Na pasmo przemycane papierosy są sprzedawane przez chłopca bez rąk. Podczas służby wojskowej stracił je w przedwczesnym wybuchu granatu. Nadal ma łokcie, ale wszystko robi nimi.

In Tajlandia nie ma ubezpieczeń społecznych, więc pozostają tylko dwie opcje, żebranie lub próba zarabiania na życie mimo wszystko. Wszyscy podziwiają jego wytrwałość, więc jego interesy idą dobrze. Tak dobrze, że stać go na samochód i jeździ nim jak szalony, prawdopodobnie po to, by udowodnić, że może wszystko. Samochód nie był w żaden sposób modyfikowany. Robi to samo, a to nawet wygodniej, choć to nie jest właściwe słowo, na motocyklu. Jest żonaty i ma około czternastoletnią córkę, a dwa lata temu para była zachwycona narodzinami syna.

Mniej więcej rok temu mijałem miejsce, w którym właśnie miał miejsce wypadek. Samochód potrącił motocyklistę, który leżał martwy na ziemi. Kierowcą samochodu był mężczyzna bez rąk. Świadkowie stwierdzili, że wypadek absolutnie nie był jego winą, ponieważ motocykl wjechał z pełną prędkością z bocznej ulicy na główną drogę. Najwyraźniej policja też doszła do tego poglądu, bo nic się nie zmieniło w jego sytuacji. Jednak mimowolnie czujesz, że to nieodpowiedzialne, że on dalej prowadzi, bo nie da się zaprzeczyć, że bez rąk masz mniejszą przyczepność do kierownicy niż z nimi. Z drugiej strony cieszysz się, że dobrze radzi sobie w życiu.

Dziś zostanie poddany kremacji. Skomplikowany wypadek samochodowy. Dwunastu zabitych. Z dużą prędkością wjechał w tył innego samochodu. Prawdopodobnie jego wina. Żona i dzieci pozostają bez opieki. To jest Tajlandia.

NB ta historia została napisana w 2001 roku

18 odpowiedzi na „Bandyta bez rąk”

  1. Pim mówi

    Również to, czego doświadczyłem, to Tajlandia,
    W ostatnią sobotę w drodze do rodziny na największym torze gokartowym świata zostałem zatrzymany na 4 punkcie kontrolnym.
    Nie byłem świadomy żadnej szkody, po prostu musiałem zapłacić 1000.- Thb, ponieważ ubezpieczenie samochodu wygasło na 2 tygodnie.
    Żadna firma, która właśnie wysłała 1 wiadomość, a mój partner, który zwykle to organizuje, po prostu o tym zapomniał.
    Ku mojej złości natychmiast zadzwoniłem do niej, ale nie mogłem tego zrobić aż do poniedziałku.
    Bez problemu !
    Musiałem zapłacić tylko 800, bo nie mogłem się powstrzymać i otrzymałem 1 list, że mogę jeździć bez ubezpieczenia przez 8 dni,
    Dziś w drodze powrotnej o 1 czek bez problemu pokazałem dyspensę policji zatrzymując jednocześnie fax, że od wczoraj znowu jestem ubezpieczony.
    Nie sposób sobie wyobrazić, jakie mogłyby być konsekwencje, gdybym choć raz zderzył się z moją notatką.
    Rodzina doceniła mój występ i zwróciła mi koszty podróży do Tajlandii.

    • struktura mówi

      Witaj Pim,

      Rozumiem całą twoją historię, przeczytałem to 5 razy i nadal nie rozumiem, ale chciałbym to zrozumieć od tego momentu ...... Musiałeś zapłacić 1000 bht w sobotę?Wtedy byłeś zły?ubezpieczenie bo wcześniej nie było to możliwe?Piszesz potem o zaplaceniu 800bht bo nie mogłeś nic na to poradzić,kiedy musiałeś zapłacić te 800bht?Kiedy dostałeś ten list że możesz jeździć tydzień i od kogo? Ten list to faks, który zatrzymałeś i od kogo go otrzymałeś?Czy po twoim zatrzymaniu w sobotę przez policję po prostu jechałeś po tak aresztowaniu?I jesteś pewien, że twoja dziewczyna nie otrzymała listu od firmy ubezpieczeniowej z formularzem pobrania żyro?Będziemy kontynuować, chociaż głupio jest, że nie byłeś ubezpieczony, ponieważ zawsze jesteś za to odpowiedzialny!

      • Pim mówi

        ramy .
        Zrobić 1 opowiadanie.
        W tym momencie jesteś zły na agenta ubezpieczeniowego, ponieważ uważamy za normalne otrzymywanie powiadomienia z dużym wyprzedzeniem, że Twoja polisa wkrótce wygaśnie.
        Do mojego partnera, ponieważ ma on za zadanie załatwić u nas wszystkie płatności na czas, niestety w Tajlandii jest to powszechne, że jeśli możesz coś zrobić jutro, dlaczego miałbyś to robić dzisiaj.
        Rezultatem jest duża strata czasu i zapomnienie.

        Policja usłyszała jej wołanie, a także zrozumiała, że ​​biuro ubezpieczeniowe jest zamknięte.
        To również nie była moja wina, więc pozwolono mi zapłacić 800, - Thb na miejscu.
        Po zapłaceniu otrzymałem ten list, że ku mojemu zdziwieniu policja pozwoliła mi jechać dalej.
        Ja sam nie uważam, że jazda tutaj bez ubezpieczenia jest odpowiedzialna, więc moja historia ma na celu ostrzeżenie innych.
        W poniedziałek natychmiast otrzymałem faks od firmy ubezpieczeniowej, że jestem ubezpieczony.
        Zachowałem ten z powrotem, aby sprawdzić, czy zadziała z tym zwolnieniem policyjnym, więc TAK.
        Tak, kontynuowanie jazdy jest głupotą, lepiej byłoby przejść pozostałe 450 km lub pozwolić mojej dziewczynie prowadzić samochód bez doświadczenia w prowadzeniu samochodu.
        To zawsze jest takie zabawne na drodze, jeżdżą jak szaleni i szaleni jadą 60 km na godzinę po prawej stronie,
        Jednak nie są szaleni, zwykle tak robią, ponieważ lewa strona jest tak wyboista z tymi uszkodzonymi amortyzatorami.
        I upewnij się, że moja dziewczyna nie miała rachunku, który teraz zapłaciłem od razu z podatkiem drogowym.
        Nie zapomnij zapłacić podatku drogowego, który obejmuje niezapłacone grzywny.

        • struktura mówi

          Cześć Pim,

          Dziękuję Pim, jest to bardzo jasno opisane, teraz nawet to rozumiem, haha
          Zamknij się na temat jazdy w Tajlandii…..Musisz trzymać głowę do góry, inderdda.
          Co za sztuczka oni tutaj knują!

          gr, Marco

        • struktura mówi

          Miałem to samo 2 lata temu, 1 dzień spóźnienia w Hiszpanii bez ubezpieczenia (również głupie ze mnie) 1200 euro grzywny, samochód na boku i blokada na kierownicy, aż samochód był ubezpieczony!

          • Pim mówi

            Rama.
            To była pierwsza rzecz, o której pomyślałem i zdenerwowałem się, że prawdopodobnie nie pozwolono mi jechać dalej.
            1 samochód pełen rzeczy, które musiały pozostać chłodne.
            Jako fahlang nie wiesz jakie mogą być konsekwencje, ale musisz mieć kaucję w wysokości co najmniej 1 200.000 thb na wypadek kolizji.
            W każdym razie tak, jeśli twoje ubezpieczenie jest w porządku.
            Wiele razy widziałem, że 1 sprawca uciekł z 1 kolizji.
            Więc znowu dla wszystkich upewnij się, że jesteś ubezpieczony.
            To prawie 1 konieczność sprawdzenia, jeśli wynajmujesz 1 pojazd.

            • struktura mówi

              tak, oczywiście, że ubezpieczenie jest ważne!Tylko wszyscy wiemy, że większość Tajów nie jeździ po okolicy ubezpieczona!

        • Hansa van den Pitaka mówi

          Moja pilna rada: trzymaj kontrolę w swoich rękach i nie zakładaj, że Twój tajski przyjaciel zrobi to samo, bo może to przysporzyć Ci dużych problemów, a nawet kosztować Cię głowę. Przykładów jest mnóstwo, ale nie będę tutaj wymieniał.

    • peterfuket mówi

      Zabawny komentarz „Tor gokartowy” Osobiście zawsze wyobrażam sobie, że biorę udział w grze wideo, w której można osiągnąć wiele poziomów i ewentualnie zdobyć dodatkowe punkty. Po wielu latach uczestniczenia w ruchu drogowym w dużym stopniu opanowałem zasady gry. Zawsze się boję, że gdy jesteś sam w samochodzie, bez partnera, nie powinieneś mieć kolizji ani wypadku, jako farang zawsze jesteś w niekorzystnej sytuacji.

  2. andrew mówi

    uważaj w tajlandii: mają tu bardzo różne zasady, np. im większy pojazd, tym większy dług, np. siedzisz w swojej toyocie z napędem na cztery koła po lewej stronie drogi, na wierzchu napędu na cztery koła. Winny jesteś bo masz większy pojazd Porady płać od razu nie miaucz nie protestuj bo wtedy tylko pogorszysz sprawę. co więcej, jesteś farangiem, więc dojną krową, trzymaj język za zębami i pozwól swojemu tajskiemu partnerowi wszystko zorganizować. zna się na fachu. I nie zapominaj, że im mniejszy uraz drugiej strony, tym gorzej. Najlepsze: sprzedaj tę sukę (nie partnera, ale 4WD), ponieważ nigdy nie możesz wygrać w kraju, w którym prawo jest stosowany arbitralnie.i prędzej czy później zostaniesz przejebany.To nie dotyczy bogatego Tajlandczyka w drogim samochodzie, wtedy motocyklista by miał przechlapane.Szkoda, ale tak to tutaj działa.

  3. Jansen Ludo mówi

    najpierw w Tajlandii, w Belgii i Holandii jest na odwrót

  4. GerG mówi

    Może farang na rowerze, a może też przegrany w kolizji?

  5. Hansa G mówi

    Kupiłem samochód od Szwajcara w marcu zeszłego roku.
    Podatek drogowy i ubezpieczenie pierwszej klasy do października.
    Gdy w październiku pojechaliśmy zapłacić podatek drogowy i odnowić ubezpieczenie, okazało się, że 7 miesięcy jeżdżę bez ubezpieczenia. Sprzedawca, który powiedział mi, że ubezpieczenie należy do samochodu, a nie do właściciela, anulował ubezpieczenie i poprosił o zwrot pieniędzy, dopóki miałem polisę.
    Nadal nie rozumiem, jak to możliwe, ale cieszyłem się, że nic się przez ten czas nie wydarzyło.

    • Matthieu AA Hua Hin mówi

      To niezwykłe. Oficjalnie ubezpieczenie można tutaj wypowiedzieć tylko wtedy, gdy firma otrzyma z powrotem pierwotną polisę. Więc albo firma złamała zasady, albo stary właściciel złożył raport policyjny, że jej pierwotna polisa zniknęła. Takie zgłoszenie policyjne zostanie ponownie przyjęte. Ale że Szwajcar robi coś takiego????

  6. andrew mówi

    Tajskie firmy ubezpieczeniowe nie są przez nic ani nikogo sprawdzane. Nawet jeśli miałeś szkodę i chcesz dochodzić odszkodowania, to po prostu musisz poczekać i zobaczyć, czy rzeczywiście zapłacą. Czasem czekają na rozprawę sądową. Może to zająć dużo czasu. To ma najpierw zostać osądzonym. Policja turystyczna czasem jest w porządku, czasem tak. Nic nie mówią. Ale Tajlandia twierdzi, że nic nie jest pewne. Metodą prób i błędów człowiek staje się mądry. Jaka jest mądrość? Że jako obcokrajowiec lepiej tego nie robić tu jechać samochodem. Prędzej czy później każdy się o tym dowie. Bezpieczeństwo przede wszystkim.

    • To, że tajlandzkie firmy nie są przez nikogo kontrolowane, jest dużym nieporozumieniem. OIC (Office of Insurance Commission) reguluje cały rynek ubezpieczeniowy w Tajlandii. Mają nawet funkcję rzecznika praw obywatelskich, gdzie każdy konsument może łatwo złożyć skargę.
      Oczywiście czasami zdarzają się nieporozumienia, ale każda firma musi przestrzegać własnych warunków (i nawet te muszą zostać wcześniej zatwierdzone przez OIC). Nie zapominaj, że zagraniczne korporacje międzynarodowe są dość aktywne na rynku tajskim. Może to wynikać z ich dużego zainteresowania tajskim społeczeństwem, ale także z tego, że po prostu pracują pod własnym nazwiskiem. Dobrze znanym przykładem jest AXA, największa firma ubezpieczeniowa na świecie. Te obce wpływy sprawiają, że wszystko jest zorganizowane coraz bardziej w sposób „zachodni”.
      Przez wszystkie lata naszej działalności jako biuro ubezpieczeniowe nie doświadczyliśmy jeszcze żadnych prawdziwych ekscesów.
      Oczywiście czasami ktoś jest niesłusznie obwiniany za kolizję. Ale społeczeństwo też nie może nic z tym zrobić, w rzeczywistości jest to ofiarą finansową. Osobiście, jako osoba ubezpieczona, nie martwiłbym się tym przez sekundę. W końcu firma płaci, jeśli masz ubezpieczenie pierwszej klasy?
      Wybierz jednak firmę o dobrej reputacji, dobrym zasięgu i anglojęzycznym wsparciu. Siedzenie z małą tajsko-tajską firmą z niską ochroną i bez anglojęzycznego wsparcia może sprawić, że będzie to tańsze, ale z pewnością nie łatwiejsze, jeśli zajdzie taka potrzeba.
      Z ubezpieczeniem samochodu dostajesz to, za co płacisz.

  7. andrew mówi

    Drogi Matthieu, Dziękuję za odpowiedź. Z tej i innych polis ubezpieczeniowych ogólnie wyczuwam, że masz na myśli całkiem dobre rzeczy. Zdaję sobie też sprawę, że ponieważ musisz z tego zarabiać na życie, nie możesz tego ująć inaczej. Jeszcze tylko pytanie: jeśli w Holandii zostaniesz potrącony przez osobę nieubezpieczoną (co przydarzyło się wówczas mojemu ojcu), szkoda zostanie wypłacona z funduszu gwarancyjnego, czyli funduszu, do którego wszystkie firmy mają obowiązek wpłacać wpłacaj pieniądze co roku. Pytanie brzmi, czy w Tajlandii istnieje również fundusz gwarancyjny itd. Czy nie masz przyzwoitego bufora, aby sam pomóc? Na koniec jeszcze jedno pytanie: jak długo istniejecie jako brokerzy AA?

  8. @Andrzej
    Dobrze rozumiem, że uważacie mnie za nie do końca obiektywnego i prawdopodobnie niewiele mogę zmienić w tym wizerunku. Mogę tylko powiedzieć rzeczowo, że tak naprawdę nigdy nie mieliśmy problemów z ubezpieczeniami samochodowymi.
    Fundusz gwarancyjny, jaki znamy w Holandii, nie istnieje w Tajlandii.
    Jeśli jednak masz ubezpieczenie pierwszej klasy i zderzysz się z osobą, która nie jest ubezpieczona, za szkodę zapłaci Twoja firma ubezpieczeniowa. W takim przypadku jako osoba ubezpieczona nie przegapisz sieci. To samo dotyczy sytuacji, gdy zostaniesz potrącony jako pieszy. Oprócz pokrycia kosztów leczenia obowiązkowym ubezpieczeniem (a ma je prawie każdy, w tym Tajlandczycy) zakładam, że prawie każdy mieszkający tu obcokrajowiec ma ubezpieczenie zdrowotne, które to pokrywa.
    Twoje pytanie dotyczące bufora: jesteśmy brokerem, porównywalnym do pośrednika, jakiego znamy w Holandii. Doradzamy w znalezieniu najlepszego ubezpieczenia.
    Jeżeli klient zdecyduje się nie ubezpieczać określonego ryzyka, na przykład wykupując tylko ubezpieczenie samochodu 3 klasy (które nie obejmuje szkód w jego własnym samochodzie), a następnie w samochód tego samego klienta uderzy osoba, która nie jest odpowiednio ubezpieczony, to nie wydaje mi się, że naszym zadaniem jest kasowanie takiej kwoty szkód lub tworzenie bufora na wypadek takich sytuacji.
    I ostatnie pytanie: możemy zdmuchnąć 5 świeczek na koniec tego roku.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową