Krajowy panel płac Tajlandii podjął decyzję o podwyższeniu minimalnej płacy dziennej od przyszłego tygodnia. Premier Srettha Thavisin wskazała, że ​​w marcu spodziewana jest dalsza podwyżka. Decyzja, uznana przez rząd, jest następstwem propozycji Trójstronnej Komisji ds. Płac, by w kilku prowincjach podnieść płace dzienne o 2 do 16 bahtów, pomimo wcześniejszych zastrzeżeń rządu.

Od 1 stycznia płaca minimalna wzrośnie średnio o 2,4%, co oznacza, że ​​płaca będzie wynosić od 330 do 370 bahtów w zależności od prowincji. Wzrost ten następuje po wcześniejszej podwyżce o 5% w październiku 2022 r. Jednak minimalna podwyżka o 2 bahty w regionach takich jak Yala, Pattani i Narathiwat spotkała się z krytyką ze strony premiera, który spodziewa się bardziej znaczącej podwyżki w marcu.

Minister pracy Phiphat Ratchakitprakarn ogłosił plany powołania podkomisji w nadchodzącym miesiącu. Podkomisja ta omówi nowe stawki płac, a ich ogłoszenie spodziewane jest w okolicach kwietniowego festiwalu Songkran. Nowy system będzie uwzględniał lokalne stawki wynagrodzeń i kategorie zawodowe, co może skutkować różną strukturą wynagrodzeń w obrębie tego samego województwa.

Podkomisja zwróci się o poradę do różnych organów, w tym Banku Tajlandii i Krajowej Rady Rozwoju Gospodarczego i Społecznego. Rząd planuje zatwierdzić nowe stawki przed końcem marca.

Inicjatywa ta wpisuje się w obietnice wyborcze obecnej rządzącej partii Pheu Thai. Zobowiązali się do podniesienia płacy minimalnej do 400 bahtów rocznie, a ostatecznie do 600 bahtów w ciągu czteroletniej kadencji.

5 odpowiedzi na „Tajlandia robi krok w kierunku wyższej płacy minimalnej: nadchodzą nowe podwyżki”

  1. Chris mówi

    Zdecydowana większość Tajów nie pracuje na podstawie umowy, a ci, którzy ją wykonują, faktycznie zarabiają powyżej płacy minimalnej. Ponadto wielu Tajów jest swoim własnym szefem, prowadzącym mały sklep, mobilny lub nie.
    Dotyczy to wyłącznie niewykwalifikowanych robotników dziennych i praktycznie nie da się sprawdzić, ile zarabiają dziennie. A ci, którzy otrzymują mniej niż minimalna stawka dzienna, nie narzekają, ale cieszą się, że mają pracę.
    W skrócie: pusty gest.

    • Tino Kuisa mówi

      Rzeczywiście nie wszyscy skorzystają na podniesieniu płacy minimalnej. Ale są miliony Tajów i miliony pracowników migrujących, którzy często otrzymują tylko 250 bahtów dziennie, a którzy mogliby na tym skorzystać. Jest to bardzo ważne dla ich zdrowia psychicznego i fizycznego. Szkoda, że ​​nazywasz to „pustym gestem”.

      • Chris mówi

        Wiem, że są tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy robotników dziennych, którzy obecnie również otrzymują kwotę niższą niż minimalna płaca dzienna. Ale tam, gdzie nie ma kontroli i sankcji ze strony pracodawców, możesz podwyższać, co chcesz, ale to nie zrobi żadnej różnicy. A ta kontrola jest konieczna, ponieważ pracodawcy (często z tych samych klanów co politycy) nie są zbyt empatyczni i chcą mieć miejsce przy ringu dla satanga.

  2. William Korat mówi

    Nie jest to już tylko kij za drzwiami.
    A także coś, co również miało ten sam harmonogram w Holandii i jest stosowane w różnych branżach zawodowych.
    Sektor rolniczy i branża gastronomiczna są pod tym względem znane i niesławne.
    Jedyna różnica polega na tym, że w Holandii jest ona obecnie w dużej mierze przetwarzana przez agencje zatrudnienia.
    Zatem kontrola.
    Oczywiste jest, że istnieje silna zachęta ze strony krajów, które płacą jeszcze mniej.
    I tak właśnie jest w tym regionie.

  3. Ger Korat mówi

    Czytałem w Khaosod i Bangkok Post, że zaangażowanych będzie 500.000 5 Tajów i około 5 milionów pracowników zagranicznych. Potem mówią, że dotyczy to tylko początkujących, tak, tak, sami w to wierzą, bo gdy mówią o XNUMX milionach obcokrajowców, wszyscy są uwzględnieni.
    Chyba nie można w ogóle mówić o podwyżce, ale w dużej mierze jest to rekompensata za podwyższone ceny, bo szybko traci się około 5 bahtów lub mniej, bo ceny rosną. Jeśli spojrzeć na niektóre prowincje, z których okradziono 2 bahty, oznacza to, że nawet zyskują na dochodach, ponieważ ceny wzrosły bardziej niż wzrost płac.
    Kiedy czytam pełne zadowolenia reakcje przedstawicieli pracodawców, rozumiem, dlaczego są tak zadowoleni. Perspektywy przedstawione w artykule i to, co premier nazywa od 400 do 600 bahtów, można zatem uznać za marzenia lub fałszywe obietnice wyborcze. Jako ustawodawcy mogą to zmienić, regulując to prawnie, ale jeśli tego nie zrobią, wybiorą za pracodawców, a nie za swoich wyborców.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową