Pytanie czytelnika: Dać łapówkę czy nie?

Przez przesłaną wiadomość
Opublikowany w Pytanie czytelnika
tagi:
19 maja 2015

Drodzy Czytelnicy,

Kwestia etyczna. Syn mojej przyjaciółki skończył liceum, śpi na lekcjach. Niewiele więc zostało. Idę teraz do technikum, ale obawiam się, że to też nie zadziała.

Mógł wstąpić do wojska w przyszłym roku, mimo drobnej wady lekarskiej. Ale żeby wejść trzeba zapłacić, moja dziewczyna wspomina o kwocie 300.000 XNUMX bahtów. To oczywiście ląduje w kieszeni oficera rekrutacyjnego. Jeszcze mnie nie poproszono, ale prawdopodobnie będę musiał otworzyć giełdę.

Z jednej strony nie mam ochoty płacić łapówki, ale z drugiej strony lubię to poczucie, że nie mam na co dzień tego leniucha w domu. Co byś zrobił?

Met vriendelijke Groet,

Klaasje123

16 odpowiedzi na „Pytanie czytelnika: Dać łapówkę czy nie?”

  1. ja mówi

    Drogi Klaasie,

    1- mówisz o swoim pytaniu, że cię to niepokoi. Ze względu na etykę. Jeśli bardzo zależy Ci na etyce, odpowiedz etycznie na pytanie. Jeśli jest tak, że do kieszeni oficera rekrutacyjnego trafi prawdopodobnie kwota 300 tys. bahtów, to odpowiedź powinna brzmieć, że nie współpracujesz. Poza tym nie zapłacisz tajlandzkiej armii za zatrudnienie pasierba. Plus: nie będziesz próbował pozbyć się swojego pasierba przez tajskiego oficera.

    2- Ale jest jeszcze jedno pytanie: dlaczego zamierzasz zapłacić za wyciągnięcie pasierba z domu w ten sposób? To też jest etyka.

    3- Mówisz, że twój pasierb poszedł do liceum podczas snu i że kontynuacja technikum jest taka sama. Czy kiedykolwiek siedziałeś przy stole z matką i synem? Czy matka i syn wiedzą, co sądzisz o wynikach w szkole? Czy kiedykolwiek rozmawiałeś z nauczycielami? Czy istnieją alternatywy? Czego chce twój pasierb? Jak zamierza kontynuować naukę? Czy byłbyś skłonny zapłacić za inny rodzaj ścieżki edukacyjnej na prośbę matki i/lub syna? Wciąż mnóstwo pytań do odpowiedzi.

    4- Moja dziewczyna nawet nie pomyślałaby o tym, że mogłabym zostać poproszona, a tym bardziej wymagana ode mnie, abym „otwarła sznurki torebki”. Fakt, że tak to formułujesz, wiele mówi o Twoich relacjach z dziewczyną (i jej synem).
    Najpierw rozmawiamy, nic nie zakładamy ani nie fantazjujemy, a omawiane są realistyczne propozycje. Nic takiego: coś się dzieje i ty to rozwiązujesz (finansowo). Jest to również kwestia etyczna.

    Wniosek i rada: nie dawaj łapówek i przyjrzyj się uważnie swoim wzajemnym stosunkom.

    • Klaasje123 mówi

      Drodzy Corretje i Soi,

      Nie chodzi o pobyt poza domem, ale o dostanie się z niewielkim schorzeniem, a tym samym dożywotnią gwarancją dochodu. I tak, Soi, niekończące się rozmowy. Rób więcej w szkole, czego chcesz. Popraw się itp., pęcherze na języku. W międzyczasie ukończyłem 2 różne szkoły średnie, jedną sportową, a drugą normalną. Powrót do zdrowia wkrótce obiecany, trwa 1 tydzień. Matka w pełni zgadza się, że nie o to chodzi. I kolejna ścieżka edukacyjna, tak, chciałbym za to zapłacić, tak jak już płacę za córkę w prywatnej szkole i szkole języka angielskiego w Australii. Więc tak, Soi, doszło do poważnej rozmowy.

      • Fransamsterdam mówi

        Dożywotnia gwarancja dochodu?
        Odniosłem wrażenie, że miałeś na myśli pobór do wojska. W takim przypadku faktycznie płacisz jego wynagrodzenie (24 miesiące za 9000 bahtów plus zakwaterowanie i wyżywienie). 300.000 XNUMX bahtów za dwa lata „szkoły z internatem” może być dobrą inwestycją.
        Ale o ile mi wiadomo, nie masz dożywotniej gwarancji dochodu. Może masz na myśli stałą pracę w wojsku?
        Jeśli zależy ci na „ukryciu” anomalii medycznej jako formy nadużycia wobec rządu Tajlandii i dlatego rozważasz zapłacenie łapówki urzędnikowi, uważam to za moralnie naganne.

  2. Jan Kowalski mówi

    Miesiąc temu było to jeszcze około 20.000 XNUMX bahtów
    Otrzymuje go chłopiec, którego losuje
    ale chciał odbyć służbę wojskową.

    300.000,00 XNUMX znów musi być rodzinną sztuczką

  3. chris mówi

    Bardzo jasne dla mnie: nigdy, przenigdy.
    W ciągu 9 lat, odkąd tu mieszkam, nigdy nikomu nie płaciłem za „usługi” i nigdy nie przyjmowałem prezentów ani pieniędzy od – w tym przypadku – studentów, którzy chcieli mieć rację.

  4. pożyczka mówi

    Wydaje mi się to dziwną historią, że ktoś chce zostać żołnierzem, nikt w mojej okolicy nie chce wstąpić do wojska, bo boją się ataków na południu i tam zginą.

    pozdrawiam Leen.

  5. jhvd mówi

    Drogi Klaasje123,

    Również z doświadczenia nie zaczynaj płacić, płacisz dalej.
    (wskaż również miejsce pobytu)

  6. Johan mówi

    Nigdy nie płać, to prawdopodobnie już wystarczająco dużo kosztuje.

    Niech znajdzie pracę albo go odeśle.

    Takie liczby nie są dla ciebie przydatne. Brzmi to trochę dosadnie, ale to prawda.

    Więc NIE PŁAĆ!!

    sukces

  7. wynicować mówi

    Drogi Klaasje 123,
    Radziłabym Wam spisać wszystko z historią od początku, żebyście je znali, wtedy już prawie wiedzieli, co robić! Mogę opowiedzieć Ci o kilku niezbędnych doświadczeniach, które przeżyłem z bliska, co nie jest punktem odniesienia, ale daje wyobrażenie o tym, co może Ci się przydarzyć, ale znowu nie musi być tak samo.
    powodzenia z tym co postanowisz.

  8. Rona Bergcotta mówi

    Czy jesteś pewien, że nie zniknie (być może częściowo) z kieszeni Twojej dziewczyny lub pasierba?
    Krótko mówiąc, nie zaczynaj!

  9. Johna Borgersa mówi

    To samo przeżyłem pod koniec lat 90. w złotym wieku. Zostałem wtedy poproszony o zapłacenie równowartości 1000 guldenów za przyjęcie syna mojej tajskiej żony do tajskiej armii. Zrobiłem to i nie żałowałem tego później 16 po latach ma teraz dobrą stałą pracę w wojsku z dobrymi dochodami.

  10. janbeute mówi

    Ciekawy post , tam brat mojego tajskiego małżonka .
    Około 3 miesiące temu zapłacił kwotę 30000 XNUMX bahtów za swojego syna kathoya, który najwyraźniej nie chciał służyć w armii księcia.
    Kwota ta zniknęła w kieszeni organu kontrolnego.
    Kiedy mój małżonek opowiedział mi tę historię, powiedziałem, jak głupi mogą być ludzie (twój brat).
    Niech służy , może kiedyś będzie to prawdziwy facet a nie cipka .
    Ale i tu, na inspekcji wojskowej, warto zobaczyć widmo korupcji wokół.
    Tak, drogi lordzie Prayuth, w twoich własnych szeregach nadal nie przyjmują tego, co mówisz w telewizji każdego dnia.

    Jana Beuta.

  11. gość z Tajlandii mówi

    Klaasje, ja bym zapłacił, gdybym miał pewność, że chłopak też tego chce i sprawi, że tak się stanie.
    Przyjęło się płacić za dobre (na czas nieokreślony) stanowisko.

  12. teos mówi

    Mieszkam w Sattahip. To kwatera główna Marynarki Wojennej. Żyję pośród oficerów Marynarki Wojennej i podoficerów. Te 300.000 300.000 bahtów jest przeznaczone na opłacenie Szkoły Oficerskiej i wszystkiego, co się z nią wiąże. Na zewnątrz odpowiedniego obozu Marynarki Wojennej znajduje się nawet duży znak z ceną 300.000 XNUMX bahtów - Należy również przystąpić do egzaminu wstępnego, a jeśli kandydat go nie zda, to koniec, nie zostanie przyjęty, XNUMX XNUMX bahtów - lub nie. Więc to nie są łapówki.

  13. teos mówi

    Moja żona i mój 18-letni syn jadą dzisiaj do Amphura, żeby zapisać go do poboru, to nic nie kosztuje. Szkoła Oficerska kosztuje, ale nie pobór, a Szkołę Oficerską trzeba zapłacić, tak jak wszystkie inne szkoły.

  14. Marcel mówi

    Inwestowanie pieniędzy w pasierba jest normalne, zaakceptowałeś więź, poślubiając jego matkę.
    Jeśli masz awersję do łapówek – tak jak ja – to nie uczestniczysz, jeśli nie jest to absolutnie nieuniknione i wymagają tego twoje interesy.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową