Witamy na stronie Thailandblog.nl
Z 275.000 XNUMX wizyt miesięcznie, Thailandblog jest największą społecznością Tajlandii w Holandii i Belgii.
Zapisz się do naszego bezpłatnego biuletynu e-mail i bądź na bieżąco!
Newsletter
Ustawienie języka
Oceń Baht tajski
Sponsor
Ostatnie komentarze
- Berboda: Piękna historia Lieven i rozpoznawalna na wiele sposobów. W ostatnich latach piję kawę z płaskowyżu Boloven na południu
- Jos Verbrugge: Drogi KeesP, Czy można podać szczegółowe informacje dotyczące urzędu wizowego w Chiang Mai? Z góry dziękuję
- Rudolf: Odległość od Khon Kaen do Udon Thani wynosi 113 km. Nie potrzebujesz do tego HSL ani samolotu. Można to zrobić za pomocą jednego
- Chris: To kwestia myślenia długoterminowego: - Ceny benzyny niewątpliwie będą nadal rosły w ciągu najbliższych 20 lat
- Atlas van Puffelena: Isan jest jak piękna młoda kobieta, Clouseau. Oto ona, śpiewała podobny pogląd. Fantastycznie jest obok niego spacerować, m.in
- Chris: Bogata elita? A jeśli ten bilet kolejowy kosztuje tyle samo lub mniej niż bilet lotniczy (ze względu na wszystkie dodatkowe podatki ekologiczne).
- Eryk Kuypers: Służby imigracyjne i celne muszą gdzieś wejść i wyjechać później, więc spodziewam się Nongkhai i Thanaleng na przystankach. Jest
- Freddy: W takim razie niestety sprzedawcy, którzy sprawiają, że podróż pociągiem jest tak przyjemna, skończą się..
- Rob W.: Dlatego właściwie chciałem tylko zatrzymać Khon Kaena na mojej piwnej macie, pod warunkiem, że pociąg przejedzie co najmniej 300 km, aby się zatrzymać.
- Richard J: Przepraszam, Eryku. Nie można odrzucić krytycznego podejścia do tego typu megaprojektów za pomocą hasła typu „tworzenie...
- Rudolf: Rzeczywiście najbiedniejsi wychodzą z doliny bardzo powoli – przynajmniej we wsi, w której mieszkam. A pieniądze zwykle pochodzą
- Sander: Również w Tajlandii w końcu zaczną działać siły, które powiedzą: „Wsiądź do pociągu zamiast samolotu”. Więc oo
- Rob W.: Czy Lieven, jako kawowy snob i ukłon w stronę nazwiska, skusi się na filiżankę kawy z wcześniej wypalonymi ziarnami?
- Johnny B.G: Najłatwiej jest oczywiście po prostu strzelać, ale wtedy cała społeczność jest wokół ciebie, a w czasach towarzyskich m.in
- Być kucharzem: Witaj Henk, jest na plaży Jomtien. Wystarczy poprosić o hotel Dvalee. Stamtąd na prawo jest około stu. Powinieneś
Sponsor
Znów Bangkok
Menu
dokumentacja
Tematy
- Tło
- Działania
- artykuł sponsorowany
- agenda
- Pytanie podatkowe
- Kwestia Belgii
- Osobliwości miasta
- bizar
- buddyzm
- Recenzja książki
- Kolumna
- Kryzys koronowy
- kultura
- Dziennik
- Randki
- Tydzień
- Akta
- Nurkować
- Gospodarki
- Dzień z życia…..
- Eilandena
- Żywność i napoje
- Imprezy i festiwale
- Festiwal Balonowy
- Festiwal Parasol Bo Sang
- Wyścigi bawołów
- Święto Kwiatów w Chiang Mai
- chiński Nowy Rok
- Full Moon Party
- Boże Narodzenie
- Święto Lotosu – Rub Bua
- Loy Krathong
- Festiwal Kul Ognistych Nag
- Uroczystość sylwestrowa
- Phi ta Khon
- Festiwal Wegetariański w Phuket
- Święto rakiet – Bun Bang Fai
- Songkran – tajski Nowy Rok
- Festiwal fajerwerków w Pattaya
- Emigranci i emeryci
- AOW
- Ubezpieczenie samochodu
- Bankowość
- Podatek w Holandii
- podatek w Tajlandii
- Ambasada belgijska
- belgijskie organy podatkowe
- Dowód życia
- Cyfrowe ID
- wyemigrować
- Do wynajęcia dom
- Kupić dom
- In memoriam
- Oświadczenie o dochodach
- królewski
- Koszty utrzymania
- ambasada holenderska
- holenderski rząd
- Stowarzyszenie Holenderskie
- Aktualności
- Odejść, umrzeć
- Paspoort
- Emerytura
- Prawo jazdy
- dystrybucje
- Wybory
- Ubezpieczenia w ogóle
- Visa
- Praca
- Hopital
- Ubezpieczenie zdrowotne
- Flora i fauna
- Zdjęcie tygodnia
- Gadżety
- Pieniądze i finanse
- Historia
- Zdrowie
- organizacje charytatywne
- Hotele
- Patrząc na domy
- Isaan
- Chan Piotr
- Ko Mook
- Król Bhumibol
- Życie w Tajlandii
- Zgłoszenie czytelnika
- Telefon czytelnika
- Wskazówki dla czytelników
- Pytanie czytelnika
- Społeczeństwo
- rynek
- Turystyka medyczna
- Środowisko
- Życie nocne
- Wiadomości z Holandii i Belgii
- Wieści z Tajlandii
- Przedsiębiorcy i firmy
- Edukacja
- Badania
- Odkryj Tajlandię
- Opinie
- Niezwykły
- Wezwać do działania
- Powodzie 2011
- Powodzie 2012
- Powodzie 2013
- Powodzie 2014
- hibernować
- Polityka
- Głosowanie
- Historie z podróży
- Podróżować
- Relacje
- zakupy
- social media
- Spa i wellness
- Sport
- Miasta
- Oświadczenie tygodnia
- Plaże
- Język
- Na sprzedaż
- Procedura TEV
- Tajlandia w ogóle
- Tajlandia z dziećmi
- tajskie wskazówki
- masaż tajski
- Turystyka
- Wychodzić
- Waluta – baht tajski
- Od redaktorów
- Nieruchomość
- Ruch i transport
- Krótki pobyt wizowy
- Wiza długoterminowa
- Kwestia wizy
- Bilety lotnicze
- Pytanie tygodnia
- Pogoda i klimat
Sponsor
Tłumaczenia zastrzeżeń
Thailandblog używa tłumaczeń maszynowych w wielu językach. Korzystanie z przetłumaczonych informacji odbywa się na własne ryzyko. Nie odpowiadamy za błędy w tłumaczeniach.
Przeczytaj nasze pełne tutaj ZASTRZEŻENIE.
Prawa autorskie
© Copyright Tajlandiablog 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone. O ile nie określono inaczej, wszelkie prawa do informacji (tekstowych, graficznych, dźwiękowych, wideo itp.), które znajdziesz na tej stronie, należą do Thailandblog.nl i jego autorów (blogerów).
Całkowite lub częściowe przejmowanie, umieszczanie na innych stronach, powielanie w jakikolwiek inny sposób i/lub komercyjne wykorzystywanie tych informacji jest zabronione, chyba że Thailandblog udzielił wyraźnej pisemnej zgody.
Łączenie i odsyłanie do stron w tej witrynie jest dozwolone.
Strona główna » Pytanie czytelnika » Pytanie czytelnika: O co powinienem poprosić gości o wkład finansowy?
Pytanie czytelnika: O co powinienem poprosić gości o wkład finansowy?
Drodzy Czytelnicy,
Moja żona, ona i siostra mieszkają w Chiang Mai, we własnych domach. Jestem z nią żonaty, a siostra mojej żony jest również żoną Holendra. Dom mojej żony jest większy niż jej siostry, dlatego siostra mojego szwagra z mężem przyjeżdża do nas na 2 tygodnie w przyszłym roku.
Zorganizujemy jedzenie i napoje, moja żona sama się ugotuje. Ten człowiek jest wielkim żarłokiem i wypija do obiadu 2 duże butelki piwa Singha.
Moje pytanie brzmi: o co powinieneś prosić dziennie na osobę. Oczywiście nie zapłacimy za to wszystko sami. Załóż dobre (kurczak, wieprzowina lub ryba) jedzenie, owoce, napoje bezalkoholowe, wodę, piwo, zużycie wody i prądu dwa razy dziennie.
Wiem, że ludzie są sceptycznie nastawieni do pobytu u rodziny, ale mimo to chcę spróbować.
Bardzo dziękuję za wskazanie.
Z poważaniem,
Rudolf
Zrób garnek do użytku domowego, podzielcie się kosztami, nie zrobicie żadnych krzywych min, robimy to od lat i nigdy nie było żadnych skarg, tylko zasugerujcie to najpierw, zanim przyjdą, Pozdrowienia Henry
No i co masz zrobić z takim pytaniem. Chcesz porównać się do Bed and Breakfast, jak w Wielkiej Brytanii. Teraz myślę, że możesz również samodzielnie wykonać obliczenia. Osobiście uważam, że to długa droga, jeśli pozwolisz na takie ugody dla rodziny, ale to twoje szczęście, nie moje.
Punktem wyjścia są 2 tygodnie. Więc weź tani hotel lub apartament i zobacz, ile kosztuje za noc.
Jedzenie wydaje mi się bardzo proste, to nie jest restauracja, ponieważ rozumiem, że ludzie jedzą razem, więc weź koszty posiłku na targu. Prawdopodobnie znasz cenę singha, więc możesz to łatwo obliczyć samodzielnie i nie rozumiem, dlaczego zadajesz to pytanie.
Chyba że twoim prawdziwym pytaniem jest, co inni myślą o twojej przesłance, aby rodzina płaciła za spanie we własnym domu. Więc bądź wyrozumiały i zadaj to pytanie
Powodzenia w stosunkach rodzinnych.
Idź do dobrej restauracji. Skopiuj kartę menu i przedstaw ją im. Często ma też stronę z cenami napojów.
My, Belgowie, nie odważylibyśmy się nawet pomyśleć o poproszeniu rodziny przyjeżdżającej na wakacje o choćby najmniejszą złotówkę za tak krótki pobyt. Od tego jest rodzina. Nawet z dobrymi przyjaciółmi nie zrobilibyśmy tego.Jesteśmy Burgundami.
To samo dotyczy większości Holendrów. Przez lata (zarówno w Holandii, USA, Australii, jak i teraz 12 lat w Tajlandii) regularnie odwiedzałem rodzinę. Nigdy nie prosiłem i nie otrzymałem 1 centa. Czasami płaciła, kiedy wychodziliśmy coś zjeść, ale nigdy nie doświadczyliśmy czegoś takiego, jak czytam teraz.
Cóż, Danny, ja jako Holender, a wraz ze mną wielu, jak sądzę, też nie ośmielamy się o tym myśleć.
Jeśli macie dobre relacje z siostrą żony i jej mężem i widujecie się często lub regularnie, to ja bym o nic nie prosiła, aby utrzymać dobre relacje. Chyba, że sami zaczęli. Wtedy 200 Bath na osobę dziennie wydaje się wystarczające, jeśli sami nie chodzą i nie kupują artykułów spożywczych.
Moje kontrpytanie brzmi: chcesz być prawdziwą rodziną, czy udawać hotel? W pierwszym przypadku brwi będą uniesione wysoko w Tajlandii, jeśli zaczniesz pobierać pieniądze za swoją „gościnność”. Nie będą otwarcie protestować przeciwko twojej prośbie, ale pomyślą po swojemu i podzielą się tymi przemyśleniami z resztą tajskiej rodziny. Jeśli nie poprosisz, Twoi goście prawdopodobnie wymyślą coś, aby okazać Ci wdzięczność (np. przynieś coś w prezencie, zrób zakupy lub zapłać za obiad)
Jeśli nie przejmujesz się tym wszystkim lub jeśli jesteś tak ciasny, że musisz prosić o pieniądze, to ta kalkulacja jest szybko dokonywana. Nie proś o więcej niż sam płacisz.
Drogi Rudolfie
Mój brat też mieszka w Tajlandii. Odwiedzam go 2-3 razy w roku. On i jego tajska żona zawsze cieszą się na mój widok i traktują mnie jak gościa. Nie byliby w stanie żyć z myślą, że poproszą mnie tylko o 1 eurocenta. W tym momencie jestem dla nich gościem i nie ubiegasz się o pieniądze na nocleg. Mam uprzejmość zaprosić całą rodzinę do restauracji z własnej inicjatywy, oczywiście na mój koszt. Nie sądzę, żeby to było więcej niż normalne jako gość. Mój brat odbiera mnie z lotniska swoim samochodem. Do jego domu masz 3 godziny jazdy. Spontanicznie zajmuję się również tankowaniem. Więc chciałbym zapytać, co myślą o tym Twoi goście? W Belgii to najnormalniejsza rzecz na świecie.
Cześć Piotr,
mój brat też przyszedł i nie prosił o grosz. Oczywiście nie pytam o najbliższą rodzinę.
Drogi Rudolfie,
Wydaje mi się, że na całym świecie jest tak ułożone, że wizyty rodzinne są zawsze bezpłatne… chyba że ktoś jest bardzo biedny.
Pozdrawiam …… Joop
Podejście azjatyckie. Bądź gościnny. Zakładam, że goście sami chcą coś dać. Co robi twój szwagier? Nie martw się. Nie patrz na pieniądze, pracuj nad związkiem.
Azjatyckie? Po prostu wydaje mi się to normalnym globalnym podejściem. Nie pobiera się opłat od dobrej rodziny i przyjaciół, którzy przyjeżdżają na krótki pobyt. Oczywiście można założyć, że gość zachowuje się normalnie i np. nie zachowuje się jak Maharadża Singapuru i też daje coś w zamian. Jako gość szybko czuję się obciążony lub że nie jestem zbyt dużym obciążeniem dla gospodarza (finanse, czas, prywatność itp.). Jako gość możesz np. opłacić rachunek za obiad lub inne wyjście. Najważniejsze jest szczera życzliwość i wspólna zabawa.
Jeśli związek jest jednostronny, mogę sobie wyobrazić, że dasz jej znać, że nie powinna jeść sera z twojego chleba i nadużywać twojej gościnności. Ale potem omówiłbym z moim partnerem, jak wyjaśnić, że twój gość nie jest mile widziany z powodu złej historii lub w inny sposób szczęśliwego medium, które daje ci schronienie, ale bez jedzenia i picia. Ale dom Rudolfa naprawdę musi sam ocenić, jakie jest proporcjonalnie rozsądne podejście.
Jeśli nie znasz dobrze ludzi, obserwowałbym kota spadającego z drzewa. Jeśli po kilku dniach wydaje się, że nadużywają twojej gościnności, zajmij się tym. Jeśli kosztują Cię tysiące bahtów dziennie, nadal możesz powiedzieć „przepraszam, ale skończyły nam się pieniądze” i zaoferować im coś prostego, na przykład trochę ryżu z jajkiem i butelkę coli. Wtedy prawdopodobnie dostaną wskazówkę…
Krótko mówiąc, nie sądzę, abyśmy jako osoba z zewnątrz mogli powiedzieć, jakie jest najlepsze podejście. Podążajcie – razem ze swoim partnerem – za swoim umysłem/uczuciem Rudolfem, wtedy wszystko będzie dobrze. Nie martw się.
Jeśli poprosisz o pieniądze, automatycznie mają coś do powiedzenia w sprawie jedzenia…. sam gotujesz, a następnie pozwól, aby ich wkład polegał na tym, że kupują jedzenie i picie na rynku, a następnie wspólnie je przygotowują.
Czy pytacie Państwo również o koszty zakwaterowania „członków rodziny”?
Są to członkowie rodziny, którzy przyjeżdżają na 14 dni i jedzą razem z nimi.Jeśli moja rodzina tamtędy przyjeżdża, automatycznie wpłacają pieniądze lub zapraszając ich kilka razy na posiłek pod drzwiami, które następnie ponownie płacą.
Ale tak, masz rodzinę i krewnych
Cokolwiek zamierzasz obliczyć, zdecydowanie wspomniałbym o tym z góry
Sukces
Jest kilka możliwości.
Jeśli możesz być z nimi również przez 2 tygodnie w innym terminie, nie musisz tak liczyć!
Inna możliwość, kupicie razem to, co jest potrzebne i podzielicie się kosztami.
Ostatnia opcja, cieszysz się, że nadchodzi rodzina i nie myślisz tak wąsko o tym, co to jest
będzie kosztować. Jeśli wizyta / zabawa jest rozczarowująca, to jest to jednorazowe doświadczenie.
Dlaczego płacić?
W przeciwnym razie po prostu powiedz im, żeby zarezerwowali hotel, tak, to również kosztuje pieniądze, których prawdopodobnie nie mają, więc też nie mogą sobie na ciebie pozwolić!
Z tego co czytam, prawdopodobnie jesteście oszczędnymi Holendrami, hihi, ale oczywiście wszystko kosztuje.
Łatwo byłoby podzielić jego zakupy żywnościowe przez liczbę osób, a także prąd i inne ewentualne koszty związane z noclegiem.Czy ten człowiek dużo pije, chodzi z nim do supermarketu i pozwala mu kupić piwo lub pyta, co chce chce i po prostu przedstaw rachunek.
Cóż,
Musiałem to przeczytać kilka razy;
Siostra mojego szwagra i jej mąż……….. przyjeżdżają na nocleg.
A, ha, więc to nie jest rodzina, dobrze rozumiem pytanie.
Cóż, sugerowałbym to samo co Henry, zrób domowy garnek, włóż do niego po 1000 Bhat każdy, a gdy już się skończy, każdy ponownie 1000 Bhat. itp. Spanie jest bezpłatne, ale wspólne jedzenie i picie.
Pozdrowienia dla Gerrita
Rzeczywiście jest to trochę trudne do odczytania, ale nie dotyczy to też mojej rodziny.
Jest spokrewniony ze szwagrem, który jest żonaty z siostrą swojej żony.
Prawdopodobnie obcy mu ludzie.
W takim razie wydaje mi się dziwne, że sam szwagier nie zaproponował, że zapłaci za JEGO gości.
Wydaje mi się dziwne, że nie mieszkają z własną rodziną.
Myślę, że lepiej byłoby postawić większy dom. Gdy już znajdą się w środku, trudno je wydostać na zewnątrz. Mówią, że „wszystko zostaje w rodzinie”, ale reszta też przychodzi.
Regularnie przebywają u mnie również rodzina i przyjaciele z Belgii. Również tajska rodzina mojej żony i tajscy przyjaciele. Czułbym się nieszczęśliwy, gdyby któryś z nich zapytał, ile muszą mi zapłacić. Powinieneś się wstydzić pytać o takie rzeczy. Więc lepiej powiedz im, że nie są mile widziani.
Nie żądasz opłaty od gości.
Oferujesz im miejsce do spania, jedzenie i regularne napoje.
Jeśli goście mają specjalne (drogie) życzenia, mogą je kupić na własny koszt w sklepie.
Nigdy o nic nie proszę rodziny.Lubię rozpieszczać moich gości.Gdyby nadal żyli,to byłaby inna sprawa.Ale przez zaledwie dwa tygodnie nawet nie przyszłoby mi do głowy o nic prosić.W Belgii nigdy tego nie robiłem .
Albo jesteś gościnny, albo nie.
powodzenia dla twojej rodziny.
Nie wiedziałbym nawet, gdzie się czołgać ze wstydu, żeby odważyć się zapytać o coś takiego. Jestem Belgiem i regularnie przyjmowałem Tajów w Belgii. Nigdy nie prosił o grosz. Również tutaj, w Tajlandii, regularnie spotykam belgijskich, a nawet holenderskich przyjaciół, wtedy nawet nie mówię o rodzinie, odwiedzinach. Nigdy nie prosiłem ich o grosz. Gdybym sam nie mógł sobie na to pozwolić, powiedziałbym im szczerze: idź do hotelu, bo nie mogę ci zaoferować porcji jedzenia. Gdzie się podziała gościnność, jeśli trzeba o tym myśleć w ten sposób? Zapaść się pod ziemię ze wstydu, taka jest holenderska mentalność, bardzo się cieszę, że jestem BELGIIEM.
Znam holenderskich palantów... spójrz tylko na pytającego, ale z pewnością są też belgijskie palanty... nie będziemy rozpoczynać wojny pomiędzy Belgami i Holendrami, prawda? To zbyt duży zaszczyt jak na tak głupie pytanie... Swoją drogą, jestem bardzo szczęśliwy, że jestem Holendrem i nawet nie chciałbym, żeby mnie pochowano w Belgii, więc takimi stwierdzeniami ignorujemy pytanie i kończymy w pole, na którym nikt nie chce kończyć
Unikajmy więc takich odpowiedzi
Rozumiem to pytanie, ponieważ utknąłeś z rodziną szwagra, która mieszka w mniejszym domu niż ty.
Czy jest tak mały, że nie pomieści 2-osobowej rodziny, pewnie się zastanawiacie i czy warto za to płacić.
Uzgodniłbym z twoim szwagrem, że on płaci za wydatki swojej siostry i jej męża, a potem mogą spędzić z tobą noc dla praktyki.
Wszystko jest kwestią konsultacji, więc rozmowy, wtedy nie będzie frustracji (zwłaszcza wobec siebie) i każdy będzie wiedział na czym stoi.
Nie wybierasz rodziny, zostajesz do niej zmuszony przez wszelkiego rodzaju konwenanse.
Krótko mówiąc, nie zamieniaj swojego serca w dół do morderstwa i przynajmniej porozmawiaj o tym ze szwagrem.
Cóż, jeśli jesteś naprawdę pewien, że nigdy więcej nie chcesz ich widzieć po pobycie, poprosiłbym o minimum 1000 bahtów na osobę dziennie, tak myślę………..
Cześć, rozumiem, że mój były był Holendrem i kiedy odwiedzaliśmy Zeeland, zawsze przynosiliśmy własne mięso i ćwierć kulki dojrzałego sera w prezencie. Kiedy wstałem, było to jajko sadzone od Lucasa, tak, po prostu dwa, dwa? czy ten drugi nie zmarznie? W każdym razie zrozum, powodzenia.
Regularnie odwiedza nas też rodzina z Holandii, prośba o pieniądze to ostatnia rzecz, o której myślę, ale w tym przypadku chodzi o siostrę mojego szwagra i jej męża, więc jest trochę inaczej.
Na szczęście moja rodzina przyjeżdża z walizkami pełnymi rzeczy, których nie można kupić w Tajlandii, przez co cena jest znacznie inna lub darmowa.Jednak tankowanie i jedzenie często odbywają się na ich koszt.
Trzeba pamiętać, że nie pojechaliby na wakacje do Tajlandii, gdybyś tam nie mieszkała, więc też uważam, że to duma pokazać im Tajlandię.
Po naszych złych doświadczeniach inne osoby spoza rodziny szukają miłego hotelu. Kiedyś ktoś przyniósł mi ser i najpierw uprzejmie zapytał, czy chcę najpierw zapłacić za ser, zanim zapomnę (412 bahtów!!), a następnie opróżnił naszą lodówkę do 4 rano, po śniadaniu uprzejmie podziękował i życzy sobie zobaczenia za rok.
Słowo gościnny wciąż występuje w słowniku niderlandzkim.
Jeśli masz gości, płacisz.
Jeśli wychodzisz coś zjeść, przynajmniej podziel się kosztami.
Co za bałagan …….
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i porady, oczywiście spanie jest bezpłatne, woda i prąd też, właściwie chodziło mi o jedzenie i napoje (nie było wystarczająco jasne).
gorące pozdrowienia,
Rudolf
Nie prosisz też o pieniądze na jedzenie i picie.
Oczywiście, jeśli nie są na wyciągnięcie ręki co tydzień.
W Holandii możesz spodziewać się w zamian kwiatka lub pudełka czekoladek.
Nie wierzę jednak, że jest to tajski zwyczaj.
Może przyniosą butelkę dobrej whisky do wspólnego picia.
Przyjeżdżają do mnie z całego świata, jedzenie, napoje, wycieczki po okolicy itp. są na mój rachunek, muszą tylko zapłacić za bilety, mówię im przy planowaniu, ale jak już tu przyjadą, często płacą też za gdzieś się napić i zjeść. Czasami jest to tylko czasami tylko 6 osób. Proszę tylko o datki według możliwości, które idą na Charity Hua Hin Thailand.
Po prostu najpierw skonsultuj się. Zwykle nie prosi się o coś takiego dla rodziny, ale jeśli naprawdę brakuje ci gotówki, po prostu porozmawiaj o tym z wyprzedzeniem. To powinno być możliwe. Nasi przyjaciele, z którymi zrobiliśmy wycieczkę 2 lata temu, zapłacili połowę wszystkiego, zapłacili też za bufet sylwestrowy i dopłacili kilka rzeczy. Konsultacja z wyprzedzeniem jest po prostu bardzo ważna. A jeśli myślisz, że to darmozjady, nie angażuj się
Zwykle zakładam, że nie pobierasz opłat od gości. Jeśli są dobrymi gośćmi, z pewnością odwdzięczą się. Na przykład zaproszenie Cię do restauracji i czy płacisz za paliwo podczas tankowania. Żeby było jasne, jestem Holendrem i jeśli pozwolono mi gdzieś się zatrzymać, zabiorę ludzi do restauracji i opłacę koszty paliwa, tutaj w Tajlandii, ale także z rodziną w Ameryce. Jeśli sam nie masz dużo pieniędzy, będzie to trudne. i zgadzam się z poprzednim autorem, że jeśli są darmozjadami, nie wchodź w to.
Czasami mam przyjaciół z Holandii, którzy zostają ze mną. Wszyscy przywożą pyszności z Holandii i nic mnie to nie kosztuje. Za pierwszym razem, gdy przyszli, chciała mi dać wszystkie pieniądze, które zostały, potem powiedziała, podaj numer konta, ale potem przeleję ci je w euro, nie chciała tego, więc mówię, weź to ze sobą, ponieważ ja też nie potrzebuję. Poza tym wszystko opłacone ze wspólnej dotacji i uzupełniać ją następnego ranka, bo tarasy, masaże, jedzenie na mieście itp….