Były premier Abhisit i były wicepremier Suthep Thaugsuban nie są już ścigani za zabójstwo w związku z brutalnym zakończeniem protestu czerwonych koszulek w 2010 roku. Wczoraj Sąd Karny umorzył sprawę wniesioną pod rządy byłej partii rządzącej Pheu Thai.

Sąd twierdzi, że nie jest właściwy do rozpoznania sprawy. Uprawnienie to przysługuje Wydziałowi ds. Stanowisk Politycznych Sądu Najwyższego. Prokuratura może jeszcze odwołać się od wyroku, więc duet nie jest jeszcze w stu procentach wolny. Przynajmniej zrobią to krewni zabitych lub rannych.

Oskarżenie o morderstwo zostało wszczęte przez ówczesny Departament Śledczy Specjalnych. DSI oparło się na decyzji Centrum Rozwiązywania Sytuacji Nadzwyczajnych (CRES, odpowiedzialnego za wprowadzenie stanu wyjątkowego), aby zezwolić żołnierzom na strzelanie ostrą amunicją w przypadku ataku demonstrantów. Dyrektorem CRES był Suthep (znany z antyrządowych protestów).

Podczas zamieszek zginęło 90 osób, w tym żołnierze, a około tysiąca zostało rannych. Sąd ustalił już w niektórych przypadkach, że demonstranci zostali zastrzeleni przez żołnierzy.

Sprawą zajmuje się również Państwowa Komisja Antykorupcyjna. Bada, czy Abhisit i Suthep są winni zaniedbania obowiązków. Komisja już przesłuchała obu, ale jeszcze ich nie oskarżyła. Sąd uważa, że ​​NACC powinien skierować sprawę do Sądu Najwyższego, jeśli uzna ich za winnych.

Pheu Thai (wówczas partia opozycyjna) zwróciła się do NACC przeciwko obu w 2010 roku oskarżenie rozpocząć procedurę. W artykule nie podano, jak to się robi. Prośba musi gdzieś zbierać kurz.

(Źródło: Bangkok post, 29 sierpnia 2014)

8 odpowiedzi na „Były premier Abhisit i Suthep nie są (na razie) mordercami”

  1. erik mówi

    Więcej rzeczy zostało zatuszowanych, więc ta też tam zniknie.

    Podejście do nielegalnych struktur w parkach przyrody będzie ograniczone do wyburzeń, szef mafii, przynajmniej podejrzany, na Phuket traci część swoich pieniędzy i szczęśliwie idzie robić coś innego, rodziny zabójstw podejrzanych o narkotyki w ramach reżimu Th nigdy nic nie usłyszą, nie zapomnij o zaginionym prawniku, Tak Bai i meczecie. Baronowie narkotykowi i naftowi stojący za wojną na Południu pozostają bezkarni.

    To jest Tajlandia. Możemy się tym martwić, ale to nie pomaga.

  2. David H. mówi

    Czego innego można by się spodziewać, gdyby generał/premier był jednym z dowódców całej sprawy…. „my nas znają” nadal obowiązuje….wszędzie…aż fala się odwróci!
    W ten sposób większość w kagańcach wie, czego się spodziewać w Tajlandii, kredyt zaczyna się kurczyć…..

    • chris mówi

      Dobrze, dobrze. Jeśli wiesz, że Suthep i Phrayuth absolutnie nie są ze sobą przyjaciółmi, to wyrażam się łagodnie.
      Wyrok Sądu Karnego uważam za całkiem zrozumiały. W każdym kraju jest tylko jedna władza, która ma monopol na przemoc i jest nią państwo. Przedstawicielom nie można więc tak naprawdę zarzucić morderstwa (próbują przywrócić porządek), ale można im zarzucić nadużycie swojego stanowiska. Ta ostatnia sytuacja ma miejsce, gdy nie są przestrzegane obowiązujące na szczeblu międzynarodowym zasady postępowania w przypadku brutalnych okupacji i demonstracji. Na podstawie tego, co wiem o tym, co wydarzyło się w 1 roku („tłumienie” demonstracji czerwonych koszul, które trwało wiele tygodni, podczas których demonstranci stosowali przemoc, podpalano budynki, a nawet prowadzono publiczne negocjacje, w telewizji ). Nie wydaje mi się prawdopodobne, aby Abhisit i Suthep zostali skazani za nadużycie swojego stanowiska.
      Dries van Agt i Joop den Uyl również nigdy nie zostali postawieni przed sądem, ponieważ nakazali zastrzelenie pociągu zakładników w Bovensmilde przetrzymywanego przez Moluków.

      • wibart mówi

        Jezu Chris, mówisz poważnie? Porównanie z terrorystą biorącym zakładników (pociąg w Bovensmilde) z rozstrzeliwaniem protestującego tłumu. Szczerze mówiąc, wygląda to jak porównanie jabłek do pomarańczy. Krótko mówiąc, nie w tej samej kategorii.

        • chris mówi

          Drogi Wibarcie,
          Tak, naprawdę to mam na myśli. Czy nie sądzisz, że w 2010 roku tysiące ludzi zostało w jakiś sposób przetrzymywanych jako zakładnicy w wyniku demonstracji, oprócz szkód dla firm (hotele w pobliżu Rachaprasong musiały zostać zamknięte ze względów bezpieczeństwa) i dla kraju? Czy nie sądzisz, że ówczesny premier Abhisit nie uważał tego za formę brania zakładników, że wszędzie go śledzono, że prawie wyciągnięto go z samochodu i że musiał zostać w koszarach wojskowych, bo nie mógł nie iść do domu?
          Kolejny przykład, aby wyjaśnić mój punkt widzenia: czy myślisz, że pan Netanjahu z Izraela zostanie kiedykolwiek postawiony przed sądem za zamordowanie setek Palestyńczyków w Strefie Gazy?

          • chris mówi

            Zapomniałem: czerwonych przywódców demonstracji z 2010 roku oskarża się (między innymi) o… terroryzm.

      • David H. mówi

        Moderator: proszę nie rozmawiać.

  3. HansNL mówi

    A rozkaz odbicia pociągu?
    Więc żadnych jabłek i pomarańczy, ale w takim razie porównaj złote reinety i elstar?

    W każdym kraju zakończyłoby się to brutalną demonstracją
    w jakiejkolwiek formie, być priorytetem.

    Wciąż zastanawia mnie fakt, że „przywódcy” Czerwonych wciąż nie zostali skazani za swoją rolę w podżeganiu protestujących do niszczenia i palenia.
    I tym samym doprowadzić do końca tego szaleństwa.

    O


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową