Drodzy Czytelnicy,

Od jakiegoś czasu widuję tabliczki (w języku tajskim), często umieszczane przy wejściu do muzeum lub miejsca do wędkowania, które po prostu podają cenę tajską i cenę farangu?! To podobno bardzo normalne w Tajlandii. Dyskryminacja to tak naprawdę wyzysk pewnej grupy ludzi.

Jak coś takiego wyglądałoby w Europie? Holendrzy 5 euro, obcokrajowcy 15 euro. Myślę, że natychmiast zostałby złożony pozew o dyskryminację lub coś w tym rodzaju. Ale nie w Tajlandii…..

Po moim komentarzu na łowisku, odpowiedź brzmiała: ty Farang. Więc……..

Z poważaniem,

Max

57 odpowiedzi na „Ceny tajskie – Farang. Dlaczego obcokrajowcy muszą płacić więcej w Tajlandii?”

  1. eugen mówi

    Minęły lata, gdy Farangowie płacili większe dochody. Wcześniej jednak można było uniknąć tej podwyżki, przedstawiając tajskie prawo jazdy. To nie jest już możliwe. Czasami działa, jeśli przedstawisz farangowi różowy dowód osobisty. Ale też nie wszędzie.

  2. Ruud mówi

    Wyzysk to za duże słowo.
    Jeśli chodzi o eksploatację, ktoś nie ma wyboru, ale muzeum można zignorować.
    Swoją drogą, w Holandii obowiązuje także zasada, że ​​turyści płacą więcej niż mieszkańcy.
    Mieszkańcy miasta często mogą pójść do muzeum taniej (np. z karnetem miejskim) niż osoby niemieszkające w tym mieście.

    W przypadku rozrywki komercyjnej jasne będzie, że motywem jest zarobienie pieniędzy.
    Gdyby jednak zapytali również Tajów o cenę Faranga, wielu Tajów trzymałoby się z daleka.
    Zachodnie korporacje międzynarodowe nie postępują inaczej.
    Pomyśl tylko o farmacji: cena leku z definicji jest maksymalną kwotą, jaką ktoś może i chce zapłacić.
    Rzeczywisty koszt tego leku nie ma znaczenia.
    Albo weź, co możesz dostać.

  3. Enrico mówi

    W końcu to Tajlandia. Kraj z własnymi zasadami i prawami.
    Możesz się z tego powodu złościć, ale niczego nie zmienisz.

  4. tak mówi

    Istnieją nawet restauracje z dwoma różnymi menu. Wersja ferang jest oczywiście dużo droższa od tajskiej. Już teraz należy unikać miejsc, w których obowiązują podwójne ceny. Pozwól im… ale zdobądź to.

  5. c.róg mówi

    zapewnia upośledzonym Tajom dostęp na przykład do muzeów
    podwyższona cena farangu jest zawsze znacznie niższa niż cena, jaką trzeba zapłacić na przykład w Holandii
    Od lat jest to również regułą w Chinach. albo chcesz coś zobaczyć, albo nie.

  6. GF mówi

    Tak, też to już wcześniej zauważyłem. I całkowicie zgadzam się z autorem listu, jest to po prostu KRADZIEŻ.
    Gdybyśmy w Holandii polowali na fortunę, świat byłby za mały. Zdecydowanie za mały!! Dlaczego więc Ty, a nie my?

  7. Paweł mówi

    Nie wiem, czy jesteś Belgiem, czy Holendrem, ale niesamowicie marudzisz. Dlaczego zawsze musisz narzekać, że płacisz za dużo za farang? Podejrzewam, że jesteś Holendrem, któremu w Tajlandii zawsze chodzi o pieniądze i o to, jak długie są wizy i po co w Tajlandii to czy tamto.Człowieku, trzymaj się z daleka albo po prostu zrób to, żeby mieć młodego Tajka czy Tajkę w swoim łóżku tanio.do zdobycia. Swoją drogą jeśli pójdziesz gdzieś z Tajkiem, za tego Tajka zapłacisz znacznie mniej. Po prostu spróbuj zapłacić pełną cenę, jeśli zabierasz turystę gdzieś w swoim kraju. Czasami jestem bardzo zmęczony blogiem o Tajlandii, poświęconym wszystkim Holendrom, którzy tu zaglądają, bo myślę, że jesteście Holendrami. Jedź do Grecji lub Hiszpanii, to nie powinieneś zawracać sobie głowy lataniem przez 11 godzin. Jesteś żałosny.

    • LOUIZA mówi

      Paweł,

      Jeżeli Ci się to znudzi to nie czytaj więcej tego typu tematów.
      Nie musisz się już złościć, co jest lepsze dla Twojego serca.

      Staramy się przystosowywać w granicach rozsądku, ale niektóre zdarzenia nie wynikają z naszej intencji adaptacyjnej i dlatego jesteśmy za to wdzięczni.

      LOUIZA

      • Alex mówi

        Że Paweł nie reaguje na temat, ale na to marudzenie. Holendrzy marudzą i narzekają na wszystko. A zwłaszcza o pieniądze! Zawsze chcę najtaniej!
        Dzięki temu, że Tajowie są tańsi, biedni Tajowie również mogą gdzieś pojechać! I tego im bardzo życzę.
        Jeśli nie zgadzasz się z systemem, nie odwiedzaj tych lokalizacji lub trzymaj się z daleka od Tajlandii. Idź usiąść i narzekać na Veluwe.
        Widziałem też, jak otrzymał dwie nagrody w innych krajach, zwłaszcza w USA!
        I nawet tutaj, w Holandii, na wybrzeżu, gdzie na przykład mieszkańcy mają karty oszczędnościowe i później dostają pieniądze z powrotem, a turyści nie!

  8. Yves mówi

    Drogi Maxie, jest to również zwyczaj w Afryce, możesz nazwać to dyskryminacją czy coś, ale zastanów się także, ile kosztuje utrzymanie tego wszystkiego w dobrym stanie dla faranga/turysty, jeśli ma to pochodzić od tubylca, będziesz często stoi przed zamkniętymi drzwiami lub zastanawia się, czy przeprowadzono konserwację, aby upewnić się, że wszystko spełnia życzenia farangów/turystów

  9. żartuj wstrząsnąć mówi

    55 tutaj jest to nawet wskazane u fryzjera, farang 140, tajski 80 bahtów.

  10. Harry'ego Romana mówi

    Nasze holendersko-germańskie poczucie sprawiedliwości nie zawsze sprawdza się poza naszym własnym obszarem. Tutaj przy wyższej cenie dla Azjatów np. CNN itp. byłoby pełno programów o tej dyskryminacji

  11. George mówi

    Nie inaczej jest z turystami w Holandii – za cenę 4 muzeów Van Gogha Rijks Stedelijk i Tropen można kupić roczny karnet muzealny, ale jeśli tam nie mieszkasz, nie jest to możliwe. Jeśli więc odwiedzisz jeszcze kilka muzeów poza tymi czterema, zawsze płacisz pełną cenę.

  12. Bz mówi

    Drogi Maksie,

    To nie jest tak, że obcokrajowcy muszą płacić więcej, ale że Tajowie muszą płacić mniej, bo średni dochód w Tajlandii wynosi około 250 euro miesięcznie.

    Z wyrazami szacunku. Bz

    • tewert mówi

      Myślę, że jest to prawidłowe podejście. Dzieje się tak nie tylko w Tajlandii, bo tak jest również w Indonezji. Czesi mają też tańszą cenę na promie z Niemcami.

      W Tajlandii w parkach przyrody, gdzie pobierana jest wyższa cena. Prawie zawsze są znaki w języku angielskim (nie można przeczytać tajskiego) przyzwoite toalety (brak tajskich toalet). Tym razem, gdy zachodni turysta płaci za to dodatkowo, nie powinieneś się tym martwić.

      Ale publikując ten artykuł, ludzie również spodziewają się takich reakcji.
      Dzieje się tak również w Holandii.Dlaczego ktoś z danej gminy może na przykład skorzystać z autobusu za darmo lub taniej? Dlaczego osoba 65+ może wejść gdzieś taniej?

      Na przykład w Nowej Zelandii, Australii, Włoszech i Francji program 65+ dotyczy wyłącznie ich mieszkańców. USA używają tego również w parkach przyrody.

      Więc z pewnością nie zdarza się to tylko w Tajlandii, ale najwyraźniej jest tu wielu płaczących.

  13. wibar mówi

    Tak więc ? Tajlandia nie jest krajem zachodnioeuropejskim. I tak, tam dyskryminują. Nie będzie ich obchodziło, co myśli o tym Europejczyk.

    • tewert mówi

      Na różnych blogach szeroko dyskryminujemy, niezależnie od tego, czy dotyczy to mieszkańców Tajlandii, czy Chińczyków, Japończyków i Hindusów. Albo o imigrantach/uchodźcach w Europie.
      Ludzie zapominają, że większość z nich uciekła tu z powodów finansowych lub innych.

  14. Hans mówi

    Każdy farang, który mieszka w Tajlandii lub regularnie odwiedza Tajlandię, wie, że Tajowie to jedni z największych rasistów na świecie. A tutaj jest to dozwolone. Mają rację, powinni byli to zrobić w Europie, zamiast dawać za darmo.

  15. Gertg mówi

    Kolejna fajna jednostronna historia. Dla wygody weź wakacyjny farang. Tajowie zarabiają od 200 do 500 THB dziennie. Pracują przy tym od 8 do 12 godzin. Farang rozumie wielość i jest tutaj, aby się bawić. Za każdym razem wydaje od 150 do 500 THB na jedzenie. Coś, czego nie potrafi wielu Tajów. Farang zazwyczaj zatrzymuje się w hotelu lub kurorcie, który jest zbyt drogi dla Tajlandczyka. Kiedy ten sam farang odwiedza jakąś atrakcję, znowu zaczyna narzekać, że zamiast 2 euro musi zapłacić 4 lub 5 euro. Wiele z tych atrakcji jest bezpośrednio lub pośrednio finansowanych przez słabo opłacanych tajskich pracowników.

    Inaczej jest oczywiście w przypadku faranga, który mieszka tu na stałe i być może płaci tu podatki. Codziennie musi mierzyć się z tym systemem. Ale różowy dowód osobisty zwykle pomaga rozwiązać ten problem. Zwykle płaci tę cenę za tajski. Z wyjątkiem prywatnych atrakcji i niektórych parków narodowych. Za tajską cenę zapłaciłem w tym tygodniu na pływającym targu i Siverlake Vignard w Pattaya. A także dzisiaj w otwartym zoo Khao Kheow.

    W xsupermarketach wszyscy płacą tyle samo.

    Ponadto, jeśli chcesz coś zobaczyć, płacisz żądaną cenę. Jeśli nie chcesz lub nie możesz, nikt Cię nie zmusza do wejścia.

  16. Koge mówi

    Drogi Maksie,

    Tak, to Tajlandia. Zaakceptuj ziemię i zwyczaje takimi, jakie są.
    Dla mnie bilans jest w dużej mierze na korzyść Tajlandii i czasami nie mam z tym problemu
    trzeba zapłacić trochę więcej niż Tajlandczyk. Moim zdaniem na pewno nie jest to dyskryminacja.

    • Eddiego Jolie mówi

      Dyskryminacja w najlepszym wydaniu
      Zapłać trochę więcej
      10 razy i więcej

  17. Jos mówi

    Czy to właśnie my, Europejczycy, nie jesteśmy tymi, którzy dyskryminują? Najmniejszy dochód w Belgii czy Belgii to z łatwością 100 kąpieli, podczas gdy zdecydowana większość Tajów musi zadowolić się od 8000 10 do 000 XNUMX kąpieli. Właściwie powinniśmy ich wspierać. Zamiast żądać od nich jednakowych, specjalnych cen (zwłaszcza biletów wstępu). Są tam, aby mogli również cieszyć się swoją kulturą lub odpocząć.
    Odwróć sytuację, jeśli większość ludzi u nas zarabiałaby tylko 10 000 bahtów, a Tajowie przychodziliby do nas z dochodem x4 x5 x6...?

  18. Eric mówi

    Nie mogę się tym martwić. Mamy też więcej do wydania niż przeciętny Tajlandczyk.
    Jeśli posiadasz Żółtą Księgę, możesz w ratuszu kupić tajski dowód osobisty i za jego pomocą zapłacisz tę samą cenę, co tajski. W pewnym muzeum zobaczyli na mojej karcie, że mam 60+ i wtedy wpuszczono mnie za darmo.

  19. jaskółka oknówka mówi

    Tego samego dnia z tym, z podwójną kartą menu, teraz wysyłam najpierw żonę i dzieci, parkuję w wolnym czasie, przychodzę po 5 minutach, gdy kobieta już zamówiła, i wtedy to się dzieje, po obiedzie rachunek i zawsze mi to dają, oczywiście znacznie więcej niż Tajkowi, ale potem pytam za osobą, która przyjęła zamówienie i pytam, kto zamawiał, ja czy moja żona hahahaah, powinieneś zobaczyć, jak patrzą, tak, z powrotem do gotówki rejestracja i kolejny rachunek, więc tu jest taka myśl, kobieta zamawia i płaci, więc nie ma problemu, pytanie gdzieś wejście płaci tyle samo, kobieta i 2 dzieci gratis, ja płacę, tak mówię, sprawdzę Piję drinka, żona z dziećmi wchodzą do środka, robią dużo zdjęć, a ja wieczorem je przeglądam.
    Pozdrawiam, Martin

  20. Ingeborg mówi

    dzieje się tak nie tylko w Tajlandii, ale w różnych krajach na świecie. Często zwłaszcza w krajach, gdzie populacja jest na ogół dość biedna. Pomysł jest taki, aby ludzie z kraju, którzy nie mają zbyt dużo pieniędzy, również mieli możliwość odwiedzenia muzeum, co moim zdaniem jest bardzo rozsądne. Turysta, który przyjeżdża z wizytą i zwykle może zapłacić trochę więcej, gwarantuje, że muzeum ostatecznie będzie działać.
    Tak jest nie tylko w Tajlandii i nie ma to nic wspólnego z dyskryminacją.

  21. Johna Chiang Rai mówi

    Jedziesz z całą tajską rodziną do parku przyrody lub innej atrakcji, a ponieważ większość ludzi ma już dość zmartwień związanych z innymi zmartwieniami finansowymi, dobry Farang również płaci rodzinie opłatę za wstęp.
    W ramach podziękowania często słyszy się, że opłata za wstęp do Farangu nie wynosi 30 bahtów, ale 300.
    Również podczas handlu na rynku Farang, nawet jeśli mówi rozsądnie po tajsku, mądrze jest pozwolić swojemu tajskiemu partnerowi na handel sam.
    Nawet jeśli Farang jest nadal w zasięgu wzroku, w dużej mierze determinuje to cenę, która często automatycznie wzrasta.
    Choć wielu chciałoby sądzić inaczej, ten system dwóch cen obowiązuje nawet w szpitalu prywatnym, gdzie koszty leczenia faranga są często znacznie wyższe.
    Oczywiście zdarzają się Farangowie, którzy posuwają się nawet do stwierdzenia, że ​​to wszystko jest normalne, choć nie chciałbym ich widzieć, gdyby przy kolejnej wizycie w Holandii musieli za swojego tajskiego Partnera zapłacić znacznie wyższą cenę.

  22. marc mówi

    Nie martwię się tym
    Nie płacę więcej, więc tam nie chodzę, może to przybierać dziwne formy, jak tutaj w Hua Hin, pływający targ, gdzie farangowie też muszą płacić za wstęp, więc atrakcyjne centrum handlowe musi płacić za wstęp.
    Venezia również próbowała to zrobić, ale tym razem dla wszystkich, w tym Tajów, tylko dlatego, że jest to atrakcyjne centrum handlowe, wynik jest martwy jak gwóźdź do drzwi, wszyscy klienci trzymają się z daleka!

    Jeśli nadal chcą to zrobić, to po prostu tam nie idź, nie pójdę już do wodospadu Palau, gdzie Tajowie płacą za wstęp 40 bahtów, a farang 240 bahtów, nie dam się oszukać i nie jestem biedny człowiek, nie będę na to narzekał, niech to zrobią, myślę! Niczego mi nie brakuje!

    • marc mówi

      Wiem jednak, że farangowie nie mogą tego tolerować i postrzegają to jako dyskryminację, ale tak, jak powiedziałem, nie przejmuję się tym, wielu farangów tak robi i trzyma się z daleka od Tajlandii i to nie tylko z tego powodu.więcej powodów

  23. Rob Thai Mai mówi

    zdobądź tajskie prawo jazdy = także dowód osobisty i zazwyczaj masz dostęp za cenę tajską

    • chris mówi

      w niektórych miejscach tak, w innych nie; nawet jeśli z mojej karty wynika, że ​​płacę w tym kraju podatek dochodowy, bo tu pracuję.
      Jest to po prostu dyskryminacja zakazana przez prawo, wszystkie konstytucje, które ten kraj przyjął w ciągu ostatnich 40 lat

  24. peter mówi

    Parki narodowe podobnie.

    Przepłynęliśmy promem z Satun na Koh Lipe, gdzie po drodze należy uiścić opłatę za zwiedzanie wysp (parku narodowego).
    OBOWIĄZKOWO również tajski, ale cena za obcokrajowca lub tajskiego jest inna.
    Następnie „odwiedzasz” 2 wyspy, zatrzymujesz się na przystani, wychodzisz, wskakujesz na 10 minut i z powrotem.
    W drodze powrotnej łódka nie zatrzymuje się i płynie dalej za jednym razem.

    Borobudur, Indonezja, po lewej stronie wejście kosmitów, klimatyzowana przeszklona sala, w której można się zarejestrować i zapłacić obcą cenę. Po prawej stronie wejście dla mieszkańców, tylko otwarta brama z niższą ceną. Dobrze…..

  25. Mark mówi

    Nigdy nie podobały mi się ceny farrang. Jako fakt ekonomiczny (wolna wola płacenia lub nie, ceny podaży i popytu itp.) jest to zrozumiałe. Można to nawet zrozumieć jako korektę nierówności społecznych.

    Ale dlaczego obrzydliwie bogaci Tajowie nie płacą wyższej ceny? Jeśli odpowiesz na to pytanie, i tak wrócisz do wniosku, że jest to czysta dyskryminacja i niegrzeczne zgrywanie.

    Mój standard, który sam ustalam: jeśli cena za farrang jest 10 razy lub więcej wyższa niż za tajską, to trzymam się z daleka.

    Przecież nie mówisz mi, że Taj jest wart 10 razy mniej niż farrang 🙂
    Myślenie inaczej byłoby rażąco obraźliwe.
    Jednak wiele tajskich władz upiera się przy tak nadużyciach cenowych 🙂

  26. Marcel mówi

    Mieszkam w Tajlandii od 22 lat, podwójne rachunki mi nie przeszkadzają, nawet gdy jestem z rodziną.Po prostu zostaję na zewnątrz i jem smaczny posiłek z tego, za co nie zapłaciłem, bo w zależności od w miejscu różnica jest czasami ogromna.

  27. P de Bruin mówi

    Pomyśl o tym jak o (rodzaju) podatku turystycznego! ! !
    Ten kłopot będzie choć raz mniej dokuczliwy.

  28. marc mówi

    O ludzie, na co się patrzycie? Kiedy poszedłem do muzeum w Antwerpii, musiałem zapłacić mniej niż moja żona, bo miała tylko tajski paszport.
    Dlaczego nie zrobiliby tego w Farangs w Tajlandii CF

  29. Petervz mówi

    Turyści płacący więcej to zjawisko, które zdarza się wszędzie. Odwiedzający jednorazowy w porównaniu do zwykłego gościa mieszkającego w danym kraju lub województwie.
    Dostaję punkty od tych, którzy aprobują tak zwaną cenę farangu, bo Tajowie są tacy biedni. Jak myślisz, ile często znacznie biedniejsi Kambodżanie lub Birmańczycy powinni płacić?

    W Tajlandii Europejczyk wyglądający na Tajkę po prostu płaci tajską cenę, a Taj nie wyglądający na Tajkę jest często postrzegany jako niewystarczająco tajski. Mamy tu więc do czynienia z dyskryminacją rasową i nie ma ona nic wspólnego z płaceniem podatków przez bogatych i biednych. A to prowadzi do oszukania przez taksówki, restauracje, sklepy, szpitale itp., bo widzą, że ich własny rząd też tak robi.

    Bez wyjątku mój tajski krąg przyjaciół ma więcej do wydania niż ja. Nie ma więc powodu, dla którego miałbym płacić więcej.

    • Danzig mówi

      Wreszcie ktoś, kto rozumie!
      Uważam się za szczęściarę, że mieszkam w nieturystycznym regionie Tajlandii i płacę za wszystko tyle samo, co Tajowie.
      Kiedy chcę wejść do parku narodowego lub innej popularnej atrakcji gdzie indziej i powiedziano mi, że muszę zapłacić od pięciu do dziesięciu razy więcej, wybieram stopami i zawracam. Gdyby każdy obcokrajowiec/farang/osoba nie wyglądająca na Tajkę czuła to samo, ten system skończyłby się w mgnieniu oka.

    • Tino Kuisa mówi

      Mój syn, Taj/Holender, półkrwi, bękart, luk khreung, wygląda jak pełnokrwisty farang. Podczas gdy innym wolno przechodzić, on musiał śpiewać hymn Tajlandii, a teraz zawsze musi okazywać dowód tożsamości. Rzeczywiście jest to dyskryminacja rasowa. Jego to śmieszy, a mnie złości. A kiedy grzecznie proszę o bilet w moim najlepszym tajskim i mówię, że jestem (w połowie) Tajką (z mrugnięciem), regularnie płacę tajską cenę, jak w zoo w Chiang Mai i w Ayutthaya.

  30. sabine mówi

    Odpowiedz na komentarz Ruuda na temat Stadspas.
    To rozumowanie jest błędne. City Pass przeznaczony jest wyłącznie dla osób o dochodach minimalnych, czyli Minima.

    Nie dla innych mieszkańców miasta.

  31. BramSiam mówi

    Chociaż bogaci Tajowie płacą tyle samo, co biedni Tajowie, najwyraźniej każdemu wydaje się, że to normalne, że farangowie, bogaci czy biedni, płacą więcej niż bogaci Tajowie. Niech tak będzie. Nie dzieje się to jednak tylko w muzeach itp. Jak już wspomniano, można je zignorować.
    Jednak wszystkie produkty popularne wśród farangów są bardzo wysoko opodatkowane. Godne uwagi jest to, że butelka wina z pobliskiej Australii jest tu 3 razy droższa niż w Holandii, a paczka pieczywa chrupkiego, która w Holandii kosztuje 50 centów, dochodzi tutaj do 200 bahtów. Ale to też będzie słuszne. W kraju o największych różnicach w dochodach na świecie najwyraźniej mamy większe poczucie winy niż bogaci Tajowie. Uważa, że ​​wszystko zostało bardzo dobrze zorganizowane.

    • Gertg mówi

      Australia jest tak daleko jak Holandia. Po prostu lecisz w innym kierunku.

      Jeśli kiedykolwiek kupisz tajskie owoce w Holandii, zapłacisz najwyższą cenę.

  32. Ruud B mówi

    Nigdy nie podobały mi się te podwyższone opłaty za wstęp do farang. Twierdzenie, że farang ma więcej do wydania, jest fałszywe, ponieważ sami bogaci Tajowie nie płacą dodatkowo. Kiedyś coś na ten temat mówiłem, gdy duży mercedes z rodziną TH podjechał przede mną przy kasie Korat Khao Yai za normalną stawkę TH. „Płacisz więcej, bo jesteś farangiem” – powiedziano. Punkt. Żadnej dalszej dyskusji.
    Zatem nie ma to nic wspólnego z byciem bogatym, ale z narodowością TH.
    W skrócie: w TH farang ma status apartheidu w niektórych obszarach lub w niektórych aspektach społeczeństwa TH. Dziwne ale prawdziwe! Wygląda jak dawniej Republika Południowej Afryki.
    Występuje również w niektórych restauracjach i na niektórych rynkach. To irytujące, że jako farang musisz udać się gdzie indziej, aby uniknąć dodatkowej opłaty za farang, gdy płaci twoja kobieta z TH.
    Nie stanowi to (jeszcze) problemu w sklepach/centrach handlowych, gdzie używa się przecenionych produktów, ale kto powiedział, że dopłata w wysokości 25% farangu nie będzie obowiązywać w kasie dziś ani jutro.
    Cóż, to wszystko jeszcze raz. To wszystko są argumenty, aby trzymać się z daleka od TH.

  33. Eddiego Jolie mówi

    Bardzo
    Najlepsze, co możesz zrobić, to odwiedzić wszystko raz
    Nie wszystko za jednym razem, jeśli zostaniesz tu dłużej
    To skandaliczne wyzysk jest winą skorumpowanego rządu Tajlandii
    Oczywiście z tego powodu niektórzy nie wracają
    Ale sytuacja już się znacznie pogorszyła i to jest wada
    Hotele mają już dużo mniej do zrobienia

  34. Tajski uzależniony73 mówi

    Nieważne, jak na to spojrzeć, ten temat jest krystalicznie jasny.
    I jak wspomniano powyżej, istnieje różnica między Holendrem a Belgiem, która nie ma z tym absolutnie nic wspólnego. Bo wtedy też będziemy mogli mówić o Hindusach w tamtym rejonie. Chodzi o to, czego jako osoba chcesz lub na co możesz sobie pozwolić. A jeśli uważasz, że to za drogie, zawróć.

    Jeśli wybierasz się na wakacje do Tajlandii, nie powinno to stanowić problemu. W większości wczasowicze wydają więcej pieniędzy.
    Jeśli chodzi o emigrantów, tak, powiedziałbym, że należy coś z tym zrobić.

    Co więcej, ta stawka farrang jest dostępna w prawie większej liczbie miejsc. Takie jak autobus do kąpieli, taksówka silnikowa, jedzenie, koszulki.

    Zaczyna się na lotnisku w Bangkoku, kiedy wymieniasz pieniądze lub zamawiasz taksówkę.

    Ponadto należy o tym wspomnieć w poradach dotyczących podróży.

    Ale każdy kraj ma swoje rzeczy.
    Po prostu baw się dobrze, a za tę cenę nie umrzesz jako wczasowicz.

  35. Karolina mówi

    No cóż, nie mam z tym problemu.
    Mamy też większe dochody niż przeciętny Tajlandia

    • Ruud B mówi

      To jest właśnie problem. Przeciętny i na pewno zamożny Tajlandia ma również większe dochody.

  36. Johna Chiang Rai mówi

    Oczywiście ten system dwóch cen odpowiada Tajlandii, a turysta lub emigrant z Farang nie może od razu tego zmienić.
    Po prostu to zaakceptuj, nie narzekaj i zadbaj o to, aby kadra takich atrakcji nie robiła żadnych postępów finansowych.
    Do jakich kieszeni znikają te wyższe ceny wstępu, jeśli tajski personel od lat za grosze utrzymuje i nadzoruje te parki przyrody.
    Często znacznie wyższe ceny w szpitalach prywatnych również nie mają praktycznie żadnego wpływu finansowego na zwykłego personelu.
    Wszystko jest dobre i normalne, mówią niektórzy, byle działo się w Tajlandii, a nie w tej przeklętej ojczyźnie, którą świadomie opuścili, bo jest wiele tzw. złych rzeczy.

  37. Hans mówi

    Różnica w cenie występuje nie tylko pomiędzy farangiem a Tajlandczykami, ale także pomiędzy samymi Tajami. Moja tajska żona, dobrze i pięknie ubrana, poszła na targ soi Bukhao w Pattaya i zapytała o cenę czegoś, co było tam na sprzedaż. Uważała, że ​​to stanowczo za drogie. Wróciła do domu i wysłała na rynek swoją siostrę z małej wioski w Isaan, ale potem nas odwiedzającą. On też poszedł na to stoisko i kupił ten sam produkt za połowę ceny.

  38. teos mówi

    Tak naprawdę Centrum Medyczne Marynarki Wojennej Sirikit, czyli szpital, sprawia, że ​​Farang płaci za wszystko podwójnie. Personel powiedział mojej tajskiej żonie, że „farang płaci podwójnie”. Nawet na rachunku za każdą pozycją widnieje informacja „nie tajska” i muszę to zaakceptować, bo inaczej marudzę?

  39. Pokaż mówi

    Zwłaszcza my mamy więcej do wydania. Niech biedni Tajowie też się dobrze bawią. Wstyd mi, że jestem Holendrem, bo to chciwcy, po prostu żałośni. Ale hej, to ich pieniądze, więc jeśli się nie zgadzasz, po prostu nie płać. Tak też robisz, jeśli coś jest za drogie. I tak, Tajowie to szowiniści, ponieważ pomagają swoim ludziom, nawet jeśli się mylą, nadal mają rację. I można tam tanio pojechać i zjeść, dlatego tam mieszkają ci wszyscy tani Charlie. Ale teraz, gdy baht jest mocny, narzekają na wszystko. Powodzenia dla tanich Charliego

  40. Williama van Beverena mówi

    Tajlandia kopie w ten sposób swój własny grób, turyści i emigranci nie zawsze to zaakceptują i słusznie.
    I nie zasługują na nic lepszego, turyści będą unikać tego kraju, chyba, że ​​Chińczycy przywożą ze sobą własną rozrywkę, taką jak restauracje i hotele. Zatem kto tu będzie rządził za 20 lat Chińczycy.

  41. Inek mówi

    Tak jest nie tylko w Tajlandii, w wielu krajach, w tym w Republice Południowej Afryki, od lat jest to jeszcze droższe dla Europy i Ameryki, rozumiem, że w Tajlandii ludzie nie zarabiają dużo, a szczególnie kobiety bardzo ciężko pracują, ale tak, to nie w porządku. , Ineke

  42. jaskółka oknówka mówi

    Moderator: Nieczytelne z powodu zbyt wielu błędów pisarskich i/lub braku lub nieprawidłowego użycia znaków interpunkcyjnych. Więc nie wysłane.

  43. winlouis mówi

    Drodzy blokerzy, Belgowie czy Holendrzy, tak jest na całym świecie, że ceny są dostosowane do turystów i obcokrajowców, NIE tylko w Tajlandii. Mieszkam z żoną Tajką w środkowej Tajlandii, „Sara Buri” tam nie ma turystów, to dzielnica przemysłowa. Kiedy tam pierwszy raz mieszkałem, też doświadczyłem, że cena za produkt była przeliczana na farrang. Teraz, jeśli chcę kupić coś, co byłoby dostosowane cenowo, gdybym to kupił osobiście, rozwiązuję to bardzo prosto. Najpierw pójdę na zakupy wzrokowe, a potem wyślę żonę, żeby kupiła TYLKO produkt! Problem rozwiązany, nie płacę już nic jako farrang.!!

    • Co to są blokery? Ludzie, którzy pracują w Blokker?

    • bert mówi

      Jeśli zażądają od mnie ceny, która jest (moim zdaniem) zbyt wysoka, nie chcę już produktu tego sprzedawcy, nawet jeśli spadnie on do akceptowalnej kwoty. Lepiej zapłacić 10 Thb więcej od kogoś innego, niż kupować od kogoś, kto próbuje mnie oszukać.

  44. Ed mówi

    Wskazówka:

    Poproś swojego tajskiego partnera o dokonanie płatności (kartą lub gotówką), zanim zobaczysz kasę. Dopiero wtedy wejdź z biletem wstępu.

    Miłej zabawy podczas wizyt kulturalnych.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową