Zaciekły deszcz in Tajlandia się skończyła, ale woda jest nadal wysoka. Nicole Salverda opuściła swój dom w Bangkoku pod koniec października i wróciła miesiąc temu. Wraz z organizacją pomocową przynosi teraz moskitiery i żywność ofiarom.

Dom Nicole nie jest zalany, ale zdaje sobie sprawę, że jest jeszcze wiele do zrobienia, zanim ludzie się wprowadzą Tajlandia wznowić codzienne życie. Prawie 4000 wiosek w dziesięciu prowincjach wciąż znajduje się pod wodą.

Nicole Salverda niedawno udała się do zalanego obszaru poza Bangkokiem, aby pomóc: wiosce Ayutthaya. Na głównej drodze było już widać dużo wody. Nie wszystkie samochody mogły przejechać. Na drogach parkowało też dużo bydła. W samym miejscu ludzie przebywali w wodzie na głębokości 3,5 metra przez dwa miesiące.

 Pola uprawne puste

Domy stoją na palach, ale woda i tak dostała się do środka, więc mieszkali głównie na wyższych piętrach. Jedzenie przywożono łodzią. Teraz wody jest dwa metry, a życie codzienne wciąż jest zakłócone, bo ludzie żyją z rolnictwa.

„To, co widzisz, to całe grupy ludzi, którzy są bardzo szczęśliwi, że nadchodzi jedzenie i którzy tylko czekają, aż woda opadnie, aby znów mieć źródło dochodu”. A tam, gdzie woda już odeszła, panuje chaos. „Śmieci nie można było wywieźć podczas powodzi. Widać po drzewach, gdzie utknął.

 Co najmniej 750 zabitych

Wciąż rośnie też liczba ofiar śmiertelnych. Zginęłoby 750 osób, ale według Salverdy mogło ich być znacznie więcej. Nie wszyscy chcieli wychodzić z domu z obawy przed grabieżą. „Można sobie wyobrazić, że na niektórych z tych terenów ludzie umierali w milczeniu. Jeszcze ich nie policzono.

Rząd nie dba o ofiary. Tylko mieszkańcy Bangkoku otrzymują wsparcie od rządu, który jest zajęty głównie przywracaniem turystyki do normy. Już podczas powodzi rząd starał się łagodzić skutki powodzi. W obawie, że nie przyjadą turyści i wycofają się zagraniczni inwestorzy.

W dobrym nastroju

Nicole darzyła mieszkańców zalanych wiosek ogromnym podziwem, bo mimo całej nieszczęścia nie tracili ducha. „Mają dużo wytrwałości i akceptują sytuację taką, jaka jest. Atmosfera jest dobra, z uśmiechem tu i tam i dużą troską o siebie nawzajem.

Źródło: Radio Netherlands Worldwide

3 odpowiedzi na „Nicole pomaga w zalanych wioskach wokół Bangkoku”

  1. Gringo mówi

    Nie jestem zawodowym dziennikarzem, ale śmiem twierdzić, że to bardzo kiepska proza ​​z Wereldomroep, źle zredagowana, półprawdy, trafne błędy itp.

    Wpisy „własnych” osób na tym blogu są bez wyjątku na (dużo) wyższym poziomie, prawda?

    • Haha, nominuję ten artykuł do nagrody Pulitzera. Ma duże szanse 😉

  2. Antoni Słodki mówi

    co roku obszary rolne są zalewane w Tajlandii, nigdy o tym nie słychać
    co roku mój dom jest zalewany, nigdy nie słyszysz, żebym narzekał, że traktuję to jako część deszczu, raz więcej, raz mniej, także będąc w holandii
    czasami są duże problemy, szkoda, potem z tym żyj, nigdy nie dostałem żadnego od rządu
    otrzymałem odszkodowanie z Tajlandii, sam nie chcę się o tym przekonać

    apipandżo.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową