Czwartek, 15 maja: Trzysta uzbrojonych mężczyzn atakuje w środku nocy wieśniaków strzegących betonowej bariery. Walki trwają sześć godzin, niezliczeni mieszkańcy są ranni, bariera pęknięta, a policja nie reaguje. Dopiero następnego dnia przychodzi się rozejrzeć.

Ta scena nie jest wyjątkowa. „To, co wydarzyło się w Wang Saphung (Loei)”, pisze reporterka Bangkok Post, Paritta Wangkiat, „jest wynikiem tego, że agencje rządowe nie egzekwują prawa ani nie słuchają skarg mieszkańców wsi. I nie udaje im się ukarać zanieczyszczającego środowiska przemysłu i jego uzbrojonych zbirów”.

Wang Saphung* to działająca od 2006 roku kopalnia złota i miedzi. W latach 2008 i 2009 Departament Kontroli Zanieczyszczeń wykrył w źródłach wodnych niebezpiecznie wysokie stężenia metali ciężkich. Szpital w Wang Saphung zbadał 279 wieśniaków i znalazł cyjanek we krwi 54. Odmówił jakichkolwiek powiązań z kopalnią. Podczas przesłuchania publicznego w 2012 roku XNUMX funkcjonariuszy utworzyło ludzki mur, aby uniemożliwić przeciwnikom zabieranie głosu.

Zdesperowani wieśniacy, którzy od lat narzekają na zanieczyszczenie wody, spadające zbiory ryżu i problemy zdrowotne, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Zbudowali betonową barierę, aby zatrzymać transport rudy do iz kopalni. Spółka górnicza wystąpiła do sądu, wieś nocą odwiedzali uzbrojeni mężczyźni, aw kwietniu grupa uzbrojonych mężczyzn pod dowództwem Porameta Pomnaka szturmowała wieś. Wieśniacy odmówili otwarcia szlabanu.

Poramet zaprzecza, jakoby miał cokolwiek wspólnego z atakiem z 15 maja. [Jego stanowisko nie jest wymienione w artykule.] Zaprzecza też, że pracował dla członka Rady Wojewódzkiej, który jest też ważnym klientem kopalni.

Władze odrzucają sprzeciw

Panitan Jindapoo, dyrektor generalny Departamentu Przemysłu Surowcowego i Kopalń, mówi, że wieśniacy przesadzają. Nie on jeden odprawia strażników. Wszystkie zaangażowane agencje rządowe twierdzą, że kopalnia jest legalna. Nic nie mogą zrobić z reklamacjami. Wieśniacy byliby wichrzycielami.

Wieśniacy wiązali teraz swoje nadzieje z armią, ale nie otrzymali odpowiedzi, na którą liczyli. We wsi żołnierze zajęli pozycje. Poprosili wieśniaków, aby nie utrudniali transportu. Wezwali ich także do zerwania kontaktów z grupami ekologicznymi, co tylko zaostrzyłoby konflikt.

Paritta kończy artykuł lamentem, że Tajlandia miała zbyt wiele tragedii w kopalniach zanieczyszczających środowisko, które są wspierane przez żądny krótkoterminowych zysków rząd. Paritta apeluje do junty, by dotrzymała obietnicy reformy i uszanowała prawa wieśniaków do ochrony środowiska.

(Źródło: Poczta w Bangkoku, 14 czerwca 2014)

* Wang Saphung to nazwa dystryktu w prowincji Loei. W dystrykcie Khao Luang w pobliżu kopalni znajduje się sześć wiosek. W 2008 roku utworzyli grupę protestacyjną.

2 odpowiedzi na „Oszustów górniczych trzeba powstrzymać”

  1. Hansa Mondeela mówi

    21 kwietnia (w stanie spoczynku) gen. por. Poramet w towarzystwie 16 ochroniarzy przybył do wsi z żądaniem usunięcia szlabanu. Poramet, podobnie jak ochroniarze ubrani w czarną kurtkę z nierozpoznawalnymi insygniami, twierdzili, że przyszedł w imieniu firmy, która kupowała miedź. Kiedy sołtys odmówił spełnienia jego żądań, Poramet rozgniewał się i zaczął krzyczeć, że mieszkańcy będą tego żałować. Następnie Poramet i jego orszak zostali wypędzeni ze wsi.
    W nocy z 15 na 16 maja 300 zamaskowanych mężczyzn weszło do wsi, aby rozbić barierę i „zająć się” mieszkańcami.
    zobaczyć http://www.bangkokpost.com/news/investigation/414125/deep-divisions-in-fight-over-mine na dłuższą historię.

    Hansa Mondeela

    • Dicka van der Lugta mówi

      @ Hans Mondeel Dzięki za dodanie. Nie czytałem jeszcze Widma z 8 czerwca z całą historią.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową