Gratulacje dla tego bloga: Jako neofita dowiaduję się tutaj wiele o Tajlandii. Jestem czysto turystą, ale do Tajlandii pierwszy raz przyjechałem służbowo, byłem „supercargo” w połowie lat 1980-tych rozładowując stal do zapalniczki na Koh Si Chang, szybko nauczyłem się od doskonałego jedzenia, a w styczniu 2017 r. z żoną już po raz trzeci do tego pięknego kraju...

W 1986 roku kupiliśmy na targu w Chiang Mai piękny drewniany „duchowy dom”. Był tak duży, że nie zmieścił się przez wąskie wówczas drzwi przedziału pasażerskiego, więc wylądował w tylnym wagonie. Chociaż mieliśmy bilet do Ayutthayi i wydawało nam się, że wyjaśniliśmy to stewardowi, pociąg jechał dalej do Bangkoku, zanim wysiedliśmy z niego zakupy. Lekko spanikowani wyjaśniliśmy sytuację kierownikowi stacji, który zadzwonił i następnego ranka nasz „duchowy dom” był idealnie zlokalizowany na nabrzeżu w Ayutthayi.

Od lat zdobi naszą przestrzeń życiową w Belgii, bogato udekorowaną zmieniającymi kolor diodami LED, dodaną belką dzwonkową, kwiatami, ptakami, słoniami i… całą serią Buddów.

I tu jest moje pytanie do waszego panelu ekspertów! Dowiedziałem się już, jaką funkcję pełni dom duchów w Tajlandii. Więc nie buddyjski. Jak Tajowie reagują na nasze zachodnie mieszanie „Buddy” z „duchami”? Naszym rozumowaniem było i nadal jest to, że tutaj, w Belgii, prawie nie ma świątyń buddyjskich (tak, są pewne!).

Mamy największy szacunek dla Buddy i filozofii, jednakże nie mamy głęboko religijnych uczuć. Dla nas nasz dom duchów jest godną reprezentacją całego tajskiego doświadczenia religijnego… ale jak to widzi Tajlandczyk? Niedawno, kiedy nasz przyjaciel Muay Thai, szef kuchni, Kai, wszedł do naszego domu i zauważył duchowy dom, złożył nam pełne szacunku ukłony i pozdrowienia…

Mam nadzieję, że wszystko zostanie!

Z poważaniem,

Paweł

4 odpowiedzi na „Pytanie czytelnika: Jak Tajlandczyk reaguje na zachodnie mieszanie Buddy z duchami?”

  1. Fransamsterdam mówi

    Moim zdaniem Tajowie nie są zbyt dogmatyczni w swoich doświadczeniach religijnych i swoją wiarę interpretują i praktykują nieco pragmatycznie, że tak powiem „na tyle, na ile jest to możliwe w praktyce”, gdzie zasady są twórczo dostosowywane do ich codziennej praktyki, a nie istota dostosuje swój sposób życia do rygorystycznych przepisów.
    Duchy nie są nieznane w buddyzmie i zanim buddyzm został sprowadzony do Tajlandii, wiara w duchy była powszechna. Można więc powiedzieć, że miksem najpierw zajęli się sami Tajowie.
    Przynajmniej nie jestem pewien, czy doświadczają świata Buddy i świata duchów jako strukturalnie odrębnych, jak sugerujesz, ale nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, więc moja opinia jest mile widziana.
    Twierdzenie, że w Belgii jest niewiele świątyń buddyjskich i że w związku z tym dom duchów powinien służyć jako taki, jest oczywiście otwarte do dyskusji.
    Myślę, że wszystko może zostać, właściwie nadal rozważałbym rozbudowę o świątynię buddyjską. Być może to sprawi, że nastroje będą jeszcze bardziej sprzyjające.

  2. Jaspera van Der Burgha mówi

    Dom duchów nie ma oczywiście nic wspólnego z Buddą. W Thaland często dotyczy to mieszaniny animizmu z buddyzmem i prawdopodobnie taosyzmem.
    Kiedy mnisi odwiedzili nas rano i po otrzymaniu posiłku zawsze „uświęcali” wodę ofiarowaną przez moją żonę, moja żona zawsze spryskuje nią cztery rogi naszego domu, wykonując wszelkiego rodzaju szemrania.
    Myślę, że wszystko jest w porządku, lepiej za dużo niż za mało, ale to nie ma wiele wspólnego z buddyzmem.

    Moja rada: ciesz się sposobem, w jaki tego doświadczasz, nie krzywdzisz nikogo – a już na pewno nie Buddy!

  3. Ronny Lat Phrao mówi

    Jest w tym dużo sarkazmu.
    „Jestem neofitą, ale przyjeżdżam do Tajlandii od 1980 roku”.
    Właściwie nie rozumiem, dokąd chcesz jechać.
    Całkiem niezła historia, ale właściwie jej nie rozumiem.

  4. Dodatek do płuc mówi

    Myślę, że Paul nadal nie rozumiał celu takiego duchowego domu. Oczywiście Paul może udekorować swój dom według własnego uznania, ale gdyby rozumiał funkcję tego domu, umieściłby go na zewnątrz, a nie wewnątrz domu, jak sądzę, że rozumiem. To normalne, że przyjezdni Tajowie machają z szacunkiem, bo z pewnością chcą udobruchać mieszkańców domu, zwłaszcza że Paul wprowadza duchy do środka i nie dba o to, aby pozostały na zewnątrz jego domu, co jest zamierzeniem. W rzeczywistości nie jest to buddyzm, ale wywodzi się z animizmu.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową