Powodzie w Ubon Ratchathani

Eksperci ostrzegają, że Tajlandia nigdy nie pozbędzie się powodzi, jeśli nie zostaną podjęte rzeczywiste prace nad obszarami retencyjnymi wody, wyższymi wałami i większą liczbą podziemnych systemów odwadniających, które należy zbudować w dużych miastach. Rada Inżynierów Tajlandii i Instytut Inżynierii Tajlandii zaprezentowały wczoraj kilka rozwiązań.

Niedawne powodzie w Ubon Ratchathani w dalszym ciągu pokazują, jak narażona jest Tajlandia na powodzie. Jako przykład tego, jak należy to robić, eksperci podają Holandię, która chroni nisko położone obszary za pomocą tam i wałów.

Podczas forum poświęconego zapobieganiu powodziom eksperci wyrazili także obawy dotyczące braku systemów ostrzegania. W przypadku Ubon Ratchathani władze dysponowały już danymi dotyczącymi burz tropikalnych Podul i Kajiki. Niestety, nie otrzymano w porę ostrzeżenia, nie współpracowano ani nie podjęto żadnych środków zapobiegawczych, co spowodowało, że szkody były znacznie większe, niż powinny.

Źródło: Bangkok Post

13 odpowiedzi na „Eksperci ostrzegają: powodzie w Tajlandii nie ustaną”

  1. młody mówi

    Znowu się zaczyna. Możesz ostrzegać, doradzać itp., co chcesz, ale nic z tym nie jest robione. Działania zapobiegawcze? Należy to zrobić w okresie poza porą deszczową. Wtedy nie będzie powodzi i dlatego nie trzeba nic robić. Jednakże?
    A w porze deszczowej pogłębiam i usuwam rośliny z rzek, aby uzyskać dobry obraz telewizyjny. Wtedy wszyscy (??) znów są zadowoleni. Przewiduję: systematyczne podejście i współpraca z północy na południe po prostu nie nastąpi.

    Bo ci, którzy mają przewodzić, nie cierpią z powodu powodzi, a ci, którzy ich doświadczają (co roku), nie mogą rozwijać inicjatyw.

  2. Yan mówi

    Wiele lat temu, kiedy Bangkok został poważnie dotknięty powodzią, holenderscy eksperci zaproponowali wspólne rozwiązanie problemu. Zostało to odrzucone przez Tajów… sami by to rozwiązali. W międzyczasie nic nie zostało rozwiązane, ale hej, czego chcesz? Jedyna wiedza specjalistyczna w zakresie tak ciężkich kontraktów rządowych należy do „ekspertów od korupcji” i dzięki nim problem nigdy nie zostanie rozwiązany.

  3. HansNL mówi

    Drzewa!
    Musimy sadzić lasy.
    Dużo lasów.
    Rama X miał rację.

    • młody mówi

      Myślę, że Rama IX.

  4. Jaspis mówi

    A kilka lat temu, po bardzo poważnych powodziach, holenderscy inżynierowie, którzy nawet przybyli na ratunek z pompami, zostali odesłani do domu. Tajlandia ich nie potrzebowała, a Holendrzy nie rozumieli „thainess”.

  5. Rabować mówi

    Nazywamy to polityką strusia, ponieważ w końcu znowu wyschnie, myślą tamtejsi politycy, i zignorują niedolę zwykłego społeczeństwa.

  6. Tino Kuisa mówi

    Kiedy lesistość Tajlandii wynosiła jeszcze 1950% (powiedzmy w 70 r.) (obecnie 25%), często zdarzały się też powodzie.

    Ma to wszystko związek z klimatem monsunowym, gdzie w niektórych latach w ciągu kilku dni spada tyle samo wody deszczowej, co w Holandii w ciągu kilku miesięcy na lądzie, który jest już nasiąknięty w sierpniu. Niewiele można w tej sprawie zrobić – twierdzą holenderscy eksperci ds. wody. Ulepszenia są możliwe tu i ówdzie, ale kompletne rozwiązanie nie jest możliwe.

    „Naucz się z tym żyć, nie walcz z tym” – powiedzieli w 2011 r. holenderscy eksperci ds. wody. Potrzebne są lepsze i szybsze ostrzeżenia i pomoc.

    W Holandii niebezpieczeństwo pochodzi z zewnątrz. Łatwiej temu przeciwdziałać niż zbyt dużej ilości wody z wnętrza.

    Coraz wyższe wały i miejsca gromadzenia wody pomogą tylko w bardzo ograniczonym zakresie.

    • Ruud B mówi

      To, co teraz mówisz, drogi Tino, jest absolutnie nieprawdą. Z pewnością jest coś i wiele do zrobienia w związku z powodziami spowodowanymi nadmiernymi deszczami i następującymi po nich powodziami. Ale wtedy musisz tego chcieć. Twoja reakcja sprawia wrażenie, jakbyś walczył w ślepy zaułek, którego lepiej nie zaczynać. „Naucz się z tym żyć” – mówisz. Jak to? Tajowie robią to od wieków. Są przyzwyczajeni do życia z dużą ilością wody. „Nie walcz z tym” – mówią podobno holenderscy eksperci ds. wody. Wątpię. Inżynierowie z agencji holenderskich, takich jak Arcadis i Deltares, studiowali w BKK do 2014 r., ale zostali wówczas odesłani przez spiskowców zamachu stanu i nie zostali wezwani ponownie.
      Te same agencje i inne agencje działają na przykład w Manili, Bombaju, Dhace, Dżakarcie i Shenyang w Chinach. Dostarczanie systemów odwadniających i odwadniających, projektowanie terenów przemysłowych, nowych kompleksów budowlanych itp.
      Nie zawsze chodzi o budowę wałów czy zasypywanie niektórych obszarów, chodzi o politykę, a polityka to słowo, które nie istnieje w języku tajskim.

      • Tino Kuisa mówi

        Oto wywiad z ekspertem ds. wody Adri Verweyem, który brał udział w powodziach w 2011 roku.

        http://edepot.wur.nl/431613

        Cytat:
        „Ograniczone inwestycje w zabezpieczenia przeciwpowodziowe i odprowadzanie wody
        Istnieje również ryzyko powodzi w Tajlandii i będzie
        zrobić więcej w przyszłości, ale będzie to trudne
        zapobiec naprawdę nieprzewidzianemu zdarzeniu. Czy możesz
        Czy się na to przygotowujesz?

        „limit” i „nieprzewidziany”. to słowa kluczowe.

        Tak, być może uda się zapobiec powodziom lub ograniczyć ich skutki w ograniczonych miejscach (miasta, obszary przemysłowe), ale raczej nie w przypadku powodzi takich jak w 2011 i tym roku. W pewnych miejscach i w pewnych sytuacjach rzeczywiście jest coś do zrobienia, a czasem nawet dużo. Na przykład w 2011 r. podjęto ogromne wysiłki, aby zapobiec zalaniu centrum Bangkoku, ale spowodowało to dalsze powodzie na przedmieściach, ku złości tamtejszych mieszkańców. Woda musi gdzieś odpłynąć.

        Nie jestem zwolennikiem desperackiego, apatycznego czekania. Sporo już zostało zrobione, a jeszcze więcej można zrobić lokalnie. Ale nie oczekuj cudów. Bez względu na to, co zrobisz, co kilka lat będą miały miejsce poważne powodzie i nigdy nie wiadomo gdzie. Upewnij się, że istnieje dobry system ostrzegania i szybka pomoc.

        Niech wszyscy obecni tutaj eksperci powiedzą nam, dokąd powinna pójść cała woda z Isaanu, jeśli poziom wody w rzekach Mekong, Chi i Mun jest bardzo wysoki?

    • Tino, to co ktoś powie w 2011 roku może oczywiście być całkowicie nieaktualne w porównaniu z dzisiejszą wiedzą.

  7. L. Burger mówi

    Współpraca jest słowem kluczowym w tego typu sytuacjach.
    Wtedy Tajlandia byłaby w stanie stworzyć świetną reprezentację narodową w piłce nożnej.
    Do tego czasu będziemy musieli zadowolić się drogą asfaltową, która w następnym tambonie zamienia się w drogę gruntową.

  8. Chris mówi

    W 2011 roku przedstawiłem kilku znajomych, ekspertów w dziedzinie gospodarki wodnej (z Holandii z doświadczeniem w Delft), jako gościnnych prelegentów na uniwersytecie w Bangkoku. Ponieważ tajski dziekan był wówczas znany politykom, panowie ci zostali poproszeni o opowiedzenie swojej historii przed komisją parlamentarną. Nadal mam PowerPoint i go sprawdziłem.
    W uproszczeniu (nie jestem specjalistą od gospodarki wodnej) sprowadza się to do tego, że problemy z wodą (zbyt mokra, ale w innych miejscach zbyt sucha) wymagają całościowego spojrzenia. Problem powodzi wynika nie tylko z intensywnych opadów (choć w ostatnich latach spadło ich więcej), ale także ze słabego odprowadzania wody do morza (blokady spowodowane budową nowych dróg bez przepustów, opóźniona konserwacja śluz, dróg wodnych takie jak pogłębianie mułu i zamulanie kanałów roślinami) oraz wypychanie wody z Zatoki Tajlandzkiej na ląd. Potrzebny jest swego rodzaju plan delty, który obejmowałby również tamę w zatoce (na wzór Afsluitdijk) w celu wchłonięcia piętrzenia.
    Naprawdę długoterminowe zobowiązanie polityczne i finansowe dla rządu, prawdopodobnie związane z dużą pomocą zagraniczną, ponieważ Tajlandia nie posiada we własnym zakresie niezbędnej wiedzy specjalistycznej. I wiecie dokładnie, dlaczego po wielu dyskusjach po 2011 roku i nowym rządzie z nowymi klanami nic z tej historii nie wyszło.

  9. młody mówi

    Dlatego najpierw należy opracować politykę. Należy to następnie wdrożyć. Wymaga to wielu lat planowania i współpracy. I rzeczywiście jest to coś, czego Tajowie i rząd Tajlandii nie są świadomi. Krótkoterminowa sytuacja jest wystarczająco trudna.
    Nadal trwa pora deszczowa, ale nie za 2 miesiące (lub wcześniej). Wtedy nie będzie już problemu powodzi. Więc wymyślenie planu działania i rozpoczęcie go jest trochę szalone. Jednakże? Tak, ale w przyszłym roku będzie kolejna pora deszczowa. „Kto żyje, kogo to obchodzi” to popularne motto i pozostanie nim w nadchodzących dziesięcioleciach.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową