Rośnie niezadowolenie z junty
Sześć miesięcy po puczu zaczęło narastać niezadowolenie z przejęcia władzy przez wojsko. Junta traktuje krytyków jak wrogów i taka postawa przynosi więcej szkody niż pożytku reformom i procesowi pojednania, ostrzegają obserwatorzy polityczni.
Wczoraj armia zatrzymała trzech studentów w kinach Scala i Siam Paragon Igrzyska Hunger wykonał gest trzema palcami w proteście przeciwko zamachowi stanu. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni.
[Bangkok Post znowu robi bałagan, bo gazeta napisała wczoraj, że film nie będzie pokazywany w Scali.]
W środę wojsko interweniowało w Khon Kaen iw Bangkoku pod Pomnikiem Demokracji. W Khon Kaen pięciu studentów wykonało zakazany gest podczas wizyty premiera Prayuta w stolicy prowincji.
Dwóch pod naciskiem rodzin podpisało deklarację, że powstrzymają się od dalszych działań przeciwko wojsku. Pozostali trzej odmówili, ale również zostali zwolnieni. Cała piątka otrzymała wsparcie od jedenastu studentów w Bangkoku, ale wojsko również położyło kres temu protestowi.
Surichai Wun'Gaeo, dyrektor Centrum Studiów nad Pokojem i Konfliktami Uniwersytetu Chulalongkorn, powiedział, że rząd powinien poluzować wodze. Zakaz wolności wypowiedzi utrudnia reformy i pojednanie.
„Zaangażowanie jest ważne dla zmiany. Czas stworzyć klimat sprzyjający wyborom. […] Jest wiele spraw, na które ludzie mają pretensje. Rząd musi być bardziej otwarty i dojrzały, aby odzyskać zaufanie ludzi”.
Somphan Techa-athik, wykładowca na Uniwersytecie Khon Kaen: „To jest okres przejścia do demokracji. Ci, którzy mają inne pomysły, nie powinni być traktowani jak wrogowie. Rząd wojskowy musi zapewnić ludziom przestrzeń do wyrażania swoich opinii.
Inni uczeni panowie ostrzegają, że opór wzrośnie, jeśli rząd będzie nadal tłumił protesty. Albo opór przeniesie się do mediów społecznościowych, co znacznie utrudni jego kontrolowanie.
Wicepremier Prawit Wongsuwon nie jest zaniepokojony obecnym ruchem anty-zamachowym. „Większość ludzi w kraju rozumie, co robią władze. […] Daj nam rok. Kiedy Rada Reform będzie gotowa, w kraju odbędą się wybory.
(Źródło: Bangkok post, 21 listopada 2014)
Generał Prawit Wongsuwon, minister obrony i członek NCPO (junty) powiedział, że wszyscy Tajowie mają wolność myśli, według Khao Sod English. Miło wiedzieć, że junta na to pozwala! Po prostu nie możemy wyrazić tych myśli, to wszystko, dodał.
Chociaż ceny junty są ponownie dozwolone. Wszystko bardzo mylące.
Zwolnieni studenci pomimo popełnienia czynów zabronionych, pracownicy naukowi i profesorowie, którzy mogą swobodnie wyrażać swoje opinie, obserwatorzy polityczni, którzy wyrażają krytykę, wicepremier, który grzecznie reaguje na krytykę, wszystko to w stanie oblężenia w Królestwie rządzonym przez junta wojskowa, która doszła do władzy w wyniku zamachu stanu.
To może być tylko Tajlandia.
Jeśli dobrze policzę, mam 19 uczniów demonstrujących przeciwko juncie.
Czy to możliwe, że redaktor ma trochę przewagi?
@henry Nagłówek odnosi się nie tylko do demonstrujących studentów, ale także do krytycznego tonu tajlandzkich gazet (o których donosi mi Tino Kuis) i Bangkok Post. Uwielbienie dla junty zaczyna słabnąć. Przeczytaj także artykuł Wasanta Techawongtama w dzisiejszym Bangkok Post. Jeśli nie masz gazety, zajrzyj na stronę internetową. Nagłówek brzmi: Tłumienie dyskursu publicznego wywoła jedynie sprzeciw.
Dick, dzięki za artykuł o juncie. Jak wiesz, nie jestem „Thaksin, eee” i już podejrzewałem, że junta powinna być tylko środkiem tymczasowym. Może Yingluck jeszcze wróci, jeśli „przyniesie trochę wody”? Był wtedy „odpoczynek w namiocie”! I daj spokój, ona też zrobiła coś dobrego dla „Naszego kraju”?
Williama Schevenina…