Drodzy Czytelnicy,

Mam coraz większy problem z zaakceptowaniem moich teściów. To nigdy nie wystarcza i zawsze chcą więcej. To powoduje napięcie między moją tajlandzką dziewczyną a mną. Teraz wiem, że większość na tym tajlandzkim blogu krzyknie: przestań z tym kęsem. Nie lubię takich porad. To zawsze jest możliwe.

Krok po kroku remontujemy dom rodziców mojej dziewczyny. Moja dziewczyna na to oszczędza i ja też. Rozumiem, że ci ludzie są biedni i chcieliby, żeby było im lepiej. Niedawno zbudowaliśmy kawałek w pobliżu domu, aby uzyskać więcej miejsca i odnowiliśmy dach. Jeszcze się nie skończył lub życzenia dotyczące nowej renowacji są już na stole. Dziękuję nigdy tam nie ma.

Myślą, że każdy farang jest bogaty. nie jestem tym. Jestem zatrudniony i muszę ciężko pracować na swoje pieniądze. Moja dziewczyna sprzedaje jedzenie na targowiskach i całkiem nieźle na tym zarabia. Nie zgadzam się z nią, że najwięcej oszczędza dla swoich rodziców, a nie dla naszej przyszłości. Przelewa 3.000 bahtów miesięcznie i płaci za remont domu. I ma też własne koszty. Tak niewiele pozostaje, a wszystko musi pochodzić ode mnie. Pomogę jej, ale mam już tego dość, bo to i tak nigdy się nie skończy.

Teraz podłoga wymaga ponownego utwardzenia. Dach nadbudowy po drugiej stronie jest zły i również wymaga wymiany.

Jak sobie z tym radzą inne farangi? Czy nie lepiej ustalić budżet? Więc zgodzisz się nie płacić więcej niż 20.000 XNUMX bahtów rocznie za remont domu jej rodziców?

Proszę o poradę ekspatów z doświadczeniem w tego rodzaju biznesie.

Serdecznie pozdrawiamy,

Ron

29 odpowiedzi na „Pytanie czytelnika: Jak radzić sobie z chciwymi teściami w Tajlandii?”

  1. Arjanda mówi

    Nigdy nie powinieneś oczekiwać podziękowań w kulturze Tajlandii. Dla Tajów to nic więcej niż normalne, że robisz te wszystkie rzeczy! I żeby dać ci radę, nie dawaj nic przez rok i zobacz, gdzie wtedy jesteś, jesteś jak płatnik, ten, który decyduje, jak i kiedy coś zostanie zrobione w domu. Zanim byłeś na zdjęciu, oni też robili tego rodzaju rzeczy. Prawdopodobnie nie!!!! Nie chcę być dla ciebie myślicielem zagłady, ale zawsze możesz jeszcze zapłacić !! I nie jesteś zobowiązany do remontu, zrób to sam, myśląc, że to normalne, zadaj sobie pytanie, czy zrobiłbyś to również tutaj dla swoich teściów, nie jesteś Sinterklaas !!!

    • Tajlandia Jan mówi

      Cześć Ariando,

      Cuda jeszcze nie są nie na świecie, zadzwoniła do mnie moja tajska teściowa i bardzo mi podziękowała, bo dałam jej odkurzacz i dałam materiał na pokrycie jej betonowej podłogi w domu.Tak więc w kulturze tajskiej są także ludzie, którzy po prostu dziękują i są wdzięczni. Moja teściowa nigdy mnie o nic nie prosiła, chociaż tak naprawdę nie ma tego zbyt szeroko. Jeśli chodzi o wyjaśnienie teściom lub rodzinie. po prostu wyjaśnij, że nie każdy falaqng jest bogaty.Uzgodnij też jasno, co miesięcznie może trafiać do rodziców w pieniądzach. i nie odstępuj od niego. Noga do góry, inaczej płot jest poza zaporą. Przedtem bardzo jasno o tym rozmawiałem z żoną i jasno jej dałem do zrozumienia, że ​​absolutnie nie jestem bogaty.

  2. Dicka van der Lugta mówi

    Mój pomysł: dajesz tyle, ile możesz oszczędzić, a czego nie możesz oszczędzić, nie dajesz. Moja dziewczyna często odpowiada na prośby o pieniądze: nie mam i tyle. Nie marnuj zbyt wielu słów. Po prostu: nie mam. Okres. Wyjaśnianie jest bez sensu. Wzrusz ramionami i oddychaj dalej. Niech jęczą.

  3. BA mówi

    Po prostu pozwól swojej dziewczynie to zorganizować. Daj jej stały budżet miesięczny i to wszystko. Wyjaśniając, że może to zachować dla siebie, ale jeśli odda to wszystko swojej rodzinie, nic jej nie pozostanie, proste. Wtedy twoja dziewczyna czasami narzeka „nie mam pieniędzy”, ale to po prostu jej wina. Tak długo, jak będziesz dawać, to naprawdę nigdy się nie skończy.

    W relacji z Tajlandczykiem napotykasz na fundamentalną różnicę. Myślisz, że oszczędzasz na później, kiedy będziesz stary. Myśli, żeby szybko zrobić dzieci i zapewnić im dobrą pracę na starość. Nie widzi sensu oszczędzania na później, bo już liczy na to, że twoje dzieci później wymyślą pieniądze.

    Takich rzeczy jest o wiele więcej. Moja dziewczyna czasami skarży się na kupowanie ziemi, kiedy później będziemy mieszkać w Tajlandii. Na co zawsze odpowiadam, że tak się nie stanie. Czy już teraz wymyśla plan zaciągnięcia kredytu hipotecznego na zakup ziemi, bo ziemia „tylko rośnie w górę”….. Następnie spróbuj wyjaśnić, że możesz pożyczyć kwotę X na 7% odsetek w skali roku. dać bardzo drogi kawałek ziemi w ciągu 20 lat, a jeśli twój sąsiad postawi obok niego głośną dyskotekę, to „góra góra góra” może również stać się „góra dół dół”. Oprócz tego, że twoje pieniądze są ulokowane w ziemi, a nie w płynnych aktywach. (i oprócz praw majątkowych…..) Jeśli jeszcze wyjaśnisz, że jeśli wpłacisz kwotę X na konto i otrzymasz odsetki od odsetek, to zagadka jest całkowicie zamknięta. A potem wszystko zaczyna się od nowa „kochanie, widzę ziemię na sprzedaż…”.

    W każdym razie trzymaj własne finanse we własnych rękach. Zapewnij jej trochę pieniędzy na utrzymanie itp., wszystko w porządku, ale ustal limit i pozwól jej sama zorganizować pieniądze dla rodziców.

  4. Khun Rudolf mówi

    Drogi Ronie,

    Jeśli współpłacenie, na przykład, za utrzymanie teściów i/lub remonty, stało się zbyt dobrą rzeczą, to tak naprawdę masz już za sobą to, co uważasz za przyjemne.

    Od początku dawałem jasno do zrozumienia mojej żonie i teściom, że to nie ja za nic płacę. Najpierw wyjaśniłem to mojej żonie, kiedy się poznaliśmy. Potem z nią do teściów w tych czasach, kiedy proszono o pieniądze. Nie lekceważące lub lekceważące „nie”, ale wyjaśnienie, że nie mam zamiaru dawać ani pożyczać pieniędzy. Nie wspominając, jak i dlaczego. Po prostu przedstawiłem swój punkt widzenia: nie jestem bankiem pożyczek. Jednemu się to nie podobało i zaczął plotkować, drugiemu się to podobało i na tym poprzestawało. W końcu ludzie przyzwyczaili się do sytuacji.

    Teraz, na przykład, jeśli pójdziemy wszyscy razem do restauracji, on/ona zapłaci za zaproszenie, albo wszyscy zbudujemy chatę z mutje.
    Kiedy idziemy na zakupy do Big C i przychodzą członkowie rodziny, nie chcę, aby wkładali zakupy do mojego koszyka. Wszystkie źródła nieporozumień.
    Ale kiedy zmarł mój teść, moja żona i ja, wraz z dwiema jej najbogatszymi siostrami w rodzinie, ponieśliśmy najwięcej wydatków.
    Czasami zabieramy siostrzeńca/siostrzenicę na wakacje; czasami jedziemy z nim/nią do dużego miasta. Każdy dostanie swoją kolej.

    Osobiście uważam, że farangowie posuwają się za daleko w swojej hojności. Na początku wszyscy są mili i mili, grają dobrych frytek, boją się, że sami stracą twarz, nie chcą urazić nowego związku, nie mają dość umiejętności, by powiedzieć „nie”, nie mogąc wytłumaczyć drugiemu, co mu przeszkadza w tego rodzaju zjawisk siedzi i tak dalej.
    Mnóstwo powodów, by nie unikać proszenia innych o pieniądze.

    Ale: jeśli zawsze chcesz zadowolić ludzi i dać im do zrozumienia, że ​​wszystko jest możliwe, to nie poinformują tych, którzy do ciebie przychodzą, czy wszystko jest jeszcze możliwe. Zakłada się to po prostu dla wygody. Zachowanie partnera potwierdza, że ​​jest to dozwolone. Ona daje aprobatę i zgodę.
    Tymczasem twoja irytacja rośnie. To samo dotyczy nieporozumień w związku iz teściami. Więc będziesz musiał się doprecyzować.

    Zacznij od wspólnego ustalenia planu. Zaangażuj ją w pełni w cały swój obraz finansowy dotyczący waszego związku, przyszłości, jak ją widzicie, oraz tego, jak postrzegacie sytuację teściów. Uczyń ją współodpowiedzialną za tę przyszłość. Jest równorzędna w twoim związku. Powiedz jej, co myślisz o przesyłaniu pieniędzy, o tych płatnościach, powiedz jej, co uważasz za rozsądne i co jest możliwe w twoich okolicznościach. Powiedz jej też, co Twoim zdaniem nie jest konstruktywne.
    Pozwól jej również określić, co uważa za rozsądne, co uważa za konstruktywne, i spróbuj wspólnie znaleźć konsensus. Będziesz więc musiał rozpocząć związek, zanim będziesz mógł edytować teściów. Ponieważ ich oczekiwania gwałtownie wzrosły, można przypuszczać, że nie będzie to łatwe.

    Co najważniejsze, ustalcie, w jaki sposób będziecie komunikować się z rodziną w przyszłości i unikajcie postrzegania siebie lub partnera jako złego faceta. Bądźcie jasne i łączcie się!

    Powodzenia, Ruudzie

  5. Anoniem mówi

    To bardzo proste i łatwe. To ich córka i ich własność, a wszystko, co należy do córki, jest również ich własnością. W ich oczach proszą tylko o małą porcję, proporcjonalnie do tego, co dajesz sobie i ich córce.

  6. Pascal mówi

    Kochana ja też mam ten problem, coraz więcej się prosi o pieniądze i jak pytam na co to wszystko jest potrzebne to dostaję najgłupsze rzeczy, bo ja nigdy nie widzę remontów.
    Potrzebuję pieniędzy na nową maszynę do ryżu na ziemię, ale kiedy później patrzę, wciąż widzę te same stare zardzewiałe maszyny, kiedy pytam, dlaczego ryż nie jest sprzedawany, odpowiedź brzmi, że czekają, aż cena wygląda dobrze . Próbuję im wytłumaczyć, że hodowca ryżu, który nie sprzedaje swojego ryżu, też nie jest handlarzem, biznes musi się rozwijać, w przeciwnym razie lepiej przestań, jeśli musisz w to tylko włożyć pieniądze, sprzedać cały ten handel, a wtedy będziesz dostać odpowiedź, że ona dostanie później wszystkie grunty i że są one dużo warte, kiedy patrzę na te ziemie, widzę tylko kawałek dzikiej przyrody.
    Najgorsze jest to, że pomimo tego, że dałem już wiele, nigdy nie widzę zmiany w ich standardzie życia. Wiem, że kiedy mnie nie ma, ojciec pije, a matka kupuje złoto, robią, co chcą, ale kiedy tam jestem, będą prosić o pieniądze na wodę i prąd, z których korzystasz, gdy tam jesteś. Naprawdę tak o tym myślę i kiedy potem idę z dziewczyną do supermarketu, żeby zaopatrzyć ich w rzeczy, których sami nigdy nie kupią, często jej mówię, że chcę zrobić wszystko dla niej i dla naszego dziecka, żeby dobrze dawać życie, ale jej rodzice chcą tylko mieć na to pieniądze, a nie poprawiać swoje życie, ponieważ nigdy nie widzę żadnej zmiany w ich życiu i według mnie dobrowolnie powiedzieli, że żadnej zmiany. Ale kupowanie dla nich złota jest oznaką siły i umiejętności konkurowania z innymi.

    • LOUIZA mówi

      Cześć Pascal,

      Tylko stałą kwotę miesięcznie, jeśli chcesz coś dać, ale wyraźnie zaznacz, że jest to maksimum i nadal będą zbierać własne spodnie.
      Mówiąc jasnym językiem do teściów i żony, a Twoje życie stanie się wtedy nieco spokojniejsze.
      Nie od razu otrzymasz podziękowania, ale powinieneś po prostu wzruszyć ramionami.
      Odwaga,
      Louise

  7. TAK mówi

    Nawet jeśli masz dużo pieniędzy, dlaczego musisz wspierać swoich tajskich teściów? Niech idą do pracy. Niedawno ojciec znajomego został ukąszony przez kobrę podczas pracy na polu i musiał trafić do szpitala. Nie wyglądało to dobrze. Nie mieli pieniędzy, żeby zapłacić rachunek, ale o nic mnie nie pytali. Wiadomość dotarła i zapytałem, ile kosztuje szpital. Odpowiedź 3000 bahtów. Cóż, myślę, że lubimy płacić. Sprawił, że poczułem się dobrze. Byli mi bardzo wdzięczni. Więc nie przyzwyczajaj się. Dawaj, kiedy ci pasuje i na rzeczy, z których widzisz korzyść.

    • ton duynu mówi

      Może mieli kartę 50 bt, wtedy nie musiała nic płacić. Jeśli nie, rodzina może poprosić o to w szpitalu. Zawsze noś ze sobą dowód osobisty. To musi być dla szpitala.
      Większość Tajów o tym wie, ponieważ chodzi o pieniądze

  8. Danny mówi

    Hello.
    Myślę, że z twoim budżetem 20000bt dostaniesz jeszcze więcej nieszczęścia. Czy kiedykolwiek patrzyłeś na aktualne ceny w Tajlandii? W końcu utrzymanie teściów to zabezpieczenie społeczne, którego nie można uniknąć. Mieszkam w Tajlandii od 18 lat i jestem prawie pewien, że to część całości.

  9. boonma somchan mówi

    Moderator: Komentarze bez wielkiej litery i kropki na końcu zdania nie będą publikowane.

  10. Chan Martin mówi

    Całkowicie zgadzam się z Dickiem van der Lugtem. Nie możesz dać czegoś, czego nie ma! Wszyscy bracia i siostry mojej żony mają rozsądną pracę z podobnymi dochodami. To nie nasz problem, że sobie z tym nie radzą. Moja żona od początku dawała im do zrozumienia, że ​​niewiele można na nas zyskać, w związku z czym nigdy nie prosi się o pieniądze. Tylko matkom wysyłamy niewielką kwotę co miesiąc (z całą naszą miłością). Jesteśmy teraz prawie 20 lat później iw rodzinie nadal dobrze się razem dogadujemy, bez narzekania na pieniądze! Mogą oczywiście na nas liczyć w nagłych wypadkach, ale zrobilibyśmy to samo dla strony holenderskiej.

  11. pne mówi

    Nie jesteś żonaty z „wyznawcami”, więc nie dawaj ani centa. Jeśli zawierasz umowy finansowe, trzymaj się ich.
    Mieszkam jak w Holandii, traktuję żonę jak Holenderkę, mogę jej kupić ładną sukienkę, buty czy coś i to wszystko.
    Farang rozpieszczał same panie, dając im np. 10,000.00 20,000.00 / XNUMX XNUMX BHT miesięcznie jako kieszonkowe.
    Jak ogień idzie wśród przyjaciół, ile daje „jej Farang”, a potem przychodzi dokuczliwość.
    Więc po prostu nie dawaj nic i żyjcie razem dobrym życiem!
    Nie mam żadnych problemów i mam bardzo dobrą żonę, którą zdecydowanie doceniam we wszystkim.

  12. Cees mówi

    Tak Ron, to trudne, uzgodnienie, ile każdy wnosi, wydaje mi się najlepsze, a nie możesz dać tego, czego nie masz, i tak nie zadłużyłbym się z tego powodu, chyba że dom jest twój. W każdym razie dawkujcie swoje składki, jeśli nie macie takiej grubej skarbonki i tłumaczcie, że nie możecie utrzymać połowy Tajlandii, ani nawet falanga.
    Moja dziewczyna i ja również budujemy dom w Tajlandii, jest to jej własność na odziedziczonej ziemi, w której mieszka jej matka i oczywiście córka. Pomagam jej i płacę za większość rzeczy, które trzeba zrobić lub kupić, i zawsze słyszę Dziękuję bardzo! nigdy o nic nie prosiła, a jej rodzina, dwie siostry mieszkają w pobliżu, więc tak, nie wszędzie jest tak samo. Dałem z własnej woli to, co ona ma, budowa domu kosztuje (i czasu i cierpliwości w Tajlandii!) I patrząc wstecz, prawie nie ma garażu za pieniądze, które kosztuje tajski dom tutaj w Holandii, ale dawkuję to i ona też wie, że to zniknęło.
    Falang rzeczywiście zawsze jest postrzegany jako bogaty i coś w tym jest, niektórzy turyści wydają na 1 wieczór tyle, ile zarabiają miesięcznie, więc pomysł nie jest taki szalony. W jej wiosce uważają, że to dziwne, że do sklepu chodzę pieszo, a nie motorowerem, co właściwie nie jest możliwe, jeśli się ma (rzekomo) pieniądze.
    W każdym razie życzę powodzenia i powodzenia!

  13. młody mówi

    Od razu powiedziałem swojej dziewczynie: nikomu nie pożyczam pieniędzy, a co dopiero daję. Więc to było bardzo jasne.

    A jeśli mogę od czasu do czasu pomóc, zrobię to, ale w UŻYTECZNYM celu. Jak np. lekcja angielskiego.

    Musisz pamiętać, że bardzo szybko wpadają na pomysł, że masz drzewko pieniędzy w swoim ogrodzie w Holandii/Belgii. Bo jak inaczej można bardzo regularnie latać w górę i w dół do Tajlandii i/lub kupić/zlecić wybudowanie własnego domu BEZ finansowania?

    Wielka szkoda, ale Europejczykowi, który zamierza mieszkać w Tajlandii, łatwiej to zrobić niż Tajowi, który zamierza mieszkać/pracować w Europie. Ten ostatni robi to, aby wesprzeć rodzinę. Moja dziewczyna miała brata. Tak więc 1 z 12 rzemiosł i 13 wypadków: potem kolejny nowy motorower, potem kolejny pick-up i nic się nie udało.
    Więc w końcu przestałem przesyłać pieniądze….

    Musisz po prostu wytyczyć swoje granice i zakomunikować to bardzo prosto i przede wszystkim jasno swojej żonie/dziewczynie. Niech przekażą to rodzinie.

  14. jaskółka oknówka mówi

    Cześć Ron. Masz rację. Obcinanie włosów nie jest rozwiązaniem, ponieważ Twoja następna (nowa) dziewczyna i nowi teściowie podążają tym samym schematem? Pomogłem mojej tajskiej rodzinie 500.000 4 bahtów. Teraz, po XNUMX latach, mówi się, że jestem skąpy.
    Wtedy powiedziałem mojej tajlandzkiej rodzinie, że jestem nawet z tego dumny i nie zamierzam robić nic, by zmienić ich skąpe wyobrażenie o mnie. Liczy się to, czego chce od ciebie twoja dziewczyna. Pamiętaj, że JEJ rodzina ZAWSZE jest na pierwszym miejscu, a ty, jeśli masz szczęście, zawsze będziesz na drugim miejscu. Taka właśnie jest Tajlandia. Dotyczy to prawie każdej Tajki (tej kobiety). Po prostu powiedz, że NIE MASZ pieniędzy. Nie próbuj wyjaśniać, dlaczego nie - oni nie rozumieją. Dla większości Tajów jest już dziwne, że (musisz) szaleć w pracy każdego dnia NA CZAS. Powodzenia Ron

  15. Bebe mówi

    Ron,
    Na tym blogu jest artykuł zatytułowany isaan is boom, lepiej go przeczytaj.
    W zeszłym roku odwiedziłem rodzinę shoon w Buriram, ponieważ te wszystkie piękne nowe samochody i motocykle, które tam jeździły, nie sprawiały już wrażenia, że ​​jestem regionem trzeciego świata.

    Byłoby cudem, gdyby nadal można było tam znaleźć firmę wykonawczą, która byłaby gotowa wyremontować lub zbudować bezpośrednio dla Ciebie, łącznie ze wszystkimi głównymi pracami budowlanymi, które tam trwają, takimi jak budowa toru wyścigowego i stadionu sportowego w Buriram , pracy na budowie jest tam mnóstwo.

    Podejrzewam, że rodzice twojego przyjaciela są rolnikami i mogą posiadać trochę ziemi, jeśli tak, mogą ją sprzedać, aby przebudować swój dom.

    I nie daj się zwieść, ponieważ większość tych ekspatriantów, którzy mieszkają w isaan, jest na tym samym wózku co ty, a następnie siedzi na forach i blogach, aby ubarwić swoje życie w isaan znacznie lepiej, niż jest w rzeczywistości.

    Tajlandia to bardzo szybko rozwijająca się gospodarka, aw przemysłowym sercu Tajlandii jest duże zapotrzebowanie na pracowników takich jak monter samochodów, mój brat Shoon i jego żona pracują tam na linii montażowej w fabryce Toyoty i bardzo dobrze zarabiają, nawet znacznie powyżej. tajska płaca minimalna jest zatem lepiej opłacana niż sprzedawanie jedzenia na ulicy lub na targu, może przedstaw to swojej dziewczynie.

  16. Ząb mówi

    Moderator: masz odpowiedzieć na pytanie czytelnika, a nie tylko opowiedzieć swoją historię.

  17. Khun Rudolf mówi

    Zobacz moją wcześniejszą odpowiedź. Zawsze odmawiałem robienia czegokolwiek z pieniędzmi moim tajskim teściom lub innym osobom w tajskim społeczeństwie, ponieważ pieniądze całkowicie wypaczają i wyrywają z kontekstu relacje, które chcę z Tajlandczykami.

    W Holandii mówi się, że pieniądze śmierdzą, tutaj w Tajlandii pieniądze rozdzierają ludzi i związki. Jeśli zaczynasz machać pieniędzmi wokół swoich teściów, to jednocześnie dajesz do zrozumienia, że ​​nie uważasz relacji z moimi bliskimi za równe.

    Najbardziej irytującym skutkiem tego jest to, że jesteś postrzegany tylko jako ktoś, z kim możesz coś dostać, a nie prawdziwy członek rodziny, ale chodzący bankomat, szaleniec z drzewkiem pieniędzy na plecach i tak dalej z charakterystykami.
    Im więcej dajesz, tym większe są oczekiwania, a jeśli się nie spełniają, tym bardziej okrutna jest pogarda. Pamiętaj: sam o to zadbałeś i sam to utrzymujesz.

    Oczywiście możesz pomóc w razie potrzeby. Ale róbcie to wspólnie i odpowiedzialnie, aby pieniądze trafiły tam, gdzie są przeznaczone. Nie rozrzucaj pieniędzy i nie udawaj złośliwego dobrego faceta. Obraz jest budowany szybko i będzie wymagał wysiłku, aby go wyprostować. I dalej: nigdy nie wydawaj pieniędzy na alkohol. Również coś, z czym trzeba osiągnąć próbę zostania wiejskim idolem. Ludzie nie postrzegają cię jako idola, ale na końcu mają przygotowaną kolejną literę, jak zwykle w tajskim alfabecie.

  18. Bachus mówi

    Ron, jest tylko jedno lekarstwo: porozmawiaj o tym ze swoją dziewczyną, bądź jasny i pomyśl o rozwiązaniach.

    Na początek bądź otwarty na temat swojej sytuacji finansowej. Zobaczmy, ile zarabiasz, jakie masz wydatki (wraz z podatkami i tym podobne) i co pozostaje do swobodnego wydania. Podaj przykład różnicy w poziomie cen np. 5-kilogramowego worka ryżu w Holandii i Tajlandii, aby ludzie mieli pojęcie, na co warto wydać pieniądze w Holandii. Zrób to samo z jej dochodami. Omówcie wspólne cele na przyszłość. Na przykład, czy chcesz wspólnie budować/posiadać dom za 10 lat i za 15 lat razem z „emeryturą”. Umieść te zdjęcia obok siebie i przedyskutuj, w jaki sposób wspólnie sfinansujecie swoje cele. Podejmij kroki, aby to zrobić; na przykład otwórz wspólne konto oszczędnościowe. Nie zapomnij o swoim przyszłym ojcu i teściowej. Wspólnie ustalcie realistyczną kwotę, która mieści się również w Waszej przyszłej perspektywie, jako zasiłek dla jej rodziców. Na początku uzyskasz wiele zdziwionych spojrzeń, ale później również zrozumienie. Zwłaszcza jeśli saldo oszczędności rośnie po kilku miesiącach.

    Ten scenariusz został już opracowany z dwoma parami iz obydwoma z sukcesem. Wiele mieszanych związków utknęło na jasności i nieporozumieniu dotyczącym finansów. Jak często czytasz na tym blogu, jest to podsycane przez nieufność, a nieufność jest najgorszą podstawą dobrego związku. Bądź więc jasny i pokaż (na papierze), co jest możliwe, a co nie, w oparciu o to, co chcesz wspólnie osiągnąć.

    Powodzenia!

  19. Styczeń mówi

    Przykro mi to mówić, ale jest to sytuacja, której prawie nie da się uniknąć (w Tajlandii, ale także w innych częściach świata). Są wyjątki, ale ja ich nie widziałem.

    Niezależnie od tego, czy masz do czynienia z kobietą z Isan, czy córką zamożnego Chińczyka: chodzi o pieniądze.

    Jeśli to zaakceptujesz, a pieniądze są również obficie dostępne, to dobrze. Ale trzeba na to zapracować (czytam) i wiadomo jaki to wysiłek i trzeba też umieć żyć.

    W Tajlandii powinieneś mieć niezmierzone bogactwo i to nie podlega dyskusji.
    Nędza trwa, dopóki nie skończysz. Tak już jest.

  20. młody mówi

    I jeszcze jedno: czyje to w ogóle są pieniądze? Więc pytanie brzmi: kto rządzi? Właściciel pieniędzy czy teściowie????????????

    Odpowiedź wydaje mi się jasna! Jednakże?

    Doświadczyłam, że ciocia mojej dziewczyny (!!!) musiała być hospitalizowana. Ma córkę, która ma duże zaległości (4 samochody, w tym 2 dla dzieci) i 2 domy oraz syna, który zarabia ponad 60.000 XNUMX TBH miesięcznie w tajskiej firmie energetycznej (jego studia opłacały moje ówczesna dziewczyna). Więc brat i siostra ośmielają się poprosić moją dziewczynę o pokrycie kosztów szpitala ich matki…………………!!!!!

    Powiedziałem mojej dziewczynie: zapłać 1 TBH i spadam! Czy oni są całkowicie porąbani! Narysuj linię w czasie, ponieważ idea drzewa pieniędzy jest bardzo żywa. Wiedzą też, że praca instynktem zwykle przynosi pieniądze.

    Przez jakiś czas mieliśmy pewne „problemy” w naszym związku, ale wkrótce się to skończyło.

    WNIOSEK: pomagaj tam, gdzie możesz/chcesz, ale nigdy nie daj się „zmusić”!

  21. Koge mówi

    Musisz ustalić granice i warunki, w przeciwnym razie naprawdę myślą, że niebo jest granicą.

    I powinieneś spróbować powoli oddzielić ją od mamy i taty. Miałem mniej więcej ten sam problem. Powiedziałem na początku, że nie jestem bankomatem i wszystko ma swoje granice i warunki. Nie musisz tego akceptować, ale to koniec między nami. Teraz idzie dobrze.

  22. J. Flandria mówi

    Powiedziałbym tylko, że nie płać nic więcej i nie pozwól też płacić swojej dziewczynie.

    Lub znajdź inną dziewczynę z rodziną, której nie zależy na pieniądzach, ale nie czekałeś na tę radę.

    Pozdrawiam kanchanaburi

  23. Wybrałem mówi

    Cześć Ron
    moja rada :
    Żyj z tym, to się nigdy nie zmieni
    albo jedź 500 km dalej kobieto
    Pozdrawiam Koos.

  24. Martin B mówi

    Powszechny problem związany z bardzo ważnym lokalnym zwyczajem: krewni przyczyniają się do utrzymania rodziny, zwłaszcza rodziców, ale także siostrzenic i siostrzeńców z college'u, dziadków itp. Jest to wschodnia forma „sieci usług socjalnych”, które na Zachodzie są w dużej mierze świadczone przez rząd i są stopniowo wycofywane. Na Zachodzie istniało to również we wcześniejszych czasach, ale jesteśmy do tego prawie przyzwyczajeni. W niektórych krajach (np. w Singapurze i Japonii) obowiązek opieki rodziców nad dziećmi jest nawet zapisany w prawie.

    Każdy, kto pozostaje w stałym związku z Tajem, z definicji staje się członkiem rodziny, a tym samym społecznej sieci wzajemnych zobowiązań. Córki mają większe obowiązki niż synowie, którzy muszą założyć i utrzymać własną gałąź rodziny. Ten obowiązek jest wpisany w twój „status rodzinny” i podobnie jak w przypadku „noblesse oblige” zwykle nie powinieneś oczekiwać podziękowań; w końcu jest to po prostu obowiązek rodzinny.

    Każda rodzina ma dość wyraźny „kolejność kompletacji” = ten, kto ma największą sakiewkę, ponosi największy ciężar (dotyczy to nawet zwykłego wyjścia; „obowiązek statusowy” też tu obowiązuje). Cudzoziemiec jest zawsze postrzegany jako „bogaty” z definicji, dlatego – jak sugerują niektórzy – wskazane jest, aby w miarę jasno wskazywać, co jest dozwolone, a co nie.

    • Khun Rudolf mówi

      Drogi Martinie B.,

      Opisana sytuacja dotycząca wspólnego płacenia alimentów rodzinnych jest jak najbardziej poprawna. Rzeczywiście wschodnia „sieć usług społecznych”. A także jak to było kiedyś w Holandii. Pamiętam, że w podobny sposób mój ojciec, jako najstarszy z rodziny, w latach 50. i 60. przyjmował zaszczyty, gdy coś się działo w naszej (wówczas licznej) rodzinie. Istniał także „kolejek wyborczy”.
      Jednak, jak wspomniał autor artykułu, nie mamy tu do czynienia z utrzymaniem rodziny wzgl. wielu członków rodziny, gdzie trzeba na sobie polegać. Jest to sytuacja, która wymknęła się spod kontroli, podobnie jak wiele innych, w której ludzie nieustannie odpowiadają na prośby tajskiej zimnej strony o więcej pieniędzy. Wbrew wszelkim przeciwnościom, ale kontynuuj darowiznę. Aż irytacja przybiera główne formy.

      Często prawdą jest, że farang jest często postrzegany jako bogaty z góry. Farang potwierdził ten obraz szerokimi gestami ramion. Musi sam poprawić ten obraz.

      Więc, jak mówisz, musisz jasno określić, czego chcesz, a czego nie chcesz. Narzekanie na tym blogu często polega na tym, że odpowiedzialność za wymknięcie się spod kontroli tego rodzaju banalnego „sponsorowania” spada na Tajów. Ten ciągle prosi, domaga się, zmusza, a partner idzie w tym na pierwszy plan, to narzekanie.
      Azjaci, w tym Tajowie, są bardzo pragmatyczni - jeśli farang będzie dalej dawał, nie omieszka mu o tym przypomnieć. To dziwne, że wielu farangów wydaje się nie być w stanie powiedzieć „nie”. Zachowanie zwykle przypisywane Tajom.

      Ciągle powtarzam, że jeśli ludzie zaczną tego nienawidzić, to już zaszli za daleko. Proszę zadać sobie pytanie, dlaczego sprawy wymknęły się spod kontroli. I weź odpowiedzialność za siebie. Wyjaśniłem, jak to zrobić we wcześniejszym komentarzu. Niemniej jednak wciąż podejrzewam, że przy mniejszym wyczuciu umiejętności społecznych i komunikacyjnych (tak to ujmę) nie są w stanie wyjść z kłopotów w przyzwoity, akceptowalny dla wszystkich sposób.
      Jeśli farang nadal robi to, co robi, drugi odpowiednio zareaguje: obaj zachowają swoje zachowanie. Stwarza to szereg niepożądanych sytuacji.

      Pozdrawiam Rudolf

    • Martin B mówi

      Zapomniałem o ważnym dodaniu: wschodnia sieć społecznościowa jest wzajemna. Doświadczyłem tego z bliska z rodakiem, którego aktywnie wspierała tajlandzka rodzina „teściów”. W ciągu wielu lat wiązało się to ze znacznymi kwotami, dla których można było zapewnić jedynie częściowe „zabezpieczenie”. Wiązało się to m.in. z opłaceniem kosztownych operacji i opieki (rodak nie był ubezpieczony) oraz stałego zakwaterowania dzieci.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową