Drodzy Czytelnicy,

Od jakiegoś czasu komunikuję się z Tajką, zawsze jest to powierzchowne. Jest singielką i ma około 45 lat, na pewno nie pracuje w barze ani nic. Niedługo sam pojadę do Tajlandii, a ona chce się ze mną natychmiast zobaczyć. Zarezerwowałem tę wycieczkę, zanim ją poznałem.

Teraz, co mnie uderza, wydaje się być bardzo religijna, ciągle przysyła mi teksty z Biblii, obrazki i tak dalej. Sam jestem ateistą i szczerze mówiąc, bardzo mi to przeszkadza, mimo że ledwo się znamy. Czy kiedykolwiek myślałeś o powiedzeniu tego wprost, dobry pomysł czy nie? Nie rozumiem jak się słabo znacie to nie będziecie od razu wysyłać sms-ów o biblii itp.?

Czy to normalne u niektórych Tajek, czy ktoś ma doświadczenie z taką sytuacją?

Met vriendelijke Groet,

Styczeń

34 Odpowiedzi na „Pytanie czytelnika: Moja tajska randka wysyła mi wersety biblijne, czy to normalne?”

  1. Davis mówi

    Drogi Janku. Ledwo się znacie. Te biblijne rzeczy, które wydają się kompulsywnym zachowaniem, spowodują tylko (więcej) problemów. I nie, to wcale nie jest normalne dla Tajki. Nawet dla Europejki, prawda?
    Pogadaj z nią, po prostu powiedz, że ci to przeszkadza.
    Lub zapytaj, dlaczego to robi; to nie misjonarz?
    Powodzenia!

  2. Franky R. mówi

    Drogi Janie,

    To rzeczywiście coś bardzo dziwnego. Przez te wszystkie lata nigdy nie spotkałem chrześcijanina z Tajlandii ani Tajlandii. Jesteś pewien, że jest Tajką, a nie przypadkiem Filipińczykiem?

    Co więcej, po przeczytaniu Twojej historii trzymałbym tę panią na spory dystans. W każdym razie, jeśli kontakt pozostał „powierzchowny” i nagle słyszysz teksty biblijne.

    To ci przeszkadza. Wydaje mi się to dobrą, instynktowną reakcją. Jeśli już przeszkadzasz drugiej osobie przez e-mail…

    Jeśli nadal chcesz się z nią spotkać, zrobiłbym to w miejscu publicznym. restauracja czy coś. Nie musi wiedzieć, gdzie się zatrzymałeś.

    Podejrzany? Być może, ale mógłbym opowiedzieć ci inną historię lub trzy o „niewłaściwych spotkaniach”. Do tej pory udawało mi się utrzymać zmianę.

    Po prostu moje doświadczenie.

  3. Same mówi

    Trzy R, które są dla mnie powalające; Palenie, religia i dzielnica czerwonych latarni.

    Większość populacji Tajlandii to buddyści. Właśnie trafiłeś tego „jednego” chrześcijanina.
    Moje doświadczenie; denerwuje cię teraz to, gdzie twój związek zakończy się później (jeśli tak się stanie)

    Jako kolega ateista mówię; znajdź coś innego 😉

  4. styczeń mówi

    Tak, też myślałem, że to dziwne. Oto przykład tego, co otrzymuję każdego dnia” http://bible.com/12/1co2.9 ale jak napisano: Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, cokolwiek przygotował Bóg tym, którzy go miłują. ”

    Uderzyło mnie również to, że bardzo szybko podała swój numer telefonu komórkowego, kobiety zwykle tego nie robią. Szukałem już w Google jej numeru i imienia, zarówno tajskiego, jak i europejskiego, ale nic nie mogę znaleźć
    Poza tym regularnie dostaję jej zdjęcia, teraz nie ma w tym nic podejrzanego, w każdym razie cieszę się, że znalazłam to forum, w każdym razie dzięki za rady, będę informować na bieżąco

  5. teos mówi

    Cóż, tam gdzie mieszkam jest poza tym duży kościół katolicki ze wszystkimi ozdobami, dzwonami kościelnymi i innymi atrakcjami. W moim soi jest również Chrześcijańska Wspólnota (trudna nazwa), więc rzeczywiście w Tajlandii są Tajlandzcy Chrześcijanie. O ile mi wiadomo, w Pattaya jest także kościół katolicki.

    • khun muu mówi

      Mój tajski kuzyn jest chrześcijaninem.
      Znam też kilku Tajów w Holandii, którzy przyjęli wiarę chrześcijańską.
      Znałem jednego, który śpiewał w chórze kościelnym.
      W Bangkoku w Skytrain zostałem zaskoczony w Boże Narodzenie przez chrześcijański chór, który zaczął śpiewać kolędy.
      W Udon jest szkoła chrześcijańska.
      Co roku spotykam niektórych członków American Jesus People (rozpoznawalnych po garniturze i krawacie).
      Najwyraźniej chrześcijaństwo jest bardziej żywe w Tajlandii, niż myśli przeciętny turysta z Tajlandii.
      Sam bardziej skłaniam się ku buddyzmowi.

  6. chris mówi

    Drogi Janie,
    Nie dyskutujmy – oczami Zachodu – o tym, co jest normalne w tym kraju. Znam buddyjskie Tajki, które wierzą, że ich szczęście zależy od codziennego przygotowywania jedzenia dla mnicha z sąsiedztwa, który przychodzi o 6 rano, wieszania się na (czasem drogich) amuletach, układania i czytania kart (żadnych płaszczy z koniczyny) i codziennego gry z horoskopami.
    Chrześcijanie stanowią mniejszość w Tajlandii, ale są tak samo normalni jak Tajowie wyznający inną religię. Mieszkam w Bangkoku i regularnie spotykam chrześcijan. W moim apartamentowcu mieszka kilka Tajek (w wieku 35-50 lat), które nawróciły się na wiarę chrześcijańską. Powód jest również interesujący dla Ciebie. Te kobiety, nie typowo barowe i nieciekawe jako nowa stała partnerka Tajlandczyka, myślą przez kościół (i wiernie idące na nabożeństwa w niedzielę; osiedlowy supermarket jest więc zamknięty w niedzielę do około 2 po południu) a obcy mężczyzna do znalezienia. W końcu to wcale nie jest takie szalone. Chrześcijanie, którzy odwiedzają kościół, to głównie obcokrajowcy, wciąż (mocno) religijni, mieszkają tu od jakiegoś czasu i czasami mówią trochę po tajsku.
    Dlatego nie dziwi mnie, że twój kontakt przesyła tak wiele tekstów biblijnych. Musi myśleć, że jesteś tak samo obeznany z Biblią, jak obcokrajowcy, których widuje co tydzień w kościele. Ponadto prawdopodobnie ma bardzo niewiele innych kontaktów z obcokrajowcami.
    Pamiętaj o tym, kiedy ją spotkasz.

    • Chan Piotr mówi

      Minusem jest to, że jeśli ściśle przestrzega wszystkich zasad, jest przeciwna seksowi przedmałżeńskiemu. Myślę, że wciąż jest o czym pamiętać 😉

      • chris mówi

        Witaj Peter Kuhn,
        Tajowie to dość praktyczni ludzie. Tak jak zdecydowana większość Tajów nie przestrzega ściśle zasad buddyzmu, tak chrześcijanki nie są surowe w naukach chrześcijańskich. Do kościoła chodzą głównie po to, by spotykać się z mężczyznami, a nie modlić się.

      • Leo Th. mówi

        Drogi Khun Peter, to, co ty uważasz za wadę, brak seksu przedmałżeńskiego, może być zaletą dla kogoś innego. Każdy ma swoje wartości. Rozumiem, że żartujesz sobie z tego, ale nadal ważne jest, aby szanować poglądy innych ludzi / kobiet w jak największym stopniu, przy czym nie twierdzę, że znam pogląd Tajki na temat seksu przedmałżeńskiego. Chciałbym powiedzieć pytającemu Janowi, aby jasno komunikował się z tą panią. Jeżeli po pierwszym wersecie biblijnym nie dałeś do zrozumienia, że ​​nie masz nic wspólnego z takimi tekstami, może pomyśleć, że wyświadcza ci przysługę. Więc powiedz jej, że nie jesteś religijny. Czasy, kiedy ktoś mi życzył, także w Tajlandii, Bóg zapłać, są niezliczone. Nic do niego nie mam, ale niczego poza tym nie szukam, intencja i tak jest dobra. Jeśli potraficie się ze sobą ładnie komunikować i nadal macie ochotę spotkać się na wakacjach, po prostu bym to zrobił. Jeśli nie kliknie, to znaczy, że nie ma mężczyzny za burtą, ale może to jest piękna osoba. W każdym razie życzę udanych wakacji!

  7. Rob W. mówi

    Cóż, co jest normalne? Większość ludzi w Holandii czy Tajlandii nie wysyła kart modlitewnych itp., ale to nie znaczy, że nie jest to „normalne”, jeśli ktoś to robi. Po prostu podążaj za intuicją, spotkanie z nią raz nie zaszkodzi, jak sądzę. Wtedy dość szybko czujesz, czy jest coś wzajemnego, czy też wydaje ci się, że jest po prostu dziwnym ptakiem w prawdziwym życiu (albo jest dla ciebie dziwnym facetem 😉). Czy ona wie, że nie jesteś wierzący, nie mówiąc już o chrześcijaninie i nie ma to na ciebie wpływu? Więc jeśli spróbuje cię nawrócić, odejdę. Ale jeśli jest przeciętną wierzącą (niezależnie od wiary), niekoniecznie musi być w tym coś złego, zależy to tylko od tego, jak radzisz sobie z obydwoma w praktyce: czy wierzysz luźno, czy jesteś super fanatykiem? „Ty” ma tutaj na myśli ogólnie. Ktoś, kto oszalał, nie wydaje mi się zabawny, czy to na przykład wiara chrześcijańska, czy spirytyzm... Więc po prostu spotkaj się i podążaj za swoim uczuciem. Na razie zgrabnie zaznaczę, że nie jestem religijna i że nie ekscytuję się kartkami modlitewnymi... Jeśli zareaguje na to w twoich oczach, to wiesz wystarczająco dużo.

  8. erik mówi

    Kiedyś jeździłem po Nongkhai i fotografowałem kościoły. Ludzie chodzą tu do kościoła, a nie tylko do świątyni.

    Katolicy, baptyści, Świadkowie Jehowy z Salą Królestwa, muzułmanie z meczetem, mormoni, znajdziesz ich wszystkich wśród większości wyznawców buddyzmu.

    Radziłabym Janowi, żeby po prostu powiedział tej pani, co myśli o tych tekstach biblijnych. Wyjaśnij, wtedy będzie dla niej jasne, że nie możesz się nawrócić.

  9. Marek D mówi

    z twojego pytania, czy to normalne w przypadku Tajek, rozumiem, że nie masz doświadczenia z Tajkami (i nie byłeś wcześniej w Tajlandii?)

    Ta kobieta zacznie domagać się ciebie, gdy tylko przyjedziesz do Tajlandii i myślę, że trudno będzie się jej pozbyć (i tak strata czasu na wakacjach).

    Na twoim miejscu zerwałbym kontakt, bo i tak jej nie znasz i nie możesz jej zmienić (nawet gdybyś chciał)

    Ciesz się piękną Tajlandią i wieloma pięknymi Tajkami, które automatycznie tam spotkasz.

    • Rob W. mówi

      Jak doszedłeś do takiego wniosku Marku? Nawet jeśli osobiście spotykałeś się z dziesiątkami (Tajek) kobiet, które spotykały się z bardziej religijnymi (chrześcijańskimi) kobietami, niekoniecznie mówi to cokolwiek o tej kobiecie. Co dokładnie będzie twierdziła ta kobieta? Czy masz na myśli konwersję (to nie zadziała i nie sądzę, żeby związek z bardzo fanatycznie religijną osobą się sprawdził) czy to, że ona postrzega go jako „swojego”? W takim przypadku ktoś nie obserwuje i możesz łatwo zerwać wszelki kontakt. Ale nie wiemy, czego dokładnie ta pani chce, jaka ona naprawdę jest.

      Nie wiemy, czy rzeczywiście jest osobą ściśle religijną, może tak jej się wydaje i ma nadzieję pokazać, że zna „jego wiarę” od A do Z. Pokaż, że wiesz już sporo o kulturze, religii, języku itp. drugiej osoby i masz nadzieję sprawić jej przyjemność, robiąc na niej wrażenie.

      Byłbym ostrożny i wyraźnie wskazał, że nie wierzy się w boga lub bogów. Wtedy będzie miała jasność. Może rzeczywiście jest religijna, ale w takim razie nie ma znaczenia, że ​​jest Tajką. Wtedy związek nie będzie działać, jeśli twój partner będzie próbował narzucić ci swoją wiarę. Ale mogłaby być też damą, która jak mówi Chris ma nadzieję znaleźć mężczyznę przez kościół, chociaż byłabym ostrożna. Ktoś, kto ocenia na podstawie pochodzenia, również jest nierealistyczny. „Człowiek z Zachodu nie jest doskonały (jai dee, bogaty, hojny), Taj nie jest idealny. Każdy jest wyjątkowy. Jeśli ktoś myśli, że „człowiek z Zachodu” uczyni jej życie lepszym, siedzi na chmurce i Ty też go o to pytasz, możesz zacząć wątpić, czy chodzi o Ciebie jako osobę, czy o to, kim jesteś (lub kim powinieneś być) )... Jeśli ktoś powie: „Zawsze chciałem faranga/Tajczyka/.. jako partnera”, dla tej drugiej osoby powinny zapalić się czerwone światła.

      Najpierw niech Jan grzecznie zasygnalizuje, że nie wierzy i że chciałby od czasu do czasu porozmawiać o wierze i kulturze, że też szanuje chrześcijan i ma wobec niej w porządku, jeśli chce iść np. do kościoła, ale żeby on sam tego nie zrobi.. Jeśli jest fanatyczką, Jan szybko to zauważy. Jan powinien po prostu kierować się swoimi uczuciami, choć lepiej dokonać lepszej oceny drugiej osoby twarzą w twarz, niż przez internet. Być może ta kobieta rzeczywiście jest od niego zbyt oddalona, ​​być może stara się mu zaimponować w sposób niefortunny dla Jana, być może jej uwaga jest szczera, a może nie. Podążaj za głosem serca i jeśli Jan pomyśli „to nie w porządku (ona jest szalona, ​​dominująca, po moim rzekomym dobrobycie,...)” lub „nie chcę tego (ona jest zbyt religijna, to za bardzo się ze sobą kłóci)” to zawsze może być wolny, łatwo zerwać kontakt.

      Jeśli rzeczywiście ma pecha i spotyka na górze kogoś, kto nie jest do końca dobry (zachowanie pretendenta, nietolerancyjnego fanatyka religijnego, który chce się nawrócić na siłę itp.), to zakładam, że Jan też wie, że lepiej będzie, jeśli pojedzie gdzie indziej, aby mógł nadal cieszyć się wakacjami.

      • Marek D mówi

        Obrabować,
        Że ta kobieta po niego sięgnie, napisałam, bo chce się z nim natychmiast zobaczyć, jak tylko będzie w Tajlandii (pomimo ich powierzchownego kontaktu). (Myślę, że jest to zachowanie przed roszczeniem).

        Mimo powierzchownego kontaktu ta kobieta wciąż przysyła mu teksty biblijne i obrazki biblijne. (Uważam to za natrętne zachowanie, zwłaszcza że Jan nie zareagowałby na to entuzjastycznie (zakładam)).

        Natychmiast zerwałabym kontakt, aby zapobiec wszelkim sytuacjom i nieporozumieniom (jeśli jesteś tam w Tajlandii) (bo ona i tak nie będzie (chciała) zrozumieć,

        W Tajlandii jest tak wiele miłych i nieskomplikowanych kobiet.

  10. Anita mówi

    Powiedziałbym: przestań, póki jeszcze możesz!

  11. Stefaan mówi

    Może myśli, że Holendrzy są katolikami i chce ci zaimponować?

    Powiedz jej, że jesteś ateistką i że te teksty biblijne wydają ci się dziwne. Zrób to dyplomatycznie, jak robi to większość Tajów. Jeśli po tym nadal będziesz miał dobre przeczucia co do komunikacji, nie zawahałbym się spotkać z nią w neutralnym miejscu.

    Tajskie panie rzadko sprawiają problemy. Wyjątki potwierdzają regułę.

    Powodzenia!

  12. ron bergcotta mówi

    Jan, lepsze wersety biblijne niż prośba o pieniądze dla chorej matki/ojca. Daj mu szansę i spójrz na to, ale daj nam wcześniej znać, że nie jesteś religijny. Baw się dobrze w krainie uśmiechu. Ron.

  13. Jakub mówi

    Jan

    Sam jestem od 13 lat żonaty z Tajką, która jest szczerą chrześcijanką. Mieć bardzo udane małżeństwo. W każdą niedzielę chodzimy też do protestanckiego kościoła tajskiego i to jest dobre doświadczenie. Po prostu duża rodzina. Ja sam trzymam się tylko pół godziny wspólnego śpiewania pieśni ewangelicznych, bo nie rozumiem kazania w języku tajskim. Moja żona zostanie do końca nabożeństwa o godzinie 12, a potem jeszcze trochę, bo po rozstawieniu wszystkich krzeseł jemy razem na podłodze kościoła. Potem trochę rozmów między sobą, bo pochodzą z różnych wiosek. Całkiem nieźle razem.

    Tak więc kościół chrześcijański w Tajlandii jest dla mnie dobrą rzeczą w tym przypadku.

    Ale ateiście może się wydawać dziwne, że Tajlandczyk wysyła teksty biblijne. Myślę, że to trochę przesadzone, ale ok. Może być całkiem dobrą, niezawodną kobietą. Spróbuj, nie jesteś do niczego zobowiązany.

    Dla nas bycie chrześcijaninem nie jest kaftanem bezpieczeństwa w tajskim społeczeństwie. Czuję się bardzo wolny w tej sytuacji życiowej.

    Jakub

  14. Hudiona Boutmy’ego mówi

    To z pewnością nie jest normalne. Ludzie wyznający wiarę chrześcijańską tutaj w Tajlandii są w mniejszości. Zdecydowana większość ludności wyznaje buddyzm. Wydaje mi się, że twoja randka jest członkiem jednej z (zwykle amerykańskich lub australijskich) fundamentalnych misji wyznaniowych. Radzenie sobie z twoją randką, kiedy jesteś tutaj w Tajlandii, będzie miało wiele ograniczeń, więc nie możesz kontaktować się z Tajami spoza niej koło.

  15. Daniel mówi

    Tutaj, w CM, istnieją różne grupy chrześcijańskie (sekty). Ale znam tylko jeden kościół katolicki. Kilka lat temu świętowałem Boże Narodzenie w amerykańskim kościele. Z dużą ilością śpiewu, machania rękami i orkiestrą. W zeszłym roku spotkałem grupę z Samlan Road. Okazało się, że była to grupa Mormonów. Mnie też natychmiast próbowali nawrócić, ale to nie było dla mnie.
    Potrafię lepiej modlić się w buddyzmie niż w tych wszystkich różnych grupach, które wykazują zbyt wiele chrześcijańskich podziałów.
    To tylko komplikuje i bardzo utrudnia związek z innym punktem widzenia.

  16. dyna mówi

    Jan,
    Być może rzeczywiście uda Ci się spotkać kobietę swoich marzeń. Wielu Tajów to nie tylko buddyści (co nie jest religią), ale także chrześcijanie. Tylko w Pattaya znajdują się trzy kościoły katolickie, które są pełne w każdą sobotę i niedzielę, zwłaszcza duży kościół św. Mikołaja. Wielu Tajów odwiedza tajskie msze
    obcokrajowcy jadą na angielskie uroczystości. Z twoją dziewczyną nie musi być nic nie tak - wręcz przeciwnie……….

  17. BramSiam mówi

    Wyjaśnieniem, którego wciąż mi brakuje, jest to, że Tajowie i ogólnie Azjaci są bardzo religijni. To, że nie jesteś buddystą, nie jest takie złe, ponieważ ze swoją kulturą możesz być chrześcijaninem, ale musisz być kimś. Brak wiary może być szokujący dla Tajlandczyka. Ten, kto nie wierzy, nie jest w tym ujęciu człowiekiem.
    Z drugiej strony ludziom, którzy wszystkie religie uważają za przesądy, trudno jest żyć z kimś głęboko religijnym. Większość Tajów jest, czy to religia złych duchów, czy Budda.
    Jeśli chodzi o argument Petera o zakazie seksu przed ślubem, myślę, że istnieje jeszcze większe ryzyko, jakim jest „brak seksu po ślubie”. Może też niezłe wydanie na oświadczenie tygodnia.

  18. Dobry Boże Rogerze mówi

    Jan, myślę, że ta kobieta jest fanatyczną chrześcijanką, być może Świadkiem Jehowy, która stara się nawrócić wszystkich i wszystko. W przeszłości również miałem z tym do czynienia. Gdyby to był któryś z nich, to bym to po prostu zignorował.Ja też jestem katolikiem, ale z tego co wiem i wiem, nawet osoba głęboko religijna nie wysyła tekstów biblijnych, a już na pewno nie osobie, która ich nigdy nie spotkała? Chciałbym, jak wspomniałem wcześniej, wyjaśnić jej tak dyplomatycznie, jak to możliwe, że jesteś ateistą i nie służą ci te biblijne historie, które są dla ciebie obraźliwe i że nie możesz się nawrócić. Prawdopodobnie można poznać po jej reakcji na to, jaką jest osobą. To, że nie chcą seksu przedmałżeńskiego, zdarza się także wśród buddystów, ale wyznają to nie tylko chrześcijanie. Przynajmniej dla nas jest to bardzo przestarzały pogląd, który wciąż jest w modzie wśród Tajów. Mamy takie powiedzenie: jeśli kupujesz parę butów, nie przymierzasz ich najpierw, żeby sprawdzić, czy pasują? 😉
    Życzę powodzenia i miłego pobytu w Tajlandii.

  19. gość z Tajlandii mówi

    Wysyłane przez nią SMS-y pozwalają sądzić, że jej angielski jest na przyzwoitym poziomie. Można też po prostu zapytać p. Dlaczego wysyła SMS-y i co przez to rozumie. Może też być tak, że chce dostać się w twoje łaski, ponieważ pochodzisz z kraju chrześcijańskiego.

    Nie martwiłbym się o podanie numeru telefonu. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​w Tajlandii jest to częstsze niż u nas. Porozmawiaj dwa razy, a otrzymasz numer, ponieważ łatwiej jest rozmawiać.
    Tajowie czasami mają bardzo krótki kontakt cyfrowy. Zadajesz obszerne pytanie, uzasadniasz je i otrzymujesz odpowiedź: Tak. (lub nie, ale mam na myśli bez dalszej motywacji i interpretacji)
    Zwykle wolą rozmawiać.

  20. Williama van Beverena mówi

    Chrześcijan w Tajlandii jest na pewno dużo, albo spotkałem tę drugą 3 lata temu, wszystko potoczyło się trochę tak, przyjechałem do jej domu, gdzie było pełno biblijnych obrazów, pierwszy raz spaliśmy razem czytając im Biblię o 5.30:XNUMX rano (a to raczej nie była nuda)
    Teraz sam jestem ateistą i też mi się to nie podobało.
    Ale teraz jesteśmy razem od 3 lat i wszystko idzie świetnie, pobraliśmy się, to było wtedy z pastorem na plaży, ale potem udało mi się całkiem pozbyć chrześcijaństwa.
    wiele kobiet tutaj jest zwabionych do kościoła przez przyjaciela, gdzie czasami dostają darmowe lekcje angielskiego lub coś w tym stylu, spodziewają się nawiązać przyjaźnie, ale nie sądzę, żeby były naprawdę chrześcijankami.
    Mówię, najpierw poznaj ich w prawdziwym życiu, wtedy nie będzie tak źle, po prostu spróbuj.
    Nawiasem mówiąc, są też mili chrześcijanie.

  21. siedem jedenaście mówi

    Czy nie mogłoby być po prostu tak, że ta Tajka chce za pomocą tych tekstów biblijnych i kart modlitewnych dać do zrozumienia, że ​​nie jest już buddystką i że nie szuka „przygody na jedną noc”, że tak powiem, a więc też nie standardu? typ paska, którego szukają niektórzy Farangowie.
    Może to trochę kłopotliwe robić to w taki sposób, ale kto wie, chce uniknąć nieporozumień.
    W końcu nie wie dokładnie, jak wygląda życie Jana, choć byłoby mu łatwiej, gdyby od razu dał jej znać, kiedy zaczynały go irytować teksty biblijne.Myślę, że wiele problemów można zdusić w zarodku .
    Czy mimo wszystko spojrzałbyś na to najpierw, czy ta dama jest już zbyt nachalna i „konwertująca”, zawsze możesz pociągnąć za rozpórki i zobaczyć wiele innych Tajek.
    W każdym razie życzę miłych wakacji, z tą panią lub bez niej.
    Pozdrawiam Siedem Jedenaście.

  22. David mówi

    W każdym razie Jan miał już wiele odpowiedzi.

    Jan zamieszcza link do pewnej reakcji, z jednym z SMS-ów, które wysłał mu tajski korespondent. To jest cytat z Biblii. Ale jaka Biblia? Kliknij.
    Jest to Biblia online, a aplikację można pobrać na tablet i smartfon:

    „YouVersion to prosta Biblia BEZ REKLAM, która wprowadza Słowo Boże do Twojego codziennego życia”.

    Jestem ateistą, ale chodziłem do katolickich szkół. Ta internetowa biblia nie mówi, o czym jest. Przypomina amerykańskie wyznanie populistyczne, które korzysta z Biblii, ale nie w celach zatwierdzonych przez papieża. Był tak zaintrygowany i szukał dalej. Ta internetowa biblia należy do http://www.lifechurch.tv/who-we-are/ i tam masz odpowiedź.

    Wracając do możliwej randki Jana w Tajlandii: być może otrzymuje SMS-y za pośrednictwem aplikacji na swoim telefonie komórkowym i myśli, że cię tym zadowoli. Ale według standardów europejskich takie biblie są instrumentami sekt, u nas jest to prawie zabronione. Trzymaj się z dala od tego.
    Powtórz, jak stwierdzono w pierwszej odpowiedzi na twoje pytanie: wydaje się, że jest to zachowanie kompulsywne. Cóż, teraz jestem tego pewien. Joost będzie wiedział, jak zetknęła się z tą sektą.
    Może to nawet fałszywy profil, ale wydaje mi się to nawet naciągane. Ale jestem już wyblakły od więcej.
    Być może namówili ją znajomi, którzy są „czuli” dla amerykańskiego guru, ale teraz zostałeś ostrzeżony, ta Biblia zdradziła samą siebie.

    Powodzenia w Tajlandii, będziesz się świetnie bawić, jeśli pozwolisz tej kobiecie cieszyć się jej szczęściem!

    Więc pomimo wszystkich katolickich reakcji,

  23. Sir Charles mówi

    Czy to takie dziwne, że Tajowie mogą nawrócić się na wiarę chrześcijańską? Czyż nie jest prawdą, że wielu mężczyzn z plemienia Farang „stało się” buddystami po zakochaniu się w tajskiej piękności…? 😉

    Często są nawet bardziej buddystami niż ich tajlandzka żona/dziewczyna, znają takich, którzy naprawdę się złoszczą, gdy masz choćby mały punkt krytyki buddyzmu lub żartujesz sobie z tego i nie nazywają buddyzmu religią, bo to sposób na życie ! 😉

  24. Patrick mówi

    Pani ma 45 lat i szuka towarzysza, z którym mogłaby być szczęśliwa.
    Nie musisz szukać dalej.
    Dajcie sobie nawzajem szansę. Drzewa się nie spotykają, ludzie tak.
    To, że twierdzi, że ty, jest prawdopodobnie prawdziwe w przypadku większości osób w tym wieku, które naprawdę szukają szczęścia. Nie jest łatwo znaleźć dobrego towarzysza życia.
    Są też turyści seksualni, którzy wykorzystują taką sytuację.
    Więc taka kobieta stoi słaba i obnaża się.
    Spójrz też na to z jej strony…
    Powodzenia.

  25. Piet mówi

    Drogi Janie,

    Może jestem nieobiektywny, ale to sygnał, żeby być z tym bardzo ostrożnym.
    Nie wchodząc zbytnio w moją osobistą sytuację, mogę powiedzieć z doświadczenia, że ​​dla ateisty może to być bardzo trudne. Sam jestem żonaty z Filipinką od ponad 30 lat. katolicki oczywiście. Jestem ateistą z urodzenia. I możesz sobie powiedzieć 100 razy „Pozwalam każdemu na jego wartość i szanuję przekonania każdego”
    Po wielu latach przekonania mogą stać się bardzo skrajne i doprowadzić do starć między wami.
    I przez skrajność naprawdę mam na myśli skrajność, w której inni są wciągani w ten „kult”
    Doprowadziło to do całkowitego rozpadu mojego małżeństwa z tego powodu.
    Nawet jako sympatyk buddyjskiego stylu życia trudno mi zaakceptować fakt, że jedna wiara może tak wiele zniszczyć.
    Jak mówi Franky V: „Czy przypadkiem nie jest Filipinką, z której wielu pracuje i mieszka w Tajlandii”

    Pozdrowienia dla Pete'a.

  26. Styczeń mówi

    Dziękuję wszystkim za ciekawe rady. Wczoraj wieczorem otrzymałam kolejnego sms-a na temat Biblii i od razu i bez ogródek jej powiedziałam, że zupełnie jej nie cenię i wcale mi się nie podoba, i że jestem ateistką. Natychmiast otrzymałam odpowiedź: „OK, przykro mi, że nie wyślę tego ponownie”. Przepraszała 3 razy.

    Ja z kolei napisałam, że wydaje mi się to bardzo dziwne dla Tajki, że jest chrześcijanką (wtedy jeszcze nie czytałam wpisów na tym blogu) i otrzymałam odpowiedź, że chrześcijanie są na całym świecie.

    Czy nadal pytasz „czy jesteś świadkiem Jehowy”?
    Dosłowne tłumaczenie „Nie, to nie ja, teksty pochodzą z Pisma Świętego, to nie to samo”

    Teraz czytam tutaj na blogu, że jest to amerykańska sekta, której papież nie zatwierdził. Teraz mam wrażenie (i mogę się bardzo mylić), że ona w ogóle nie wie, co się dzieje. Tajlandczyk, który interesuje się chrześcijaństwem i trafia na takie strony bez żadnych naprawdę dobrych informacji. Również dlatego, że jej angielski nie jest aż tak doskonały.

    W pewnym momencie na czacie powiedziała: „Dobry związek nie powinien być uwzględniany w scenie”.
    Co prowadzi mnie do wniosku, że robię dramat o nic, o czym osobiście myślę inaczej, nawet jeśli jest to tylko kontakt przez internet.

    Teraz mam ochotę zapytać później, jak dostała się na tę stronę i wyjaśnić jej, że to kult, ciekawe, jak zareaguje

    Teraz od wczorajszej rozmowy nie wysyła mi nic z religii. Poznałem ich przez Facebooka i zajrzałem na jej profil i nie mogę tam znaleźć nic o religii ani nic podobnego. Na jej liście przyjaciół jest tylko 1 farang.

    Mam wrażenie, że szuka obcokrajowca, kilka dni temu powiedziała mi, że Tajom nigdy nie można ufać, potrzebują co najmniej 3 kobiet, żadna nie jest wierna i tak dalej. Rzeczy, których już nie chce

    • chris mówi

      Drogi Janku
      Według mnie wiele wskazuje na to, że nie chodzi o kobietę religijnie chorą lub należącą do sekty, ale o „zwykłą”, zorientowaną na chrześcijaństwo, życzliwą i częściowo ignorantkę lub naiwną Tajkę, która szuka o szczęście z obcym mężczyzną.
      Następnie nadal powinieneś być ostrożny, ale nie podejrzliwy. Tak będzie.

    • Franky R. mówi

      Cześć Jan,

      Przynajmniej ta część [sprawy religijne] się skończyła. Nadal fakt, że chciała się z tobą zobaczyć „natychmiast”, jeśli postawisz swój duży palec u nogi na terytorium Tajlandii…

      Skoro pani tak bardzo chce się z tobą zobaczyć, to dlaczego kontakt mailowy jest tak powierzchowny? Zastanawiam się.

      Nawet jeśli przyzna się, że chce iść wyłącznie dla białego mężczyzny, chciałaby/powinna powiedzieć więcej o sobie. Nie zapominaj, że wkrótce będziesz w jej kraju i że jako farang nie jesteś zbyt silny, jeśli dama coś „wymyśli”!

      Zdecyduj sam, które rzeczy absolutnie chcesz o niej wiedzieć i odpowiadaj na nie w rozmowach e-mailowych. I nadal pozostałbym podejrzliwy co do miejsca pobytu w Tajlandii.

      Jeśli będzie się upierać, gdzie się zatrzymasz… moje czerwone lampki ostrzegawcze prawie by się wypaliły…

      Powodzenia Janku!


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową