(Suptar/Shutterstock.com)

Szacuje się, że wczoraj w Bangkoku zgromadziło się około 20.000 XNUMX demonstrantów. To uczyniło ten protest jednym z największych, jakie kiedykolwiek odbyły się w Tajlandii. Protestujący będą kontynuować swoje działania dzisiaj. Żądają nowej konstytucji i zakończenia zdominowanego przez wojsko rządu. Pojawiło się także wezwanie do reformy monarchii, obciążonego tematu w kraju.

Chociaż nie było to dozwolone, protestujący zgromadzili się na Sanam Luang, głównym placu w pobliżu Wielkiego Pałacu. Policja zabroniła tego demonstrantom, ale ich to nie powstrzymało. Powiedzieli, że chcą odzyskać ziemię obok pałacu. „Zwrócić władzę ludowi” to motto ich działania. Domagają się nowych wyborów, nowej konstytucji i zaprzestania zastraszania działaczy politycznych.

Demonstracja rozpoczęła się w sobotę w kampusie Tha Prachan Uniwersytetu Thammasat. Demonstranci obozowali w Sanam Luang zeszłej nocy, a dziś maszerują w długim marszu protestacyjnym do nowego miejsca, które było utrzymywane w tajemnicy (nie do siedziby rządu, jak wcześniej ogłoszono).

(Suptar/Shutterstock.com)

Ostatniej nocy odbyło się kilka przemówień na mównicy ustawionej na placu. Przemówienia przeplatane były muzyką.
Arnon Nampha, prawnik zajmujący się prawami człowieka, wygłosił przemówienie, w którym ogłosił, że protestujący postawią w niedzielę rano na Royal Plaza nową tablicę upamiętniającą rewolucję z 1932 r., która zakończyła monarchię absolutną. Tablica zniknęła w 2017 roku i została zastąpiona tablicą z neutralnym tekstem. Przez kogo nie wiadomo.

Wśród protestujących byli także przywódcy polityczni, w tym lider partii Pita Limjaroenrat (Move Forward) i niektórzy posłowie z jego partii, byli członkowie Future Forward, tacy jak Thanathorn Juangroongruangkit, Piyabutr Saengkanokkul i Pannika Wanich, obecnie należący do Ruchu Postępowego; Chaturon Chaisang, były członek Thai Raksa Chart i Parit Wacharasindhu, były członek Demokratów.

(Thitiphon Kengsanguansit / Shutterstock.com)

Uderzające było również to, że wielu demonstrantów nosiło czerwone koszule. UDD (czerwone koszule) przez wiele lat utrzymywała niski profil, ale teraz chce wspierać ruch studencki, który przejmuje inicjatywę i organizuje protesty.

Demonstranci mogli również podpisać petycję wzywającą do nowych przepisów, takich jak nowe prawo alkoholowe i ustawa regulująca prawo do aborcji. Istnieje duże zainteresowanie inicjatywą Internetowego Dialogu na temat Reformy Prawa (iLaw) dotyczącą projektu zmiany konstytucji w celu opracowania nowej konstytucji, która zostanie poparta przez ludzi. Wniosek wraz z nazwiskami i podpisami zostanie złożony we wtorek w Izbie Reprezentantów.

(Okulary Stratos / Shutterstock.com)

Były też protesty Tajów mieszkających za granicą. Ludzie wyszli na ulice w dziewiętnastu miastach: Tajpej, Tokio, Gold Coast (Australia), Sydney, Wellington, Vancouver, Los Angeles, Winnipeg, Nowy Jork, Oslo, Kopenhaga, Paryż, Helsinki, Sztokholm, Hamburg, Berlin i Prisztina (Kosowo ).

Demonstracje przebiegały bez incydentów.

Źródło: Bangkok Post

24 odpowiedzi na „Tysiące tajlandzkich żądań reformy demokracji i monarchii”

  1. Tino Kuisa mówi

    Cytat:
    Arnon Nampha, prawnik zajmujący się prawami człowieka, wygłosił przemówienie, w którym ogłosił, że protestujący postawią w niedzielę rano na Royal Plaza nową tablicę upamiętniającą rewolucję z 1932 r., która zakończyła monarchię absolutną. Tablica zniknęła w 2017 roku i została zastąpiona tablicą z neutralnym tekstem. Przez kogo nie wiadomo.

    Oryginalna tablica upamiętniająca rewolucję 1932 r., która przekształciła monarchię absolutną w monarchię konstytucyjną, została umieszczona w nawierzchni drogi przez I Partię Ludową na Placu Królewskim.

    Tablica ta została zastąpiona w 2017 roku tablicą wychwalającą monarchię.

    Dziś rano demonstranci, którzy nazywali siebie Drugą Partią Ludową, zainstalowali nową tablicę na nawierzchni drogi w Sanam Luang. Na tablicy tej widnieje napis: „Ziemia należy do ludu, a nie do króla”, znajduje się na niej także wizerunek gestu trzech palców oraz data. A prawniczka zajmująca się prawami człowieka Anon dodała w przemówieniu do tekstu „…jak zawsze nas okłamywano”.

    Demonstracja zakończyła się wówczas około godziny XNUMX. Kolejne wspomniane wcześniej marsze protestacyjne zostały odwołane.

    • Tino Kuisa mówi

      Cóż, tablica na Sanam Liang z napisem „ziemia należy do ludzi, a nie do króla” została usunięta wczoraj wieczorem, zgodnie z oczekiwaniami.

      • Tino Kuisa mówi

        O czym zapomniałem powiedzieć, ale co jest zabawne: tablicę poświęcił jakiś bramiński kapłan ubrany na biało. Modlił się. Ale także rzucił klątwę na tych, którzy ponownie usunęli tablicę. Impotencja seksualna byłaby ich karą… TIT

        • chris mówi

          Znalezienie sprawców będzie nie lada wyzwaniem, ponieważ wielu Tajów jest impotentami.

    • Rob W. mówi

      Warto wspomnieć, że tekst na drugiej plakietce Partii Ludowej jest cytatem z ogłoszenia Partii Ludowej (คณะราษฎร, Khana Ratsadon). Zakończyli monarchię absolutną w 1932 roku. Usunięcie pierwszej (a teraz także drugiej) tabliczki ludowej, usunięcie innych symboli odnoszących się do 1932 roku i samo pojawienie się symboli oddających cześć czasowi sprzed 1932 roku było źródłem najróżniejszych plotek. Kto, co dlaczego? Czy stoi za tym dżentelmen lub rodzina, rojaliści (za zgodą lub bez…) czy w świecie spisków: czy to właśnie antyrojaliści mają nadzieję na rozpalenie oporu poprzez cofnięcie czasu? Tajlandia to wyjątkowy kraj, w którym nic nie jest tym, czym się wydaje, prawda? kuche kuche.

  2. Giani mówi

    Dobrze, że Tajowie zaczynają coraz bardziej wstawać.
    Rzeczywiście mają rację, narzekając na obecny rząd i jego prawa i przepisy.
    Mam nadzieję, że się nie poddadzą i naprawdę policja (kimkolwiek są zwykłymi ludźmi) powinna być po ich stronie zamiast ich powstrzymywać,
    Szkoda tylko, że protesty niewiele zmienią przy reżimie wojskowym.
    Pewnego dnia może dojść do „przewrotu” „zwykłych” ludzi.

  3. Pieter mówi

    Żołnierze muszą wrócić do swoich koszar. Konstytucja (wzorowana na przykładzie francuskim z 1932 r.) powinna zostać napisana od nowa i zawierać gwarancje zagwarantowania i poszanowania interesów, wolności i praw ludności. „System państwowy” musi zostać zreformowany według współczesnych standardów, z siedzibą w Bangkoku, a nie w Monachium. Jeśli młodzi ludzie będą w stanie wyegzekwować, że w Tajlandii zapanuje praworządność, Tajlandia będzie miała wspaniałą przyszłość. Ale obawiam się, że ideały młodych ludzi zostaną przejęte przez wszelkiego rodzaju bloki władzy, czy to żółte, czerwone, czy zielone. Tajlandia ma jeszcze długą drogę do przebycia, niewiele się zmieni i pozostanie niespokojna przez wiele lat. Nadal jest zbyt wiele podziałów. W różnych europejskich miastach sympatycy wyrazili poparcie dla protestu w Bangkoku. W Monachium w pewnym hotelu sympatycy byli wyśmiewani przez „hojnych” zwolenników. Powiedziano im, żeby raz pojechali do Tajlandii, a potem będą piszczeć inaczej. Tam policja przerwała zgromadzenie.

    • chris mówi

      Mężczyzna jest w Niemczech nie dlatego, że tak smakuje tam piwo, ale dlatego, że okresowo potrzebuje leczenia w specjalistycznej przychodni.

      • Tino Kuisa mówi

        OK, Chris, to bardzo możliwe, chociaż podejrzewam, że leczenie można przeprowadzić również w Tajlandii.

        Może ty też odpowiesz na to pytanie. Dlaczego Tajowie nie są oficjalnie informowani o tej prawdzie? Dlaczego holenderski emigrant miałby to ogłosić światu? Naprawdę doceniam twoją odpowiedź.

        • chris mówi

          O tym, że potrzebuje pomocy medycznej, mówiło się w prasie od jakiegoś czasu. To naprawdę zbyt wielka zasługa, by przypisać mi szufelkę.

          https://www.thetimes.co.uk/article/royal-privilege-thai-king-maha-vajiralongkorn-flouting-coronavirus-lockdown-33xfhbx0c
          https://www.mmtimes.com/opinion/21581-a-crown-prince-and-german-affairs.html
          https://medium.com/zenjournalist/%E0%B8%81%E0%B8%A5%E0%B8%B5%E0%B8%A2%E0%B8%B8%E0%B8%84-1edb2f4465d0.

          O ile mi wiadomo, w Tajlandii nie można zastosować najlepszej terapii. I wiesz równie dobrze jak ja, że ​​elity tego świata są klientami najlepszych lekarzy i szpitali, ponieważ chcą tylko najlepszych z najlepszych. I szczerze mówiąc, gdybym miał DUŻO pieniędzy, prawdopodobnie zrobiłbym to samo, aby stać się lepszym.

          • Tino Kuisa mówi

            Dobra. A potem to pytanie:

            „Dlaczego Tajowie nie są oficjalnie informowani o tej prawdzie?”

  4. Rob W. mówi

    Szacunki dotyczące liczby demonstrantów są różne. Od 20-30 tysięcy po południu do 30-50 lub 60 tysięcy wieczorem. Niezależnie od tego, jak wielu ich było, zostawmy dziesiątki tysięcy, wysłano wyraźny sygnał do reżimu.

    Organizatorom nie było jeszcze łatwo. Policja skonfiskowała na przykład sprzęt nagłaśniający, książki itp. Policja zwróciła się także do firmy i pracowników firm zajmujących się aranżacją toalet przenośnych, aby tego nie robili, a niektóre pojazdy zostały przez policję zatrzymane. Pomimo takich przeszkód udało nam się zbudować dużą scenę z profesjonalnymi ekranami i głośnikami (co nie byłoby nie na miejscu podczas dużego koncertu plenerowego). Około połowa trawnika Sanaam Loewang była zajęta. Zobacz na przykład drugie zdjęcie na tej stronie:
    https://www.telegraph.co.uk/news/2020/09/20/thousands-thai-protesters-call-royal-reform-biggest-gathering/

    Mówiąc o przeszkodach, duży bulwar w kierunku domu rządowego i placu królewskiego został przez władze zamknięty betonowymi blokami o wysokości 1 i 1,5 metra oraz wojskowym drutem kolczastym (drutem kolczastym). Bardziej przypominało okopywanie się w poszukiwaniu uzbrojonego tłumu. Demonstranci zachowali jednak spokój. Wezwali do zmiany konstytucji (tak, aby rodzina królewska była w pełni objęta konstytucją, senatorowie nie byli już mianowani przez byłą juntę itp.) oraz do dymisji rządu.

    Tablica była najpierw poszukiwana albo na placu królewskim (rzut kamieniem od starego budynku parlamentu w pobliżu Dusit), albo w budynku rządowym. Ta nowa „tablica ludu” jest nieoficjalną (a zatem można powiedzieć nielegalną) zamiennikiem oryginalnej tablicy, którą Partia Ludowa umieściła w zeszłym stuleciu. Ta historyczna tablica cudownie zniknęła pewnej nocy i została nieoficjalnie (a zatem równie legalna lub nielegalna) zastąpiona tablicą wychwalającą monarchię. To coś nadal tam jest, chociaż często są na nim rośliny, więc nikt nie może tego zobaczyć. Okaże się, czy władze będą teraz przestrzegać tego samego standardu: zostawić tę nową tablicę - być może z roślinami na wierzchu, ten rząd to uwielbia, zobacz także zieloną dżunglę na Pomniku Demokracji i wokół niego - ... lub czy podwójną standard i usunie tę tabliczkę. Tajlandia to szczególny kraj, więc właściwie zakładam to drugie.

    Źródła:
    – Relacje wideo na żywo z Khaosod English, Pracchatai, Thisrupt (patrz Facebook) oraz:
    - https://prachatai.com/english/node/8806
    - https://prachatai.com/english/node/8807

    • Rob W. mówi

      Prachatai ma też zdjęcie tłumu na boisku, ale trochę większe:
      https://prachatai.com/journal/2020/09/89600

  5. chris mówi

    cytat: „…………… około 20.000 XNUMX demonstrantów w Bangkoku. To sprawiło, że ten protest był jednym z największych, jakie kiedykolwiek odbyły się w Tajlandii”.
    Wątpię, czy ta demonstracja jest jedną z największych w historii Tajlandii. Mieszkam w Bangkoku i doświadczyłem znacznie większych w ciągu ostatnich 10 lat:

    https://en.wikipedia.org/wiki/2010_Thai_political_protests
    https://en.wikipedia.org/wiki/2013%E2%80%932014_Thai_political_crisis.

  6. chris mówi

    Muszę wyznać, że chociaż jestem zdecydowanym zwolennikiem zmian w tym kraju, to do tych demonstracji podchodzę dość sceptycznie, bo uważam, że nie ma jasnej strategii. Mam ku temu kilka powodów:
    1. lista wymagań ma tendencję do wydłużania się w czasie. A wymagania są wewnętrznie niespójne, a przez to mylące. Od dymisji rządu, przez zniesienie Tajnej Rady i Wai Khru, po nowe przepisy dotyczące alkoholu i aborcji (czemu nie o innym systemie edukacji, o grach hazardowych/kasynach, o zdobywaniu prawa jazdy). Rzucają wszystko do kupy i tym samym dzielą potencjalnych zwolenników i wsparcie.
    2. „Jeśli robisz to samo co poprzednio, nie oczekuj innych rezultatów” (wydaje się, że pochodzi od Einsteina). W przeszłości demonstracje nie przynosiły nic oprócz utraty krwi. W dobie internetu i technologii demonstracje nie są już zwykłym sposobem wymuszania zmian i są stosunkowo łatwe do powstrzymania przez władze. Zobacz także wydarzenia w Hongkongu i na Białorusi. W tym ostatnim kraju hakerzy opublikowali właśnie pierwsze 1000 nazwisk policjantów biorących udział w aresztowaniach i zostali ostrzeżeni, aby ujawnić więcej danych osobowych funkcjonariuszy policji. Moim zdaniem dużo wyraźniejszy sygnał niż demonstracja.
    3. Ten ruch również myśli (znowu) w kategoriach my kontra oni. Nauczyłem się (między innymi dzięki książce Stevena Coveya, 5 nawyków wysoce skutecznych ludzi), że ZAWSZE trzeba myśleć o wygranej, niezależnie od tego, czy chce się coś zmienić. Jeśli jest tak, że rządzący tylko cierpią z powodu władzy i utraty twarzy, zmiana na razie się nie odbędzie.

    Mój pomysł polegałby na tym, aby mieć tylko jedno żądanie („pozbyć się tego rządu”) i mobilizować do tego żądania wszystkich, którzy się z nim zgadzają (z jakichkolwiek powodów), nawet jeśli ktoś jest z innego nurtu politycznego. Niezadowolenia jest dość, także w Bangkoku, wśród klasy średniej i elit. (A od 1 września lekarze i personel szpitalny zlecili rządowi 18 szpitali leczenie ludzi w ramach programu 64 bahtów). Wszystkie inne sprawy można załatwić „demokratycznie”, jeśli rząd ustąpi.

    • Tino Kuisa mówi

      Cytat:

      „W przeszłości demonstracje nie przynosiły nic oprócz utraty krwi”.

      Czy to tak Chris? Zapomniałeś o październiku 1973 i maju 1992? Było dużo krwi, ponieważ wojsko chciało stłumić protesty. W końcu zadziałało.

      Och, czekaj, Suthep i jego zwolennicy również odnieśli sukces dzięki swojej strategii w latach 2013-14. Strategia ta była następująca: zamknąć Bangkok, zająć budynki rządowe, siłą uniemożliwić wybory i bluźnierczo znieważyć urzędującego premiera.

      Obecne demonstracje są pokojowe, przyjacielskie, humorystyczne i jasne w swoich celach. Zgadzam się z Tobą, że ciągłe dodawanie nowych wymagań nie jest mądre. Ale samo żądanie dymisji rządu nie wystarczy. Bez poprawki do konstytucji generał zostanie wybrany na premiera przy pomocy Senatu, a przecież tego nie chcemy, prawda?

      • Johnny B.G mówi

        @Tino,
        Zmiany są potrzebne, ale czy wierzysz, że kraj zacznie się pozytywnie rozwijać, jeśli większość lub osoby o niskich kwalifikacjach będą rządzić?
        Nie mam nic przeciwko nisko wykształconym, bo zostali postawieni w takiej sytuacji lub ją wybrali, ale istnieje niebezpieczeństwo, że mogą zostać podjęte bardzo oportunistyczne decyzje, które zniszczą kraj.
        Z twoich wiadomości wynika, że ​​masz syna i jesteś trochę starszy.. czy sam miałbyś pewność, że ty i jego przyjaciele dadzą ci lepsze życie na co dzień? A może chodzi o zasadę, że musimy sobie ufać, co moim zdaniem jest czymś bardzo nienaturalnym?

        • Tino Kuisa mówi

          Jasio,

          Znam wielu słabo wykształconych ludzi o zdrowszych poglądach niż osoby wysoko wykształcone. Znam też wykształconych ludzi, którzy mają głupie pomysły. Tak, musimy sobie ufać i to nie ma nic wspólnego z edukacją.

          Opowiem ci prawdziwą bajkę.

          Dawno, dawno temu, gdzieś na początku ubiegłego stulecia, żył sobie Anglik, który chciał wiedzieć, jaka jest przeciętna inteligencja ludzi.

          Zaciągnął ogromnego wołu na targ i poprosił widzów o oszacowanie wagi wołu. Szacunki te były bardzo zróżnicowane, od 500 do 900 kilogramów. Ale średnia wszystkich tych szacunków była tylko o kilka funtów mniejsza od rzeczywistej wagi wołu.

          Wysoko i nisko wykształceni razem, Johnny, taka jest moja wizja. Nie jeden z dwóch. Wszyscy potrzebujemy wkładu w dobrą przyszłość.

    • Rob W. mówi

      Same wybory cię tam nie zaprowadzą, ponieważ są strukturalnie złe. Te 3 (lub 4, nie chodzi o 1 klub) punkty to:
      1) Nowe wybory (poprzednie nie były do ​​końca uczciwe i demokratyczne)
      2) Nowa konstytucja (obecna to monstrum z senatem, który ma duże wpływy, czytaj: wpływ militarny)
      3) Stop nękaniu krytyków (wizyty policji, zarzuty SLAPP wobec aktywistów, etykietowanie krytyków jako nie-Tajów, nienawidzących ziemi, że stoi za tym ciemna siła z zagranicy itp.)

      A potem 10-punktowy plan innej grupy, który podsumowuję tutaj jako punkt czwarty:
      4) Zreformować monarchię, aby była w pełni konstytucyjna (tak jak Wielka Brytania, Japonia itp.).

      Ale jeśli 3 lub 4 punkty są zbyt trudne do wyjaśnienia, sugeruję, aby były to 2 punkty:
      1) Nowa konstytucja (Można to zrobić do dziś, przywracając ostatnią demokratycznie ustaloną konstytucję, tę z 1997 r.! A potem ją nieco zmieniając, bo ta konstytucja też nie była doskonała).
      2) Nowe wybory (tym razem demokratyczne z naprawdę neutralną radą wyborczą, bez dziwacznych zmian w podziale mandatów itp.).

      Punkt 2 jest możliwy tylko wtedy, gdy istnieje dobry, demokratyczny fundament. Inaczej to bez sensu. Nie zbudujesz nowej ściany, jeśli fundament twojego domu jest spróchniały. Punkt 1 może być podpunktem adaptacji tego jednego domu tak, aby był zgodny z tym, czego można oczekiwać od nowoczesnego domu.

      Nie powinniśmy mówić o zastraszaniu (czasami nawet aż do śmierci), jeśli sprawia to, że sytuacja jest „zbyt skomplikowana” (niejasna)? Trudna historia...

      • chris mówi

        Prawdziwym problemem w rozwoju demokracji w Tajlandii NIE są wybory ani konstytucja. Prawdziwym problemem jest dorozumiana definicja demokracji jako absolutnej władzy większości z wyłączeniem uwzględniania życzeń mniejszości. Dotyczy to dwóch dobrze znanych obozów czerwonego i żółtego. Kto ma władzę, kto może narzucić swoją wolę drugiemu, kto może czerpać korzyści finansowe z władzy. Tylko słowa o razem, ale nigdy działania.
        Kto iw jaki sposób wygrywa wybory (niezależnie od modeli i metod kalkulacji) nie jest gwarancją demokratycznego funkcjonowania zwycięzców. Dlatego nowe wybory niczego nie rozwiązują, a być może nawet nie trzeba ich przeprowadzać. Myślenie, że ten rząd przywraca konstytucję z 1997 roku, jest szczytem naiwności. Może już czas, żeby Tajlandia nie miała konstytucji. Decyduje wszakże o tym, w jaki sposób partie i instytucje polityczne współdziałają ze sobą i jest mniej lub bardziej odzwierciedleniem aktualnej i przyjętej praktyki. Ale jeśli ludzie w Tajlandii nie mogą się na to zgodzić, może być opcja, aby nie mieć konstytucji w okresie przejściowym. Daje też znacznie większą swobodę polityce po odejściu rządu.
        Dlatego: precz z rządem, a potem publiczna dyskusja o głównych problemach w tym kraju i sposobach ich rozwiązania. A nie wpadać w rzeczy (jak wybory, ale inne, i następna wersja konstytucji), które są nieskuteczne.

        • Rob W. mówi

          Cytuj „Myśląc, że ten rząd przywróci konstytucję z 1997 r.” Więc nie sądzę, że to się stanie. Byłoby to łatwe, gdyby była wola, jednak rządzący nie chcą zdrowszych podstaw demokracji i praworządności. Sprawy się naciągają: komisja, referendum, rozmowy, Prayut mówi, że dostosowania zajmą 2 lata i będą dość kosztowne. To kwestia rozciągnięcia i utrzymania łodzi. Kto jeszcze się na to nabierze?

          Aha, a może mogę ci doradzić, żebyś przestał myśleć na czerwono i żółto? Jest przynajmniej trzeci obóz (pomarańczowy, młodzieżowy, …). A jeśli naprawdę przyjrzysz się uważnie, możesz odkryć nawet więcej wizji niż 2-3 grupy.

        • Tino Kuisa mówi

          Nie, Chris, największym problemem w Tajlandii jest to, że niewielka mniejszość narzuca swoje poglądy i życzenia większości. Ale masz rację, że wzajemnych dyskusji jest zdecydowanie za mało.
          W skrócie. Wiele widzę w organie decyzyjnym złożonym z grupy losowo wybranych obywateli, w którym zniesiono partie polityczne i wybory. Co jakiś czas nowa grupa powiedzmy 500 osób. Przekrój populacji.

  7. Hans mówi

    Zawsze się trochę uśmiecham, gdy czytam nacisk na WOJSKĘ, jeśli chodzi o rząd. Jak zły jest rząd wojskowy itp.

    ludzie dla wygody ignorują fakt, że przyczyną upadku w Tajlandii są poprzednie, pozamilitarne rządy. poprzednie, pozamilitarne, rządy na wielką skalę napełniały własne kieszenie i kieszenie swojego „wewnętrznego kręgu”.

    bardzo łatwo jest stworzyć pożywkę dla niepokojów, niezadowolenia i demonstracji w czasach kryzysu (takiego jak obecnie z powodu Covid-19). Czy rząd pozamilitarny naprawdę poradziłby sobie tutaj o wiele lepiej? Ośmielę się w to wątpić.

    • Rob W. mówi

      Drogi Hansie, czy znasz dyktatora feldmarszałka Sarita? W chwili śmierci miał aktywa o wartości 2,3 miliarda bahtów. W wielu innych rządach (często także wojskowych) niewiele lepiej było z grabieżą i korupcją. Tak, także za Thaksina, ale nie jest to ktoś, kto wysoko cenił demokrację. Znacznie lepiej pod tym względem radziła sobie jego siostra, przedostatnia premier.

      Protesty i złość nie wynikają z kryzysu związanego z Covidem. Hałas o niezadowoleniu z powodu braku demokracji, braku wolności, pogardy wobec plebsu, zastraszania i tym podobnych trwa już od kilku lat. W swojej najnowszej formie Future Forward zapewnił ku temu platformę. Zostało to stłumione przez skorumpowanych rządzących i zgniły system, który stworzyli, obejmujący między innymi nieuczciwe wybory i dziesięć, które okazały się niewystarczające, rozwiązanie partii. To spowodowało, że młodzież wyszła na ulice. Zobacz protesty studentów przed Covidem.

      Następnie ponownie wysłuchaj ich żądań i zadaj sobie pytanie, jakie stanowisko może zająć ten kraj, jeśli chodzi o to, o co proszą: demokrację, wolność słowa, przejrzystość, odpowiedzialność i tak dalej. Krótko mówiąc, zdrowe państwo konstytucyjne. Myślę, że byłoby to lepsze niż wiele dotychczasowych rządów.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową