Bangkok Post: Zachowajmy zimną krew

Przez redakcję
Opublikowany w Wieści z Tajlandii, Opinie, Reflektor
tagi: ,
Listopada 8 2013

W niemal desperackim komentarzu redaktor naczelny Bangkok post apel o zachowanie chłodnej głowy. W poniedziałek jest północ, czyli dzień, w którym Senat może dotrzymać obietnicy odrzucenia kontrowersyjnej propozycji amnestii. Jest to także dzień, w którym Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze wydał orzeczenie w sprawie Preah Vihear.

Jeśli orzeczenie zostanie wydane przeciwko Tajlandii, kraj prawdopodobnie pogrąży się w nacjonalistycznym szaleństwie, które zostanie wykorzystane politycznie do obalenia rządu. Wynik nie będzie zbyt zachęcający.

„Nadszedł czas, aby zachować zimną krew” – pisze gazeta. Zarówno rząd, jak i grupy protestacyjne muszą zachować szczególną ostrożność, aby zapobiec popełnieniu przez Tajlandię tego samego błędu, który doprowadził do wojskowego zamachu stanu w 2006 r. i pogrążył kraj w politycznej otchłani w ostatnich latach.

Objawy są niepokojące. Podczas wieców gazeta słyszy głęboką nienawiść wobec stwarzającego podziały byłego premiera Thaksina, którego uważa się za pomysłodawcę pustej propozycji amnestii. Ta retoryka przywołuje wspomnienia z czasów poprzedzających pucz z 2006 roku, kiedy podsycała nastroje ultrarojalistyczne i ultranacjonalistyczne, aby demonizować przeciwników politycznych. Niektórzy mówcy nawołują nawet do przemocy.

Po krwawych wydarzeniach z 2010 roku demokratyczni politycy i inni przywódcy protestów powinni wiedzieć lepiej i nie nadużywać podziwu ludzi dla rodziny królewskiej i fałszywego nacjonalizmu dla celów politycznych. Rząd Pheu Thai powinien zdać sobie sprawę, że obecny wybuch gniewu opinii publicznej nie jest jedynie efektem propozycji amnestii, ale także sposobu, w jaki przez ostatnie dwa lata wykorzystywał on większość parlamentarną.

Gazeta chwali decyzję rządu o odrzuceniu propozycji, podobnie jak pozostałych sześciu, ale zauważa: to nie wystarczy. Musi przestać wykorzystywać swoją dyktaturę parlamentarną do narzucania społeczeństwu kontrowersyjnych decyzji, tak jak to zrobiła w przypadku propozycji amnestii. A armia musi zdać sobie sprawę, że jej miejsce w koszarach. Pomimo wszelkich przeszkód politycznych należy dać demokracji swobodę.

(Źródło: Poczta w Bangkoku, 8 listopada 2013)


Przesłana korespondencja

Szukasz fajnego prezentu na Sinterklaas lub Boże Narodzenie? Kupić Najlepsze z Tajlandii Blog. 118-stronicowa książeczka z fascynującymi historiami i inspirującymi felietonami osiemnastu blogerów, pikantnym quizem, przydatnymi poradami dla turystów i zdjęciami. Zamów teraz.


5 odpowiedzi na „Bangkok Post: Zachowajmy zimną krew”

  1. William mówi

    Tak, z pewnością jestem ciekaw, jak to się potoczy. W poniedziałek w naszej wiosce (ok. 40 km od granicy z Kambodżą) mieszkańcom polecono już spakować najważniejsze rzeczy, jeśli po poniedziałku sytuacja wymknie się spod kontroli, słyszałem, że w niektórych miejscach bliżej granicy mieszkańcy już otrzymali broni, a kilka czołgów bojowych zajęło już pozycje. i to wszystko za kawałek ziemi o powierzchni 4 kilometrów kwadratowych ze starymi kamieniami.Tak czy inaczej, odnoszę wrażenie, że niezależnie od wyniku, Tajowie tego nie akceptują, pasjonaci!!

  2. chris mówi

    Największym problemem jest to, że w grę wchodzą silne emocje. Racjonalnie i politycznie sytuacja wygląda następująco: ustawa o amnestii z pewnością zostanie odrzucona po protestach niemal wszystkich środowisk. Poważny błąd w obliczeniach ze strony Thaksina i w związku z tym utrata twarzy dla niego, ale także dla jego siostry, która pokazuje, że nie ma zdrowego rozsądku (lub ma zbyt mało mocy, aby ją naruszyć). Tajlandia raczej nie wygra sprawy świątynnej. Będzie remis (sąd po prostu zwróci spór graniczny obu krajom lub uzna, że ​​jest niewłaściwy) lub Kambodża odniesie pyrrusowe zwycięstwo. Zarówno rządy Abhisita, jak i Yingluck dały Tajom złudzenie, że mogą wygrać tę walkę z Kambodżą.
    Rząd Yingluck desperacko potrzebuje dobrych wiadomości i wyraźnych osiągnięć. Hun Sen, przyjaciel Thaksina (a także Yinglucka), może im to przekazać, wysyłając zagubionego Kambodżańczyka przez granicę w poniedziałkowe popołudnie lub wieczór albo „przypadkowo” strzelając lub wstrzeliwując granat do Tajlandii. W takim przypadku armia tajska oczywiście natychmiast odpowie. (albo nie?). Następuje kilka dni walk (tak naprawdę o NIC poza symboliką), jest kilka ofiar śmiertelnych i rannych, a w ciągu tygodnia Kambodża przeprasza, wysyła wciąż schwytanego Tajlandczyka do domu i wszyscy wracają do walki. . Yingluck widzi, że nie pozwala po prostu swojemu przyjacielowi Hun Senowi zjeść ryżu z talerza.

  3. francuski mówi

    Witam ekspertów z Tajlandii,

    We wtorek jedziemy do Tajlandii i trochę martwią nas te wszystkie wieści. Czy można oszacować, czy cała sytuacja będzie miała wpływ również na branżę turystyczną?

    gr. Francuski

    • Dicka van der Lugta mówi

      @ Frans Dopóki Ministerstwo Spraw Zagranicznych/ambasada nie wyda ostrzeżenia dotyczącego podróży, możesz podróżować do Tajlandii ze spokojem ducha. Nawet w 2010 roku, podczas zamieszek „Czerwonych Koszul” urlop w Tajlandii był uzasadniony, pod warunkiem uniknięcia pewnych miejsc. Wszelkie zakłócenia nie będą miały żadnych konsekwencji dla turystyki z Europy i USA. Turyści z Chin i Azji Południowo-Wschodniej częściej trzymają się z daleka, ale efekt ten znika, gdy powróci pokój.

  4. monte mówi

    Całkowicie zgadzam się z Chrisem..Thai po prostu walczy przez chwilę..
    Rząd nie ma w tej kwestii nic do powiedzenia
    Będzie więc ekscytująco przez kilka dni
    ale potem powraca spokój...
    poważniejszy jest kryzys zadłużenia kraju.
    Może to wpędzić kraj w głęboki kryzys
    kiedy zobaczysz, jak wzrósł średni pułap zadłużenia rodziny
    wtedy ta bomba mogłaby wkrótce wybuchnąć
    jeśli tylko spojrzysz, jak drogie jest tutaj wszystko
    z wyjątkiem tajskiego jedzenia… ryżu i warzyw… nie”
    ale wszystkie inne produkty są albo tak samo drogie, jak i znacznie droższe niż w Holandii
    a potem ośmielają się twierdzić, że w Holandii…życie jest tam tańsze
    absolutnie nie.
    przyszły rok będzie kluczowy dla Tajlandii..
    kiedy widzisz, co zarabia Tajlandia, wow.. a ceny są takie drogie.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową