Według wściekłych pasażerów na lotnisku Suvarnabhumi często wyrzucane są walizki i inny bagaż, co najwyraźniej widać po zniszczeniach. Kobieta poskarżyła się na to na Facebooku i otrzymała wsparcie od innych pasażerów.

Kobieta ostrzegła podróżnych, aby nie wkładali do bagażu wartościowych przedmiotów ze względu na ryzyko kradzieży. Zamek w jej torbie podróżnej okazał się zepsuty. O dziwo, niczego jej nie brakowało, ale wśród swoich rzeczy znalazła zegarek, który nie należał do niej. Następnie złożyła skargę.

Władze lotniska Suvarnabhumi twierdzą, że zamek został prawdopodobnie otwarty w Japonii, dokąd podróżowała kobieta. Pomysł jest taki, że tamtejsze lotnisko sprawdzi torbę. Niemniej jednak Suvarnabhumi wyśle ​​inspektorów, którzy sprawdzą, czy bagaż jest obsługiwany zgodnie z przepisami.

Kierownictwo Suvarnabhumi ostrzegło dwie obecne firmy odpowiedzialne za obsługę bagażu, aby ściśle przestrzegały zasad. Jeśli sytuacja się nie poprawi, Suvarnabhumi założy własną firmę zajmującą się obsługą bagażu.

Źródło: Bangkok Post

13 odpowiedzi na „Pasażerowie na lotnisku Suvarnabhumi skarżą się na uszkodzony bagaż i kradzież”

  1. John mówi

    Na szczęście osobiście nigdy nie miałem z tym żadnych problemów, dlatego też swoją walizkę do i z BKK mam zaplombowaną.
    Czasem widziałem leżące na wpół otwarte walizki na taśmociągu, albo połamane pudła (tak jak na zdjęciu). Ale moim zdaniem pudełko również nie nadaje się do nadania jako bagaż rejestrowany.
    Czasem jednak dotarcie bagażu zajmuje niewytłumaczalnie dużo czasu, szybko przechodzi się przez kontrolę imigracyjną i trzeba czekać godzinę na walizkę.

  2. Jer mówi

    Myślę, że zamykanie walizek to taki nonsens. Moje walizki mają zamek i dlatego nie można ich otworzyć. Jeśli otworzą, zobaczę i zgłoszę. Więc nie ma ryzyka. W przypadku utraty, kradzieży lub uszkodzenia zawsze oferujemy ubezpieczenie podróżne/bagażowe, za które odpowiedzialna jest także linia lotnicza.
    Ale tak, niektórzy Holendrzy chcą mieć wszystko potrójnie ubezpieczone.

    • rene23 mówi

      Walizki zapinane na zamek błyskawiczny można otworzyć długopisem i nic po nich nie widać.
      Można to zobaczyć na YouTube.
      Weź więc walizkę z klipsami i zamkiem szyfrowym, takim jak Samsonite.

  3. Willem mówi

    Właściwie mam wrażenie, że więcej złego dzieje się z bagażem na lotnisku Schiphol niż w Tajlandii. Już 3 razy zdjąłem walizkę z przenośnika taśmowego na lotnisku Schiphol z uszkodzonym paskiem bagażowym. Dużo latam i nagle zauważam, że zdarza się to tylko mi na lotnisku Schiphol. Czy inni też tak mają, czy jestem osamotniony w tych obserwacjach?
    .

    • Jacka G. mówi

      Miałem też przeciętne doświadczenia z paskami do walizek z zamkiem TSA. Łatwo się łamią z powodu walenia w drodze do i z samolotu. Może zrobiłem to źle? Teraz podróżuję bez paska od walizki, bo mam walizkę z zamkiem TSA i zamkami pomocniczymi.

  4. marc mówi

    Nigdy nie było żadnych problemów, nawet z czasem oczekiwania. Jednak w ciągu ostatnich 15 lat przyjechałem prawie 50 razy do BKK, a wcześniej do DMK. Ale kradzież z pewnością się wydarzy, a gdzie nie?
    Irytującą rzeczą, typowo tajską, jest to, że nie bierze się ręki za własne łono, tylko od razu obwinia się inne lotnisko (czyli Tokio). Pod tym względem Tajlandia rzeczywiście ma irytującą kulturę macho; wina zawsze leży gdzie indziej.

  5. Dennis mówi

    Mam dobrą walizkę (Samsonite), w której kiedyś brakowało koła, gdy dotarła na przenośnik taśmowy w Bangkoku. Oczywiście nie miało to miejsca w Bangkoku (według handlera), ale już w Rio czy Paryżu (leciałem wtedy liniami Air France). Na szczęście Samsonite ma dożywotnią gwarancję, a ja błyskawicznie dostałem komplet „koła zapasowego” (ze śrubami!) i mogłem samodzielnie naprawić uszkodzenie.

    Uwaga Gera, że ​​linia lotnicza ponosi odpowiedzialność, jest słuszna, ale rzadko bierze on na siebie odpowiedzialność.

    • brabancki mężczyzna mówi

      Pierwszy raz słyszę/czytam, że Samsonite daje dożywotnią gwarancję. Chciałbym, żeby to była prawda. Mój drogi wózek Samsonite zużył już kilka kółek (słaby punkt Samsonite). Wystarczy wygooglować internet, tysiące skarg na koła Samsonite. Znajdziesz tam również instrukcję jak samodzielnie wymienić te rzeczy, na przykład na dużo mocniejsze kółka do rolek. Wymiana w Holandii kosztuje około 60 euro.

  6. szkoda mówi

    Mnie też ostatnio zdarzyło się, że walizka się zepsuła i jest w niej dziura, ale nie chce mi się czekać godziny i wypełniać papierów, więc kup nową, po długiej podróży nikt nie chce tego robić, zwłaszcza jeśli czekałeś już 30 minut na kontrolę paszportową, a pan z góry Schiphol rzeczywiście nie jest tak dobry, jak się wydaje, zgubił 4 walizki, ……
    H.

  7. rene mówi

    Plecak zawsze wkładam do mocnej plastikowej torby, wszystko zaklejam taśmą i zostawiam wolny uchwyt na etykietę. Mój plecak ma wszędzie zamki, ale jak wspomniałem, zamek mogę otworzyć długopisem.
    Nigdy nie miałem z tym problemów, ale nigdy nie mów nigdy. Ewentualnie polej je na lotnisku, ale myślę, że jest to drogie, lub alternatywnie kup plastikową rolkę lodów i zrób to sam w domu. Myślę, że taniej. Im więcej czasu potrzebują na otwarcie czegoś, tym większe ryzyko, że zabiorą ze sobą kolejną walizkę lub plecak. Pakuję małe i duże od 33 lat, ale nie sądzę, żeby pudełko na zdjęciu było całkowicie pełne i dlatego zostaje pustka i pęka przy najmniejszym nacisku. Naklejanie etykiet nie pomaga, bo tego nie biorą pod uwagę, bo gdzie pudło pękło i nie ma żadnych dowodów. W razie potrzeby zbyt duże pudełko przytnij mniejsze, aby miało odpowiedni rozmiar i tworzyło zwartą bryłę, dzięki czemu nie będzie się odkształcać.

  8. Franky R. mówi

    Jeśli mogę na chwilę pobawić się w adwokata diabła?

    Przede wszystkim absolutnie nie popieram kradzieży walizek! Myślę, że to przede wszystkim kwestia szacunku do samego siebie!

    Kiedy byłem młodszy, pracowałem kiedyś przy odbiorze bagażu na lotnisku Schiphol. Fizycznie bardzo trudno i nigdy nie stoisz prawidłowo.

    „Zbiór” był albo za wysoki, albo za niski i w przypadku „zbioru” to samo. Dobre dla Twoich pleców!

    I oczywiście wolno było dalej „tupać”, bo w tym czasie samoloty już jeden po drugim przylatywały na lotnisko Schiphol. A potem wszystko musiało być szybkie, szybkie, szybkie… bo pasażerowie nie lubią czekać.

    OK. W takim razie wyrzućmy te niepotrzebnie ciężkie (po co zabierać ze sobą na wakacje zawartość połowy szafy?!) walizki!

    A wszystko to zostało „nagrodzone” hojnymi 1400 GULDENAMI miesięcznie.

    A wspomnę jeszcze, że „nasz” zespół był chronicznie za mały? Bo cóż, więcej rąk ułatwia pracę… ale to też dużo kosztuje, prawda?

  9. Freek mówi

    Bagaż kradnie się nie tylko na lotnisku. Celnicy również mogą na tym zyskać! Kiedy wyemigrowałem do Tajlandii (Bangkok) w 2006 roku, miałem tylko sześć małych pudełek do przeprowadzek z rzeczami osobistymi wysłanymi w drewnianej skrzyni zabitej deskami przez oficjalną firmę transportową. Wszystkie kartony zostały pocięte, a w jednym z pudeł nadal znajdował się nóż celnika. Brakuje: 1 Playstation, 2 (dla mnie osobiście cennych) obrazów, komputera Dell + ekranu i specjalnego zegara ściennego. Oczywiście nigdy nie dowiem się, kto to zrobił i nie podjąłem żadnego wysiłku, aby to zrobić, ale po 11 latach nadal mnie to niepokoi!

  10. Jan mówi

    Przeszukaliśmy cały kontener artykułów gospodarstwa domowego przez odprawę celną TH, otworzyliśmy kilka pudeł itp.
    Ale brakuje ZERO.
    Otrzymał nawet wskazówki od organów celnych, aby płacić mniejsze cła importowe.
    A wszystko bez pieniędzy na herbatę, więc są też ludzie uczciwi.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową