Armia ogłasza stan wojenny

Przez redakcję
Opublikowany w Krótkie wiadomości, Wieści z Tajlandii
tagi: ,
20 maja 2014

Wojsko ogłosiło dziś o 3 rano (czasu tajlandzkiego) stan wojenny, ale podkreśla, że ​​„to nie jest wojskowy zamach stanu”. „Populacja nie musi panikować, ale nadal może normalnie funkcjonować”.

Ogłoszenie na kanale 5 telewizji wojskowej nie jest całkowitym zaskoczeniem, ponieważ taka możliwość była sugerowana już wcześniej (patrz: Stan wojenny jest opcją, ale jest też stan wyjątkowy, 16 maja). Środek został podjęty, ponieważ trwające masowe wiece rywali politycznych „mogą mieć wpływ na bezpieczeństwo kraju, bezpieczeństwo życia i mienia publicznego”.

Tysiące żołnierzy objęło stanowiska w różnych prywatnych stacjach telewizyjnych w stolicy. Wszystkie stacje radiowe, telewizyjne, satelitarne i kablowe są zobowiązane do przerwania swoich normalnych programów na żądanie. Muszą następnie nadawać sygnał kanału wojskowego, a radio musi nadawać komunikaty wojskowe.

Ponadto wojska stacjonują na niektórych kluczowych skrzyżowaniach w Bangkoku. Mieszkańcy w drodze do pracy skorzystali z okazji, aby zrobić sobie „selfie”. Niektórzy pozowali z żołnierzami, którzy według gazety dali się sfotografować „przyjaźnie”.

Komentarz na końcu mówi o „bitwach” z zeszłego tygodnia. To nieprawda: w dwóch miejscach ostrzelano antyrządowych demonstrantów i użyto granatów. Trzy osoby zginęły, a 3 zostało rannych.

Ruchowi antyrządowemu (PDRC) i UDD (Czerwone Koszule) nakazano nie opuszczać swoich obecnych miejsc zgromadzeń, „aby uniemożliwić” – czytamy w oświadczeniu armii – „walki między nimi a władzami w możliwości przywrócenia jak najszybciej przywrócić sytuację do normy”.

Tak więc PDRC musi pozostać na Ratchadamnoen Avenue i kompleksie rządowym na Chaeng Watthana Road i UDD na Utthayan Road w zachodnim Bangkoku. PDRC odwołał zaplanowaną na dziś manifestację uliczną. Przewodniczący UDD Jatuporn Prompan wezwał swoich członków do współpracy z wojskiem. Rajd na drodze Utthayan trwa. Żołnierze zostali wysłani na wiec czerwonych koszul zeszłej nocy.

Dowódca armii Prayuth Chan-ocha rozwiązał Capo, organ odpowiedzialny za egzekwowanie specjalnej ustawy o stanie wyjątkowym (ustawy o bezpieczeństwie wewnętrznym) obowiązującej w Bangkoku i niektórych sąsiednich prowincjach. Stan wojenny nakłada na wojsko odpowiedzialność za bezpieczeństwo, ale w przeciwieństwie do zamachu stanu, rząd pozostaje odpowiedzialny za wszystko inne.

Oddziały prewencji powstrzymywane przez Capo na terenie Klubu Policyjnego na drodze Vibhavadi-Rangsit zostały odesłane do domu. W jej skład weszli funkcjonariusze z 55 jednostek w Bangkoku i innych prowincjach oraz funkcjonariusze straży granicznej.

Panitan Wattanayagorn, politolog i analityk spraw wojskowych na Uniwersytecie Chulalongkorn, uważa, że ​​Prayuth rozwiązał Capo bez ostrzeżenia rządu. Rząd i policja są reprezentowane w Capo.

Panitan uważa, że ​​Prayuth próbuje zapobiec konfrontacji między ruchem protestacyjnym (PDRC) a elementami grup prorządowych. Ci ostatni zagrozili, że będą walczyć, jeśli grupa Suthepa złapie ministrów.

Od początku antyrządowych protestów pod koniec października zginęło 25 osób, a ponad 700 zostało rannych.

(Źródło: strona internetowa Poczta w Bangkoku, 20 maja 2014)

Zobacz także: Opinia: „Dziewiętnasty zamach stanu w Tajlandii to fakt”

39 odpowiedzi na „Wojsko ogłasza stan wojenny”

  1. chris mówi

    Obecnie rozsądniej dla każdego Holendra mieszkającego (lub przebywającego) w Tajlandii jest powstrzymanie się od komentowania obecnej sytuacji i tego, co jeszcze nadejdzie.
    Wyświetlanie wiadomości jest oczywiście ważne, ale być może redaktorzy tego bloga mogą wyłączyć możliwość komentowania, ponieważ komentarze MOGĄ mieć osobiste konsekwencje.

    • Chan Piotr mówi

      Drogi Chrisie, moderujemy. Ponadto każdy powinien używać własnego umysłu.

    • Tino Kuisa mówi

      Masz całkowitą rację, drogi Krysiu. Wojsko ogłosiło, że każdy, kto udostępnia w mediach społecznościowych informacje „szkodliwe dla pokoju” (nowomowa za krytykę wojska), może zostać aresztowany. Biedna Tajlandia. Byłem już ponury, nie pytaj mnie jak się teraz czuję...

      • chris mówi

        Nie jestem taki ponury. W zeszłym roku prowadziłem wykład dla lekarzy i pielęgniarek w prywatnym szpitalu w Bangkoku. Tytuł brzmiał: bądź zadowolony z kryzysu w swoim życiu. Daje ci to szansę na podejście do rzeczy zupełnie inaczej od tego momentu. Powiedziałbym: bądź zadowolony z kryzysu w Tajlandii. Miej odwagę robić rzeczy zupełnie inaczej. W przeciwnym razie wkrótce znów będziemy mieli kłopoty….

    • wibart mówi

      Chris, swoim proponowanym środkiem całkowicie ignorujesz fakt, że są też ludzie mieszkający poza Tajlandią, którzy mogą chcieć wyrazić swoją opinię na temat sytuacji. Wyłączając opcję reakcji, zamknij drzwi także dla nich. Więc nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Odpowiadanie jest osobistym wyborem. Jeśli boisz się konsekwencji, nie odpowiadasz lub odpowiadasz anonimowo.

    • Richard J mówi

      Więc jako nie-Holender nie jestem ubezpieczony? Myślę, że wszyscy jesteśmy wystarczająco dorośli, nie dojrzewamy i nie potrzebujemy opiekunki, która będzie nam mówić, co jest dobre, a czego nie. Ci, którzy potrafią kierować się zdrowym rozsądkiem, wiedzą, że w innych krajach należy zawsze trzymać się z dala od religii i poglądów politycznych – z wojskowym zamachem stanu lub interwencją lub bez.

      • Leo Eggebeena mówi

        Moderator: proszę nie rozmawiać.

    • Sir Charles mówi

      Wolność słowa to wspaniała rzecz, drogi Chrisie, i każdy powinien być uważany za wystarczająco mądrego, aby nie używać obraźliwych lub podżegających komentarzy.

  2. Dicka van der Lugta mówi

    Z ostatniej chwili: Dziesięć stacji telewizji satelitarnej i niezarejestrowanych lokalnych stacji radiowych zostało zamkniętych przez wojsko. Jednym z nich jest Bluesky należący do Partii Demokratycznej, który transmitował w całości przemówienia lidera akcji Suthepa. Dwa inne dobrze znane to ASTV i Asia Update.

    • Chan Piotr mówi

      Oto stacje (źródło: Twitter):
      1.MV 5
      2. DNN
      3. UDD
      4. Aktualizacja Azji
      5. P&P
      6. 4 kanały
      7.Błękitne niebo
      8. Telewizja FM
      9.T. Wiadomości
      10.ASTV

  3. Dicka van der Lugta mówi

    Najświeższe wiadomości Stany Zjednoczone mają nadzieję, że stan wojenny jest środkiem tymczasowym i nie podważa demokracji. Poinformował o tym rzecznik prasowy Departamentu Stanu USA Jan Psaki. Amerykanie wzywają wszystkie partie do poszanowania zasad demokracji, w tym wolności słowa.

    Japonia, największy inwestor zagraniczny Tajlandii, jest „poważnie zaniepokojona”. Szef gabinetu Yoshihide Suga stanowczo wzywa wszystkie strony do wykazania powściągliwości i powstrzymania się od przemocy.

  4. Dicka van der Lugta mówi

    Najświeższe wiadomości Somsak Jeamteerasakul, wykładowca na Uniwersytecie Thammasat, kwestionuje ogłoszenie stanu wojennego. Zaznacza, że ​​ustawa o stanie wojennym mówi, że musi być wojna albo zamieszki. „Teraz nie ma co do tego wątpliwości, więc to prawo nie powinno było zostać użyte, a na pewno nie miało zastosowania do całego kraju”. Somsak wzywa pełniącego obowiązki premiera Niwattumronga Boonsongpaisan do przedłożenia królowi dekretu o rozwiązaniu.

    • chris mówi

      Ten naukowiec będzie całkiem dobrym człowiekiem, ale nie rozumie, jak to się dzieje w Tajlandii (za kulisami).

    • Richard J mówi

      Podobno ten Somsak od miesięcy nie oglądał telewizji, nie czyta gazet itp.? Jeśli to nie zamieszki, to jak nazywają się te blokady całych ulic, skrzyżowań itp., na których regularnie giną ludzie? Popołudniowa herbatka czy miłe spotkanie? To naprawdę jest z innego świata.

  5. Erik mówi

    Światło zamachu stanu. Nadszedł czas, aby uniknąć dalszego rozlewu krwi.

    Teraz do wyborów i przywraca się demokrację w sposób, który najlepiej można opisać słowami: „wypili szklankę, wysikali się i wszystko zostało po staremu”.

  6. Jessie Hesselinga mówi

    W ten piątek ja i mój ojciec przyjechaliśmy do Bangkoku na tygodniowe wakacje. W Bangkoku jesteśmy dwa dni, potem ruszamy dalej. Czy nadal można bezpiecznie jechać?

    • chris mówi

      drogi Jessie…
      W Bangkoku na pewno jest bezpiecznie. Być może bezpieczniej TERAZ niż bez interwencji wojska. W przyszłym tygodniu w programie znalazły się duże demonstracje dwóch zwaśnionych obozów. Zostały one teraz odwołane z powodu stanu wojennego, ponieważ każdy, kto wywołuje zamieszki, może zostać natychmiast i bezceremonialnie aresztowany.

      • buntownik mówi

        To było możliwe w przeszłości, ale nie było wykorzystywane. Jeszcze lepiej: możesz swobodnie występować w telewizji jako poszukiwany aresztant, swobodnie spacerować po Bangkoku jak supergwiazda i podżegać tajskie masy. Co nowego?

      • Sir Charles mówi

        Demonstrowanie nie musi być tym samym, co sprawianie kłopotów, drogi Chrisie, ale mądrze jest, gdy strony to odwołały.
        Wystarczy kilku pasjonatów lub uczestników zamieszek, co może skutkować śmiercią i obrażeniami, być może także podpaleniem i grabieżą, a armia z pewnością zrobi coś więcej niż tylko łagodne działania, co nie jest nie do pomyślenia.

  7. Sir Charles mówi

    Na razie produkuje ładne zdjęcia, takie jak ostatnie w 2006 roku, media społecznościowe są teraz pełne zdjęć i „selfie” zrobionych przez Tajów i farangów/turystów. 🙂

  8. Danny Van Rijt mówi

    Podobne pytanie do Jessie Hessling.

    Moja dziewczyna i ja lecimy do Bangkoku w czwartek i planujemy prawie natychmiastową podróż (1 noc w hotelu na lotnisku) stamtąd do Chiang Mai.

    Czy Tajlandia to obecnie wystarczająco bezpieczne miejsce do podróżowania?

    @Chris, z twojej odpowiedzi wnioskuję, że ten stan oblężenia ma niewielki wpływ na turystów. Czy moja opinia jest poprawna?

    • Dicka van der Lugta mówi

      @ Danny van Rijt Przeczytaj porady dotyczące podróży z ambasady: https://www.thailandblog.nl/nieuws/nederlandse-ambassade-blijf-waakzaam-bangkok/

      • Danny Van Rijt mówi

        Drogi Dicku,

        Dziękuję za szybką odpowiedź!

    • Chan Piotr mówi

      Zgadzam się z poprzednimi komentarzami. Będzie tylko bezpieczniej dla turystów. Większy ruch i opóźnienia. Na przykład musisz odprawić się na lotnisku Suvarnabhumi co najmniej trzy godziny wcześniej.

    • chris mówi

      Drogi Danny,
      Stan wojenny został ogłoszony, aby zakończyć coraz bardziej brutalny (w rzeczywistych bombardowaniach i strzelaninach, a także słowach i groźbach) impas między dwoma rywalizującymi ze sobą obozami politycznymi. „Decydująca bitwa” została zaplanowana na nadchodzący tydzień iw tym celu obie strony założyły już obozy bardziej na zachód od Bangkoku, w odległości około 20 kilometrów (gdzie też mieszkam, więc mieszkam na potencjalnym polu bitwy). Armia chce zapobiec eskalacji sprawy i dlatego wzięła na siebie odpowiedzialność za bezpieczeństwo obywateli Tajlandii w kraju (ponieważ w pozostałej części kraju czasami dochodzi do potyczek, w których giną i ranni są ludzie; ponadto policja widzi małe szanse wyśledzenia sprawców zamachów) i zdjęła z anteny wszystkie kanały telewizyjne i radiowe podżegające własnych fanów. Każdy, kto teraz zachowuje się niewłaściwie, może zostać bezlitośnie aresztowany przez wojsko i tak się stanie – mocno oczekuję – także wtedy, gdy będzie to konieczne, bez względu na osoby. Zwolnienie za kaucją (jak to obecnie bardzo często bywa w przypadku przestępców) nie wchodzi wtedy w grę.
      Dopóki jako turysta trzymasz się z daleka od opinii politycznych czy opinii o stanie wojennym, spodziewam się, że poza utrudnieniami w transporcie i dodatkowymi kontrolami bezpieczeństwa niewiele się będzie działo.
      Ciesz się tym krajem. Tu jest pięknie!!

    • Khun Churat mówi

      Drogi Danny i Przyjacielu,

      Sam mieszkam w Ban Hun, to miasto oddalone o 20 km. z Ban Phai. Mam Przyjaciół w Chang Rai i nie martwią się zamachem stanu, wręcz go nie zauważają.

  9. kor verhoef mówi

    W ostatnich miesiącach do miasta przemycono ciężarówkami broń i granatniki. Zeszłej nocy policja natknęła się na ładunek broni automatycznej w bagażniku urzędnika Peua Thai. Na FB pojawiają się zdjęcia gigantycznych magazynów pełnych granatów i granatników. Ci, którzy ubolewają nad interwencją wojskową, muszą zdać sobie sprawę, że alternatywą byłyby albo ataki na dużą skalę, albo nawet wojna domowa.

    Więcej czytania plus tło, które przenosi nas z powrotem do lat 90. Wyciągnij własne wnioski…

    http://altthainews.blogspot.com/2014/05/thailand-military-move-is-not-coup.html?spref=fb

    • Tino Kuisa mówi

      Althainews! Wiesz, kim jest ten Tony Cartalucci? jestem tego bardzo ciekawa! Człowiek rozwija wspaniałe teorie!
      „Interwencja wojskowa jako dobra alternatywa dla ataków na dużą skalę lub wojny domowej”. Znam inną alternatywę, a ta alternatywa nazywa się po prostu „wyborami”. Co jest z tym nie tak?
      Interwencja wojskowa niczego nie rozwiąże, wręcz przeciwnie, jak pokazała cała tajska historia.

      • Sir Charles mówi

        Moderator: proszę nie rozmawiać

      • kor verhoef mówi

        Te wybory są już zaplanowane, Tino. Armia chce tylko odpocząć w namiocie, zanim zostaną wypisane.

  10. Christina mówi

    Jeśli wszyscy pomyślimy przez chwilę i policzymy do 10, zanim umieścimy coś w mediach społecznościowych, świat będzie wyglądał na dużo szczęśliwszy i spokojniejszy. Mimo to wyrażam wszystkim życzenie PROSZĘ o ostrożność.

  11. Dicka van der Lugta mówi

    Najświeższe wiadomości Dowódca armii Prayuth Chan-ocha wezwał dziś protestujących do powrotu do domów. Powiedział też, że absolutnie nie będzie tolerował dalszego rozlewu krwi w trwającym konflikcie politycznym.

    Prayuth po raz kolejny bronił ogłoszenia stanu wojennego. Powiedział, że jest to konieczne dla bezpieczeństwa narodowego i zakończenia przemocy, która pochłonęła 28 ofiar śmiertelnych i zraniła ponad 700 osób (większość z powodu ostrzału i ostrzału) od początku antyrządowych protestów.

    Prayuth nie może powiedzieć, jak długo będzie obowiązywał stan wojenny. — To zależy od sytuacji. Zostanie on zniesiony, gdy tylko sytuacja ulegnie poprawie. Naszą intencją jest pchnięcie kraju do przodu. Mamy nadzieję, że wszyscy urzędnicy rządowi i członkowie sektora publicznego będą współpracować, aby problemy mogły zostać szybko rozwiązane. Wszystko, czego chcemy, to bezpieczny kraj w pokoju.

  12. chris mówi

    Wolność słowa według standardów holenderskich to nie to samo, co wolność słowa według standardów tajskich. Obrażanie lub podżeganie to też nie to samo. Każdy może mi odpowiedzieć, ale może to mieć również konsekwencje dla osób spoza Tajlandii, które czasami lub regularnie przyjeżdżają do Tajlandii. Ostrzegana osoba, miejmy nadzieję, liczy do dwóch.

  13. Johna Hoekstry mówi

    Właśnie przeczytałem artykuł „jeden zamach stanu po drugim” o „przewrocie” na stronie internetowej „De Volkskrant”, jest w nim wiele błędów, na szczęście jestem lepiej poinformowany na tej stronie, dziękuję za to.

  14. Hansa van Mourika mówi

    Mam już 17 lat jako samotny rodzic mieszkający tutaj w Tajlandii,
    Nigdy nie bałam się negatywnych konsekwencji.
    Co ważniejsze, baht tajski osłabł, a zbliżają się mistrzostwa świata.
    Nadal cieszę się życiem tutaj, w krainie wiecznych uśmiechów:

  15. janbeute mówi

    Napisałem to kilka miesięcy temu.
    Znów kończy się zamachem stanu.
    Nie jestem wszechwiedzący, ale na przestrzeni lat niewiele się tu zmieniło na poziomie politycznym
    Jeśli dwa psy walczą o kość, wiele z nich może samodzielnie wypełnić resztę.
    Historia lubi się powtarzać, podobnie jak Tajlandia.
    Czas po czasie.

  16. Dicka van der Lugta mówi

    Z ostatniej chwili: Suthep ignoruje rozkaz armii
    Dowódca akcji, Suthep Thaugsuban, lekceważy rozkaz dowódcy armii Prayutha Chan-ocha dotyczący pozostania na terenie PDRC. We wtorek wieczorem powiedział, że PDRC trzyma się harmonogramu protestów.
    W piątek planowany jest marsz z Ratchadamnoen Avenue, gdzie obozuje PDRC, do Sukhumvit Road i innych miejsc w weekend. W poniedziałek PDRC ogłosi „zwycięstwo ludu”.
    Suthep pochwalił decyzję Prayutha o wprowadzeniu stanu wojennego i poprosił swoich zwolenników o moralne wsparcie armii.

  17. Dicka van der Lugta mówi

    Z ostatniej chwili: Czerwone koszule chcą rozmawiać z Suthepem
    Przewodniczący UDD Jatuporn Prompan (czerwone koszule) jest skłonny rozmawiać z liderem akcji Suthepem Thaugsubanem, jeśli będzie kierowany przez dowódcę armii Prayuth Chan-ocha i jeśli taka rozmowa będzie oparta na demokratycznych zasadach.
    „Ja i moja grupa nie mamy osobistego konfliktu z Suthepem ani nikim innym amar (elitarna) sieć. Wszystkie problemy nie dotyczą spraw osobistych. Dotyczą różnych ideologii i demokratycznego idealizmu” – powiedział Jatuporn.
    Jatuporn utrzymuje, że wybory parlamentarne są jedynym akceptowalnym rozwiązaniem konfliktu politycznego. Proponuje przeprowadzenie referendum, w którym zapyta się ludność, czy chcą reform politycznych przed wyborami (życzenie ruchu antyrządowego), czy po nich. „Suthep nie jest gotowy na wybory, ponieważ wie, że przegra”.

  18. Martijn mówi

    Ważne dla mnie, co sądzą „koneserzy”; czy demonstracje itp. ograniczą się do Bangkoku, czy jest szansa, że ​​zamieszki rozprzestrzenią się na resztę kraju? Czy pamiętam, że cztery lata temu też było niespokojnie w Chiang Mai?


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową