Drodzy Czytelnicy,

Mam dziewczynę w Tajlandii, która niedawno poślubiła Australijczyka. Z tego powodu rzuciła pracę, a teraz on rzucił ją bez grosza przy duszy. Nie zdziwiłbym się, gdyby robił to już wcześniej.

Kto może udzielić porady co do jej praw i czy może zwrócić się o poradę do organu?

Z poważaniem,

Ruud

19 odpowiedzi na „Pytanie czytelnika: Australijczyk rzuca Tajkę, jakie są jej prawa?”

  1. Ferdinand mówi

    Może bardzo głośno. Ale nigdy nie rozumiem, dlaczego kiedy małżeństwo się kończy, pieniądze muszą zostać na stole, a to mężczyzna jest tym, który daje się nabrać. Nie znamy też tła
    Ale w zasadzie 2 osoby spotykają się, miejmy nadzieję, że się kochają, a nie dlatego, że chcą poprawić sytuację finansową.
    Jeśli nie, to znowu się rozdzielacie i każdy idzie w swoją stronę. Zakładamy 2 równe strony i być może o to tutaj chodzi.

    (Należy zauważyć, że Tajlandczyk zwykle nie bierze żadnej odpowiedzialności za rozwód).

    Co jeszcze to jest, oczywiście, jeśli jest wspólne dziecko. Wtedy i tak trzeba o to dbać.

    Gdyby byli mądrzy, sporządziliby umowę przedmałżeńską przed ślubem i sprawa byłaby z góry jasna w przypadku rozwodu.
    I mówisz o „dumpingu”, ale jeśli byli małżeństwem, to oczywiście każda ze stron może po prostu skorzystać z pomocy prawnika w sprawie rozwodu, czy to w TH, Australii czy Holandii.

    W zasadzie chciałabym dzisiaj, żeby w końcu żadna ze stron (z wyjątkiem przypadku dziecka) w rozwodzie nie chciała niczego od drugiej. Zabierasz ze sobą to, co przyniosłeś ze sobą lub na co sobie zapracowałeś, i porzucasz małżeństwo, nie czyniąc życia niemożliwym dla drugiej osoby. Przyszedłeś dobrowolnie i odchodzisz „dobrowolnie”, jeśli sprawy nie układają się pomyślnie. Nikt nie ma obowiązku przebywania z osobą, która nie czuje się już dobrze.
    Tak, będzie musiała znaleźć nową pracę. Ale to zdarza się częściej w jej/jego życiu. Skończyły się też czasy, kiedy kobieta mogła zostać w domu. Każdy musi podjąć działania, aby jego życie było znośne.
    A... jeśli już wcześniej zrobił ten "sztuczek", niech się cieszą, że pozbyli się takiej figurki. Ale prawdopodobnie miał też swoje pomysły i obaj byli rozczarowani.

  2. Noela Nuyttensa mówi

    Witaj Ruudzie,

    W Tajlandii jest zwykle odwrotnie, kobieta porzuca „faranga” po tym, jak ukradła całość lub dużą część jego pieniędzy, a to jest bardzo łatwe dla tych „dam”.

    Oczywiście to okropne dla twojej dziewczyny, powodzenia dla niej.

    Pozdrowienia dla Noela.

  3. Adje mówi

    Gdyby się z nią ożenił, kosztowałoby go to również pieniądze. Myślę, że po prostu je rzucił. Rzuciła mu pracę? Dlaczego? Aby wykorzystać jego pieniądze? Cóż, przy niewielkiej ilości informacji, które podaje pytający, spekulacje mogą zacząć się od nowa, jak to często bywa tutaj na blogu Tajlandii z pytaniem czytelnika.

  4. Louis mówi

    Adje, nie wierz we wszystko, co przeczytasz lub usłyszysz, wiele dziewczyn nie bierze prawdy zbyt blisko i próbuje wpłynąć emocjonalnie na jak największą liczbę osób. Jeśli ma problemy, będzie również w stanie je rozwiązać. W Tajlandii często zdarza się, że dziewczęta wykorzystują emocje dobrodusznych Europejczyków, aby przesyłać pieniądze. Przyjeżdżam do Tajlandii od ponad 21 lat, a od 10 lat mieszkam i pracuję w Tajlandii i to jest niewiarygodne, jak wielu obcokrajowców wysyła pieniądze do tych dziewczyn, które czasami mają nawet cztery przyjaciółki, które wysyłają im pieniądze co miesiąc. Osobiście znam dziewczynę, która otrzymuje ponad 100000 XNUMX bahtów tajskich miesięcznie i nadal pracuje w barze, bo nie może przegapić zabawy. Nie twierdzę, że wszyscy są równi, ale uderzające jest to, jak bardzo te dziewczyny są swoimi kopiami. Spotkałem kilka tajskich kobiet z osobowością. Tak, są piękne na zewnątrz, ale nie w środku, wciąż jest wiele do zrobienia. Etyka i moralność nie istnieją i zapominają o każdym, kto przestaje ich sponsorować. Szkoda, że ​​tak jest, bo gdyby te dziewczyny potrafiły samodzielnie myśleć, Tajlandia mogłaby być jednym z najładniejszych miejsc, ale niestety nie jest. Tajowie żyją tylko dniem dzisiejszym i chcą wszystko od zaraz od jutra nie wszystko opiera się na teraźniejszości a jutro nie ma czegoś takiego

    • Ad mówi

      Dlaczego znowu ta historia o „Bar girls” jest mnóstwo innych Tajek o dobrym sercu, dobrym wykształceniu i tak jak wszyscy szukających szczęścia, miłości i fajnego partnera.

      gr. Ogłoszenie.

      • henk mówi

        Rzeczywiście, jest też wiele słodkich Tajek, które potrafią uszczęśliwić mężczyznę, jeśli porównasz te kobiety z Holenderkami... Na pewno nie uległe, ale jeśli będziesz je dobrze traktować, będziesz się z nimi świetnie bawić! Rzeczywiście, istnieje też kategoria kobiet, które są inne, ale są m.in. w Pattaya kobiety są reprezentatywne dla wszystkich kobiet w Tajlandii? Oczywiście nie.

      • Louis mówi

        Przez 6 lat mieszkałem z Tajką z wyższych sfer, która chciała, abym oddał jej połowę majątku, bo inaczej nie będę już widział córki. Naprawdę nie mogłem w to uwierzyć. Nikt w moim otoczeniu tego nie przewidział, sprzedała mieszkanie warte 48 milionów łaźni tajskich i połowa zażądała, bo pracowała ze mną w kancelarii, a w Thai Law udało jej się odzyskać połowę po 5 latach, doskonale wiedziała, co robił. robił. Dałem jej połowę, bo pieniądze nie są dla mnie aż tak ważne. moja decyzja jest taka, że ​​każdy człowiek ma swój charakter, ale w Tajlandii kobiety nie są wystarczająco niezależne i zdane na pieniądze swojego partnera. Tu sytuacja jest zupełnie inna niż w Holandii czy Belgii i oczywiście wiek też ma znaczenie.Myślę, że młoda dziewczyna zakochana w młodym obcokrajowcu może odnieść sukces, jednak większość obcokrajowców przyjeżdżających do Tajlandii to starzy mężczyźni kto się zakocha, będzie w dziewczynie Jones i to będzie największy problem. Jestem z dziewczyną z baru od 3 lat i mam nadzieję, że tak będzie dalej. Nie obchodzi mnie, czy ktoś pochodzi z dobrej rodziny, czy z baru, jeśli ma dobry charakter, to da się z tym żyć i o to właśnie chodzi, abyśmy czuli się szczęśliwi.

      • Dodaj Wielkiego mówi

        Dzięki za doświadczenie życiowe. ale lata temu zdjąłem różowe okulary.
        I jestem tu od kilku lat bardzo szczęśliwy i szczęśliwy.
        Utrzymywanie partnera życiowego to normalna rzecz nie tylko w Holandii, ale także w Tajlandii.

        rej, reklama

    • Cees mówi

      Jestem z tą samą Tajką od 4 lat i poślubiłem ją zgodnie z prawem holenderskim w zeszłym roku. W zeszłym roku mój pracodawca również zbankrutował i przez pierwsze 2 miesiące byliśmy bez dochodu. Moja żona mogła pracować w restauracji i pomogła nam przez to przejść. Teraz wszystko znów idzie w miarę dobrze, na razie też mam znowu pracę i dochody. Więc nie wszystkie tajskie kobiety szukają tylko pieniędzy!
      Jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi i mamy nadzieję, że tak pozostanie przez bardzo długi czas.

  5. bart mówi

    Obecnie jestem z dziewczyną z Tajlandii, która chce mnie powstrzymać, ponieważ wciąż jestem po rozwodzie i nie chcę skrzywdzić mojej rodziny.
    Niedawno pożyczyłem jej 50 XNUMX bahtów, ponieważ musiała pilnie spłacić pożyczkę i chciała za to pracować w barze. Nie chciała jednak przyjąć tych pieniędzy i po prostu je zwróciła. Naprawdę wierzę w jej szczerość.
    Jest bardzo związana tą sytuacją, także z powodu... różnicę statusów, że chce zakończyć związek. Choć mówię jej, że to nie zmieni mojej sytuacji domowej, wręcz przeciwnie.
    Czuję się teraz bardzo niepewnie, po prostu nie chcę jej stracić, ale rozumiem też jej uczucia.

  6. HansNL mówi

    Czamuk.

    Niewątpliwie dana pani będzie mogła domagać się od mężczyzny alimentów.

    W Tajlandii rzeczywiście istnieje obowiązek alimentacyjny, który również można egzekwować… tak długo, jak mężczyzna przebywa w Tajlandii.
    Jeśli wróci do Australii, sąd w Oz na pewno nakaże mu płacenie alimentów.

    Jednakże………….

    Alimenty można odebrać w Australii, ale i w tym problem, że Tajlandia nie ma żadnego organu, który mógłby zająć się dystrybucją alimentów pobranych za granicą w ruchu międzynarodowym.

    To jest powód, dla którego tajskie eks mogą tak łatwo uciec.

    Nawiasem mówiąc, powyższe dotyczy również Holandii.
    Tam ta niesławna agencja zajmuje się ściąganiem i dystrybucją alimentów.
    Ale nie do Tajlandii…………..

  7. Daniel mówi

    Zauważyłem, że Tajki szybko się do niego wprowadzają po zapoznaniu się z obcokrajowcem. Ma to tę zaletę, że można naprawdę poznać kobietę taką, jaka jest naprawdę. Z dobrymi i złymi stronami. A jeśli przeważą złe strony, zakończ również związek. Zgodnie z tajlandzkimi standardami, panie rozumieją, że jak zamieszkają razem, to też wezmą ślub. Najwyraźniej ludzie nie słyszeli jeszcze o prawdziwym okresie wprowadzającym z szansą na przegapienie. Wszystko zawsze musi iść szybko. Mówię tutaj o starszych paniach (poruszam się w kręgach emerytów). Kolejną kwestią jest znajomość języka lub jego brak. Większość starszych pań zna minimum angielski (są wyjątki) Panowie to samo stawiają na tajski. Zanim ludzie pojadą do Tajlandii i poznają się, wysyłając e-maile, zauważam, że e-maile są formatowane i wysyłane przez osoby, które zarabiają na nich. Właściwie forma oszustwa. Wystarczy wejść do sklepu internetowego. Można je tam usłyszeć.

  8. Hans-ajax mówi

    Co za okropny dupek (przepraszam moderatorze, proszę mi wybaczyć, ale proszę to opublikować), jako Holender sam poślubiłem swoją żonę 10 czerwca w Bangkoku, ale mam na tyle przyzwoitości, że zalegalizowałem małżeństwo zarówno w Tajlandii, jak iw Holandii. Ma więc takie same prawa jak gdybym był mężem Holenderki, mam na myśli takie prawa jak renta rodzinna, prawo spadkowe itp. szkoda spalić takie wady, kocham swoją żonę i zrobię wszystko co w mojej mocy, aby zapewnić jej beztroskie życie.
    W trakcie i po moim życiu, a tak powinno być, a nie inaczej.
    Niestety nie znałbym rozwiązania dla porzuconej Tajki, o której mowa, tak szybko, myślę, że jest to głęboko smutne i niespotykane.
    Z poważaniem, Hans-ajax.

    • HansNL mówi

      Drogi półimienniku.

      Niezależnie od tego, czy zarejestrujesz swoje tajskie małżeństwo w Holandii, czy nie, rzeczywiście istnieją problemy z prawem spadkowym, emeryturą i innymi kwestiami.

      Załóżmy, że oboje uważacie, że małżeństwo nie działa.
      Załóżmy, że mieszkasz w Tajlandii.
      Gdzie się rozwodzicie?
      Myślę, że w Tajlandii, a potem obowiązują przepisy tajskie.

      Jeśli chcesz rozwieść się w Tajlandii, a swoją żonę w Holandii, zaczynają się problemy.
      Prawo międzynarodowe, mieszanie prawa tajskiego i holenderskiego i tak dalej.

      Zapewniam cię, że jeśli chcesz się rozwieść, lepiej ci w Tajlandii niż w Holandii, normalnie każdy dostaje z powrotem to, co zostało wniesione do małżeństwa, a majątek zebrany podczas małżeństwa dzieli się po równo.
      Jeśli twoja żona umrze, a spadek nie zostanie ustalony, pamiętaj, że jeśli nie będziesz tam jak kurczaki, wszystko może zostać utracone.

      Hans, małżeństwo za granicą wiąże się z wieloma poważnymi przeszkodami.
      Uporządkuj swoje sprawy z wyprzedzeniem i pozbądź się różowej chmury.
      W Holandii nadal jesteś w pewnym stopniu chroniony przez prawo, w Tajlandii sprawy są znacznie bardziej skomplikowane.
      Nie myśl, że legalne małżeństwo i zarejestrowanie go w Holandii załatwiło wszystko.

      Chroń się, drogi Hansie.

      I pamiętajcie, historie o finansowym rozbieraniu faranga znacznie przewyższają liczbę historii, w których farang jest nastawiony na zysk.

  9. R. Vorstera mówi

    Kilka dodatkowych informacji. Ona (39 l.) znała tego mężczyznę (77 l.) od ponad roku, od roku przyjeżdżał dla niej do Tajlandii 3 razy, odkąd go poznała, zaczęła pracować za barem. Pobrali się dla Budhy 20 maja, więc nic na papierze! W ciągu 3 tygodni swoim zachowaniem (w tym przechadzaniem się z innymi kobietami i zakazywaniem czegokolwiek i wszystkiego) doprowadził ich do tego, że sama uciekła. Miała nadzieję, że ktoś się nią zaopiekuje i wyrwie się z tego barowego życia. Nawiasem mówiąc, po przeszukaniu Internetu znalazłem następującą witrynę http://www.thaiforeignspouse.com

    • Freda Jansena mówi

      Bez wątpienia przywiązywała większą wagę do tego małżeństwa Buddy, podczas gdy on bez wątpienia wiedział, że to NIC nie znaczy w rozwodzie, podziale, dziedziczeniu itp. Moralnie nie świeży z niego!!
      Pozostaje jednak pytanie, czy nie ma historii z 39-latkiem sprzed baru???!!!
      Najwyraźniej zza baru szybko znalazł sobie kogoś, komu mógł się wypłakać.
      Tajlandzki blog będzie miał długie życie, jeśli nadal będzie się czytać takie historie
      dalej publikuje. Miejmy nadzieję, że to nas nie przerośnie.

    • Rob W. mówi

      Mówisz poważnie? Wtedy wydaje mi się oczywiste, że ona nie ma żadnych praw i ona (i on) też będą o tym wiedzieć. Teraz nie wiem, jak ona wszystko zorganizowała finansowo w związku: czy dał jej kieszonkowe, żeby nie musiała już pracować (czyj to był pomysł/chęć, żeby w ogóle przestać pracować?), kto zapłacił za ślub cywilny i/lub możliwy sinsod? Jak długo tak naprawdę mieszkali razem pod jednym dachem? Czy złożono sobie pewne obietnice (dotyczące pieniędzy, migracji itp.), Jak doszło do zerwania związku? Dlaczego nie są legalnie małżeństwem (czyj to był pomysł?). Czy spotkali się z miłości, czy też były ku temu inne powody (pieniądze, seks, uwaga itp.) – co mogło mieć miejsce przy takiej różnicy wieku, chociaż są tacy, których partnerów dzieli kilkadziesiąt lat różnicy i miłość jest rzeczywiście jedynym lub najbardziej dominującym powodem szczęśliwego bycia razem. – itd.

      To wszystko, co osoba powinna wiedzieć, aby ocenić, czy związek zakończył się w czysty sposób, czy nie. W jednym skrajnym scenariuszu mężczyzna pokrył wszelkiego rodzaju wydatki (kieszonkowe, przestał pracować na jej naleganie, wesele i grzech itp.), prawie nie mieli żadnego kontaktu, legalne małżeństwo nie było od niej tak naprawdę konieczne i dlatego było mało więzi / związku, podczas gdy mężczyzna „musiał” dużo dawać. Z drugiej strony zrobiła wszystko porządnie, przestała pracować pod jego namową, obiecał jej kieszonkowe i nie tylko, od początku mieszka razem pod jednym dachem i wszystko robi za niego, wkrótce legalnie się pobiorą, a on nagle ją rzucił.

      Prawda jest prawdopodobnie gdzieś pośrodku, więc nie mogę osądzać, chociaż wydaje mi się, że w pewnych kwestiach była trochę naiwna (czy to „zapomniała o legalnym ślubie”, czy chciała, żeby dał jej pieniądze, kiedy nigdy nie składano żadnych obietnic). Albo że zaczęła naciskać na więcej (bezpieczeństwo lub pieniądze), a on uciekł, bo nie chciał.

      Krótka wersja: bez prawdziwego małżeństwa, bez kontraktu itp., więc zgodnie z prawem nie mogą się od siebie niczego spodziewać ani wymagać. Czy wszystko poszło gładko społecznie, to inna sprawa.

    • BA mówi

      Historia będzie miała dwie strony, ale prawdopodobnie usłyszysz tylko jedną.

      Ona 39 on 77.

      I ona idzie z przed baru do za barem??? Większość pań, które pracują za barem, chodzi też z klientami. Dopóki taka pani pracuje w barze, będzie miała stałą klientelę. Możliwe, że ona też nie jest zbyt świeża. W takim razie cały bar jest w pętli, wszystkie panie wiedzą o chłopaku, a ona milczy, kiedy jest na wsi, ale kontynuuje wesoło, kiedy go nie ma. W przeciwnym razie zachowa kilka adresów wizyt domowych. Te panie zwykle nie stawiają na 1 konia 😉

      Gdyby naprawdę tego chciała, przestałaby w tym momencie pracować w barze. Brak klientów to żaden baht, a ona nie zarobi tyle w barze, jeśli nie chodzi z farangiem.

      Nie zapominaj, że panie są zwykle dobrymi królowymi dramatów. Jeśli mężulek wyjeżdża na krótko, dom jest za mały, nawet jeśli robią to sami. Jeśli ujdzie im to na sucho, to zwykle to, co nie wie, co nie boli.

  10. Ruud NK mówi

    Ruud, rada, którą mogę ci dać to: "Idź pogadaj z tym Australijczykiem", jeśli naprawdę chcesz się zaangażować w tę sprawę. Ważny jest również sposób, w jaki się pobrali.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową