Wydaje się, że napięcie w stolicy Tajlandii dalej rośnie. Dziś protestujący weszli do kompleksu wojskowego. Mimo to walczące strony nie ustępują.

Jutro spodziewana jest duża liczba czerwonych koszul z prowincji. Należy mieć nadzieję, że do konfrontacji między obiema grupami nie dojdzie.

Żadnych przedterminowych wyborów

Premier Yingluck Shinawatra powiedziała dziś BBC, że nie planuje ogłaszać przedterminowych wyborów. Oświadczyła ponadto, że nie chce wydawać rozkazów użycia siły wobec demonstrantów pomimo okupacji ministerstw w stolicy. Wczoraj wieczorem premier wezwał demonstrantów do zaprzestania działań po tym, jak przeżyli wotum nieufności dla parlamentu. Przywódca ruchu protestacyjnego Suthep Thaugsuban zignorował to wezwanie. Thaugsuban powiedział, że uniemożliwi pracę w ministerstwach.

Siedziba Armii

Dziś rano tysiąc ludzi wkroczyło na teren dowództwa armii. Demonstranci zostali zatrzymani pod budynkami na miejscu. Demonstranci wezwali żołnierzy, aby stanęli po ich stronie. Później spokojnie opuścili miejsce zdarzenia.

Wideo Tajlandzcy protestujący wchodzą do kompleksu wojskowego

Obejrzyj wideo poniżej:

3 odpowiedzi na „Napięcia w Bangkoku stale rosną (wideo)”

  1. Jacek S mówi

    Pomimo niepokojących wiadomości, pojechałem dzisiaj minibusem z Pranburi do Bangkoku. Byłem tam w Lat Prao, Chatuchak, Pomniku Zwycięstwa i na Silom Road w pobliżu Silom Village i hotelu Pullman. Nie było nic złego, poza tym, że Skytrain był bardzo pełny.
    Wieczorem wróciłem do domu, znowu spod Pomnika Zwycięstwa.
    Dopóki nie odwiedzasz dzielnic, w których znajdują się budynki rządowe (a o ile wiem, rzadko tam bywam), na szczęście nie zauważasz zbyt wielu wydarzeń politycznych.

  2. Marianne mówi

    Miło słyszeć! Przylatujemy do Bangkoku w przyszły poniedziałek i mamy nadzieję, że uda nam się tam zostać jeszcze kilka dni bez większych problemów...
    Pozdrawiam,
    Marianne

  3. janbeute mówi

    Mamy też coraz więcej autobusów jadących do Bangkoku.
    Stadion powoli zaczyna się zapełniać, widziałem dzisiaj w telewizji.
    Mówi się o tym także w mieście, w mojej wiosce.
    Ten jest żółty, a ten jest dla czerwonego.
    Moja żona wróciła dziś rano do domu z historią, że ten i ten sklep z popem i mamami w naszej wiosce jest własnością żółtych.
    Właściciel nie miał już dobrych słów na temat Yingluck.
    Pomyślałem, że to bardzo głupie wypowiadać się w ten sposób w sobotni poranek w obecności klientów w Waszym sklepie.
    W miejscu i środowisku, w którym możesz wiedzieć, że większość to Czerwoni.
    Powiedziałem więc żonie, że powinna trzymać gębę na kłódkę.
    Chodziła tam i do innych sklepów, żeby sprzedać papaję z dwóch drzew papai, które wczoraj upadły, jakby były bardzo ciężkie.

    Mam nadzieję na lepszą przyszłość dla Tajlandii.

    Pozdrawiam Jantje.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową