Panika czy prawdziwe ostrzeżenie? Według rzecznika Królewskiej Policji Tajlandii, Piya Uthayo, protestujący hodowcy kauczuku w Nakhon Si Thammarat zagrozili podpaleniem budynków rządowych i wzięciem zakładników wyższych urzędników. To wynikałoby z „raportów wywiadowczych”.

Wczoraj blokada skrzyżowania Khuan Nong Hong trwała nieprzerwanie. Droga została otoczona spalonymi pojazdami policyjnymi, a demonstranci ścięli drzewo, aby uniemożliwić policji dotarcie do miejsca protestu.

Policja z daleka obserwuje demonstrantów. Aby zapobiec walce, pluton prewencji policji pozostaje w bezpiecznej odległości. Ale jeśli demonstranci użyją przemocy, która stwarza zagrożenie dla ludności, policja podejmie działania, mówi Piya. Demonstranci są wtedy z wyprzedzeniem ostrzegani, np. o użyciu gazu łzawiącego.

W poniedziałek w nieudanej próbie przełamania blokady użyto również gazu łzawiącego. Piya mówi, że protestujący oblali policję kwasem. Około 78 funkcjonariuszy zostało rannych w starciach, a dziesięć policyjnych pojazdów stanęło w płomieniach.

Gubernator prowincji Wiroj Jiwarangsan ma publiczne zapobieganie katastrofom prawo uznane za obowiązujące, co oznacza, że ​​publiczność nie ma wstępu na miejsce protestu. Na autostradzie nr 41 policja utworzyła punkty kontrolne, aby skierować ruch na inną stronę i uniemożliwić niebezpiecznym przedmiotom kierowanie się w stronę protestujących. Wydano nakazy aresztowania dziewiętnastu demonstrantów; niektórzy zostali już aresztowani.

Parik Panchuay, koordynator hodowców kauczuku w dystrykcie Cha-uat, powiedział, że rząd powinien rozmawiać z przedstawicielami rolników, którzy odrzucają ofertę rządu. Producenci kauczuku są gotowi do podjęcia konsultacji.

Ale rząd nie wydaje się ustąpić. To połknięcie lub uduszenie: tak powiedział wcześniej minister Kittiratt Na-Ranong (finanse). Minister jest wspierany przez innych producentów kauczuku, którzy akceptują ofertę rządu. Rząd zaoferował hodowcom kauczuku dotację w wysokości 2.520 bahtów za rai, co odpowiada 90 bahtom za kilogram nieprzetworzone arkusze gumowe. Rolnicy-dysydenci żądają 100 bahtów za kilogram i 6 bahtów za kilogram ziaren palmowych.

Premier Yingluck stwierdziła po wtorkowym posiedzeniu rządu, że protesty są sprawą lokalną. Wojewoda i władze powinny móc to kontrolować. Zastępca sekretarza generalnego premiera mówi, że rząd nie rozważa jeszcze bardziej rygorystycznych przepisów, takich jak ustawa o bezpieczeństwie wewnętrznym i dekret o stanie wyjątkowym, które dają policji daleko idące uprawnienia.

(Źródło: Bangkok post, 18 września 2013)

2 odpowiedzi na „Policja ostrzega przed podpaleniem i porwaniem”

  1. Tino Kuisa mówi

    Demokraci już powiedzieli, że ci hodowcy kauczuku nie powinni być usuwani ani ścigani, cokolwiek by nie zrobili. Nie chcemy powtórki z 2010 roku, powiedzieli Demokraci.

  2. chris mówi

    Oczywiście, jeśli rząd interweniuje z wielkim pokazem siły i są ranni (a być może zgony), pani Yingluck nie powinna być zaskoczona, widząc, że została oskarżona o napaść z użyciem siły, a nawet morderstwo; tak jak jest teraz z panem Abhisitem, który był premierem i wypędził czerwone koszule z centrum Bangkoku. DLATEGO rząd trzyma się na razie z daleka i pozwala władzom regionalnym wykonywać brudną robotę… to delikatna gra w kotka i myszkę….


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową