Familiei z pewnością mama jest jego wielką fanką Tajlandia. Dzieci opiekują się rodzicami. Dla tego są gotowi wiele poświęcić. W razie potrzeby sama, pracując w barze.

Brzmi ujmująco. „Moja biedna rodzina, muszę dbać o rodzinę”. Kiedy rozmawiasz z bargirl, często słyszysz tę samą (smutną) historię. I to jest prawda. Nie skłamano ani słowem. Każdy, kto choć raz był w Izaanie, zobaczy na własne oczy niski standard życia.

Dom jest często niczym więcej niż ruderą. Z pewnością nie musimy mówić o umywalniach i toalecie. W takim momencie rozumiesz wybór pań do pracy w barze.

Budda

To, co zawsze mnie fascynowało, to wielkie poczucie poświęcenia. Kiedyś rozmawiałem z barmanką, która powiedziała mi, że jej matka ma ją gdzieś. Ona z kolei opiekowała się matką. "Dlaczego?" było moje pytanie. „Budda!” - powiedziała stanowczo. Brzmiało to oczywiste.

Ale jedna rzecz mnie zajmuje. Jeśli pokopiesz trochę głębiej, poszukaj trochę informacji, przejrzyj kilka książek i porozmawiaj z samymi barmankami, wkrótce coś zauważysz. I następujące; kwota, którą ostatecznie wysyłają rodzinie, jest mniejsza niż można by się spodziewać na podstawie tych wszystkich historii. Czasami nawet nie więcej niż 3.000 bahtów miesięcznie.

Tylko 10 do 20%

Oczywiście będzie pewien związek. Bargirl, która sama z wielkim trudem potrafi zebrać 8.000 30.000 bahtów, może wysłać rodzinie mniej niż ładna Gogo Girl, która z łatwością zbiera XNUMX XNUMX bahtów miesięcznie.

W książce „Thai cuties” Charlesa Schwieterta opisuje badania, które przeprowadził. Przyjaciel bankiera dałby mu dostęp do kwot, które Gogo Girls wysyłają do domu. Opisuje, że panie przekazują tylko od 10 do 20% miesięcznych dochodów mamie i tacie. Reszta wydaje się na ubrania, makijaż, fryzjera, chirurga plastycznego, narkotyki, niewłaściwych chłopaków, alkohol, hazard, telefony komórkowe, skuter i złoto.

Trudno jednak zrobić mu dobre zdjęcie. Wygląda na to, że ma to coś wspólnego z obwodem bargirl. Słyszę też opowieści o Tajkach (które nie są w tym obwodzie), które żyją bardzo oszczędnie. To, aby móc wysłać jak najwięcej pieniędzy do domu.

Jak to naprawdę jest? Kto wie, może powie.

67 odpowiedzi na „Opieka nad mamą i tatą – pieniądze dla rodziny”

  1. rabować mówi

    Panie, które nie pracują w barze, opiekują się także swoimi rodzicami. Moja druga żona pracuje jako sprzątaczka w centrum handlowym Central Plaza w Khon Kaen, nie ma dużych dochodów i opiekuje się matką, dwiema młodszymi siostrami i 12-letnim synem. Z tego, co zostało, musi jeszcze zapłacić za autobus kursujący między KK a rodzinnym Nam Phong 6 dni w tygodniu.Kiedy zapytałem, czy nie mogłaby zapłacić rodzinie trochę mniej pieniędzy, a trochę więcej zatrzymać dla siebie, odpowiedziała: Powiedziano mi tylko współczujące spojrzenie i odpowiedź „to moja rodzina, więc muszę się nią teraz zająć”
    Zanim to znowu zostanie zauważone: nie prosi mnie o pieniądze, jedyne za co zapłaciłem to normalna toaleta i prysznic.

    • Zgadza się Rob, wygląda na to, że panie niet będąc w barze, wysyłając więcej do rodziny.
      Ale jeśli chodzi o Tajlandię, zawsze trudno wyciągnąć wnioski. W końcu nic nie jest tym, czym się wydaje.

    • Henk mówi

      No cóż, co za historie, jestem żoną Tajka, mieszkam tu od 2 roku i od czasu do czasu wyciągam pomocną dłoń do rodziny, ok, ale są granice, które sobie wyznaczasz, moja droga żona ma budżet, co ma do zrobienia co miesiąc i już go nie ma, nawet ona rozumie moje zasady, Czy tu też mogą być jacyś przyjaciele, którzy od lat mają dobre i szczęśliwe życie, a rodziny znają swoje miejsce, poprzedziły niezbędne kłótnie, a moja żona zdystansowała się od niektórych, całe życie ciężko pracowała na dwójkę już dorosłych dzieci, a teraz nie może mieć razem bogatego, ale dobrego życia i jest tego świadoma, więc mają problemy i uciekają, po prostu połóż rękę na swoim łonie i pomyśl, zanim zaczniesz.

  2. nuinbkk mówi

    Przede wszystkim nie chodzi tu tylko o panie, chociaż prawdą jest, że panowie często to ułatwiają. I nie chodzi tu tylko o dobrą wolę – jak to często bywa w relacjach społecznych, strach, tabu, każdy to robi i to co powiedzą sąsiedzi również odgrywa dużą rolę. Cyniczni oszczercy mogą także dodać, że te złe matki wywierają ogromną presję na swoje dzieci. A 3000 THB (obecnie około 75 euro) to normalna średnia płaca za 25/30 dni pracy w pracy 12/14 godzin dziennie gdzieś w Isan i wielu innych regionach. Będziesz musiał zarobić co najmniej 2-3 razy tyle, żeby móc to przelać (starym przekazem pocztowym na prajsanie).
    Znam też kilku (pani i panów), którzy nie odważyli się wrócić do swojego rodzinnego miasta nawet z Songkranem, ponieważ nie mieli dość pieniędzy, aby przekazać darowiznę na rzecz tego kenau-mdr.
    Jak to często bywa, rzeczywistość jest jeszcze bardziej skomplikowana i często jest to kwestia „jeść lub być zjedzonym”. O tak – te staroświeckie tradycje naturalne, za którymi znów tęsknimy. Czy nie mieliśmy tego w Holandii, kiedy nie wynaleziono jeszcze emerytury państwowej?

    • Cees mówi

      Wow, 3000 bahtów to naprawdę nie jest miesięczna pensja w ISAAN. Mieszkam tu od 5 lat (Roi-et) i jestem także pracodawcą, ale moja pensja wynosi co najmniej 4500 bahtów miesięcznie przez 6 dni w tygodniu po 8 godzin.

      • Lucky Luke mówi

        Tak, Cees, zgadzam się z tobą, ja też odpowiednio płacę swoim pracownikom (mam nadzieję), ale nie zapominaj, że jesteśmy farangami, tajski pracodawca będzie problemem, w Isaan jest mnóstwo ludzi, którzy chcą pracować za 3000 bahtów 7 dni w tygodniu (łącznie z moją żoną, zanim ją poznałem) to jeden z powodów, dla których te panie z Isaan chciały pracować gdzie indziej.

        Jeśli pozwolę żonie działać, z łatwością mógłbym założyć agencję pracy z dużą kadrą

  3. Berta Gringhuisa mówi

    Wiele dziewcząt z Isaan chętnie przeleje pieniądze swojej mamie, nie mam z tym problemu. Z tego powodu nigdy nie kupuję im damskiego drinka, ale jeśli są miłe, daję 100 bahtów zamiast marnego drinka, dzięki czemu dostają dla siebie 25 bahtów.
    Jednak dziewczyny z wieloma tatuażami – które musiały kosztować mnóstwo pieniędzy – od razu budzą we mnie wątpliwości co do ich dobrych intencji, czyż nie jest to dziwne?

  4. Johny mówi

    Cóż, tak właśnie jest w północno-wschodniej Tajlandii, ci ludzie są naprawdę biedni. Co miesiąc wysyłamy coś rodzicom mojej żony, która pochodzi z Izaana. Ale jest kilku Belgów, którzy chcą się ożenić z piękną Tajką, ale nie chcą wysyłać pieniędzy lub zawsze narzekają, że muszą coś wysłać. Cóż, każdy, kto poślubia Tajkę, musi wcześniej wiedzieć, że w grę wchodzą pieniądze.

  5. xoza mówi

    Tak, dla wielu rodziców jest to proste.
    Opiekują się niektórymi dziećmi i muszą zadbać o ich starość.
    Teraz, kiedy wychodzicie za mąż, proszą cię o fajny miód, a oni trochę przesadzają.
    Jeśli więc ich córka zacznie mieszkać razem, rodzice nadal będą musieli płacić co miesiąc.
    Każdy, kto sprowadza dzieci na ten świat, musi dbać o swoje dzieci, a nie odwrotnie.
    Tajlandia ma bardzo stary system i już przy butelce dla niemowląt nauczono, że później trzeba także opiekować się mamą i tatą.
    Znam też wielu ojców w regionie Izaan, którzy nic nie robią i żyją kosztem swoich żon i dzieci.
    Zdecydowanie zawrzyj jasne ustalenia, zanim poślubisz Tajkę.

  6. peter69 mówi

    Dzieje się tak nie tylko w Tajlandii, ale także w Afryce i bloku wschodnim.
    i tak jak mówi nuinbkk, tak było również w przypadku AOW.
    tylko tutaj dziewczyny nie miały jednego z tych szalonych Afrykanów czy Tajków, którzy wysyłali pieniądze 😉
    po co inaczej mieli i mają duże rodziny? 11 dziesięciocentówek to wciąż więcej niż 1 gulden (w porządku, teraz €)

  7. Leona Boscha mówi

    Drogi Xosiu,

    Przepraszam, ale nigdy nie słyszałem, żeby ktoś mówił tyle bzdur.
    Dzieci opiekujące się rodzicami na starość to nadal bardzo normalny system w wielu krajach rozwijających się.
    Zanim w Holandii w latach 50. XX w. (niecałe 60 lat temu) wprowadzono emeryturę AOW, sytuacja nie wyglądała inaczej.
    Ale najwyraźniej nigdy o tym nie słyszałeś.

    Moja owdowiała matka, ja chodziłem jeszcze do szkoły i nie mogłem się nią opiekować, otrzymywała skromne zasiłki z opieki społecznej, które były potrącane z mojej niewielkiej pensji, kiedy mogłam podjąć pracę.

    Postaraj się mieć trochę zrozumienia dla ludzi tutaj, w Tajlandii.
    Ojcowie w Isaan, którzy nie pracują, często są, ponieważ w Isaan praktycznie ich nie ma
    To praca. Są to na ogół biedni rolnicy zajmujący się uprawą ryżu, którzy nie mają nic do roboty poza sadzeniem i zbieraniem ryżu.
    Nie ma przemysłu, prawie nie ma działalności budowlanej.
    Radziłabym przeczytać trochę więcej o życiu ludzi w Tajlandii i dopiero wtedy komentować.

    • Henk mówi

      uczciwy komentarz, oczekujemy integracji także ze strony obcokrajowców w Holandii

    • Hansa van den Pitaka mówi

      Często bywał na wsi z rodziną znajomych. Ojcowie i bracia czasami nie mają nic do roboty przez miesiące. Powiedziałbym: „Rusz swój leniwy tyłek i zrób coś. Zacznij sprzątać ten nieopisany bałagan w domu i wokół niego. Posadź lub posiej świeże warzywa w całym domu. Zajmij się naprawą tego gówna za połowę pieniędzy, które przepiłeś lub przegrałeś. Nie, wolałbym nadal wysysać dochody tej siostry lub brata, którzy ciężko pracują w Bangkoku. Ludzie, którzy pracują dla swoich rodzin, nigdy nie będą w stanie niczego zbudować dla siebie. Jeśli już wiedzą, co to jest oszczędzanie – a zdarza się to sporadycznie – to zgromadzony kapitał zawsze znika, zanim będzie można cokolwiek rozpocząć. Więc to nigdy nie działa w ten sposób. Ale hej, kim jestem, żeby cokolwiek na ten temat mówić? Jestem tylko głupim farangiem, który nie rozumie bogatej tajskiej kultury i jej cennych tradycji.

      • Styczeń mówi

        @Hans: Jak zauważyłeś, całkowicie się z tobą zgadzam. Idd.nic nie rozumiemy z tej „bogatej kultury tajskiej” z cennymi tradycjami????
        Gdyby pili trochę mniej Hong Tong i używali trochę mniej yaba, można by stworzyć wartość dodaną. Ale zazwyczaj samce są rozpieszczone i nie mogą zrobić nic złego, kładąc nacisk na „robienie” przez mamę i tatę.
        Młodsze pokolenie stopniowo zaczyna przeciwstawiać się nadużyciom, które osoby starsze tak chętnie popierają.

  8. Johny mówi

    Drogi Leo,

    Cóż, muszę Ci powiedzieć, że masz całkowitą rację, powinienem wiedzieć, jestem żonaty z Tajką z Isaan (Sakon Nakon). Ci ludzie są bardzo biedni i muszą wiązać koniec z końcem sprzedając ryż. Co jakiś czas wysyłam pieniądze. Do Pana. Przesłanie jest takie, żeby zrobić to raz, bo zawsze łatwiej jest krytykować.

  9. Thelonious mówi

    Jeśli mam być szczery to nie przyjechałem do Tajlandii opiekować się cudzą rodziną.Na plaży idą jeszcze dalej, jest żebranie z kwotami już wpisanymi dla Ciebie/mnie, możemy nawet wybrać czy to na stałe sparaliżowany lub niewidomy. Otrzymujesz nawet paragon, a wszystko to tylko pismem tajskim. Nie możesz wpłacać na konto bankowe, bo to można sprawdzić. Najwyższy czas, aby Taj ze swoją samowiedzą nauczył się uczyć własnej spodnie przestają. Często są to farangi, którzy muszą dzielić się pieniędzmi z nieznajomym o mizernych dochodach. Oni wszystko wiedzą lepiej, niech to udowodnią. Sorry chłopaki, po prostu trzeba było to zrobić.

    • Henk mówi

      Myślę, że zanim przyjechałeś do Tajlandii, nie wiedziałeś nic o kulturze i życiu rodzinnym i myślałeś, że możesz tu żyć jak król, mając skromne dochody.
      I trzymaj rękę na torebce, sam decydujesz, czego chcesz.Od 1980 roku przyjeżdżam tu co dwa lata na długie wakacje, podróżuję po całym kraju, ale widziałem też biedę, szczególnie w Izaanie, dużo rozmawiałem z Ferangami, które tu mieszkały i nie od razu się ożeniły, ale najpierw rozeznały się w sytuacji i uwierzcie mi, nie można wszystkich Tajów zaśmiecać jednym pędzlem, moja żona mówi dobrze po angielsku, jest wykształcona, a dopasowanie boku to kwestia gustu konieczność, można osiągnąć tylko poprzez dużo rozmów, a ten, w którym coś idzie nie tak, jest zwykle spowodowany komunikacją lub kobieta jest za młoda, nie ma doświadczenia życiowego i znajduje się pod zbyt dużą presją ze strony mamy i taty
      Życzę Ci dużo mądrości i wglądu w życie Tajów

    • Piotr Holland mówi

      Raz nawet zostałem skarcony, bo nie chciałem przyjąć wcześniej napełnionych kwot, pod warunkiem, że podasz wszystko jest w porządku, ale jeśli odmówisz, rzepa jest skończona.
      Doświadczył nawet żebraka, który oddał 5 bahtów, co było za mało! !
      Tajlandia, który podtrzymuje własne spodnie, co za huk! !

      To wciąż niesamowite, ilu głupców i ulepszaczy świata kręci się tutaj po tym tajskim blogu. Powiedziałbym, że przekaż wszystko, co masz biednemu Tajlandczykowi, w razie potrzeby weź pożyczkę, a poczujesz wielkie poczucie satysfakcji.

  10. W artykule podjęto pytanie, czy gotowość do poświęceń, zwłaszcza bargirls, jest tak duża, gdy mówią, że wysyłają do domu tylko 10–20%.
    Wygląda na to, że kobiety spoza tego obwodu wysyłają do domu więcej pieniędzy. Poprosiłem o ustosunkowanie się do tego. Nie wdawajmy się więc w dyskusję typu „tak” lub „nie” na temat tego, czy wysłać pieniądze, czy nie. To tylko fakt.

    • kor jansen mówi

      Drogi Peterze, nie można się tego uczyć przez cały czas
      żeby znowu porozmawiać o tym samym, zrobię to
      mój sposób i podoba mi się to

      gr kor

    • Niek mówi

      Z przymrużeniem oka przyjąłbym, że 10–20% dochodów dziewcząt, które – jak wynika z badań Charlesa Schwieterta – trafia do rodziców. Schwietert był człowiekiem, który pracował nad programem publicystycznym w Holandii. tv musiał zrezygnować, ponieważ błędnie przyjął uniwersytecki stopień „doctorandus” d. Był wtedy z Holendrami. Izby Handlowej w Bangkoku, w którym to okresie napisał swoją bardzo czytelną książkę „Thai Sweeties”, która zasługuje na lepszy tytuł.
      Ale czy pracownik banku naruszyłby tajemnicę bankową, aby dać byłemu dziennikarzowi holenderskiemu dostęp do przelewów barmanek? Nawet w Tajlandii trudno w to uwierzyć. Ale jeszcze bardziej niewiarygodne są moje następujące pytania:
      1) Skąd bank może wiedzieć, że przelewów dokonały barmanki, zakładam, że w przelewach nie jest podany ich zawód.
      2) Aby obliczyć procent, musisz znać całkowity dochód dziewcząt, pod warunkiem oczywiście, że wiesz, że są to dziewczyny z baru i skąd bank może znać całkowity dochód tych dziewcząt.
      Krótko mówiąc, nie będę już wspominał w dyskusji o tzw. „badaniach” Schwieterta.

      • Hans Bos (redaktor) mówi

        Schwietert nie został wyrzucony z programu publicystycznego (Brandpunt), ale po kilku dniach zrezygnował z funkcji sekretarza stanu. Później trafił do Holendersko-Tajskiej Izby Handlowej. To coś zupełnie innego. Swoją drogą podobno nieźle się tam spisał. A co do reszty, z doświadczenia mogę powiedzieć, że dobry dziennikarz wie coś o wszystkim, ale wszystko o (prawie) niczym…

        • Niek mówi

          Jaką to robi różnicę; schrzanił sprawę. Musiał zrezygnować ze stanowiska sekretarza stanu z powodu swojego oszustwa. Ale tak naprawdę bardziej martwiłem się bezsensem tych liczb. Czy ktoś może odpowiedzieć na moje pytania na ten temat? Nie, oczywiście nie. Nie należy zbyt pochopnie wyrzucać tak zwanych danych badawczych, nie wyjaśniając, w jaki sposób je uzyskano. „Badania wykazały…” itd. w rzeczywistości oznacza „po prostu milcz”, ponieważ zbadaliśmy to. Uczonym słowem nazywają to „argumentum autoritatis”.
          Ale nie jest z mojej strony uprzedzenie reagowanie w ten sposób: „jak już oszukasz, oszukuj zawsze”. Z przyjemnością przeczytałam tę książkę, pokazuje ona dużą wiedzę na temat życia w Bangkoku. Znam też niektórych bohaterów, przynajmniej tak podejrzewam, ponieważ w książce naturalnie pojawiają się oni pod pseudonimami.
          Ale to „badanie” to oczywiście „baa baa bo”

          • Niek mówi

            Próbowałem znaleźć oświadczenie Kuhna Petera, w którym mówi, że Charles Schwietert w swojej książce „Thaise Schatjes” powiedział bankierowi, że tylko 10–20% dochodów dziewcząt Go-Go jest w jego książce przekazywanych rodzicom, ale nie mogłem go szybko znaleźć. Czytam stronę „Isarn” w rozdziale 7. 183 ostatni akapit w dialogu nieuzasadnione stwierdzenie, że dziewczyny, które zarabiają w branży seksualnej 30.000 2 miliardów, wysyłają do domu najwyżej 4000 do XNUMX miliardów.
            Powiedzmy, że niektórzy wysyłają do domu dużo, a inni trochę. Dobra!? A w końcu co to nas obchodzi?

        • Hansa van den Pitaka mówi

          I musiał zrezygnować z członkostwa w tej Izbie Handlowej, bo miał powiązania z belgijskim oszustem. Najwyraźniej to siebie przyciągnęło.

  11. Johnny mówi

    Są nawet zamożne rodziny, które podtrzymują tę tradycję. Mama lub tata mają mnóstwo pieniędzy, ale i tak dostają je od dzieci.

    To także kwestia honoru.

    Myślę, że można także pomóc w inny sposób, na przykład dostarczając żywność lub kupując inne dobra konsumpcyjne.

    • Johnny mówi

      Widzę wokół siebie, że co miesiąc przekazuje się 10.000 5.000 bahtów, 5.000 rodzicom kobiety i XNUMX rodzicom mężczyzny.

      U nas w domu nie dajemy pieniędzy, przecież tata ma mnóstwo pieniędzy. Jednakże otacza się go hojną „opieką” i czasami może otrzymać „drogi” prezent. Tu raczej chodzi o szacunek, a pieniądze są wyraźnie drugorzędne.

  12. hans mówi

    Kiedy jestem w Holandii, moje dzieci żerują na moich pieniądzach, w Tajlandii moi teściowie zostają z córką. Wiele rad, które otrzymałem od faranga, który od dawna mieszka w Tajlandii, jest nadal aktualnych. Jeśli Cię na to stać, oddaj część teściom (jeśli są biedni), ale stawiaj jasne granice i nie mieszkaj blisko rodziny.

    Córki są po prostu poddawane presji. od mamy do taty, dziadka brata i ja dużo wiemy.
    Jedzenie poza domem i tak płacą najbogatsi.

    W 2010 roku musiałam wrócić do Holandii na poważną operację i wpłaciłam na jej konto kwotę 400.000,00 XNUMX THB.Powierzyłam to innemu farangowi, a on nie mógł milczeć. W rezultacie moja dziewczyna nie miała już spokoju.

    Kiedyś nikt nie chciał nas znać, ale teraz prawie codziennie odwiedzają mnie ludzie, którzy chcą ode mnie pieniędzy. Kiedy wróciłem do Tajlandii, powiedziano mi, że to też jej nie uszczęśliwiło.

    Uzgodniłam teraz, że jej rodzice będą otrzymywać co miesiąc 4000,00 THB, a jeśli inni poproszą ją o pieniądze – mówi. Nie mam pieniędzy, jeśli chcesz, po prostu zapytaj faranga.

    Ponieważ ci goście nie mówią po angielsku, a ja w tej chwili nie rozumiem ani słowa po tajsku, problem został rozwiązany.

    Ustalenie limitu jest absolutnie konieczne, w oczach Isaana jesteś po prostu bogatym draniem jak każdy farang i faktycznie tak jest w porównaniu z ich dochodami. Minimalnym świadczeniem z Holandii jest zawsze ponadprzeciętny dochód Tajlandii.

    • Johnny mówi

      Cóż, wszystko zależy od tego, kim tak naprawdę są Twoi teściowie. Większość z nich to karczownicy pieniędzy i nie mający nic wspólnego z farangami. Mylą obowiązkowy wiek emerytalny z łapaniem jak najwięcej.

      Wydaje mi się to irytującą sprawą, szczególnie jeśli reszta rodziny też chce pieniędzy. Zawsze tarcia, albo między rodziną, albo z dziewczyną.

  13. Gerrita Jonkera mówi

    Leo, całkowicie zgadzam się z twoją odpowiedzią na artykuł o Xosis
    Nic do dodania.

    Komentarz na temat warunków holenderskich.
    Przed II wojną światową i wkrótce po niej zachował się w nienaruszonym stanie także w naszym kraju
    tyle, że dzieci w dalszym ciągu opiekowały się rodzicami
    że jedno z dzieci pozostało samotne, aby uporządkować sprawy w domu

    Gerrit

  14. Gerrita Jonkera mówi

    O tak, zapomniałem o tym.
    Doktor Schwietert został zmuszony do rezygnacji z polityki, ponieważ nie miał tzw
    Doktor był.
    Mały błąd z jego strony.

    Gerrit

  15. Henk B. mówi

    Szanowni Państwo, temat pomocy Ojca dla Mamy był już poruszany i dyskutowany, ale członkowie rodziny, którzy są zbyt nieszczęśliwi, aby pracować, albo pić przez kilka dni, a potem odchodzą z pracy w fabryce bez nowej pracy. w perspektywie..
    Mieszkasz tu już trzy lata, a pierwszy rok był najgorszy i wcale nie ze wszystkim się zgadzałam, na pewno nie jestem skąpa, ale są pewne granice.
    Wtedy znajomy zasugerował mi przeczytanie książki.Lekarstwo na to
    TAJSKA GOrączKA. przetłumaczona książka Keesa Noltinga, lewa strona w języku tajskim, prawa w języku niderlandzkim, połowa książki o prowadzeniu samochodu i życiu tajskiej rodziny, a druga połowa o tym, jak wszystko idzie w Holandii (różnica kulturowa), teraz, gdy moja żona i Czytałam i stałam się o wiele mądrzejsza, lepiej ją rozumiem, a ona jak o wszystkim myślę, od tamtej pory wszystko układa się świetnie, a ona zrozumiała, że ​​jeśli chce mieć długie i dobre życie, musi powiedzieć radykalne „nie” braciom i siostrom w wielu sprawach,
    To samo z mojej strony i teraz połowa mojej rodziny jest wściekła, ale nie poddają się.
    Poleć każdemu przeczytanie tej książki razem z dziewczyną lub żoną, a rozwiąże lub zmniejszy wiele problemów.

    • bebe mówi

      Czytałam też książkę Thai Fever / Thai Fever i jest w niej pełno głupich bzdur.Autor Chris Pirazzi odnosi się głównie do ludzi z Zachodu, którzy wchodzą w związek z bargirl, chociaż twierdzi, że ma wysokie wykształcenie.

      Po prostu wpisz jego imię i nazwisko w grafikę Google, a jeśli będziesz potrzebować porady od tego typu nurdów, moim skromnym zdaniem nie radzą sobie oni dobrze, jeśli chodzi o kobiety z Tajlandii.

      Kiedy obecnie chodzę na imprezy do klubów w belgijskiej Tajlandii, uderza mnie to, że wszyscy tamtejsi goście twierdzą, że ich koleżanki nie pochodzą z barów, ale skończyły uniwersytet i najwyraźniej pracują w hotelach w Belgii jako pokojówki, masażyści, tajskie sklepy To zawsze się kończy.. Chodźmy, nie spotkałem jeszcze pierwszego Tajlandczyka tutaj w Belgii czy Holandii, który osiągnął coś znaczącego.

    • Hansa G mówi

      Nie wiedziałem, że istnieje wersja holenderska.
      Moja żona i ja mamy angielską wersję „Thailand Fever”
      autorstwa Chrisa Pirazziego i Vitidy Vasant.
      Bardzo pouczające, ale przy zdrowym rozsądku i dobrej woli można zajść bardzo daleko.
      Moje motto; „Płyń z prądem”

      Gdzie kupiłeś wersję holenderską?

      Pozdrawiam Hans G.

      • Henk B. mówi

        Znajomy przywiózł książkę z Holandii, gdzie była na sprzedaż lub zamówiona w księgarni.

  16. Leona Boscha mówi

    Peter,
    Myślałem o tym, co cię zajmuje.
    Czy nie byłoby tak, że pieniądze, które kobiety/dziewczyny wysyłają do domu, nie zależą wyłącznie od możliwości, ale także od potrzeb?

    Jedna rodzina w Isaan może potrzebować większego wsparcia niż inna. Jedna dziewczyna może być również nieco bardziej samolubna niż druga.

    Jako przykład:
    Większość moich teściów w Isaan jest dość biedna, z wyjątkiem szwagra i szwagierki, którzy mają farmę kung i są całkiem zamożni.
    Naprawdę nie chcą żadnego wsparcia ze strony swojej córki, która pracuje tutaj, w Banglamung (nie w barze).
    Może nie byłoby tak źle, że wiele matek nie żąda pieniędzy, jak wiele osób twierdzi.
    Uważam, że jak wielu rzeczy, nie można wszystkiego zacierać jednym pędzlem.

    Wesołych Świąt i pozdrawiam,
    Leona Boscha

  17. Leona Boscha mówi

    Jako postscriptum,
    Czytałem też Charlesa Swieterta.
    Nie wiem, tych historii nie da się zweryfikować.
    Ale mam wrażenie, że są też historie indyjskie.
    Dobre do sprzedaży.

    Leona Boscha.

  18. Leona Boscha mówi

    Drogi Hanku B.

    Chciałbym się od Was dowiedzieć, jak zdobyłem tę książkę „Tajska gorączka”, czy może jest to „Lekarstwo na tajską gorączkę”? moze przyjsc.
    Czy jest na sprzedaż w Tajlandii?

    Leona Boscha.

    • Tona mówi

      Książka jest na sprzedaż w Tajlandii, widziałam ją w zeszłym roku w dużej księgarni w Chiang Mai. Swoją drogą po angielsku.

    • hans mówi

      http://www.thailandfever.com Jeśli możesz zamówić online, śmiało to zrób

  19. Johnny mówi

    To jest bardzo proste. Każda pani ma rodzinę, którą dostajesz za darmo. Im biedniejsi, tym więcej problemów, bo pieniądze są powiązane ze studiami i pracą. Mniej nauki lub jej brak powoduje także wiele innych problemów społecznych. Co więcej, kultura Tajlandii bardzo różni się od kultury mieszkańców Zachodu.

    Zatem teraz także powiązane zastosowanie w odniesieniu do programów emerytalnych.

    „Niedawno skontaktowałem mojego przyjaciela z miłą, szanowaną panią w wieku 44 lat, która studiowała, ma dobrą pracę i ma własny sklep, ponieważ jego była z Isaana go opuściła, ponieważ jego kąpiel za 7 milionów została już wykorzystana, co swoją drogą, to była wielka sprawa. Część jej rodziny zniknęła.

    • Henk B. mówi

      Tak, i dlaczego cudzoziemiec, bez euro, bez miłości,
      Sama jestem żoną słodkiej i troskliwej Tajki, ale wiem, że gdybym nie miała nic
      Wkrótce skończy się jej utrzymanie, pieniądze odgrywają tak ważną rolę.
      I rozejrzyj się dookoła, łącznie z centrum handlowym, zobacz duże różnice wiekowe, bardzo gruba,
      słabo biegam, kulawa ręka itp. więc jak myślisz, o co w tym wszystkim chodzi, nie, monny, kochanie.

      • pieterdax mówi

        śpiewamy do piosenki „żadnych kobiet, żadnych płaczów, żadnych kobiet, nie płaczących tajskich dam, nie śpiewaj, żaden mężczyzna, nie płacz, nie monny, to naprawdę prawda, nie monny, nie kochanie”

  20. Gerrita Jonkera mówi

    Jakie znowu reakcje.
    Na szczęście także pozytywne.

    Na szczęście ci, którzy mają wynik negatywny, stanowią bardzo niewielki procent liczby obcokrajowców, którzy mają pozytywny wynik. Po prostu tego nie słyszysz...

    Zapomina się, że nasze panie też chcą widzieć pieniądze. Nie ma też PIENIĘDZY NIE MA MIODU, tyle że w większości przypadków nie trzeba na utrzymanie całej rodziny.

    Co więcej, panie zajmujące się handlem w Pattaya Phuket itp. stanowią tylko niewielki procent wszystkich Tajek. Po prostu mają pracę lub studiują na prowincji (i też mają nadzieję na farang).

    5 minut temu nasz przyjaciel wyszedł z domu. Jest bardzo bogata, ale jej mąż zwykle nie wraca do domu. Napoje i haczyki gdzie indziej.
    Na razie dostaje od niej Bath 100 dziennie.

    Nawiasem mówiąc, w Isaanie jest także wielu bogatych Tajów, mężczyzn i kobiet z dużymi pensjami dla Tajlandii.

    GJ

  21. Luc.cc mówi

    Zastanawiam się, czy wszyscy ci farangowie, emeryci i żonaci z Tajkami, dzieci, pierwsze małżeństwo lub te dzieci później, gdy farangów już nie ma, czy pomagają również finansowo.
    Moje zdanie na ten temat: nie ma mowy, mama zwiąże koniec z końcem, czy skorzystam z pieniędzy wdowy, czyli świat do góry nogami.
    Więc nie daję nic teściom, a już na pewno nie dzieciom, pracowałem wystarczająco długo i nigdy nie korzystałem ze wspólnoty, a teraz ja (i moja żona) żyjemy z tych pieniędzy.
    Żadnej działalności charytatywnej

    • Ferdynant mówi

      Luc, jesteś prawdziwym farangiem, każdy dla siebie i Bogiem dla nas wszystkich. Miałeś szansę pracować i zarabiać pieniądze, wielu Tajów (Isaan) nie ma nawet takiej możliwości. Przepraszam, ale pracuję na polach ryżowych w 40-stopniowym upale, 140 kąpieli dziennie.

      Mam szwagra z Tajlandii, który ma 37 lat i pracuje jako szef kuchni. Jest żonaty, ma 6-letniego syna, aby zarobić na życie, pracuje 400 kilometrów dalej. Zarabia około 8.000 3.000 bahtów miesięcznie, z czego po odliczeniu pokoju i wyżywienia może wysłać około 1 XNUMX bahtów rodzinie, z którą widuje się raz na sześć miesięcy. Z miłością pomagam takiemu chłopcu, bo za takie pieniądze nie da się utrzymać własnych spodni, nawet w Tajlandii.

      • Luc.cc mówi

        Myślę, że źle zrozumiałeś moją odpowiedź. Dzieci muszą pomagać rodzicom.
        Zgadzam się z tym, moje stanowisko jest takie, że jeśli są dzieci z farangiem lub z poprzednich małżeństw, czy będą one również pomagać swoim rodzicom, jeśli jedno z nich umrze?
        DUŻE WĄTPLIWOŚCI.
        Twój szwagier pracuje, ok, jeden z nielicznych, bo zazwyczaj kobiety idą do pracy, a mężczyźni piją swoją białą whisky, taka jest rzeczywistość.
        W Tajlandii jest praca, ale niektórzy ludzie (cała rodzina) żyją z farangowych pieniędzy i to mnie niepokoi.
        OK, 8000 bahtów to niewiele, ale ich poziom życia jest również znacznie niższy niż nasz.
        Porównaj z warunkami przedwojennymi w naszych krajach.
        Pomagam też rodzinie (co prawda) ale materialnie a nie finansowo, żeby to wypić albo zagrać na loterii.
        Twoja ocena „każdy dla siebie” jest niesłuszna, ale trzeba im pomagać materialnie, a nie pieniędzmi i robię to na tyle, na ile mogę.

      • Henk B. mówi

        Drogi Ferdynancie, cieszę się, że widzisz to pozytywnie, ale przez pierwsze kilka lat bardzo pomagałem rodzinie, ale za bardzo uzależniłem się od mojej pomocy.
        Szkoda, że ​​muszę to powiedzieć, ale Taj żyje z dnia na dzień i nie myśli o jutrze, jeśli ma pracę i chce czegoś innego, to rezygnuje z pracy, zanim pojawi się perspektywa na inną pracę (wiele razy próbowałem wyjaśnij, nie wyrzucaj starych butów, jeśli nie masz jeszcze nowych), ale oprzyj się o ścianę, nie ma pracy OK, to po prostu jedz i pij z nami, a czasem jakiś mały prezent, ale jak już mi się to znudzi .
        A potem poproś o pieniądze na pracę w moim domu lub w moim domu, to jest dawanie i branie.
        Ale jeśli to tylko trwa, zatrzymaj to dla mnie, nawet moja żona to teraz widzi,
        Chociaż doprowadziło to do wielu nieporozumień (Ale książka „Tajska gorączka” dała jej do myślenia) i tym samym usunęło wiele problemów między nami.

  22. Leona Boscha mówi

    Nie do końca zgadzam się z Ferdynantem.
    Luc nie jest prawdziwym farangiem.
    Jest jednym z farangów, którzy przynoszą nam złą sławę.
    Co do reszty całkowicie się z Tobą zgadzam Ferdynancie.

    Jak wynika z moich poprzednich listów, mógłbym także wymienić wiele przykładów skrajnego ubóstwa, nad którym ludzie niewiele mogą zrobić, aby to zmienić, ponieważ dobrobyt w Tajlandii nadal wymaga pracy.
    poprawa jest możliwa.
    Z moją emeryturą AOW plus mam co najmniej 10 razy większe dochody niż przeciętny Tajlandczyk.
    Myślę, że to normalne, że utrzymuję rodzinę mojej żony, która w końcu jest także moją rodziną, jak opisałem w moich poprzednich listach.
    Nie chcę się bić w pierś, bo zdaję sobie sprawę, że ostatecznie to tylko jałmużna.

    Luc może oczywiście mieć na ten temat własne zdanie, ale myślę, że to mówi wszystko o jego samolubnym charakterze.
    Jest typowym przykładem „kiniau farang”.

    Leona Boscha

    • Luc.cc mówi

      Na pewno nie jestem kiniau farangiem i być może udzieliłem już większego wsparcia materialnego niż ty, nie wypowiadam się na ten temat, ale flamandzkie przysłowie mówi: daj im palec, a wezmą rękę (i nie tylko). Dlatego nie daję pieniędzy, tylko rzeczy materialne.
      Pomaganie ojcu i matce w wyjściu z kłopotów, OK, ale bracia i siostry, nie ma mowy.
      Myślę, że źle mnie zrozumiałeś.
      Czy wspierasz swoją rodzinę w Holandii za pomocą AOW?
      Myślę, że nie, bo wtedy niewiele zostanie Ci z emerytury państwowej.
      OK, jesteśmy w Tajlandii, rozumiem, ale nie musisz dać się znęcać i ciągle prosić o pieniądze na zepsuty motorower, nowe zęby, nowe okulary, mogę je wszystkie wymienić, iść z ludźmi i poprawić się czy ten motorower jest zepsuty, czy te okulary i zęby, a potem dać pieniądze

  23. Johnny mówi

    Jest tak wiele różnic w języku tajskim, że my, obcokrajowcy, nie możemy już widzieć lasu ze względu na drzewa. I każdy ma swoje doświadczenia. To, co dla jednego jest bardzo trudne, dla innego jest zabawą.

    Nieważne, jak na to spojrzeć, pieniądze są zaangażowane w ten czy inny sposób, pytanie tylko, czy można zgodzić się z kwotą i sposobem, w jaki się to robi. Ogólna zasada jest taka, że ​​im biedniejsza rodzina, tym większa szansa, że ​​będziesz musiał wnieść większy wkład finansowy. W końcu płaci się największą obniżkę.

    Jeśli wyjdziesz za Tajkę, będziesz musiała jakoś pogodzić się z obyczajami, ale nie dać się zniewolić. Wspieranie rodziców jest tego częścią. Sposób, w jaki to robisz, to Twoja sprawa. Powiedziałbym, że odpowiednie. W końcu powinieneś szanować rodziców dziewczynki.

  24. Leona Boscha mówi

    Przepraszam Gerrita Jonkera,

    W takim razie na pewno nie czytasz moich listów.
    I na szczęście oprócz mnie jest też kilku farangów, którzy piszą bardziej pozytywnie o Tajlandii i Tajach.
    Ale masz rację, robią mniej hałasu.

    Oczywiście wśród Tajów też są kontrowersje i dzieją się tu rzeczy, które są niedopuszczalne. Gdzie tak się nie dzieje?

    I nie chcę tego usprawiedliwiać, ale jeśli cała Twoja rodzina przez całe życie żyła w biedzie i widzisz farangów rozrzucających pieniądze, to bardziej kusi Cię, żeby wyrwać komuś nogę, niż gdybyś miał ubezpieczenie. miesięczny zasiłek dla bezrobotnych
    lub korzyść WAO.

    Leona Boscha.

    • Luc.cc mówi

      Lew,
      Pracowałeś, aby otrzymać zasiłek dla bezrobotnych, zasiłek AOW lub zasiłek WAO, prawda?

      Pracowałem nieprzerwanie przez 40 lat i teraz cieszę się „zasiłkiem” czyli emeryturą, na pewno nie jestem egoistą, ale prawdą jest, że przez 40 lat pracowałem po 12 i 14 godzin dziennie, chcę się tym w ostatnich latach cieszyć, a nie wydać go tym, którzy wolą popijać whisky przez cały dzień, zamiast iść do pracy (w porządku za skromną pensję).
      W Belgii i Holandii także mieszkańcy Europy Wschodniej pracują w sektorze owoców za 5 euro za godzinę (w porównaniu z tym jest to również wyzysk).
      Zdejmij różowe okulary.
      Kocham Tajlandię i ludzi też, ale nie pasożyty i pijawki,
      Myślę, że wielu myśli podobnie jak ja, może nie mają odwagi się do tego przyznać.
      Przez całe życie wyrażałem swoje zdanie (czasami sprzeczne), ale nigdy nie zgrywałem hipokryty.

    • francuski mówi

      Leo...masz całkowitą rację...farangów jest wystarczająco dużo, żeby pozytywnie myśleć o Tajach.

      Kiedy patrzę na moją byłą teściową [Tajkę], 65 lat, ona nadal codziennie pracuje, sprzedając wióry lodowe na targu, pracując w ogrodzie, robiąc poduszki, koce lub maty z trzciny, wydobywając sól lub cokolwiek innego to się nazywa ciężka i ciężka praca.

      Mój były szwagier, kierowca kurczaków. [Nocą jeździ kurczakami. 7 dni w tygodniu. razem z żoną. i 12 godzin dziennie.

      Oczywiście jest wiele rzeczy, które nie działają, ale spójrz na Holandię!

    • Ferdynant mówi

      I nie chcę tego usprawiedliwiać, ale jeśli cała Twoja rodzina przez całe życie żyła w biedzie i widzisz farangów rozrzucających pieniądze, bardziej masz ochotę wyrwać komuś nogę,

      Leo, trafiłeś w samo sedno. Naprawdę irytują mnie ci idioci, którzy podczas wakacji w Tajlandii próbują zaimponować Tajlandczykom (zwłaszcza kobietom, oczywiście), zachowując się jak osoby, które wydają duże pieniądze, podczas gdy w Faranglandzie często należą do kategorii nieudaczników. Tacy goście są oburzeni, gdy Tajowie pozbawiają ich finansów, a Taj jest natychmiast określany jako wilkołak żądny pieniędzy? Tacy goście są również zaskoczeni, gdy Taj w Holandii zostaje skonfrontowany z prawdziwą sytuacją życiową faranga i taki związek szybko się kończy. Jak naiwny możesz być?

      Właśnie wróciłem z Tajlandii i znowu spotkałem tam sporo idiotów. Jeden z nich przechwala się przed tajskimi teściami, że może zaoszczędzić około 800 euro miesięcznie. Oczywiście nie spotkało się to z zainteresowaniem, więc jej teściowa zwróciła się do zięcia (faranga) po samochód, to znaczy nowy samochód. Nikt tam nie ma prawa jazdy, ale to nie ma znaczenia. Czy przyjdzie i poskarży się mi w tej sprawie? Moja odpowiedź: nie bądź taki dziecinny i kup tej osobie ładnego mercedesa.

      Mój zmarły ojciec zawsze mi mówił: Ferdynancie, gdy masz pieniądze, mądrze byłoby wyciągnąć rękę do przodu, aby nikt cię nie nękał o pieniądze. Z drugiej strony powiedział też, że najlepszą wiarą, jaką możesz praktykować w swoim życiu, jest próbować znaczyć coś dla bliźnich. Krótko mówiąc, jeśli sam masz dość, dlaczego nie miałbyś pomóc innym, szczególnie jeśli chodzi o twoją (teściową) rodzinę.

  25. Leona Boscha mówi

    Rzeczywiście Luc. Żyję tu hojnie, korzystając z mojej firmowej emerytury AOW Plus.
    Nie muszę utrzymywać rodziny w Holandii, jak cynicznie sugerujesz, ponieważ w Holandii mamy pierwszorzędny system socjalny. (Gdyby tak nie było, również bym im pomógł, na ile mogłem).

    Pisałem już wcześniej, w każdym kraju jest chorum.
    Może masz do czynienia z bardzo złym teściem?
    Ja na szczęście miałem więcej szczęścia, wszyscy to biedni, ale uczciwi i pracowici ludzie.
    Uwierz mi, tacy ludzie też istnieją w Tajlandii.

    Tak czy inaczej, życzę ci wszystkiego najlepszego.

    Leona Boscha

    • Luc.cc mówi

      Ja wcale nie mam złych teściów, moi teściowie mają kilka dużych stawów i to bardzo dużych, gdzie hoduje się ryby, regularnie się je sprzedaje, a do tego mają dochody z owoców. Na pewno nie bieda. Nie proszą o pieniądze, nigdy nie prosili, ale chyba nie rozumiesz istoty mojej wypowiedzi.

      „Jeśli dzieci (moja żona ma jednego syna, który jest już pełnoletni), czy zajmą się także mamą, gdy faranga już nie będzie?”

      Bracia i siostry również prosili wówczas o pieniądze, „biznes nie idzie dobrze, potrzebuję nowego motoroweru…”. Stanowczo odpowiedziałem „nie”.
      Myślę, że powinieneś to skomentować, a nie fakt, że jestem chciwym farangiem,
      na pewno nie, tylko pomoc materialna, tak.

      Jestem Belgiem i uważam, że nasz system socjalny jest jeszcze lepszy niż w Holandii, ale pomijając to, trzeba po prostu pozostać realistą i pomagać odpowiednimi zasobami, a nie dawać x liczbę bahtów.
      Poza tym rodzice mają też inne dzieci i zięcia lub synową, którzy też mogą dołożyć, a nie tylko farang, który napadł na rodzinę i jest uważany za chodzący bankomat.

    • Luc.cc mówi

      Rzeczywiście Luc. Żyję tu hojnie, korzystając z mojej firmowej emerytury AOW Plus.
      Nie muszę utrzymywać rodziny w Holandii, jak cynicznie sugerujesz, ponieważ w Holandii mamy pierwszorzędny system socjalny. (Gdyby tak nie było, również bym im pomógł, na ile mogłem).

      Standardy życia w Niderlandach są nieco wyższe, ale nie da się przeżyć przy miesięcznym wsparciu w wysokości skromnych 250 euro (10.000 XNUMX bahtów).
      Swoją drogą nie każdy ma emeryturę w wysokości około 1600 euro.Gdyby Twoi rodzice mieli pozostać w domu spokojnej starości, musiałbyś zrezygnować z większej części.
      No cóż, robisz wszystko dla rodziny, mówisz, łącznie z naszą w Holandii czy Belgii????
      Nie, ponieważ istnieje „dobry system społeczny”

  26. Jansen Ludo mówi

    wspaniałe historie tutaj.
    Nie martwcie się, 10.000 XNUMX euro to dużo pieniędzy, zwłaszcza w Tajlandii, ale przy bilecie lotniczym, ewentualnie hotelu, dłuższym pobycie, rozpłynie się jak masło na patelni.
    roztropność jest matką Chin.
    Jeśli jutro będziesz potrzebować pieniędzy ze względu na okoliczności, po prostu spróbuj coś zdobyć. kto Ci pomoże, jeśli będziesz miał kłopoty?????????????Sam tego doświadczyłem..
    Bądź ostrożny, zapewnienie wsparcia od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale zawsze upewnij się, że masz wszystko w porządku.
    bądź ostrożny i uważaj, aby nie zostać bez środków do życia, ponieważ jesteś absolutnie SAM.

    • Luc.cc mówi

      Całkowicie zgadzam się z Twoją odpowiedzią

  27. Luc.cc mówi

    Wspomniałem już o tym wcześniej, zbyt wielu farangów chodzi tu w różowych okularach, jeśli sami wpadną w kłopoty finansowe lub medyczne, NIE MA NIKOGO!!!!!!!!!!, kto pomoże.
    Ale nikt, a przynajmniej nieliczni, tego nie rozumieją, widzą tylko swoją młodą tajską żonę, słodką, czułą i zawsze uśmiechniętą.
    Ludzie, zamiast unosić się w powietrzu, postawcie obie stopy z powrotem na ziemię.
    To nie jest oskarżenie, ale raczej obserwacja.

    • hans mówi

      Tajskie kobiety są takie same jak anioły
      Jeśli chodzi o pieniądze, stają się one drobnostkami

      Holandia miała kiedyś banknot z bekasem
      Zawsze wtedy wylatywały z kieszeni.

      Banknoty Tajlandii przedstawiają bardzo miłego mężczyznę
      Tajowie bardzo to lubią.

      Te notatki mogą również latać
      Jeśli Twoja Tajka myśli, że może Cię oszukać

      Nie chcę tu nikogo pouczać
      Ale lepiej zapobiegać niż leczyć

      Dlatego luc.cc ma całkowitą rację
      Tajka wzbogaci się dzięki farangom z bankomatu

      I rzeczywiście, jeśli lepiej poznasz Tajski
      i nie pozwól, aby twoja Tajska dama cię rozpieszczała.

      Wtedy będziesz wiedział, na co zwrócić uwagę
      Wszystko będzie dobrze z twoją fryzurą

      To jeszcze nie czas Sinterklaasa
      Więc Farang zachowaj kontrolę nad swoimi włosami

      W przeciwnym razie poszło bardzo szybko
      wytnij go, kobieta następnie ucieka,

      brak pieniędzy
      nie ma miodu

      Oczywiście reguła potwierdza wyjątek
      I oczywiście mój teerack jest inny

  28. Leona Boscha mówi

    Mój, mój, mój, jak dobrze to wszystko wiemy.

    Mieszkam tu już 8 lat i od ponad 7 lat jestem w związku małżeńskim z tą samą kobietą, nigdy nie miałem problemów finansowych ani z nią, ani z jej rodziną..

    Muszę się pośmiać z Waszych dobrych intencji, ale mam wystarczające doświadczenie życiowe, żeby odróżnić ziarno od plew i naprawdę nie chodzę tu w różowych okularach, bo wiem, że Tajów, którzy są niedobrzy (ponieważ są ludzie na całym świecie). ci, którzy nie są dobrzy.)
    Myślę, że byłam stara i mądra, kiedy jeszcze chodziłaś w pieluchach, i całkiem dobrze potrafię to rozróżnić.

    I lucc cc, na pewno nie można Cię naśladować, w jednym kawałku piszesz, że teściowie Cię rozbierają do naga i że chcą tylko pić z Twoich pieniędzy, a teraz nagle są dobrymi obywatelami pewnego majątku .

    Przepraszam, przerwijmy tę dyskusję, myślę, że jeśli będziesz wystarczająco krytyczny w wyborze żony, znajdziesz się na poziomie, na którym czujesz się szczęśliwy i do którego należysz.
    I nie mam tu na myśli poziomu finansowego czy intelektualnego, to mnie ani trochę nie interesuje.
    Myślę jednak, że ważny jest poziom uczciwości, przyzwoitości i niezawodności.

    Ale wielu farangów nie jest w stanie tego rozróżnić.
    Widzą cudowną laskę, pobierają się, a czasem trafiają do antyspołecznej rodziny. a potem jest mnóstwo narzekań, że wszyscy chcą od niego pieniędzy i chcą tylko od niego pić.
    Przykro mi, Luc, dokonałeś takiego wyboru i będziesz musiał zadowolić się tą rodziną.
    Ale pozwól też przemówić swojemu dobremu sercu i uświadomić sobie, że my, Farangowie, mamy się o wiele lepiej niż oni.
    Poza tym zauważyłem, że są to głównie Belgowie. którzy tak gadają o tych skąpych Holendrach, ale że ci sami Belgowie mają tak duży problem z przekazaniem kilku bahtów.

    Jeszcze raz życzę wszystkiego najlepszego z żoną i jej rodziną.

    Leona Boscha.

    • Hansa G mówi

      Dzięki Leo,

      Dobre odpowiedzi.
      Jestem w takiej samej sytuacji jak Ty, jestem po ślubie dopiero od trzech lat.
      Po tym jak popchnąłem finansowo moją żonę i teściową we właściwym kierunku, mogą teraz o siebie zadbać i tak naprawdę nie potrzebują już mojego wsparcia.
      O 5.30:XNUMX są na polu, żeby zbierać ananasy i mogą się utrzymać ze sprzedaży.
      Kiedy stoję przy kasie w supermarkecie, 90% tego, co jest w koszyku, jest dla mnie.
      Moja teściowa, moja żona i jej syn mogą przeżyć za 100 bahtów dziennie.
      (Isaan food) Jestem bardzo zadowolony z moich teściów, którzy nigdy nie prosili mnie o pieniądze, a jedynie szwagra, który uważał, że moja żona jest skąpa, bo nie mieliśmy wtedy hucznego wesela.

      Zakończę, ponieważ Hans Bos wskazał, że dyskusja jest zamknięta.

      Hans G

  29. Leona Boscha mówi

    szczęście, ss,

    Właśnie przeczytałem ponownie jeden z Pańskich listów, w którym piszecie, że belgijski system społeczny jest lepszy od holenderskiego.

    Przepraszam, ale teraz muszę się śmiać.

    Pozdrowienia,

    Leona Boscha

  30. Hans Bos (redaktor) mówi

    Ponieważ zakładam, że na ten temat powiedziano i napisano już wszystko, zakończę tę dyskusję. I tak się nie zgodzimy. I nie, mój nie był inny….

    • Antoni Słodki mówi

      nadal 1 komentarz.
      Przez 2 lata mieszkałem jako mnich w świątyni. mój syn ma teraz 15 lat, mieszkał ze mną w kuti podczas moich żebraczych wypraw. Otrzymałem dużo pieniędzy i jedzenia. Jego rodzina codziennie stawała przed świątynią, prosząc go o dużo jedzenia i pieniędzy, które nie pracowały, teraz Jestem laikiem i mieszkam w Phitsanulok z synem dla jego rodziny. Nie ma już nic do zdobycia dla jego rodziny. Więc pojechali do Bangkoku i teraz pracują. Mój syn kocha swoją rodzinę. Ale nie chce już nic dla nich nie robić, ja też nie, oni muszą to zrobić sami, o to też sami się troszczymy
      Anthony(apipanjo}


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową