Ruch czerwonych koszul (UDD) mobilizuje w ten weekend swoich zwolenników w proteście przeciwko próbom powołania przez Senat tymczasowego premiera.

Przewodniczący UDD, Jatuporn Prompan, mówi, że sytuacja zbliża się do punktu krytycznego wcześniej niż oczekiwano. Zastanawia się, co zrobi lider akcji Suthep Thaugsuban, jeśli Senat nie spełni jego żądań.

Senacka komisja koordynacyjna ustaliła w czwartek, że Senat jest uprawniony do mianowania tymczasowego premiera w celu zakończenia politycznego impasu. Taką możliwość dawałyby dwa artykuły konstytucji.

Jednak według Jatuporn powołanie tymczasowego premiera jest niezgodne z konstytucją. Oskarża senatorów o współudział w powstaniu. Jatuporn wezwał swoich zwolenników do przybycia na Utthayan Road (Bangkok) od jutra do poniedziałku na wielki wiec.

Senator Jate Siratharanont, członek komitetu koordynacyjnego, mówi, że pełniący obowiązki premiera Niwatthamrong Boonsongpaisan zgodził się spotkać z komitetem. To spotkanie odbędzie się jutro. Jate powiedział, że najlepiej byłoby, gdyby Niwatthamrong przekonał pozostałych 25 ministrów do rezygnacji, torując drogę dla tymczasowego premiera. Jeśli odmówią, Senat wybierze tymczasowego premiera.

W środę wieczorem dwa miejsca, w których przebywali antyrządowi demonstranci, zostały ostrzelane i wystrzelono w ich stronę granaty. Trzy osoby zginęły, a 22 zostały ranne. Dowódca armii Prayuth Chan-ocha ostrzegł, że armia będzie interweniować „z pełną siłą”, jeśli brutalne ataki się nie zakończą.

Powołanie tymczasowego premiera to postulat ruchu antyrządowego (PDRC), który w poniedziałek przeniósł się z parku Lumpini na aleję Ratchadamnoen w pobliżu pomnika Demokracji. Oprócz tymczasowego premiera PDRC domaga się także utworzenia „rządu ludowego”, którego zadaniem będzie praca nad reformami politycznymi przed wyborami. Premier Yingluck i dziewięciu ministrów zostało postawionych w stan oskarżenia przez Trybunał Konstytucyjny za naruszenie konstytucji przy przekazywaniu wysokiego urzędnika bezpieczeństwa.

(Źródło: strona internetowa Bangkok post, 16 maja 2014)

Zdjęcie: Ślady krwi pod Pomnikiem Demokracji są niemym świadkiem środowego ataku granatem. Na zdjęciu przedstawiciele mediów i personel EOD.

Zobacz także: Szef armii ostrzega przed interwencją wojskową

9 odpowiedzi na „Czerwone koszule: sytuacja polityczna bliska załamania”

  1. HansNL mówi

    Czerwone koszule grożą:

    Oddzielenie północnej i północno-wschodniej Tajlandii;
    Wojna domowa;
    Tak zwana uzbrojona armia ludowa;
    I tak dalej.

    Wydaje mi się, że ten tak zwany ruch „demokratyczny” idzie o wiele za daleko.
    Wybrany nie znaczy, że można robić co się chce........

  2. Henk Allebosch (B) mówi

    Suthep WYMAGA całkiem sporo, prawda? Teraz, gdy Yingluck i wielu ministrów musiało już opuścić pole, czy pozostali ministrowie również powinni odejść? Nie jestem teraz zwolennikiem Yingluck, ale zmuszanie całego kraju do zaakceptowania niewybieralnego rządu ludowego nie wydaje mi się dowodem na dużo demokratycznego myślenia?! Nawiasem mówiąc, czy nie wykonano kilku nakazów aresztowania tego dobrego człowieka?
    Niestety, to zawsze lokalni ludzie, niezależnie od tego, czy mają czerwony czy żółty kolor koszulki, ponoszą ciężar gry o władzę wybranych lub niewybranych „liderów”… Miejmy nadzieję, że na ulicach nie będzie zbyt wiele krwi kiedy armia uważa, że ​​konieczna jest interwencja z „pełną siłą”!

  3. chris mówi

    Jeśli Czerwoni nie chcą armii na ulicach iw siedzibach rządu, powinni milczeć. Może to być trochę trudne (biorąc pod uwagę ich przeszłość i prawdziwe talenty ich przywódców), ale wolno mi krzyczeć w Puttahamontioon sai 4.

  4. Panie BP mówi

    Czytam to już od kilku miesięcy i coraz częściej do głowy przychodzi mi myśl: czy są jacyś Tajowie, którzy zdają sobie sprawę, że samo dążenie do konfrontacji, a nie współpracy i konsultacji, spycha Tajlandię coraz głębiej w otchłań. Myślę, że wszystkie ruchy polityczne są patriotyczne. Kiedy opinie są od siebie bardzo odmienne, będziesz musiał dawać i brać. Nie możesz dostać wszystkiego. Wszyscy przedstawiciele Czerwonych i Żółtych Koszul muszą zdać sobie sprawę, że jednoczą się w zniszczeniu Tajlandii. Zastanawiam się, czy w Tajlandii wciąż słychać głosy opowiadające się za dialogiem i pojednaniem. Jestem po prostu urlopowiczem, który jedzie z rodziną do Tajlandii, a teraz sam z żoną (dzieci są już dorosłe), aby cieszyć się krajem i jego mieszkańcami, i martwię się!

    • ja mówi

      Problem TH polega na tym, że kompromis nie jest naczelną zasadą, ale posiadaniem władzy. Historycznie rzecz biorąc, TH nie tworzy koalicji ani nie prowadzi negocjacji na podstawie programu, ideologii, kierunku czy wizji. Żadna ze stron nie wie, jak wyjść z impasu. Strategią jest zatem wyczerpanie. A jeśli to nie zadziała: konfrontacja. Aby uzyskać ostateczny wynik, armia jest wybierana ponownie. Więc to zawsze będzie kwestia czasu, usiądź i poczekaj, aż…..? Ostatnie dziesięciolecia pokazały, że po solidnej klęsce sprawy znów potoczyły się w tym samym kierunku. Mam nadzieję, że wojsko jest teraz mądrzejsze.

  5. Danny mówi

    To straszne, że miłujący pokój demonstranci zostali w środę ponownie zabici i ranni.
    Ci demonstranci z Suthep nigdy nie używali przemocy i od miesięcy protestują przeciwko wszystkiemu, co nazywa się Thaksin i czy to jest skorumpowane, czy cokolwiek z tym związanego.
    Jeśli możesz mieszkać w namiocie przez wiele miesięcy, często mając obok siebie pracę i rodzinę, i na zmianę (rodzina i przyjaciele) pozwalasz na kontynuowanie protestów, to bardzo to podziwiam.
    Myślę, że w Holandii jest co najwyżej garstka ludzi, których można zmobilizować w interesie ogólnym, którzy następnie zostają przez tydzień w Malieveld lub Vondelpark, a potem kończą.
    Zapraszam wszystkich do rozmowy z protestującymi w Bangkoku, zanim wyrażą swoje opinie tutaj.
    Czerwone koszule zawsze opowiadały się za walką zbrojną, jeśli się z czymś nie zgadzają.
    Więc to są prymitywne myśli i świadkowie małej edukacji.
    Jak możesz spotykać się i konsultować z tymi ludźmi, skoro tak bardzo chcą walczyć?
    Nawet w wiadomościach nie słyszy się, że złapali kogoś, kto rzucał granatami albo strzelał. To wiele mówi o systemie policyjnym.
    Myślę i mam nadzieję, że dowództwo armii wie, jak chronić demonstrantów przed czerwonymi koszulami.
    Jeśli przemoc czerwonych koszul będzie się utrzymywać, myślę, że dobrym rozwiązaniem będzie przejęcie władzy przez armię do czasu znalezienia nowych, dobrych i uczciwych przywódców.
    Lubię czytać komentarze z pozytywnym wkładem w ten kraj.
    pozdrowienia od Danny'ego

    • ja mówi

      Drogi Danny, zawsze ze zdumieniem czytam Twoje reakcje. Tak jak zawsze trafiasz w sedno prostymi wyjaśnieniami. Całkowicie się z Tobą zgadzam, że ruch demokratyczny taki jak „Żółci” nie miałby w Holandii szans, nie mówiąc już o prawie do istnienia. Rzeczywiście, niewielu kibiców wytrzymałoby nawet tydzień na Malieveld. Należy ich pochwalić za to, że odnieśli sukces w BKK pod inspirującym przywództwem bardzo wizjonerskich ludzi. Zwłaszcza ich podejście do rozwiązania problemu. Wielkim komplementem jest również fakt, że wytrzymują już prawie 7 miesięcy. Pokazują w ten sposób, że potrafią utrzymać kraj pod kontrolą, że są wytrwali, nieustępliwi i nie słuchają drugiej strony. Naprawdę przywództwo, na które TH zasługuje. Zgadzam się również z Państwem, że policja nie jest dobra, że ​​„czerwone koszule” są winne wszelkiej przemocy, że armia powinna interweniować i że należy wówczas znaleźć odpowiednich ludzi, którzy poprowadzą kraj. Chociaż tego ostatniego nie rozumiem, bo gdzie można znaleźć tych nowych ludzi i czy nie jest prawdą, że myślicie, że żółci sobie z tym poradzą? Ponieważ tego nie rozumiem, czekam z niecierpliwością na dalsze odpowiedzi z Twojej strony!

    • Sir Charles mówi

      Moje wyrazy uznania dla Danny'ego za Twój pozytywny wkład w wyjście Tajlandii z politycznego impasu.
      Kraj może coś z tym zrobić, zresztą ja też należę do tych Holendrów, którzy na Malieveld nie wytrzymaliby nawet tygodnia, muszę przyznać z rumieńcem wstydu na ustach.

      Teraz też rozumiem dlaczego w Holandii tak źle się dzieje, nie ma biwakowania w namiocie i nie ma chodzenia z transparentami bo w Holandii są na to za słabi, tam wolą negocjować i konsultować, żeby kompromisy się udały innymi słowy różne partie lub aktywiści ostatecznie dodają trochę wody do wina, aby osiągnąć zadowalający rezultat.

      Nadszedł czas, aby armia interweniowała w tej Holandii!

  6. Bunnag Lukey mówi

    Pozwólcie, że roześmieję się serdecznie z tego zdania Danny’ego: „Ci demonstranci z Suthep nigdy nie używali przemocy…”
    Ale chyba się mylę, prawda? Kilka tygodni temu tajski sąd orzekł, że PDRC demonstruje pokojowo i policja nie może jej przeszkadzać w jej pokojowych praktykach.
    Jeśli cokolwiek w Tajlandii wymaga reformy, to sądownictwa. Bogaci i potężni, niezależnie od orientacji politycznej, zawsze w końcu zostają wolni.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową