Prezydent THAI Sumeth mówi, że został źle zrozumiany, kiedy powiedział personelowi w wewnętrznej notatce na początku tego tygodnia, że ​​muszą uczestniczyć w programie restrukturyzacji, ponieważ w przeciwnym razie linii lotniczej grozi bankructwo.

Według Bangkok Post Sumeth Damrongchaitham poinformował pracowników, że THAI znajduje się w poważnym kryzysie i nie zostało dużo czasu na uratowanie firmy.

Teraz tajskie narodowe linie lotnicze zaprzeczają, że istnieje groźba bankructwa. Według Sumetha media nagłośniły sprawę i dopiero w tym tygodniu pracownicy zostali poinformowani o planie cięć.

Linia lotnicza poniosła w pierwszej połowie roku stratę w wysokości 190 mln euro i zmaga się także z niebotycznym zadłużeniem. Aby odwrócić sytuację, należy obniżyć wynagrodzenia personelu i kierownictwa, jednak wśród pracowników nie ma zbyt dużego poparcia dla tego rozwiązania.

Źródło: Bangkok Post

19 odpowiedzi na „Dyrektor generalny Thai Airways zaprzecza oświadczeniom o możliwej upadłości”

  1. Ruud mówi

    Można było się spodziewać, że nastąpi odmowa.
    Ciekaw jestem, czy ktoś pomacha tą wewnętrzną notatką.

    Jeżeli jednak komentarz dotyczący bankructwa lub jego odmowy wyciekł już do organizacji turystycznych, mógłby okazać się przepowiednią.

  2. Eddie z Ostendy mówi

    Wszystkie linie lotnicze mają ten sam problem. Ze względu na konkurencję latają o wiele za tanio. Bruksela-Bangkok zwracają 575 euro, jeśli zamówisz kilka tygodni wcześniej. W zestawie 6
    posiłki + wszystkie napoje i rozrywka. Nie będzie to trwało wiecznie, ale jeśli państwo pomoże, możemy kontynuować latanie po bardzo niskiej cenie.

    • Chris mówi

      Oczywiście, tanio to rzecz względna. Thai Airways to właściwie zawsze jedna z droższych linii lotniczych.

    • Pokój mówi

      Dziwne, że najtańsze linie lotnicze, takie jak Ryan Air, zarabiają dużo.
      Jeśli podniesiecie ceny, ludzie będą mniej latać, więc to niewiele zmieni. Myślę, że bardziej prawdopodobne jest to, że wiele osób zajada się grubasami, jak to miało miejsce w przypadku Sabeny.

  3. Carla mówi

    To stwierdzenie zaniepokoiło wiele osób, czy to prawda, czy nie.

    • EDDY Z OSTENDY mówi

      Gdyby pasażerowie mieli dostęp do rocznych sprawozdań finansowych przedsiębiorstw, nie dokonano by wielu rezerwacji.

  4. Johnny B.G mówi

    Tajlandia nie upadnie, bo rząd nigdy na to nie pozwoli.

    Ale być może i miejmy nadzieję, teraz stanie się jasne, że system bezsensownych etatów jest już nieaktualny.
    Za ukryte bezrobocie odpowiada rząd i przedsiębiorstwa państwowe, ale obawiam się, że zostanie wprowadzona jeszcze bardziej protekcjonistyczna polityka importowa.

    Światowe porozumienie handlowe w sprawie importu jest obchodzone na różne sposoby i po prostu uchodzi im to na sucho, ponieważ rządy zagraniczne i holenderskie w ogóle nie są tym zainteresowane.

    Byłoby miło, gdyby studenci, którzy studiowali dla holenderskich firm w Tajlandii, mogli to rozrysować.

  5. Johna Chiang Rai mówi

    To, czy Prezydent Sumeth został źle zrozumiany, czy nie, dla wielu pasażerów, którzy planowali w przyszłości latać liniami Thai Airways, nie ma to już żadnego znaczenia.
    Kiedy prezydent wypowiada się publicznie o ogromnych problemach stojących przed jego linią lotniczą, jednocześnie zmusza przyszłych pasażerów do zastanowienia się nad rezerwacją.
    Aby uniknąć ryzyka, wielu pomyśli, że tam, gdzie jest dym, musi być też ogień, aby ruszyli za innymi kompaniami.
    Podsumowując, moim zdaniem oświadczenia Sumetha nie są mądrym sposobem na pozbycie się tej ogromnej góry długów.

  6. Johnny B.G mówi

    „Aby odwrócić sytuację, należy obniżyć wynagrodzenia personelu i kierownictwa, ale wśród pracowników nie ma zbyt dużego poparcia dla tego rozwiązania”.

    Tak wygląda świat wywrócony do góry nogami. Wyprowadź ludzi i pozwól im zająć się inną pracą, ponieważ jest mnóstwo pracy.

    Kanał 3 był pod tym względem prostszy. W 2 rundach wyrzucił ponad 300 osób. Może to być społecznie pożądane, ale część personelu wyraźnie pokazała, że ​​nie ma dodatkowej wartości, w przeciwnym razie sprawy nie zaszłyby tak daleko.

  7. Rob W. mówi

    Pod warunkiem, że wkroczy państwo. Spójrzmy na liczby, na wszystkie te straty, na dużą flotę różnego rodzaju samolotów, na kosztowne zarządzanie, które przynosi wszelkiego rodzaju korzyści. To coś kosztuje. No i jest też pan mieszkający w Niemczech, który czasami lata liniami Thai Air i wtedy innym pasażerom pozwala się zwolnić miejsce. Na początku tego miesiąca samolot z panem na pokładzie wykonał przyjemny objazd, wleciał w tajską przestrzeń powietrzną prosto w kierunku Bangkoku, ale potem nagle skierował się na północ (Chiang Mai/Rai), a następnie skierował się z powrotem do Bangkoku. Może fajny lot panoramiczny? Dodatkowa usługa dla pasażerów na pokładzie!

    • Leo Th. mówi

      Drogi Rob, We wrześniu 2004 roku wraz z partnerem polecieliśmy do Bangkoku liniami China Airlines, narodowymi liniami lotniczymi Tajwanu, kiedy podczas odprawy na lotnisku Schiphol powiedziano nam, że będzie międzylądowanie w Atenach. Właśnie zakończyły się tam Letnie Igrzyska Paraolimpijskie i pierwsza dama Tajwanu, sama poruszająca się na wózku inwalidzkim, wracała do domu, do Tajpej. Przypadkowo zarezerwowaliśmy klasę biznes i nigdy nie byliśmy tak rozpieszczani lotem. W Atenach musieliśmy wysiąść na godzinę i wszyscy pasażerowie otrzymali vouchery do wydania na tamtejszym lotnisku. W Bangkoku mieliśmy rezerwację na wypożyczony samochód i pracownika China Airl. skontaktował się z nami telefonicznie, nie mieliśmy wówczas telefonu komórkowego, aby poinformować firmę, że odbieramy samochód nieco później. Doskonała obsługa, a na miesięcznym urlopie nie przeszkadzało nam te kilka godzin. Zatem nie tylko Thai Airways robi wyjątek dla dygnitarzy. Swoją drogą, kiedyś czekałem długo w kabinie w Bangkoku, przypadkowo także w klasie biznes, kiedy w klasie biznes tłoczyło się co najmniej 10 osób, dość pijanych i dość hałaśliwych. Muskularni faceci, którzy wyglądali jak gracze rugby, ale okazali się pracownikami morskimi, którzy wracali z opóźnionego lotu. Ledwie zajęli swoje miejsca, gdy samolot zaczął kołować. Po wylocie większość z nich wypiła kolejne piwo, po czym zapadła w głęboki sen i obudziła się dopiero po wylądowaniu na lotnisku Schiphol. Jeśli chodzi o Thai Airways, zastanawiam się, gdzie leży największa słabość finansowa. Czy dotyczy to lotów międzynarodowych, czy to loty krajowe powodują straty? Tak czy inaczej trzeba będzie przeprowadzić restrukturyzację. Nie wiem, ile zarabiają pracownicy, ale wyobrażam sobie, że nie byliby zadowoleni z obniżki wynagrodzenia.

      • Rob W. mówi

        Powiedziano mi, że jeśli wysoka ranga osoba mieszkająca w Niemczech leci samolotem tajskim, wszystkie osoby podróżujące pierwszą klasą są wyrzucane ze względu na prywatność tych ważnych pasażerów. To będzie sporo kosztować.

        • Leo Th. mówi

          To najprawdopodobniej prawda, Rob, ale nie będzie to zdarzać się często i oczywiście nie jest przyczyną gigantycznych strat, jakie ponoszą te linie lotnicze. Nie wiedziałbym też, ile miejsc pierwszej klasy jest w danym typie samolotu i zazwyczaj nie wszystkie są zajęte. W samolotach China Airlines, którymi leciałem klasą biznes, nie było pierwszej klasy. Miejsca biznesowe znajdowały się na tzw. „dolnym” i „górnym” pokładzie.

          • Rob W. mówi

            Nie, oczywiście, że klient nie jest w znaczący sposób odpowiedzialny za straty, ale na pewno nie jest to dobre dla wizerunku. Do tego dochodzą koszty poniesione z tytułu przywilejów m.in. kadry zarządzającej (oraz członków jej rodziny). Niektóre rzeczy czynią gazety:

            „Przeprosiny złożone przez prezesa Thai Airways International Sumetha Damrongchaithama za zachowanie dwóch pilotów THAI, którzy odmówili startu, chyba że dwóch pasażerów pierwszej klasy linii lotniczej zostanie wyrzuconych z miejsc na rzecz pilotów linii niebędących na służbie, nie wystarczą . ”

            https://www.bangkokpost.com/opinion/postbag/1561746/too-little-too-late

        • Dennis mówi

          12 października wiele, jeśli nie wszystkie, zarezerwowanych biletów na lot Monachium – Bangkok zostało anulowanych. Jechał; wysoki tajski dżentelmen mieszkający w Bawarii i jego pracownicy muszą lecieć z powrotem do Bangkoku z powodu święta narodowego.

          Wyobraź sobie przez chwilę; Zgodnie z prawem europejskim 300 odwołanych pasażerów (nie tylko First, także Business i Economy) ma prawo do odszkodowania w wysokości 600 euro (plus koszty kolejnego lotu lub zwrot biletu, więc rzeczywiste koszty są znacznie wyższe!). To już 180.000 XNUMX euro.

          Być może pasażerowie z Tajlandii nie mają odwagi wystąpić z roszczeniem, ale pasażerowie z Europy to robią, a Ty także musisz stawić czoła uszczerbkowi na reputacji. Bo takie „żarty” sprawią, że już nie polecisz THAI-em. I oczywiście można to było rozwiązać inaczej. Ponieważ w Suvarnabhumi stoi mnóstwo samolotów, w tym kilka 747.

          Tak czy inaczej pan z Bawarii tak mówi, więc THAI robi to bez dalszej krytyki i przemyśleń. Wydaje się, że nikomu nie przeszkadza fakt, że społeczeństwo zostaje w konsekwencji obciążone wysokimi kosztami. I pomyśleć, że ten pan również korzysta z Boeinga 737 tajskich sił powietrznych, który również pomieści około 30 osób.

  8. Christiaan mówi

    Znam Thai Airways od prawie 25 lat. Gdy lecieli jeszcze do Amsterdamu to ja najczęściej latałem tą firmą i zawsze było miło, ale i zaskakująco. Nieoczekiwane przesiadki w Zurychu, Frankfurcie, Kopenhadze zdarzały się regularnie, a nawet raz w Bombaju w Indiach, skąd samolot odleciał do Amsterdamu z 24-osobową załogą i zaledwie 17 pasażerami Boeingiem 747.

    Z wszystkiego odniosłem wrażenie, że zarząd Thai Airways nie miał żadnej wizji i po prostu zrobił, co chciał. Rząd pokryje wszelkie niedobory.

  9. TeoB mówi

    Oto moje wrażenie:
    Dopóki nie będzie innej tajskiej krajowej linii lotniczej, Thai Airways nie zbankrutuje.
    Dlaczego? Ponieważ mieszkaniec Niemiec chce móc polegać na krajowych liniach lotniczych, jeśli jego dwa Boeingi 737 nie będą dostępne.
    Członkowie jego rodziny również korzystają z podobnego preferencyjnego traktowania w Thai Airways.
    Inaczej jest w przypadku firmy zagranicznej i jest to oczywiście bardzo irytujące.
    Ponieważ w Tajlandii jego testament jest prawem, wystarczy, że wyda jeden dźwięk, a jego najnowszy piesek Cha-cha przeleje niezbędne pieniądze.
    Jeśli chcesz lecieć liniami Thai Airways, mądrze jest wziąć pod uwagę (poważne) opóźnienia i/lub obowiązkową zmianę rezerwacji, ponieważ on i/lub jego rodzina i otoczenie chcą lecieć z nami.

    • Chris mówi

      To wrażenie jest całkowicie błędne.

  10. Chris mówi

    Thai Airways jest oczywiście od kilku lat bankrutem finansowym. Rząd Tajlandii, posiadający 70% akcji, co roku aktualizuje, chce co roku mniej strat, regularnie powołuje nowego dyrektora generalnego, który porządkuje i obiecuje, że wszystko będzie uporządkowane, ale na razie nic nie wydaje się działać.
    Problemy finansowe Thai są wynikiem dużej liczby decyzji zarządczych, z których niektóre są łatwiejsze do odwrócenia (lub zaradzenia) niż inne.
    Do tego emocje narodowej linii lotniczej kontra firma, która powinna przynosić jak najmniej strat i działać wydajnie. To naprawdę ma niewiele wspólnego z lotami tego jednego klienta w Niemczech. Nie ponosi odpowiedzialności za większe straty, a Thai nie poczyni znaczących postępów finansowych, jeśli na stałe pozostanie w Bangkoku lub w ogóle zapłaci za wszystkie miejsca w klasie biznes. Same bzdury i tego typu argumenty mówią więcej o (niewiedzy autora) pisarza niż o sprawie.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową