Nie można wykluczyć wojskowego zamachu stanu, powiedział dowódca armii Prayuth Chan-ocha po czwartkowym chaosie na stadionie tajsko-japońskim. „Jest oczywiste, że pewna grupa ludzi nie będzie uciekać przed przemocą, jak w 2010 r., ale armia zrobi wszystko, co w jej mocy, aby zapobiec przemocy”.

Prayuth nazywa zamach stanu „możliwością”, ale zależy to od sytuacji i czasu. Uważa, że ​​nawet gdyby teraz armia przeprowadziła zamach stanu, nikt by go nie wysłuchał. Szef armii wzywa wszystkie strony, aby zaprzestały tworzenia dalszych konfliktów. - Nie jestem obojętny na tę sytuację, ale nie mogę zbyt wiele powiedzieć. Wojsko jest zaangażowane w przestrzeganie sprawiedliwości i tworzenie poczucia bezpieczeństwa”.

Wczoraj podczas telekonferencji z przewodniczącymi wojewódzkich rad wyborczych Rada Wyborcza omówiła wydarzenia na stadionie, w których zginęły dwie osoby, 153 ofiary i wyrządzono znaczne szkody (fot. strona główna). Radykalni demonstranci z Sieci Studentów i Ludzi na rzecz Reform Tajlandii próbowali następnie uniemożliwić rejestrację kandydatów na krajowe listy wyborcze.

Dziś rozpoczyna się rejestracja kandydatów okręgowych w 375 okręgach wyborczych. W przypadku problemów miejsce, w którym się to odbywa, może zostać zmienione lub rejestracja może zostać przełożona, jeśli kandydaci i pracownicy są zagrożeni. Szef rady wyborczej w południowej prowincji Satun (bastion opozycyjnej Partii Demokratycznej) spodziewa się, że w miejscu rejestracji będzie demonstrować tysiąc antyrządowych demonstrantów.

W Bangkoku stadion tajsko-japoński nie jest już używany; rejestracja odbywa się na polu w pobliżu parkingu autobusowego na terenie kompleksu rządowego przy Chaeng Wattanaweg.

Minister Surapong Tovichakchaikul, szef Centrum Administracji Pokoju i Porządku, uważa, że ​​możliwa jest większa liczba protestów przeciwko procesowi wyborczemu. Zwróci się do armii o ochronę kandydatów w wyborach i wyborców w kraju oraz o zapewnienie uczciwości wyborów, które odbędą się 2 lutego.

Lider akcji Suthep Thaugsuban dał demonstrantom kilka dni wolnego. Po Nowym Roku rajd będzie kontynuowany aleją Ratchadamnoen. Suthep zapowiedział kolejny duży wiec. „Żaden centymetr kwadratowy w Bangkoku nie zostanie przez nas otwarty dla zwolenników Thaksina. Ci, którzy się z tym nie zgadzają, powinni opuścić stolicę na dobre.”

Komisarz Rady Wyborczej Somchai Srisuyhiyakorn powtórzył wczoraj sugestię Rady Wyborczej dotyczącą odroczenia wyborów. W czwartek Rada Wyborcza zasugerowała taką możliwość. Somchai rozważa opóźnienie od czterech do sześciu miesięcy. W tym okresie rywalizujące ze sobą partie mogą pracować nad zasadami uczciwych wyborów.

Somchai nazywa rezygnację komisarzy, co oznacza, że ​​wybory nie mogą się odbyć, „ostatnią opcją”. Jeśli tak się stanie, Senat będzie mógł powołać nowych komisarzy, mówi przewodniczący Senatu Nikhom Wairatpanich, aby wybory mogły się nadal odbyć.

Według Somchai Rada Wyborcza ma prawo odroczyć wybory w niektórych problematycznych okręgach wyborczych. Jego zdaniem rząd może przełożyć całe wybory, ale rząd kwestionuje to.

Wczoraj na stadionie tajsko-japońskim zarejestrowało się piętnaście partii politycznych, co zwiększyło liczbę partii politycznych biorących udział w wyborach z listami krajowymi do 53. Tajska Izba Reprezentantów liczy 500 członków: 375 parlamentarzystów wybieranych w systemie okręgowym i 125 w drodze reprezentacji proporcjonalnej.

(Źródło: Bangkok post, 28 grudnia 2013)

5 odpowiedzi na „Dowódca armii: Zamach stanu jest „możliwy”, jeśli zajdzie taka potrzeba”

  1. laender mówi

    Cóż za cyrk, jakiego nigdy nie doświadczyłem, garnek wywołujący czarny czajnik. A potem wiedząc, że w Tajlandii jest jeszcze tyle pożytecznej pracy do wykonania, nigdy nie zrobią postępu w ten sposób. Szkoda

  2. młody mówi

    Suthep zaczyna zachowywać się coraz bardziej szalenie. Daje demonstrantom „zwolnienie” na Sylwestra. Jakby był jakimś hojnym przywódcą!

    A poniższe stwierdzenie naprawdę daje do myślenia!
    „Żaden centymetr kwadratowy w Bangkoku nie zostanie przez nas otwarty dla zwolenników Thaksina. Ci, którzy się z tym nie zgadzają, powinni opuścić stolicę na dobre.”

    To stwierdzenie wskazuje, jak zachowa się człowiek, jeśli kiedykolwiek dojdzie do władzy! W ogóle nie interesują go rozwiązania. Chce władzy absolutnej i wtedy zacznie polować na czerwonych, a może nawet na cudzoziemców.
    Jeśli porównamy to z wcześniejszymi wypowiedziami na przykład spadkobierczyni Singhy (wieśniacy nie wiedzą, czym jest demokracja ani słowami o podobnym znaczeniu), to cel żółtych powoli, ale pewnie staje się jasny: elitarna władza bez udziału kogokolwiek spoza „kanału” pasek".

    To dobrze, że dowódca armii Prayuth Chan-ocha wyraźnie wspomniał o możliwości zamachu stanu. Tylko dzięki tej groźbie będzie możliwe, że ktoś będzie w stanie powstrzymać Suthepa. Ten człowiek jest niezwykle niebezpieczny ze swoją Radą Ludową (oczywiście bez czerwonych, czytajcie wieśniaków) i Rządem Ludowym. Jego zdaniem słowo „ludzie” w obu słowach oznacza „ekite” i z pewnością nie będzie więcej wyborów, jeśli kiedykolwiek zostanie premierem. Chyba że wybory zawsze będą kończyć się zwycięstwem żółtych poprzez znowelizowane prawo wyborcze (które Suthep nazwie wówczas reformą).

    • górny marcin mówi

      Potem zapomniano powiedzieć, że Suthep również powiedział, że nie chce zostać premierem. Jeśli spojrzysz wstecz na to, dokąd rodzina Thaksin sprowadziła Tajlandię w ostatnich latach, nadszedł czas, aby wyłonić się kolejna myśl. Tajlandia jest obecnie na dobrej drodze, aby stać się krajem rozwijającym się.

  3. Radość mówi

    Ile czasu upłynie, zanim armia zainterweniuje? Nie sądzę, że tak długo, biorąc pod uwagę chaos, który już istnieje. Z politycznego punktu widzenia Tajlandia znajduje się w impasie, a rozwiązanie jest wciąż odległe.
    Nawiasem mówiąc, jest to problem występujący głównie w Bangkoku i być może w niektórych większych miastach. Im dalej od stolicy, a zwłaszcza na wsi, ludzie będą bardziej zaniepokojeni tym, co dzieje się w Bangkoku.

    pozdrawiam Joy

  4. teos mówi

    Dlaczego przypomina mi to lata 30. i 40. XX wieku w Europie? Zwłaszcza Mussolin i Hitler. Byli mistrzami w podburzaniu mas. Myślę, że Suthep przeczytał książkę Mój Kampf, klaun!


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową