Nowo mianowany wojskowy przewodniczący Tajlandzkiej Rady Loterii zagroził podjęciem ekstremalnych środków, jeśli cena sprzedaży biletów loteryjnych na losowanie 16 czerwca nadal przekroczy 80 bahtów za parę.

Junta wojskowa poważnie myśli o cenie, jaką powinien kosztować los na loterię państwową. Nie może to przekroczyć 80 bahtów, ale obecnie bilety na loterię są sprzedawane po cenach od 90 do 120 bahtów. Sprzedawcy ryzykują utratę przydziału 500 par, jeśli będą naciskać na cenę. Jak dotąd generał dywizji Aphiratch Kongsompong nie podjął drastycznych kroków, ale jeśli ten problem nie zostanie rozwiązany, zamierza to zrobić. Po przewrocie junta obiecała zrobić coś ze zbyt wysokimi cenami losu na loterię. Po roku problem nie został rozwiązany.

Wydaje się, że pięciu dystrybutorów podnosi ceny losów na loterię: Salak Mahalarp, ​​​​Diamond Lotto, Yardnampeth, Pluemwatthana i BB Merchant. Te pięć partii kupuje losy na loterię od agencji rządowych i organizacji charytatywnych i odsprzedaje je z zyskiem ulicznym sprzedawcom. Sprzedawcy uliczni robią interesy z tymi pięcioma stronami, ponieważ w przeciwnym razie nie mogą sprzedać wystarczającej liczby losów na loterię, aby zarobić na przyzwoite życie.

NCPO chce rozwiązać problem, podejmując konsultacje z wymienionymi stronami, ale jeśli to nic nie rozwiąże, można skorzystać z art. 44 konstytucji tymczasowej.

W Tajlandii około 50.000 XNUMX sprzedawców zarabia na sprzedaży loterii. Aphiratch mówi, że sprzedawcy nie powinni wykorzystywać sprzedaży loterii jako głównego źródła dochodu, a jedynie jako dodatek.

Źródło: Bangkok Post – http://goo.gl/iKNc4i

10 odpowiedzi na „Artykuł 44 jest opcją, jeśli ceny losu na loterię nie spadną””

  1. Cornelis mówi

    Można by pomyśleć, że Tajlandia ma większe problemy do rozwiązania niż cena losu na loterię państwową. Czy użycie wysoce wątpliwego artykułu 44 nie jest porównywalne do strzelania z armaty do komara?

    • wybrał mówi

      Nie zapominaj, że dla Tajów, zwłaszcza biednych, loteria jest ważniejsza niż praca.
      idą po to za Buddą i modlą się o szczęśliwą liczbę.
      Widziałem wiele osób, które straciły przez to dużo pieniędzy.
      ale mocno wierzą, że to jedyna droga do bogactwa.
      więc na pewno nie jest to strzelanie do komara. To po prostu duży problem.
      biedni ludzie, którzy zostają oszukani jeszcze bardziej.

  2. marc mówi

    Słusznie, bo to nie miejscowi handlarze dobrze na tym zarabiają, często nawet sami muszą kupować niesprzedane losy, bo dystrybutorzy niczego nie odbierają. Jest to duży zorganizowany syndykat przestępczy, który ma wszystko w swoich rękach iw końcu junta „ośmiela się” coś z tym zrobić moim zdaniem. Gratulacje dla dowództwa wojskowego.

    • Ruud mówi

      Walka z syndykatami brzmi jak zabawa.
      Po prostu nie sądzę, żeby to miało duży wpływ.
      Ostatnim, co o tym czytałem, było to, że opanowana mafia Tuk Tuk powróciła.
      A skuterom wodnym dodano też niedawno większy odcinek plaży w Patong Beach, z mniejszymi odcinkami plaży dla turystów, tak aby każdy mógł leżeć trochę bliżej skuterów wodnych, na wypadek gdyby zmienili zdanie i chcieli z niego skorzystać .
      Możliwe, że obroty skuterów wodnych zaczęły spadać z powodu rozczarowującej liczby ludzi na plaży.
      I znowu mamy prawo malejących przychodów.
      Skutery wodne nie unoszą się wystarczająco, więc dajemy im więcej miejsca, co powoduje, że jeszcze więcej turystów ucieka.

      Jeśli się mylę, chciałbym to usłyszeć.

  3. Francuz Nico mówi

    Nie wiem, jak zorganizowany jest system loterii w Tajlandii. Więc nie mogę tego komentować. Uderzają mnie 3 rzeczy.

    1. Uważam, że wypłaty wygranych losów na loterię są częściowo zdeterminowane inwestycją, w tym przypadku wpływami ze sprzedaży losów.
    2. Cena produktu (w tym losów na loterię) jest ustalana na podstawie podaży i popytu. Jeśli popyt spada, cena wynosi zero. Jeśli popyt jest wysoki, ceny wzrosną, podobnie jak ropa czy ryż.
    3. Jeśli sprzedawcy losów powinni traktować swoje zarobki jako dodatkowe zarobki, to jaki powinien być ich główny dochód?

    Szczególnie intryguje mnie punkt 3. Czy ktoś może mi to wyjaśnić?

    • Leo Th. mówi

      Wspomnianych 5 dystrybutorów nie sprzedaje bezpośrednio ulicznym sprzedawcom losów na loterię, ale z zyskiem „pośrednikom”, którzy również zarabiają kilka Bath na każdym bilecie kupionym od nich przez ulicznego sprzedawcę, podnosząc w ten sposób cenę loterii. los na loterię jeszcze bardziej. Oczywiście uliczny sprzedawca też chce mieć coś, co zostanie z ewentualnej sprzedaży losów klientowi i musi też zabezpieczyć się przed ryzykiem, że zostanie mu pewna liczba niesprzedanych losów, bo zwracając niesprzedane losy bilety na loterię nie wchodzą w grę. W Holandii sprzedawca losów otrzymuje prowizję od każdego sprzedanego losu od organizatora loterii, ale w Tajlandii obowiązuje zupełnie inny system. Teraz czarny piet jest umieszczany u ulicznego sprzedawcy, a Aphiratch, (wojskowy) prezes loterii, krzyczy, że uliczny sprzedawca powinien traktować to jako dodatkowy dochód, ignorując fakt, że większość tych sprzedawców, w tym stosunkowo wielu niepełnosprawnych, ich dochody są całkowicie uzależnione od sprzedaży loterii. Aby móc sprzedawać dużo za drukowaną cenę 80 Bath, cały system musi zostać poddany przeglądowi, do modelu prowizyjnego, jak w Holandii i z określonymi adresami sprzedaży. Wątpię, czy sprzedałoby się wtedy więcej losów na loterię, co jest oczywiście intencją dużych chłopców za kulisami. Obecnie aktywnie kontaktuje się z potencjalnymi nabywcami losu na loterię, a los na loterię często kupowany jest impulsywnie. Pewne jest, że wielu z tych 50.000 XNUMX sprzedawców straci dochody. Nawiasem mówiąc, nigdy nie słyszałem, żeby Tajlandczyk narzekał na cenę losu na loterię, ale słyszę to z pewną regularnością od nieco bogatszego faranga.

  4. sudranoel mówi

    Dużo krzyku i mało weny ze strony junty.
    Korupcja zwłaszcza policji jest wciąż taka sama, prostytucja na plaży Paataya tylko rośnie i wszyscy wciąż sprzedają losy na loterię za 110 lub 120 kąpieli.

  5. janbeute mówi

    Prawdopodobnie będzie tak samo jak z nielegalnymi kartami i hazardem na poziomie lokalnym.
    Kiedy gunta wojskowa doszła do władzy, przez jakiś czas panował spokój, tu i ówdzie odbywały się kontrole, a czasami nalot tu i ówdzie, w mojej najbliższej okolicy mieszkalnej i wkrótce dalej.
    Ale teraz widzę, że znów kwitnie, tak jak wcześniej. Bo gdy kota nie ma w domu, myszy piszczą.
    I tak samo jest z loterią, Tajowie wiedzą, gdzie kupić losy na loterię, poza zasięgiem wzroku Prayutha i jego przyjaciół.
    Mój pasierb z Bangkoku czasami dzwoni do mojego współmałżonka, żeby kupić tu bilety na lokalną loterię.

    Jana Beuta.

  6. teos mówi

    Kiedy pierwszy raz tu przyjechałem i mieszkałem w Bangkoku, kupiłem losy na loterię za 2x 40 bahtów, są 2 losy, czyli 80 bahtów. Czasami resztki pół partii za 40 bahtów. Cena powoli rosła i teraz wzrosła do 110 i 120 bahtów. Sprzedawca loterii, u którego kupuję losy, powiedział mi już, że bilety sprzedają się po 80 bahtów - mogę pisać na brzuchu. Jeśli tego nie zrobi, kropka.

  7. Cornelis mówi

    Gdyby wszyscy odmówili zapłacenia więcej niż ustalone 80 bahtów, ten „problem” zostałby wkrótce rozwiązany, ale oczywiście tak się nie stanie………..


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową