Pytanie czytelnika: Czy ty też myślisz, że Tajlandia tak bardzo się zmieniła?

Przez przesłaną wiadomość
Opublikowany w Pytanie czytelnika
tagi:
26 stycznia 2015

Drodzy Czytelnicy,

Tajlandia bardzo się zmieniła przez 20 lat. W zeszłym miesiącu wróciliśmy do Pattaya na tydzień w naszym ulubionym kurorcie: Woodland Nakula Road. Teraz nie jest to już jeden z naszych ulubionych kurortów.

Nowy menadżer nienawidzi serwisu Agoda, ale powiedziałem mu, że bez takich rezerwacji może zamknąć to miejsce. Mieliśmy komentarz na temat kawy i herbaty, która jest teraz umieszczana w termosach. Kiedy jemy śniadanie, jest ono nie do wypicia. Kawa zimna, a herbata czarna. Wystarczająca liczba pracowników, ale są zbyt zajęci swoimi telefonami.

Mojego fryzjera już nie ma, teraz jest Rosjanin. Sklep z pedicure-manicure również jest nieczynny. Nowy rynek nie działa. Wiele stajni zostało zamkniętych, nie mając nic do roboty. Woodland's Cafe Paris jest zajęta Tajami, ale obcokrajowcy czekają 45 minut na swoje zamówienie. Menedżer nic z tym nie robi i po prostu stoi i pali. Bufet znacznie się pogorszył. Co to jest?

To samo w Bangkoku. Montien również nienawidzi Agoda. Chce, żebyś płacił 7,50 euro za internet, póki jest on bezpłatny na rogu Coolcorner. Tutaj również bufet znacznie się pogorszył.

Więc na następną Tajlandię rozglądaj się za nowymi hotelami. I nigdy nie zapominamy o pokojówce i chłopcu z walizką. Nie chciała nam też dać zerowego rachunku, więc nie bądź miły. Z doświadczenia wiemy, że niektóre hotele obciążają Twoją kartę kredytową później, więc zachowaj ostrożność. I nie tylko w Tajlandii. Próbują tego także w Ameryce i Chinach. Na szczęście mamy dowody i wszystko z powrotem.

Jeszcze raz pytam, czy według Was Tajlandia aż tak bardzo się zmieniła?

Z poważaniem

Christina

16 odpowiedzi na „Pytanie czytelnika: Czy ty też uważasz, że Tajlandia tak bardzo się zmieniła?”

  1. Rikie mówi

    Tak, Tajlandia się zmieniła, nadal wszystko kręci się wokół pieniędzy, szczególnie w miejscach turystycznych
    Zniknął wieczny uśmiech, teraz interesuje Cię tylko Twoja karta bankomatowa

  2. Marsjanin mówi

    Czy Wy też uważacie, że Tajlandia tak się zmieniła? D może/musi być w tym przypadku przez d.
    Zgadza się... wieczny uśmiech zmienił się na przestrzeni lat w... wieczny ponury uśmiech... niestety.

  3. Loe mówi

    Niestety cały świat się zmienił. Wszędzie rośnie przestępczość, ale maleje tajski uśmiech i życzliwość, ale dzieje się tak także dlatego, że wielu turystów źle się zachowuje i chodzi po porcelanowej szafce jak słoń.

    Przyjeżdżam do Tajlandii kilka razy w roku od 1984 roku i mieszkam tam już od około 10 lat. Choć nadal bardzo mi się to podoba, to rzeczywiście wiele się zmieniło.

    Oszustwa dotyczące taksówek, skuterów wodnych, rachunków za napoje w miejscach typu go-go itp. zdarzają się cały czas.
    Do tego oczywiście kłopoty z wizami, podwójne ceny dla obcokrajowców w parkach przyrody, 180 bahtów za wypłatę gotówki z bankomatu itp. itd.

    Ale na szczęście są też bardzo mili, uczciwi, pomocni i życzliwi Tajowie.

    Ale na co dzień będziesz utknął w towarzystwie bandy niegrzecznych Rosjan, Anglików i Holendrów, a zarobisz marne grosze. 🙂

    • Christina mówi

      Rzeczywiście są jeszcze mili, życzliwi Tajowie. Pan K. i jego żona są w Chiang Mai i znamy ich od lat. Było nam bardzo miło być tam ponownie. Teraz ma biuro podróży i dał nam zniżkę na wycieczki, a pranie zostało zrobione za darmo. Oczywiście przywieźliśmy im holenderskie prezenty.
      Wycieczka po rzece Ping nie powiodła się, ponieważ odmówiłem przejścia po rozłożonej w gruzach desce o długości 5 metrów i szerokości 20 centymetrów. Nie jesteśmy zmęczeni życiem. Po długiej dyskusji odzyskaliśmy pieniądze i Pan K., który rezerwuje nasze zdjęcia, już tego nie rezerwuje. Klasa!

    • Christina mówi

      Niewielu Rosjan widziano w grudniu w Pattaya. I rzeczywiście, są niegrzeczni, zwłaszcza wobec personelu hoteli. Spotkaliśmy ludzi z Ukrainy, którzy mówili dobrze po angielsku i przeprosili za MH 17
      Byliśmy zaskoczeni, gdy nas o coś zapytali i otrzymaliśmy odpowiedź: dwie firmy, które odwiedzałem od lat, zostały przejęte przez Rosjan. Nigdy więcej Pattaya dla nas.

  4. dodatek do płuc mówi

    Drogi Lou,

    całkowicie zgadzam się z Twoim ostatnim zdaniem. Możesz wywołać grymas za mniej niż uśmiech.

    Dodatek do płuc

  5. Targowisko mówi

    A co z rynkiem pływającym, rynkiem czysto komercyjnym z wysokimi cenami? Do niedawna dostęp do tego targu był bezpłatny, ale teraz jako turysta możesz najpierw zapłacić 200 bahtów, a następnie wydać pieniądze. Markt oferuje dodatkową rozrywkę, ale możesz za nią dużo zapłacić osobno. Swoją drogą Tajowie, którzy na ogół wydają niewiele, mogą wejść za DARMO. Jeśli ominiecie główne wejście, bez problemu wejdziecie od boku. Musisz zaakceptować ryzyko, że zostaniesz niegrzecznie potraktowany, ponieważ nie umieściłeś na nim naklejki. Po prostu udawaj, że to straciłeś...

  6. Carla Goertz mówi

    Hello,
    Ja też przyjeżdżam do Tajlandii od 20 lat i zawsze zatrzymuję się w hotelu 5-gwiazdkowym (kiedyś było 4 gwiazdki, nowy dywan, a było 5).Uważam też, że obsługa hotelowa jest coraz mniejsza i kosztuje 100 euro za noc Nie płacę mało. Znajomy mówi, że w obsłudze też jesteśmy bardzo rozpieszczeni i od razu widać, że trochę mniej, ale i tak jest super. (czy ma rację?)
    Jeśli chodzi o samo miasto, to uważam, że jest postęp, coraz więcej rynków i coraz więcej centrów handlowych, na ulicach mnóstwo straganów ze smacznym jedzeniem.
    W niedziele wszystko otwarte tak samo jak w pozostałe dni tygodnia. sklepy otwarte są do 10 wieczorem i tutaj też masz spory obrót w sklepach, bo nie wiesz co zastaniesz dalej, pizzerię czy fryzjera.
    Myślę, że zmiany są pozytywne i nie wykorzystuję zbytnio wspomnianych negatywnych punktów... weź gotówkę, popłyń łodzią lub koleją Skytrain.

    g carla

    • Christina mówi

      Twój przyjaciel jest w Montien, mniej soku na śniadanie, żadnego świeżego soku pomarańczowego. Żadnej szynki, żadnych gofrów, żadnych wafelków ryżowych, żadnych kubków jogurtu, ale miska słodyczy i niewielki wybór świeżych owoców. Chleb i rogaliki nie są świeże. Możemy wziąć przykład z Mae Ping w Chiang Mai, gdzie nie ma sera, ale jeśli poprosisz o niego lub zimną szynkę, wszystko jest super świeże. Tylko pokoje wymagają aktualizacji?

  7. Targowisko mówi

    Dla jasności, odnosi się to do pływającego targu w Pattaya…….

  8. Wim mówi

    Na blogu o Tajlandii z 26 stycznia Christina zapytała, czy „my” uważamy, że Tajlandia również tak bardzo się zmieniła. Długo się zastanawiałem, czy odpowiedzieć, ale oto odpowiedź starszej osoby (73 lata), która przyjeżdża tu od 30 lat, a obecnie mieszka tu na stałe od prawie 18 lat. Myślę, że mogę powiedzieć, że jesteśmy tutaj wypróbowani i przetestowani.

    Rzeczywiście Tajlandia i mowa tu o moim rodzinnym mieście Chiang Mai zmieniła się nie do poznania. Ale w wielu obszarach. Na dobre i na złe dla mieszkającego tu obcokrajowca.

    Ale najpierw pytanie. Czy uważasz, że Holandia się zmieniła?

    Wyjechałem z Holandii w 1972 roku ze względu na pracę, wracam tam co roku, ale niczego tam już nie rozpoznaję. Jak zmieniła się dla mnie Holandia. Ostatni raz byłem trzy lata temu i po tygodniu zobaczyłem to wszystko i cieszę się, że mogę wrócić do Chiang Mai.

    Zmiany w Tajlandii, żeby wymienić tylko kilka. Około 20 lat temu Internetu nie było lub było go niewiele. Żadnego bankomatu, żadnych autostrad. Żadnej kawy i dużych domów towarowych, takich jak na przykład Big-C, Makro i Tesco Lotus.
    Kiedy znajomi przychodzili tędy, zawsze otrzymywali listę rzeczy do prania, które „pozwolono” im zabrać ze sobą.
    Jakże inaczej jest teraz. TOPS, których Makro są trzy w Chiang Mai. Tesco Lotus, 7Eleven na każdym rogu. W zeszłym tygodniu otrzymałam pytanie od znajomych, którzy tu przyjeżdżają, co powinni ze sobą zabrać. Odpowiedź była prosta, wystarczy dobry humor i to wystarczy, bo wszystkiego mamy tu naprawdę pod dostatkiem. Teraz pij codziennie moją kawę Thai DE doskonałej jakości. Kiedy wyemigrowałem tutaj w 1997 roku, przywiozłem ze sobą maszynę do pieczenia chleba. Użyłam kilka razy i teraz w TOPS dostaję najlepszy chleb za 80 kąpieli, jest starannie pokrojony i zapakowany, zupełnie jak w Belgii, gdzie mieszkałam latami. Różnorodność rodzajów chleba jest również właściwie niewyobrażalna. Oczywiście mógłbym tak dalej postępować, ale jest też pewien minus. Chiang Mai rozwija się w szwach i wraz z rozwojem, podobnie jak ruch uliczny. I jak wszędzie na świecie, także i agresja w ruchu ulicznym. To drugie w połączeniu z bardzo słabą dyscypliną ruchu i nadzorem i mamy rację.

    Odpowiedz natychmiast na zadane jakiś czas temu pytanie dotyczące agresywności mieszkańców tego kraju. Zgadzam się w 100% z tym, co wynikało już z różnych przykładów i odpowiedzi. Musiałem podróżować po całym świecie, więc wiem, o czym mówię, ale to, czego doświadczyłem tutaj pod względem agresywności przez 17 lat, robi wrażenie. Pozornie bardzo sympatyczni ludzie, ale nie rozmawiaj z nimi o bardzo niewłaściwym zachowaniu, bo kompletnie zwariowali i wszystko jest możliwe. Przykład tego, co może być. Mam trzy psy i codziennie wyprowadzam je na spacer po parku sportowym. Dokładnie na linii. Idę wąską ścieżką spacerową, której zabrania duży znak dla rowerzystów i motocykli, ale o zmroku podjeżdża szaleniec na motocyklu i pędzi obok mnie na pełnych obrotach, o włos omijając psy. Minutę później widzę go stojącego (około 30 lat) i bardzo uprzejmie, machając oddechem, mówię „to jest park sportowy” (mówię dobrze po tajsku). Odpowiedź jest niewiarygodna i nie nadaje się do publikacji. Tak agresywny, nie wykonując żadnych gestów ani nie będąc niegrzecznym. I stań przede mną z zaciśniętymi pięściami. Po tylu latach, które znam, nie reaguj i po prostu idź dalej.

    Coś zupełnie innego w mentalności, której doświadczyłem. Miałem 18 kolizje w ciągu prawie 4 lat i nie udało mi się im wszystkim zapobiec i nie była to moja wina. 17 lat temu jeździłem wypożyczonym motocyklem o pojemności 100 cm12 i nie wiedząc, co spowodowało, że przeleciałem przez kierownicę i leżałem ranny na ulicy. Zabrany do szpitala przez kierowcę tuk-tuka i pozwolono mu cieszyć się nim przez XNUMX dni. Później usłyszałem, że dwóch młodych mężczyzn na motocyklu jechało z nadmierną prędkością i uderzyło w moje tylne koło. Ale zostaw to na śmierć i uciekaj.
    Dwa lata temu. Jak nowy samochód z czerwoną tarczą. Musiał jechać prosto i został potrącony przez funkcjonariusza w nieubezpieczonym samochodzie. Wyprzedził korek po lewej stronie pasem wyjazdowym, a następnie chciał strzelić między nimi i uderzył w tył mojego samochodu. A tutaj klasycznie, od razu pełny gaz. Ale poszedłem za nim i 1 km dalej znaleźliśmy go. Moja tajska żona, która nie miała mdłości, natychmiast wyjęła kluczyki z samochodu i zadzwoniła do naszej firmy ubezpieczeniowej oraz na policję. Dobry człowiek był pijany i jechał bez ubezpieczenia. Zaczęliśmy płakać, bo nie mieliśmy pieniędzy, a chcieliśmy, żeby naprawa została wykonana jak najtaniej.

    Jadąc motocyklem po autostradzie, chłopiec z takim małym motocyklem przecina jezdnię tuż przede mną z prędkością 70 km na godzinę. Oczywiście nie widziałem, jak nadchodzi. Wciskam hamulce, żeby go ominąć, ale oczywiście rower skręca w bok i przelatuję nad kierownicą. Mam sprzęt ochronny, w tym kurtkę Hit-Air z poduszkami powietrznymi, która uratowała mi życie. 50 tajskich widzów, ale nikt nie podniósł ręki. Gdy zrywam się na nogi, obok powoli przejeżdża pick-up z dwoma policjantami i zostawia mnie tam leżącego. Wstaję, a młody człowiek z motocykla zawraca i odchodzi. Oczywiście wiem, że większość z nich nie ma ubezpieczenia. A poprzez ciągłe sprawianie problemów sobie i rodzinie, nadal trudno mi pogodzić to z naukami buddyzmu.

    Wracając do pytania, czy Tajlandia się zmieniła. 17 lat temu zostałem w tyle i w wielu przypadkach tak jest nadal.
    Zatem pod tym względem nic się nie zmieniło. Życie tutaj oznacza robienie bilansu. Przychodzisz tutaj, bo spodziewasz się lepszego życia niż tam, skąd przyszedłeś. Pierwszy rok to czas zdobywania doświadczenia. Ale wtedy zobaczysz, że tajski uśmiech nic nie znaczy. I oczywiście dzieje się znacznie więcej, więc nadszedł czas, aby zadać sobie pytanie „czy tu zostanę, czy wrócę”.
    Po pewnym czasie dowiedziałem się, że powinienem cieszyć się korzyściami, a Tajowie po prostu robią swoje. Nie mam na to wpływu, więc niech mnie to nie prowokuje i nie denerwuje.
    Mam żonę młodszą o 15 lat, więc już nie taką młodą, ale zna 4 języki, w tym holenderski. Nie mają więc żadnych problemów z komunikacją i mogą rozmawiać o wszystkim. Mam tu internet kablowy, NLTV (co za luksus), nigdy nie chodzę do baru, bo sprawiam, że w domu jest przytulnie z moimi psami i kotami. Więc żyj tutaj, tak jak kiedyś w Holandii, a później w Belgii. Nauczyłam się dobrze mówić po tajsku i mimo, że mam 73 lata, nadal 5 razy w tygodniu chodzę na prywatne lekcje tajskiego, co stało się istotną częścią mojego życia i co mi tu nie szkodzi. Nawet gdy wyjadę na motocykl i Tajowie zauważą, że w miarę dobrze mówisz w ich języku, świat się przed nami otwiera. To ostatnie jako wskazówka dla potencjalnych nowicjuszy.

    Dlatego regularnie wybieram się na wycieczkę motocyklową. Dawniej duży, teraz Honda PCX 150 i zabiera mnie wszędzie. Nie jestem kowbojem drogowym, więc jedź normalnie i bardzo defensywnie. Od kilku lat jestem na emeryturze, ale coraz bardziej zauważam, że brakuje mi czasu. Mam wiele zainteresowań, w tym gotowanie z żoną (mistrzem kuchni).

    Krótko mówiąc, tak, Tajlandia bardzo się zmieniła, ale który kraj nie. Przyjechałem do Chin po raz pierwszy w 1990 roku i teraz zamierzam tam zajrzeć. Holandia, czytaj codziennie kilka gazet, jak to się zmieniło. Nie byłbym już w stanie zaadaptować się w Holandii.

    Długa odpowiedź na proste pytanie, ale być może skorzystają na tym ci, którzy planują przyjechać tą drogą i zostawić za sobą dom i ognisko. Mimo że Euro nas zawodzi (łącznie z UNIVÉ), ani przez moment tego nie żałuję, wręcz przeciwnie, powiedziałbym, że zrobiłem duży krok.

    Pozdrawiam z bardzo słonecznego Chiang Mai, dla mnie najpiękniejszego miasta do życia.

    Wim

  9. Dziecko Marcel mówi

    Po raz pierwszy przyjechałem do Tajlandii 40 lat temu. Bangkok był równie płaski jak Antwerpia. Pattaya była dużą wioską rybacką. Pytanie, czy coś się zmieniło przez te 20 lat, jest więc raczej otwarte. byłoby źle! Czy zmiana jest dobra czy zła? Oto jest pytanie ! Zwykle odpowiedź leży pośrodku. Postęp uczynił nas lepszymi, ale z drugiej strony tracimy autentyczność przeszłości.

  10. Klepnięcie mówi

    Całkowicie się z Tobą zgadzam!

    Świat rzeczywiście zmienił się gruntownie, podobnie jak Tajlandia, ale Tajlandia (znacznie) mniej niż reszta świata, ośmielę się powiedzieć. I mówię to pozytywnie.

    Firmy, które znikają, otwierają się i ponownie zamykają, zawsze były typowe dla Tajlandii, oszustwa istnieją od dziesięcioleci, a turyści, którzy myślą, że cały świat zależy od ich gry, również nie są starą wiadomością.

    Myślę, że to też trochę siedzi w naszej głowie, co mam na myśli, że najwyraźniej zawsze rzeczy z przeszłości uważamy za lepsze i piękniejsze.
    Niezależnie od tego, czy chodzi o muzykę, życzliwość ludzi, lepsze jedzenie itp., zawsze było (POSZUKIWANO) zawsze lepiej.

    Globalnie za negatywnie zmieniający się świat obwiniam społeczeństwo wieloprzestępcze. Jeśli chodzi o Tajlandię, to turyści są dla mnie złymi ludźmi.

  11. ułan mówi

    Zgadza się, właśnie wróciliśmy z Tajlandii, teraz trzeba za wszystko zapłacić, nawet za parkowanie w parku na wsi, wszystko zostało podwojone

  12. Sjaaka Kuppensa mówi

    Cześć, nie tylko w Tajlandii, po 10 latach życia i pracy w Tajlandii, wróciłem do Nowej Zelandii i uwierz mi, tutaj jest absolutnie tak samo, wszystko kręci się wokół bankomatu/wizy i wszystko kosztuje coraz więcej, a wartość tego, co dostajesz w zamian jest coraz mniej. Moje doświadczenia z wakacjami w Tajlandii, które przeżyłem od powrotu do Nowej Zelandii oraz z powrotem na wakacje, a później na emeryturę, są faktem: od 15 lat jestem bardzo szczęśliwym małżeństwem ze specjalnym tajskim aniołem i Zi to jedyna osoba, której mogę zaufać i na której zawsze mogę polegać, jej rodzina. Uważam, że jestem jedną ze szczęśliwców, pieniądze nigdy nie były problemem dla rodziny.
    Rozumiem, że nie zawsze tak jest i tak muszę przyznać, że Tajlandia również bardzo się zmieniła, nawet w tradycyjnych, oryginalnych miejscach, małej wiosce niedaleko miasta Petchabun i widzę, że w miejscowościach turystycznych takich jak Pattaya i Puketh jest tylko gorzej.
    Jeżdżę do Pattaya od lat, ponieważ blisko pracowałem, Phanat Nikom i od mojej ostatniej wizyty w zeszłym roku nie znałem już Pattaye i już go nie potrzebuję, jeśli tak, Tajlandia bardzo się zmienia, podobnie jak reszta świecie, a może robię się za stary i może myślę, że jestem za stary i nie mam już ochoty na zmiany, jakby wszystko było kiedyś lepsze ????

  13. teos mówi

    Przyjechałem tu ponad 40 lat temu i osiadłem w Bangkoku na 13 lat, a następnie przeniosłem się w głąb kraju. Sukhumvit był ruchem dwukierunkowym, właściwie na wszystkich ulicach.

    Nie było drogi ekspresowej, Centralne Ladprao nie zostało jeszcze zbudowane, był to pusty kawałek ziemi. Limuzyna z Don Muang do Sukhumvit soi 3 kosztowała 50 bahtów, taksówka 30 bahtów. Benzyna kosztowała 4.25 bahta satang. Droga była pełna dziur, a ruch odbywał się w tempie spacerowym, miały tylko 1 pasy ruchu. Farmy storczyków pomiędzy Don Muang i wzdłuż drogi do Bangkoku. Bangkok zaczął się w Ding Daeng, gdzie wisiała duża tablica z napisem Witamy w Bangkoku. Pattaya nadal była wioską o małym natężeniu ruchu, a autobus do Bangkoku jechał w połowie Beach Road. Mikes Supermarket był jedynym supermarketem w Pattaya, ale nie było dużego wyboru.

    Nie było duplikatów nagród i większość z nich była bezpłatna. Poprawka, podwójne ceny naliczył chiński właściciel Farmy Krokodyli w Samut Prakan i on też był jedynym.
    Droga z Bangkoku do Pattaya była dwupasmową drogą, na której ciągle dochodziło do wypadków, później można było jechać tylko 2 km/h, ale teraz jest piękna autostrada.
    Jeśli chodzi o Tajów, nigdy nie miałem z nimi żadnych problemów, zawsze byli dla mnie uprzejmi i pomocni, i nadal tak jest.

    Pierwszy raz byłem tu przez 5 miesięcy na 2-miesięcznej wizie turystycznej, która została po prostu przedłużona w Urzędzie Imigracyjnym w Soi Suan Plu, kosztuje 1-tak 1-baht za znaczek.
    Później ktoś z urzędu imigracyjnego dał mi za darmo 3-miesięczną wizę pobytową i w 1976 roku pojechałem, aby zdobyć tajskie prawo jazdy.

    Wychodziłem całą noc z 1000 bahtów w kieszeni i zwykle, gdy wracałem rano do domu, wciąż miałem jeszcze 300. Czasami całą noc miałem ze sobą taksówkę za 200 bahtów, która zabierała mnie w miejsca, gdzie było coś do zrobienia.

    Targ weekendowy odbywał się w Sanam Luang, gdzie znajdowało się Ministerstwo Finansów i gdzie ludzie musieli uzyskać zaświadczenie o odprawie podatkowej, opuszczając Tajlandię po 90-dniowym pobycie.

    Nie było telefonów komórkowych, nie było Internetu, w telewizji było 4 później 5 tajskich kanałów, a w czwartkowe popołudnie w telewizji od 2 do 4 po południu wyświetlono zagraniczny film.

    W tym czasie można było także kąpać się w morzu w Pattaya, które nie było jeszcze zanieczyszczone. Dookoła stały stoły z ławkami, a na plaży dach kryty strzechą, nie trzeba było za to płacić. plaża była cicha i niewiele ludzi na niej.

    @Wim, powodem, dla którego nie udzielono Ci pomocy, gdy leżałeś na ulicy po tym wypadku, jest to, że jeśli przyjedzie policja, KAŻDY będzie musiał udać się na komisariat i złożyć zeznania, a istnieje ryzyko, że oni też zostaną oskarżeni. . Wytrzymuje całą noc. Doświadczyłam tego będąc niedawno w Tajlandii i chciałam się zatrzymać i pomóc w razie wypadku na Sukhumvit. Tajowie w moim samochodzie oszaleli i zmusili mnie do kontynuowania jazdy, bo zostaniesz obwiniony, mówili.

    Tak, wiele się zmieniło, ale to także niebezpieczna Holandia, do której nie chciałbym wracać.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową