Trybunał Konstytucyjny nie szanuje konstytucji i praworządności. Nieustannie stara się poszerzać swoją władzę.

Trzech członków zarządu Pheu Thai skierowało wczoraj ten nieodrażający zarzut do sądu najwyższego, który ma za zadanie stać na straży konstytucji. Była partia rządząca zmobilizowała media do zajęcia stanowiska w sprawie toczącej się obecnie przed Trybunałem, a mianowicie ważności wyborów z 2 lutego.

Zdaniem PT Trybunał nie jest właściwy do rozpoznania tej sprawy. Motywuje to w następujący sposób. Sprawa trafiła do Rzecznika Praw Obywatelskich na wniosek wykładowcy prawa z Thammasat University, ale Rzecznik Praw Obywatelskich może kierować do Trybunału tylko sprawy dotyczące prawa.

Ale w rzeczywistości ten argument jest wleczony we włos, ponieważ PT i czerwone koszule nie ufają sądowi ani innym niezależnym organom, takim jak Rada Wyborcza i Krajowa Komisja Antykorupcyjna. Chcieliby oszukać rząd. Na przykład zarzuca się Radzie Wyborczej zaniedbanie swoich zadań.

Członek zarządu PT, Apiwan Wiriyachai, mówi, że chociaż Pheu Thai uznaje autorytet Trybunału, to gdy Trybunał narusza konstytucję, partia nie jest zobowiązana do przestrzegania orzeczenia Trybunału. To może być zabawne, ponieważ Pheu Thai – i nie tylko ta partia – oczekuje, że sąd uzyska dużą linię w wyborach.

Dziś przed Trybunałem przesłuchuje Rzecznik Praw Obywatelskich, przewodniczący Rady Wyborczej i premier Yingluck (nieco niepełnosprawna, bo w zeszłym tygodniu skręciła kostkę i jest przewożona na wózku inwalidzkim). Nie wiadomo, kiedy kości zostaną rzucone. Przynajmniej nie dzisiaj. Niepewność w politycznej Tajlandii może pozostawać przez długi czas.

(Źródło: Bangkok post, 19 marca 2014)

6 odpowiedzi na „Frontny atak Pheu Thai na Trybunał Konstytucyjny”

  1. chris mówi

    Przez dziesięciolecia partie polityczne próbowały – wobec braku woli kompromisu z innymi partiami w ważnych i drugorzędnych sprawach politycznych – dochodzić swoich praw przed wszelkiego rodzaju organami, takimi jak sądy i wszelkiego rodzaju inne – same w sobie niezależne – instytucje. Ich wypowiedzi mają implikacje polityczne. Strona, która przegrywa w jednym z takich przypadków, jest zawsze wściekła, nie uznaje werdyktu lub z góry mówi (jeśli jest oczywiste, że przegra), że nie przyjmie żadnego werdyktu. Te „niezależne” instytucje zostały upolitycznione WŁAŚNIE z powodu impotencji istniejących partii politycznych. Bloki siłowe starają się przez zaplecza wciągnąć jak najwięcej życzliwych ludzi na ważne fotele, co tylko zwiększa, a nie zmniejsza upolitycznienie.

    • Tino Kuisa mówi

      Myślę, że trochę przesadzasz, drogi Chrisie. Fakt, że „niezależne instytucje”, takie jak Trybunał Konstytucyjny, Rada Wyborcza i NACC (Krajowy Komitet Antykorupcyjny) są postrzegane jako nieniezależne, ale upolitycznione, nastąpił dopiero po wojskowym zamachu stanu z 2006 r. konstytucji z 2007 roku. Tak mówią nie tylko niektóre partie polityczne, ale także wielu naukowców i innych zainteresowanych stron, takich jak moja osoba.

  2. Tino Kuisa mówi

    Bangkok Pundit, dobrze poinformowana strona internetowa, przedstawia cztery scenariusze na nadchodzący okres:
    1 Yingluck będzie sprawować urząd do czasu zakończenia wyborów 2 lutego lub przeprowadzenia zupełnie nowych wyborów. Preferuję to drugie, jeśli Demokraci również wezmą w nim udział.
    2 Yingluck rezygnuje, a stanowisko przejmuje jeden z jej wicepremierów
    3 W wyniku negocjacji między Yingluck i Suthep zostaje mianowany nowy premier
    4 Yingluck zostaje obalony w wyniku prawnego zamachu stanu i zostaje mianowany nowy premier (przez kogo?)

    1 i może 2 mogłyby zostać zaakceptowane przez czerwone koszulki, ale 3 raczej nie, a 4 zdecydowanie nie. Wygląda na to, że będzie 4, a potem będziemy tańczyć marionetki….

    • Francuzka mówi

      Jeśli „rodzina T” byłaby zainteresowana tym krajem, 2 byłoby właściwym wyborem.
      Podejrzewam, że gdyby ci krewni wycofali się z politycznej sprzeczki, Demokraci byliby od razu gotowi do spotkania z Pheu Thai w celu znalezienia wyjścia z impasu.
      Podejrzewam jednak, że pozostanie to myśleniem życzeniowym.
      Niestety…

  3. Maarten mówi

    Tino, czy nie jest prawdopodobne, że nastąpi „legalny zamach stanu”, po którym nastąpią całkowicie nowe wybory? Tymczasem zastępca premiera z obozu PT. Nie widzę tej opcji na liście, ale wydaje mi się to całkiem prawdopodobne. W każdym razie, nigdy nie jest nudny dzień.

  4. chris mówi

    Nienawidzę słowa "legalny zamach stanu".
    W książeczce zatytułowanej „Korupcja i demokracja w Tajlandii”, opublikowanej w 1994 roku (10 lat temu), na podstawie badań wymieniono trzy etapy kontroli korupcji w tym kraju:
    1. formalne kanały kontroli urzędników państwowych i polityków muszą zostać znacznie ulepszone;
    2. Presja społeczeństwa, ludu musi wzrosnąć. Autorzy piszą: nie możemy oczekiwać, że (wyżsi) urzędnicy i politycy, którzy teraz czerpią korzyści ze skorumpowanego systemu politycznego, sami się zreformują;
    3. większa edukacja ludności w celu wywarcia presji moralnej i politycznej w celu wykorzenienia korupcji.
    Na szczęście jest (niewielka) poprawa w punkcie 1. Abhisit i Suthep muszą odpowiedzieć za morderstwo w sądzie; wielu przywódców czerwonych koszul zostało oskarżonych o terroryzm. Były gubernator Bangkoku (demokrata) musiał podać się do dymisji z powodu korupcji, wybory na obecnego gubernatora najprawdopodobniej trzeba będzie powtórzyć. Wielopartyjni politycy zostali wykluczeni z polityki na pięć lat.
    I słusznie. Żaden legalny zamach stanu. Po prostu sprawiedliwość.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową