Życie w tajskim więzieniu

Przez redakcję
Opublikowany w Społeczeństwo
tagi: ,
Listopada 23 2015

Lien Yang bardzo się cieszy, że mnie widzi. Siedzi naprzeciw mnie promieniście przez trzy kwadranse. To jednak nasze pierwsze spotkanie. Dwa rzędy krat, szkło i telefony, z którymi rozmawiamy, nie stanowią przeszkody. Lien Hau Yang ma 32 lata. Odsiedział 12 lat w więzieniu i jeśli nie zostanie objęta amnestią, będzie musiał odsiedzieć kolejne 29 lat. Kiedy wyjdzie, będzie miał 61 lat.

Nie jestem jedyną osobą, która odwiedziła dziś Lien Yang w więzieniu Bangkwang. Obok mnie siedzi Cas de Zeeuw (26 l.), turysta z Groningen, który wie o istnieniu Liensa ze strony internetowej. Na przemian zadajemy pytania i trochę rozmawiamy. Po angielsku, ponieważ chociaż Lien Yang mieszkał w młodości w Rotterdamie Maashaven, w dużej mierze zapomniał o holenderskim. Mówi po mandaryńsku, angielsku i tajski. Pamięta słowo „strażnik” z języka niderlandzkiego. Słowo to pojawia się kilka razy w trakcie rozmowy.

Najciężsi więźniowie

Bangkwang to więzienie w Bangkoku, w którym internowani są więźniowie długoterminowi i skazani na karę śmierci. W korytarzu prowadzącym do sali widzeń wiszą zimne numery: łącznie 4080 więźniów, 223 skazanych na karę śmierci i 775 cudzoziemców. Wśród nich znaleźli się Holendrzy Machiel Kuijt, Hans Zegers i Pedro Ruijzing. Wszyscy skazani za przemyt narkotyków. Kuijt i Zegers zostali na mocy traktatu ekstradowani do Holandii, Ruijzing został ułaskawiony.

Ladyboys

Lien nie miał wizyty od jakiegoś czasu. Dlatego niezwykłe jest to, że nagle przed nim siadają dwie osoby. Odwiedzają go tylko Holendrzy. – Czy jest dużo walki? Chcę wiedzieć. – Tak, ale na szczęście nie ze mną – odpowiada Lien. Mówi, że przebywa w celi z 12 osobami, na powierzchni 2,5 na 4 metry. To poprawa, bo wcześniej przebywał w celi z 24 osobami. „Kiedyś było dużo bicia przez strażników, ale już nie przez trzy lata”.

– A co z dziewczynami? – pyta Cas. Nie wydają się wchodzić do męskiego więzienia, ale są ladyboye. Są w rękach mafii i kosztują dużo pieniędzy. W więzieniu brakuje wszystkiego, łącznie z seksem. Przyniosłem owoce, które daje się więźniowi dopiero po dokładnym zbadaniu. Po wizycie Cas i ja kupujemy kilka rzeczy, o które prosiła Lien: mydło, szampon, pastę do zębów i herbatniki.

Śmiertelna choroba

Życie w więzieniu jest przeważnie nudne. Lien Yang jest zamknięta w celi od 15.30:07 do 00:XNUMX. Resztę czasu gotuje za opłatą posiłki dla współwięźniów, ogląda telewizję i gra w badmintona. Ale ćwiczenia nie są już takie proste. Lien cierpi na śmiertelną chorobę neurologiczną ALS

Wstaje i podciąga lekko nogawkę szortów. Przez kraty i okienko widać, że jedna noga jest cieńsza od drugiej. Lien nadąża za piłką nożną w telewizji. Cas z ożywieniem rozmawia z nim o najnowszych wynikach meczów.

Amnestia?

Psychicznie Lien nie radził sobie siedem lat temu. Był bardzo zdezorientowany psychicznie. „Za dużo myśl” – oświadcza. "Żal?" Pytam. Lien krótko kiwa głową. Ma nadzieję, że otrzyma amnestię w 2017 lub 2018 roku. Ale do tego jeszcze daleka droga. Nie jest jasne, gdzie Lien powinien się udać jako bezpaństwowiec po ewentualnym zwolnieniu.

Najprawdopodobniej nie do Holandii, ale do Immigration Detention Centre w Bangkoku. Warunki życia są tam, jeśli to możliwe, jeszcze gorsze niż w więzieniu Bangkwang. Mówi, że Lien szczególnie tęskni za swoim 13-letnim synem. Potem nagle dzwoni dzwonek. Czas zwiedzania dobiegł końca. Lien Hau Yang wstaje, podnosi do nas dwa kciuki i uśmiecha się szeroko. Potem go nie ma, z powrotem na blok 6.

Źródło: Marcel Decraene

– Przesłana wiadomość –

5 odpowiedzi na „Życie w tajskim więzieniu”

  1. wirowy mówi

    Cześć Marcelu,

    Miło jest wiedzieć, że wciąż są ludzie, tacy jak Ty i Ronald van Veen, którzy zobowiązują się osobiście odwiedzać osoby przebywające w więzieniu i udostępniać ich historię światu zewnętrznemu. Lien, którą odwiedzasz, i Bjorn, którego odwiedza Ronald, zawsze będą ci wdzięczni.

    Nie musimy mówić o winie i niewinności. Każdy człowiek ma prawo do godnego życia, nawet w więzieniu.

    Może uda ci się skontaktować ich obu, dwóch Holendrów w tym samym więzieniu, to powinno być możliwe, prawda?

    Przeczytałem wiadomość od pewnej Ellen, którą Bjorn chce odwiedzić. Może obaj udają się na wizytę?

    Pozdrawiam,

    wirowy

  2. Garnki Gerharda (Jerry'ego). mówi

    Drodzy redaktorzy. To rzeczywiście stara wiadomość, mówi o 13-letnim synu Liama, on ma teraz 17 lat, a Liam ma teraz 37 lat. Brakuje mi też nazwiska współoskarżonego Edy'ego Waichinga, który był skazany w tym samym czas jako Liam, ale ponieważ Edy ma obywatelstwo holenderskie, został przeniesiony do Holandii w 2010 r. na mocy tajskiego traktatu NL.Obydwaj zostali uniewinnieni w pierwszym procesie, prokurator złożył apelację, a w drugim procesie zażądano kary śmierci. obydwaj otrzymali amnestię z okazji urodzin króla i karę śmierci zamieniono na dożywocie.Odwiedzam Liama ​​od 1 roku, ale wcześniej nie poszłam, bo byli w celi śmierci i wizyty tam nie są dozwolone. Niemniej jednak jesteśmy zadowoleni z twoją publikację, wówczas sprawa ta ponownie wzbudzi zainteresowanie. My, mamy kolejnego lojalnego gościa: Eric z Bangkoku. Pracujemy dla Liama, ale nie chcemy wdawać się w szczegóły, aby nie wchodzić w drogę prawnikom.
    Ciąg dalszy nastąpi.

  3. szef mówi

    wow, to jest intensywne i nie wiem, skąd ludzie biorą siłę, by coś zrobić w takich okolicznościach.
    Mamy też dożywocie (nie ma automatycznie 20 lat) i myślę, że to już jest dramat.
    Tak, warunki są dużo lepsze, własna cela, możliwość samodzielnego gotowania (przynajmniej tak było w ówczesnym zakładzie karnym Scheveningen) odwiedzanie ewentualnie bez nadzoru. Ale przez całe życie, bo 61 lat to dla mnie całe życie.
    Osobiście lepiej by było, gdyby mnie zastrzelili, niż musieli żyć w ten sposób Grace” haha, jak ludzie to wymyślają.
    Coraz trudniej jest dostrzec sprawiedliwość w czymkolwiek.
    Moim zdaniem, przy cywilizowanej polityce przetrzymywania, 80% krajów nadal ma plamę na swojej cywilizacji.

    Również mój podziw i szacunek dla ludzi, którzy są chętni do odwiedzenia kogoś i tak ponoć jednego
    dać jasny punkt.

  4. John mówi

    Od jakiegoś czasu z zainteresowaniem czytam relacje o więźniach w tajskim więzieniu. jak powiedział inny czytelnik bloq „nie mówmy o poczuciu winy”… też nie ma to dla mnie znaczenia. Sam też mogłem przez dłuższy czas podziwiać wnętrza różnych więzień w NL.Popełniłem głupie błędy idd. Czytałem też o karach, jakie ludzie dostają za różne rzeczy (winni lub nie) w Tajlandii….amai. niektóre bardzo przesadzone. Nie mam dobrego słowa o gwałcicielach dzieci, gwałciciele mogą zgnić na całe życie! niektórzy zabójcy też nie.
    przepraszam, moja osobista opinia nie ma znaczenia!

    Właściwie to interesuje mnie, kiedy jestem w Bangkoku, aby odwiedzić różnych ludzi (Belgów/Holendrów)... jak to mówią: „z całego serca”. Czytałam też o synu „Liamie”? Czy ktoś ma konkretną wiedzę, gdzie ta osoba przebywa i czy odwiedza lub może odwiedzić także swojego ojca?

    i którzy więźniowie mogliby skorzystać ze wsparcia? co mogłem dla nich zrobić? możesz skontaktować się ze mną w tej sprawie. redaktorzy czy mogę podać swój adres e-mail?

  5. wirowy mówi

    Cześć John,

    Dziękuję również za inicjatywę wsparcia więźnia.

    Minął kolejny weekend i mam coś do powiedzenia.

    Od jakiegoś czasu próbuję zdobyć więcej informacji o Bjornie. Każde pytanie, nawet proste, potwierdzenie jego holenderskiej narodowości, zero odpowiedzi od Ronalda.

    Zdaję sobie sprawę, że inni ludzie podczas wakacji w Bangkoku chcą odwiedzić Bjorna. Pytanie zadane przez nich, aby uzyskać więcej informacji o Bjornie, bez odpowiedzi od Ronalda.

    Nachodzi mnie podejrzenie, że Ronald zmyślił tę historię. Że mocno oszukał moderatorów i użytkowników tego forum. Bjorn pojawił się w serii Ronalda, ciemna strona Tajlandii. Myślę, że lepiej zmieńmy nazwę na ciemną stronę Ronalda.

    Jeśli naprawdę istnieje Bjorn, ponownie zadzwonię do Ronalda. Zmobilizowałeś kilka osób w Tajlandii do działania.

    Nie zostawiaj nas na lodzie. Jeśli Bjorn przebywa w więzieniu, proszę podać wymagane podstawowe informacje, takie jak potwierdzenie jego holenderskiego obywatelstwa.

    Jeśli trochę przeinaczyłeś prawdę, bądź uczciwym człowiekiem, przyznaj się, to skierujmy nasze wysiłki do innego więźnia, a nie do wytworu twojego „ciemnego” mózgu.

    Mvg,

    wirowy


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową