Ministerstwo Turystyki i Sportu jest przekonane, że rok 2017 będzie dobrym rokiem dla turystyki. Oczekuje się, że spadek chińskich turystów, ze względu na zbliżanie się nieuczciwych wycieczek za zero dolarów, ulegnie poprawie.

Szacuje się, że sektor turystyczny wygeneruje w tym roku przychody w wysokości 2,71 biliona bahtów, z czego 1,78 biliona będzie pochodzić od turystów zagranicznych. To wzrost o 8,5 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. Pozostałe 930 miliardów bahtów pochodzi od turystów krajowych (plus 7,5 proc.). Ministerstwo spodziewa się, że Tajlandię odwiedzi 35 milionów zagranicznych turystów, o 2,5 miliona więcej niż w 2016 roku.

Chińczycy

Najważniejszym rynkiem dla tego sektora pozostają Chiny, na które przypada 30 proc. wszystkich turystów. TAT spodziewa się w tym roku około 10 milionów chińskich turystów. TAT stara się zmniejszyć swoją zależność od rynku chińskiego, koncentrując się bardziej na ASEAN, Rosji, Indiach i Bliskim Wschodzie.

Rosjanie

Oczekuje się również silnego wzrostu turystyki z Rosji. Nowe trasy są omawiane z niektórymi liniami lotniczymi. TAT uważa również, że wielu rosyjskich turystów wybiera Tajlandię zamiast Turcji ze względu na liczne ataki terrorystyczne w tym kraju.

Źródło: Bangkok Post

10 odpowiedzi na „Turystyka odradza się i pozostaje siłą napędową tajskiej gospodarki”

  1. Leo Th. mówi

    Życzenie rodzi myśl, wakacyjny wybór turystów pozostaje niewyobrażalny. Niestety Tajlandia i Bangkok również są dotknięte atakami, a rosyjski rubel wciąż nie odbudował. Rosjanie często wybierają wakacje na plaży i uwielbiają all inclusive. Myślę, że mogą dalej jechać do Turcji, ale to na bok. Czy Chińczycy wrócą nie odważyłbym się przewidzieć, ale wydatki Chińczyków zazwyczaj nie lądują w kieszeniach Tajów na ulicy. Euro też oczywiście nie radzi sobie dobrze!
    .

  2. Bert mówi

    Zachodnich turystów nie wymieniono. Myślę, że możesz to odzyskać, ponownie zezwalając na leżaki. Kilka miejsc ma tylko jeden dzień bez krzeseł, ale w Phuket wciąż NIE ma leżaków. Niestety……..

  3. styczeń mówi

    Tja, zogezegd werd 2 maanden terug (meegedeeld door TAT) de kaap van de 30 miljoen toeristen weer overschreden…Wààr zitten die dan wel?!…Door het spijtige overlijden van wijlen koning Bumibol hebben velen afgehaakt. Hoe ziet het er dan verder uit?…De corruptie tiert nog welig en de kennis van de Engelse taal door de Thais is nog steeds bijzonder ondermaats…In de “Asean Community” hangen ze nog steeds achteraan. De immobiliënmarkt is ruim 60% gedaald, bij gebrek aan buitenlandse investeerders…Chinezen en Russen die hier op vakantie komen geven géén Baht uit…ze komen immers met “All In” reizen en grijpen wat ze kunnen. Boeken kamer met ontbijt en plunderen de buffetten zodat ze de rest van de dag (sorry voor de uitdrukking) te vreten hebben. De “goed nieuws shows” gaan onverminderd voort maar…de realiteit is behoorlijk ànders.

  4. Jaspera van Der Burgha mówi

    Ze kunnen het beter het ministerie van sprookjes en fabeltjes noemen. Deze voorspellingen zijn gebouwd op luchtkastelen en ijdele hoop. Er is geen enkele, maar dan ook geen enkele indicatie dat de russische economie aantrekt – in tegendeel. De roebel zal eerder minder, dan meer waard worden. De euro wordt onderuitgeschoffeld door Draghi, waardoor de baht steeds duurder wordt. Kom net terug van de Tesco Lotus: alles is na de jaarwisseling ineens weer 6/7 procent duurder geworden – en Thailand is al duur, er zijn talloze europese landen (Spanje, het totale oostblok) waar het inmiddels beslist goedkoper is – en men nog wel oprecht kan glimlachen. De rest van Asian heeft zelf mooie stranden (en is, buiten Maleisie ook een goeie pak goedkoper), en de indiaase touristen zijn nou niet echt “big spenders” – meer types van heet water halen bij de 7-11 en op de kamer een noedelsoepje klaarmaken. Blijft over de verdwaalde arabische (sex)toerist, een ongeliefde verschijning in de ogen van de meeste hardwerkende meisjes in de industrie. Thailand treft allerlei onpopulaire maatregelen (verdubbeling visumprijzen voor chinzen (tijdelijk opgeheven, maar toch), verbod op chinze campers in Thailand, en daarbij de dreigende teruggang van de chineze economie onder invloed van de gigantische vervuiling noem ik nou niet echt punten waar de TAT zich vrolijk en optimistisch om zou moeten voelen.
    W każdym razie krzyk, że przyszłość jest taka świetlana, daje obywatelowi Tajlandii przynajmniej miłe poczucie „sanoek”, a to jest oczywiście najważniejsze.

  5. Jer mówi

    Jako twardo stąpający po ziemi Holender od razu mam zastrzeżenia, gdy tylko zobaczę liczby i prognozy z Tajlandii. Każde ministerstwo zawsze przedstawia pozytywne liczby. Aby wymienić tylko kilka: duża część branży hotelarskiej w Tajlandii odbywa się w nieformalnej atmosferze. Ostatnio pojawiła się wiadomość, że setki nielegalnych hoteli na Phuket musiały zawiesić swoją działalność; nie mówiąc już o tym, ile hoteli w całej Tajlandii nie jest zarejestrowanych i podłączonych do systemu raportowania. Poza tym gdzieś jest rejestracja np. gdzie cudzoziemiec nocuje: wskakuj do komputera i wtedy długoterminowi co 3 miesiące i co roku też pytają gdzie nocują. Tak więc łączenie plików i analizowanie danych dotyczących turystów, pasażerów tranzytowych, pracowników itp. Myślę, że pozostawia wiele do życzenia. Wszyscy znamy klęskę Grecji z rządowymi inflacjami liczbowymi i zaryzykowałbym stwierdzenie, że duża część gospodarki Tajlandii pozostaje niewidoczna dla rządu, a jeśli istnieją jakiekolwiek zapisy, to nie ma wymiany danych. Krótko mówiąc, mam wątpliwości co do faktycznej liczby turystów, a już na pewno turystyki krajowej, ponieważ nikt się nie rejestruje lub często nie jest zarejestrowany jako turysta.
    A także wielkość obrotów w turystyce: głównie kolarstwo powietrzne, wielkie tajskie kciuki i nie tylko. Myślę, że chociaż raz powinna być opublikowana dobra analiza, skąd się biorą kwoty, jak się buduje, zamiast krzyczeć, że obroty wzrosły, więc nie wierz w to (mając na myśli Grecję).

    • Bert mówi

      Wróćmy na chwilę do „tych” numerów. Myślę, że moja żona i ja byliśmy liczeni trzy razy w listopadzie zeszłego roku według tajskich standardów. Za pierwszym razem, kiedy dotarliśmy do Suvarnabhumi, za drugim, gdy wróciliśmy do Tajlandii z jednodniowej wycieczki do Myanmaru (właśnie przekroczyliśmy granicę w Mae Sai), a za trzecim razem, gdy dotarliśmy do Bangkoku (tym razem Don Muang) po 4 -dniowy pobyt w Laosie. Trzykrotność wszystkich formalności granicznych liczy się jako trzech turystów. Jak czysto tego chcesz….

    • Rob W. mówi

      Cóż, to całkiem normalne, wiele (wszystkie?) krajów tak robi. Holandia też tak robi, urzędnicy z ładnymi raportami i jeszcze ładniejszymi prognozami na przyszłość. A gazety zgrabnie to kopiują, nie żądając zbyt wiele w zamian, chwycenie kalkulatora i spojrzenie wstecz często nie wchodzi w grę. Weźmy na przykład IND, który od lat sumuje dane dotyczące migracji, pokazując, ile spraw zostało przesuniętych (wnioski wstępne, sprzeciwy, wnioski uzupełniające, łączenie rodzin azylowych itp.) zamiast liczby osób zaangażowanych. Łyk drinka ratuje tę różnicę między liczbą osób a liczbą plików. Nie zdziwię się więc, jeśli tak się stanie również w obszarach takich jak turystyka. To po prostu najprostszy sposób liczenia, wyższe liczby wskazują na zajętość (utrzymanie pracy, wzrost liczby miejsc pracy), wszyscy są szczęśliwi…

      Tak więc rzeczywiście te dane TAT nie mogą być traktowane poważnie przez lata, chyba że jako wskaźnik (przybliżonych) zmian trendów. A może są tutaj czytelnicy, którzy nadal to robią?

  6. chris rolnik mówi

    http://www.thaiwebsites.com/tourism-income-Thailand.asp

    Przy schemacie wydatków wynoszącym 1,78 biliona bahtów dla 35 milionów zagranicznych turystów, oznacza to średnią kwotę wydatków wynoszącą prawie 51.000 10 bahtów na wakacje. Ponieważ wakacje trwają średnio 5100 dni, średnia kwota wydatków wynosi około 125 bahtów lub 1 euro DZIENNIE. Jeśli przyjrzeć się bliżej statystykom opublikowanym przez samo Ministerstwo Turystyki, okazuje się, że Chińczycy wcale nie są „tanimi maosami”, ale wręcz wydają najwięcej pieniędzy.
    Er zit echter een adder(tje) onder het gras. Waarschijnlijk is toeristen gevraagd naar hun vakantiebestedingen maar is hen NIET gevraagd waar (in welk land) zij het geld precies hebben uitgegeven. Afhankelijk van het type reis komen meer of minder van deze bestedingen terecht in het land waar de vakantie feitelijk wordt gehouden. Als de Chinezen hun complete vakantie (een all-inn package) in China boeken en betalen komt er een kleiner deel in Thailand terecht (bij de accommodatieverschaffers, de restaurants, de vervoerbedrijven) dan van een individuele Belgische toerist die met Thai Airways naar Bangkok vliegt en hier zelf al zijn accommodaties boekt en eten en drinken en vertier betaalt.

    • Jer mówi

      Zoals in mijn eerdere reactie ook al aangaf zijn er grote twijfels over de aantallen en bedragen, lees de waarheid via de link vn Chris. De overheid, ministerie, schrijft zelf dat ze niet weet waar de getallen vandaan komen maar ze rapporteren het al wat jaren en er is geen Thaise Ger die vraagt om een goede onderbouwing van cijfers. Leuk dan die presentaties, het gaat denk ik meer om het Thaise eten voor en tijdens de mededelingen dan om de inhoud.

      • Jer mówi

        Korekta mojej odpowiedzi: nie rząd, ministerstwo, tylko ten z Thaivisa pisze w linku Chrisa, że ​​nie wiedzą skąd te kwoty.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową