Drogi Tajlandii Blogu,

Co zatrzymanie cyklu wizowego będzie oznaczać dla turystów, którzy przebywają w Tajlandii dłużej niż standardowe 30 dni na podstawie wizy długoterminowej, z którą wiąże się jeden lub więcej obowiązkowych wyjazdów z kraju?

Na przejściach granicznych, gdzie już rozpoczęło się zaostrzanie tych zasad (?) wydaje się, że normą jest arbitralność. Liczba stempli wizowych, które masz już w paszporcie, może wskazywać, że ubiegasz się o wizę..., ale ile stempli...?

Wczoraj przeczytałem ostatnią kolumnę Stickmana na temat zbliżającego się zniesienia opcji wizowej. Jego pogląd na temat nadchodzących wydarzeń po wejściu w życie 12 sierpnia. nie uszczęśliwiaj mnie, konsekwencje sięgają dalej, niż wielu osobom się obecnie wydaje.

Sprawdź także artykuł (z The Nation, przetłumaczony i moderowany przez Dicka van der Lugta) z 15 lipca, który wspomina jedynie o pozytywnym wpływie, jaki będzie to miało na zanikanie nielegalnej działalności, która byłaby teraz prowadzona przez osoby ubiegające się o wizę. Stickman mówi jednak o znacznie większej liczbie (większych?) grupach, którym grozi ryzyko stania się ofiarami, np. emeryci, którzy nie są w stanie w pełni sprostać wymaganiom finansowym tajskiego rządu i są obecnie mniej lub bardziej zmuszeni do wydawania wiz.

Albo cyfrowych nomadów, którzy po prostu zarabiają na pracy (nie ma już dyskusji o tym, czy wolno im pracować, czy nie - patrz inny temat), co robią na swoim komputerze, często dla firm z ich rodzinnego kraju. O tych wymienionych grupach, a jest ich oczywiście więcej, nie można powiedzieć, że zabierają pracę Tajom. Ale rzeczywiście przynoszą pieniądze, podobnie jak pracownicy naftowi FIFO (FlyIn-FlyOut), głównie australijscy dobrze zarabiający, którzy zwykle przebywają w Tajlandii przez kilka nie następujących po sobie miesięcy w roku (we własnym mieszkaniu), a także dużo wydają i/ lub wspierać rodziny i na pewno nie mają ochoty pracować w Tajlandii.

To godne pochwały, że zwalcza się nadużycia, ale moim zdaniem sposób, w jaki to się dzieje, nie został zbyt głęboko przemyślany.

Z poważaniem

Guzi Isan


Drogi Guusie,

Obecnie nikt nie jest w stanie powiedzieć, które wytyczne mają zastosowanie lub będą miały zastosowanie. O ile wiem, nie ma jeszcze jasnych wytycznych. Możemy mieć tylko nadzieję, że uda nam się je przeczytać kiedyś w przyszłości, może przed 12 sierpnia, kto wie. Dostępne informacje to zbiór doświadczeń z różnymi posterunkami granicznymi, kilka notatek z Immigration Bangkok, kilka artykułów prasowych oraz niektóre ustne oświadczenia urzędników imigracyjnych. Jeśli wiesz, że każdy urząd imigracyjny ma swoją własną interpretację tego wszystkiego, zrozumiesz, że trudno o jednolitość i jasność.

Dopóki takie wytyczne nie zostaną opublikowane, nie będę wyciągał żadnych wniosków na temat tego, co jest/nie jest możliwe w przypadku jakiejkolwiek wizy dla każdego rodzaju podróżnego, ponieważ nie mają one oficjalnego odniesienia, które mogłoby służyć za podstawę, a zatem są przedwczesne. Nawiasem mówiąc, wyciąganie wniosków teraz i jakie będą konsekwencje przyniesie tylko więcej dwuznaczności i zamieszania.

Obecnie możemy jedynie określić, co jest stosowane. Możemy między innymi ustalić, że zwykły podróżny posiadający „zwolnienie z obowiązku wizowego” lub wizę turystyczną NIE jest celem ataku, nawet w przypadku wielokrotnego wjazdu, ale dla podróżnych z historią wizową, w tym wielokrotnymi wizami turystycznymi wzajemnymi, wizami turystycznymi uzyskanymi w krajach sąsiednich, wielokrotnymi wizami wzajemnymi objętymi „zwolnieniem z obowiązku wizowego”, kombinacją wiz turystycznych, przedłużeń i/lub zwolnień z obowiązku wizowego itp…

Krótko mówiąc, jeśli historia pokazuje, że przebywałeś w Tajlandii przez długi okres czasu i to kolejno (jedna po drugiej), na podstawie wizy turystycznej (ewentualnie z przedłużeniem) i/lub zwolnienia z obowiązku wizowego… wtedy możesz napotkać problemy. Dlatego zaleca się, aby podczas ubiegania się o wizę mieć przy sobie dowód potwierdzający, że rzeczywiście masz zamiary turystyczne i/lub dowód potwierdzający, że wrócisz do swojego kraju po x czasie, w tym bilet z lotem powrotnym. do Europy,….
Czy te dowody są gwarancją otrzymania nowego wpisu? Nie, po prostu coś, co jest zalecane. Być może to Ci pomoże.
W ten sposób możesz nadal przebywać w Tajlandii przez 2 miesięcy z wizą turystyczną na 3 lub 6 wjazdy (2 przebiegi wizowe).
Nie uwzględniam możliwych przedłużeń 3×1, ponieważ może to być również powód, aby nie postrzegać Cię już jako turysty, ale jako osobę długoterminową, która przebywa tutaj na niewłaściwej wizie.

Swoją drogą, ludzi, którzy chcą zostać dłużej, nie można już postrzegać jako turystów, ale jako nieimigrantów. Osoby takie muszą posiadać wizę zgodną z długim pobytem. W końcu taki jest sens całej historii.

Celem nie jest odmowa komukolwiek wjazdu, ale chcą, aby ktoś pozostał w kraju z wizą odpowiednią do tego celu. Dlatego Tajlandia musi również dostosować i jeszcze bardziej otworzyć wizę nieimigracyjną dla tych, którzy chcą zostać dłużej, w tym bez nakładania jakichkolwiek ograniczeń wiekowych. Nie uważam za coś nienormalnego, że ludzie wymagają od osób długoterminowych pewnych gwarancji, w tym finansowych, a nawet medycznych.

Z poważaniem

Ronny Lat Phrao

11 odpowiedzi na „Pytanie i odpowiedź: Co wstrzymanie ruchu wizowego będzie oznaczać m.in. dla turystów?”

  1. Oean inż mówi

    No cóż… nie bardzo tego rozumiem… tak, mam firmę w Holandii i stąd pracuję… można to nazwać cyfrowym nomadą. Założyłem Insuranceinthailand.nl, kiedy byłem w Utrechcie i otrzymałem e-mail. Mam potrójny wpis i bałam się, że nie uda mi się uzyskać miesięcznego przedłużenia na pierwszy wpis. Najpierw pani powiedziała mi, że muszę wyjechać z kraju i mogę jedynie lecieć z powrotem (nie drogą lądową). Potem zobaczyła moją potrójną wizę wjazdową i brzmiała: „Dobra, dobra wiza. Bez problemu". Mam już w paszporcie wizę potrójnego wjazdu. Czy warto jechać do Laosu (czy coś takiego) co dwa miesiące na tydzień i w związku z tym nie przedłużać (o miesiąc)? Pani powiedziała mi też, że wskazane jest wyjechać z kraju przez Laos, a nie przez inne przejścia graniczne. Powiedziała, że ​​przejście graniczne w Laosie nie byłoby trudne… chociaż było to tak niejasne dla tego głupiego, leniwego i niegrzecznego mieszkańca Zachodu.

    • chris mówi

      Drogi Oean Eng,
      Myślę, że powinnaś wziąć pod uwagę, że imigranci będą zadawać pytania dotyczące Twoich niemal ciągłych okresów pobytu w Tajlandii. Z rodzajami wiz, które posiadasz, nie możesz pracować w Tajlandii, ani dla międzynarodowej lub tajskiej firmy tutaj, a już na pewno nie dla siebie, jako osoby prowadzącej jednoosobową działalność gospodarczą. Jeśli coś z tego wyjdzie, na pewno dostaniesz krótszą rękę, bo ludzie będą twierdzić, że próbujesz ominąć tajskie prawo. Aby nadal kwalifikować się do niektórych udogodnień w Holandii, musisz także przebywać w Holandii przez co najmniej kilka dni w roku, np. prawo do AOW. Pracujący tutaj emigranci otrzymają 2% zniżki rocznie na kolejne świadczenie AOW.
      Obecne ustawodawstwo nie przewiduje możliwości cyfrowych nomadów. Myślę, że mądrze jest zorganizować swoje życie w taki sposób, aby spełniać minimalne wymagania w obu krajach. Lub świadomie podejmujesz ryzyko. Oczywiście jest to również możliwe.

  2. bob mówi

    W ten sposób oddziela się pszenicę od plew. Wiele osób chodzi bez wymaganych pieczątek. Jeśli chcesz tak żyć i żyć tutaj, tu też obowiązują zasady i musisz ich przestrzegać.

  3. Dontejo mówi

    W przypadku imigracji mówi się, że zasada jest rozluźniana. Po 30-dniowym zwolnieniu z wizy. mogę tam
    należy złożyć wniosek o przedłużenie o 30 dni w imigracji po uiszczeniu 1900 Bath. To oczywiście byłoby dobre. Oczywiście dotyczy to tylko turystów.
    Pozdrawiam Dontejo.

  4. MACB mówi

    Założenia zaostrzonej polityki są jasne: każdy cudzoziemiec musi spełnić obowiązek wizowy. Jeśli nie można tego spełnić, pobyt w Tajlandii jest zabroniony. Punkt.

    Tajlandia nie jest krajem emigracyjnym, ani też nie jest krajem, który pozwala na nieograniczony pobyt obcokrajowców (choć jest kilka wyjątków). Nawet emeryci („wiza emerytalna”) lub osoby pozostające w związku małżeńskim z Tajką („wiza tajska dla kobiet”) muszą co roku ubiegać się o nowy okres pobytu = spełniają wszystkie wymagania.

    Nie zmienia to oczywiście faktu, że istnieje też dość liczna grupa, głównie „młodszych” obcokrajowców, dysponujących przynajmniej rozsądnymi dochodami, którzy chcieliby tu zamieszkać na stałe, ale nie mogą ubiegać się o żadne obowiązujące przepisy wizowe.

    Nie mówię oczywiście o obcokrajowcach, którzy tu pracują nielegalnie, bo muszą mieć „wizę pracowniczą”, ani o emerytach z niewystarczającymi dochodami, bo według obecnych przepisów nie są tu mile widziani. Kategorie te doskonale wiedzą, że naruszają zasady.

    Oczywiste jest, że obecnie wszystko jest zamiatane tym samym pędzlem i że w grupie cudzoziemców, która bezpośrednio lub pośrednio przynosi korzyści Tajlandii, są także ofiary.

    W tej sytuacji sytuacja może się zmienić jedynie w przypadku zmiany tajskiego ustawodawstwa i przepisów. Wymaga to „nacisku” ze strony „grup interesów”, na przykład thaivisa.com, a także (na odległość) ze strony Thaiblog i tym podobnych. Myślę, że ambasady „nie są na to przygotowane”, ale mogłyby nawiązać pierwszy kontakt.

    Teraz jest na to najlepszy moment, bo junta może zrobić niemal wszystko, a korupcja (najwyraźniej) ma niewielkie szanse. Jeśli znów będziemy mieli normalny parlament, z tych powodów stanie się to znacznie trudniejsze. Jeśli uda się stworzyć dobre warunki, które ostatecznie przyniosą korzyść Tajlandii, myślę, że można w tej chwili o tym rozmawiać, ale ktoś musi przejąć dowodzenie.

    Zatem „pokrzywdzeni wizami ze wszystkich krajów, łączcie się”!

  5. Jakub mówi

    Myślę, że osoby mające porządek nie mają problemu ze zmianami w regulaminie.
    Mogę sobie wyobrazić, że żaden kraj nie czeka na turystów, którzy nie mają nic lub niewiele do strawienia i zostają w kraju tylko po to, by tanio żyć, biwakować przed 7eleven z
    kanapka czy piwo, tego nie chce żaden kraj.
    ludzie tacy jak emeryci, którzy mają porządek w swoich rzeczach, nie będą mieli problemów, a wtedy zastanawiam się, czego turysty z plecakiem szukają w Tajlandii od lat.
    pomyślałem, że to sposób na podróżowanie i zobaczenie czegoś na świecie.

  6. Sir Charles mówi

    Sam cytujesz to, co mówi na ten temat Stickman, że „pozostanie przez dłuższy okres może mieć konsekwencje dla tych, którzy nie w pełni spełniają wymagania finansowe rządu Tajlandii”. Od wczoraj wymogi te nie obowiązują.

    Zatem nie jest nieuzasadnione podjęcie pewnych działań w tym kierunku.

  7. erkuda mówi

    Jeśli chodzi o interpretację (nowych) przepisów w Tajlandii, zawsze dobrze jest zdać sobie sprawę, że zawsze istnieje możliwość, że będziesz miał do czynienia z urzędnikiem (m/f), który właśnie teraz – z jakiegokolwiek powodu – interpretuje zasady na swój sposób.

    Nawet jeśli np. dotyczy to przepisu obowiązującego od dawna, z którym spotykano się już kilkukrotnie w przeszłości i który nie powodował wówczas żadnych problemów ze względu na spełnienie przesłanek, to może on jednak nadal obowiązywać się zdarzyć, że następnym razem będzie miało zastosowanie powyższe.

    Złota zasada jest i pozostaje: zachowaj spokój i szukaj możliwości rozwiązania nieoczekiwanego problemu tak szybko i sprawnie, jak to możliwe.

    • MACB mówi

      W swojej odpowiedzi pomijasz istotę nowego podejścia, ponieważ nie ma ono nic wspólnego z tym, jak urzędnik imigracyjny postrzega zasady. Nowe podejście jest jasne (choć nie zostało jeszcze oficjalnie opublikowane), a „własne wyjaśnienie”, bardziej rygorystyczne niż zasady, nie jest możliwe, można na to liczyć. „Mniej rygorystyczne” wyjaśnienie jest również mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę naciski z góry, chyba że istnieją ku temu uzasadnione podstawy, na przykład niezbite dowody ze strony cudzoziemca.

      To, o czym mówisz, to zjawisko, które może wystąpić w szczególności w przypadku wniosku wizowego w ambasadzie lub konsulacie lub w przypadku wniosku o przedłużenie w Tajlandii w urzędzie imigracyjnym. Jeśli spotkasz urzędnika, który (jeszcze) nie zna dobrze zasad lub słabo mówi po angielsku, mogą pojawić się problemy. Dlatego unikaj małych urzędów imigracyjnych w Tajlandii.

      Dla większości zastosowań istnieje szereg jasnych warunków; Jedynie w przypadku pojedynczego wniosku urzędnik musi dokonać oceny niektórych części dostarczonej dokumentacji „w kontekście”. Na przykład: w przypadku „wizy do Tajlandii dla kobiet” urzędnik musi być w stanie potwierdzić, że istnieje „faktycznie istniejący związek”. W praktyce (szczególnie w mniejszych urzędach) może to prowadzić do komplikacji i nieuzasadnionej odmowy („dowód w aktach”).

      Mogę również zapewnić, że od czasu objęcia urzędu przez juntę wszelkiego rodzaju „podstępne” praktyki znacznie się zmniejszyły. Zmieniono szefa Policji Krajowej (podlegającej Imigracji), podobnie jak kilku urzędników niższego szczebla. Istnieje strach, a po nadużyciach zostaną nałożone sankcje. „Źródła dochodów” władz niższego szczebla znacznie się wyczerpały.

      Główną rolę w tym wszystkim odgrywa fakt, że junta nie chce w żaden sposób uniknąć negatywnego rozgłosu. Junta robi wszystko, co w jej mocy, aby uzyskać pozytywne wiadomości.

      • erkuda mówi

        Jak zawsze w takich przypadkach, przyszłość pokaże, kto jest najbliżej prawdy.

        I choć na pewno nie jestem z natury pesymistą, to na razie powiem: mam taką nadzieję, ale „najpierw zobacz, potem uwierz”.

        Długoterminowa perspektywa pokaże, co wyniknie ze wszystkich „dobrych intencji”.

  8. teos mówi

    To nie są nowe zasady czy prawa, istniały już, kiedy się tu osiedliłem w latach 70. XX wieku.
    Już pod koniec lat 70. w Penang odmówiono mi pozwolenia na pobyt non-o z powodu 2 przekroczeń terminu pobytu z rzędu, po 10 dni każdy, ale po pewnych kłopotach okazało się, że wszystko jest w porządku, zwiotczały mi nadgarstki i już tego nie robiłem .
    Na początku lat 70-tych ludzie nie musieli wyjeżdżać z kraju, przedłużano ich pobyt w Imigracji w Suan Plu listem z ambasady (musiano). Byłem tu 5 miesięcy. na wizie turystycznej, ale musiał wrócić do pracy. Tym, który położył temu kres, był nasz cały Pa Prem, który również doszedł do władzy w wyniku zamachu stanu. Przez 8 lat jego rządów był to spokojny czas dla Tajlandii. Nie sądzę, żeby ta zasada kiedykolwiek została zniesiona i ludzie mogą przedłużyć swoją wizę w urzędzie imigracyjnym, ale tego nie robią. Czego potrzeba, jeśli przebywa się dłużej niż 90 dni. Jeśli przebywałeś w kraju, Min. van Financieen z siedzibą w Sanam Luang otrzymało oświadczenie o zwolnieniu z podatku. Został zniesiony przez premiera Ananda,


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową