomości jeszcze nie ma.

  10. Bob M mówi

    W Almere znajduje się także góra śmieci pokryta ziemią, która stała się pięknym polem golfowym
    więc jest nadzieja także w Tajlandii, ale teraz musimy to wypracować

  11. Teuntjuh mówi

    Stamtąd tuż przy Phi Phi Don turyści mogą kaszleć 20 bht, aby uratować środowisko, ale jest to 1 wielki bałagan. Jeśli pójdziesz do Long Beach ścieżką w dżungli, nie wiesz, co spotkasz i to nie jest strata dla turystów. Zastanawiam się więc, co stanie się z tymi składkami…

  12. Marcello mówi

    Wśród Tajów powinna nastąpić zmiana mentalności. Począwszy od rządu z prawami i regulacjami, ale to prawdopodobnie się nie wydarzy. To ostatecznie doprowadzi do poważnych zanieczyszczeń i problemów zdrowotnych.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową