Drodzy Czytelnicy,

Mam następujące pytanie: za każdym razem, gdy moja żona wraca sama do Tajlandii z wizytą u rodziny, jest zatrzymywana tuż przed wejściem na pokład samolotu przez żandarmerię wojskową lub innych pukaczy służbowych, pytających, ile ma przy sobie pieniędzy i chcą to zobaczyć .

Zapytano ją również, czy ma numer BSN, zdarzyło się to już 3 razy, ale kiedy z nią podróżuję, nigdy nie stanowi to problemu.

Teraz moje pytanie brzmi: czy jest to dozwolone i o ile wiem, wolno Ci wywieźć za granicę do 10.000 XNUMX euro, czy jest to po prostu znęcanie się nad obcokrajowcami? Kto z Was też ma takie doświadczenia?

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Herman

24 odpowiedzi na „Pytanie czytelnika: Moja żona często musi pokazywać, ile ma przy sobie pieniędzy, odwiedzając rodzinę w Tajlandii, dlaczego?”

  1. Joey mówi

    Witam,

    Nie chodzi tu tylko o znęcanie się nad obcokrajowcami, w tym roku na lotnisku Schiphol pytano mnie o to już 3 razy,
    Mogą o to poprosić i tak, możesz otrzymać do 10.000 XNUMX euro.

    gr. Joey'a

  2. Daniel mówi

    Właściwie powinno to kosztować tylko 9.999 euro. A najlepiej zgłosić to w urzędzie celnym zarówno przy wyjeździe z Europy, jak i przy wjeździe do Bangkoku. Trudne, jeśli wyjazd i przyjazd są poza normalnymi godzinami pracy.
    Najlepiej poprosić o formularz oświadczenia, aby mieć później dowód. Musi być ktoś, kto może lub chce to zrobić.

  3. Sabine Bergjes mówi

    Jestem bardzo ciekaw, jakie są doświadczenia dotyczące wytycznych, które są stosowane arbitralnie lub nie. Z góry bardzo dziękuję
    sabine

  4. Jos mówi

    Nie żebym miał jakieś plany, ale chciałbym, żeby kwota 9999 euro na osobę była nieco jaśniejsza.

    Czyli na rodzinę składającą się z taty, mamy i 2 małych dzieci możesz mieć przy sobie 4x 9999?
    Czy istnieje ograniczenie wiekowe?

    Zapytana, czy ma numer BSN, może po prostu w bardzo przyjazny sposób pokazać swój holenderski paszport i niewinnie zadać pytanie „czy zadajesz to pytanie wszystkim Holendrom?”

  5. Styczeń mówi

    Ostatnio przydarzyło się to również mojej dziewczynie i przez przypadek miała przy sobie dużą sumę pieniędzy, ale poniżej limitu. Kiedy zapytała, dlaczego sprawdzano ją, a nie inne osoby w jej otoczeniu, powiedziano jej, że trwa liczenie i każde „jeszcze” zostało usunięte z kolejki.

    • BA mówi

      To nonsens, ale z politycznie poprawnego punktu widzenia nie chcą powiedzieć, że podróżująca samotnie Tajka należy do grup ryzyka. (ewentualnie czarne pieniądze, wpisz je samodzielnie)

      Na przykład marynarze z Filipin i Indonezji są zawsze wyróżniani, ponieważ często otrzymują wynagrodzenie w gotówce i podróżują z dużymi sumami pieniędzy.

  6. Jan mówi

    To nie ma nic wspólnego z znęcaniem się nad obcokrajowcami, mogą to sprawdzić na każdym.
    Gdyby nie było określonego limitu 10.000 XNUMX euro, każdy mógłby wyjechać z kraju z dużą sumą pieniędzy.
    W przypadku znacznie większych kwot można też sprawdzić, czy są to pieniądze „czarne”, czy może pochodzą z innych spraw karnych.

  7. Marcus mówi

    To oczywiście dziwne, że nie wolno Ci zabrać ze sobą własnych pieniędzy. Jednak z instrumentów pieniężnych, takich jak karta bankomatowa, wiza itp., można również korzystać ze zwiększonym limitem. Należy pamiętać, że mieszkaniec Holandii nie powinien zabierać ze sobą więcej niż 10.000 XNUMX, bycie nierezydentem nie jest jego sprawą.

    • TLB-IK mówi

      Nie sądzę, że to prawda? Czy zatem nierezydent może zabrać z Holandii 100.000 5 euro? I idziesz obok niej jako jej przyjaciółka, mając przy sobie tylko XNUMX euro?. Po prostu zakładam, że to pójdzie całkowicie źle?
      Wracając do pytania, kołatki służbowe i inne osoby przy bramie na lotnisku Schiphol mogą zadawać Ci wszelkiego rodzaju pytania, niezależnie od tego, czy jest to konieczne, czy dozwolone.
      Tylko jeśli będziesz miał pecha, spóźnisz się na lot, a to wcale nie interesuje pytającego. Więc po prostu nie lataj z Schiphol. Wtedy unikniesz tych bzdur.

  8. Lew 1 mówi

    Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby celnicy zadali te głupie pytania, czy wszystko w porządku, wszystko w porządku.
    Niektóre wnioski wizowe wymagają już dochodu i kopii paszportu.
    Mogą zapytać, ale twoja odpowiedź może być również głupia.
    Takie pytania zadają zazwyczaj młodzi chłopcy, wszyscy chcą strzelić gola, zjawisko to można zaobserwować także wśród policji w Holandii.

  9. Pete Szczęście mówi

    Zdarzyło mi się to kiedyś na Schiphol i rzeczywiście musiałem otworzyć torbę, pokazać portfel i jeszcze więcej takich bzdur, jak pytania i spostrzeżenia po zajrzeniu do paszportu, np.; „Często jeździsz do Tajlandii, co tam robisz?” – pytania nieistotne z punktu widzenia biznesu.
    I tak, wiem, że nie wolno zabrać ze sobą więcej niż 10.000 XNUMX euro, nie wiem, jak to jest obecnie, ale kiedyś przy bramie wisiały duże tablice z tą informacją.
    Nie opuszczaj lotniska Schiphol na dłuższy czas, aby uniknąć tej niedogodności. Chociaż ostatnim razem zrobiłem to ponownie ze względu na tanią ofertę z EVA-air i tak, teraz otrzymałem od celników ulotkę dotyczącą prostytucji dziecięcej, co jest upokarzającym podejściem „naszego” rządu.

  10. Eduard mówi

    2 lata temu pojechałem na Schiphol z 18 000 euro, potem pojechałem do Pier D, żeby to wyeksportować. Wyeksportowałem 8000 10000 euro na papierze, bo 10000 XNUMX można zabrać ze sobą bez deklaracji. No cóż, możesz o tym zapomnieć, zapytałem, czy mam przy sobie więcej, odpowiedziałem twierdząco. Przyprowadzono mnie do biura i kieszenie były puste. Zobaczyli XNUMX XNUMX euro i bardzo się zdenerwowali. Wszędzie mnie przeszukiwano i na szczęście nie znaleziono ani centa. Arogancja w najlepszym wydaniu u osób noszących mundury.

    • Cornelis mówi

      Gdybyś po prostu zastosował się do zasad i dał znać, że zabierasz ze sobą 18000 XNUMX euro, nic by się nie stało, Eduardzie. Sam popełnij błąd, a potem oskarż inspektora o arogancję, cóż......

      • noah mówi

        @Cornelis, zgadzam się z Tobą w 100%, nie mam nic do dodania. Zrób sobie bałagan i obwiniaj innych! Myślę, że gdyby zajrzeli na stronę zoll.de, byłaby pusta! Przeczytaj tam, co może się stać, jeśli nie zastosujesz się do tych zasad w Niemczech... Grożą kary pieniężne, które mogą wynieść nawet 1 milion euro!! Tak, dobrze przeczytałeś, maksymalnie 1 milion euro! Kary pieniężne są natychmiast potrącane z wszelkiej nadwyżki, której nie zadeklarowałeś... Co masz na myśli, Niemcy?

  11. TLB-IK mówi

    To jeden z wielu powodów, dla których zawsze latam z Niemiec (Düsseldorf) do Tajlandii, a nigdy z lotniska Schiphol. Niezależnie od tego, czy pytania te mogą zostać zadane, w DUS nie są one zadawane. W ten sposób unikniesz tego rodzaju stanowczych wezwań służbowych i aroganckiej żandarmerii.
    Doskonały transport niemieckim sprzętem kolejowym i w mgnieniu oka będziesz na lotnisku DUS. My, mieszkańcy polderu, możemy się jeszcze wiele od tego nauczyć.

    • Cornelis mówi

      Dokładnie te same zasady obowiązują w twoich pozornie ukochanych Niemczech. Podatnicy mają żywotny interes w sprawdzaniu tego typu kwestii. Ten nonsens świadczy o krótkowzroczności.

  12. J. Flandria mówi

    Myślę, że mają rację, szukanie czarnych lub kryminalnych pieniędzy jest ważne, dlaczego nie można na to pozwolić, narzekając na wszystko, co nielegalnie wjeżdża do kraju, ale to jest złe.!!!
    Nie ma nic złego w ostrzeżeniu o tym.

  13. piet mówi

    Niektóre osoby są zarejestrowane i dlatego częściej są usuwane z listy
    Dlaczego? być może gwarantem jest były lub poprzedni gwarant.

    Sam często jeżdżę do Schiphol w Duane NL; wyjęty na pierwszym stanowisku kontroli paszportowej?
    przyjeżdża biały człowiek, który przebywa w Tajlandii od dłuższego czasu, więc może coś jest nie tak, tak, Jan, turysta przychodzi ubrany na brązowo.

    Tajlandia ma po prostu nazwę zarówno w Holandii, jak i poza nią, podobnie jak inne kraje; mają rację i nie ma się czym martwić!!!

  14. Carlo mówi

    Ponad rok temu, kiedy przyjechałem do Holandii, miałem o 9000 XNUMX euro za dużo.
    Przywiozłem go również z Holandii do Tajlandii.
    Kara 550 euro.
    Napisałem pismo do prokuratora, że ​​mogę przeżyć z karą grzywny.
    Ale pomyślałem, że 550 euro to nieproporcjonalna kwota.
    Najwyraźniej on też.
    Nigdy więcej nie słyszałem.

  15. Roel mówi

    Moje własne nieprzyjemne doświadczenie w marcu tego roku. Niosłem ze sobą więcej niż 9.999,00 20.000 dolarów, ale mniej niż norma obowiązująca w Tajlandii, czyli XNUMX XNUMX dolarów. Dlatego natychmiast zadeklarowano w urzędzie celnym Schiphol, aby uniknąć problemów.
    Oczywiście chcą zobaczyć twój paszport i musisz wypełnić kartkę papieru, ile mam, co do centa. Miałem dowód wypłaty z banku, więc po prostu przeliczyłem drobne i myślałem, że to koniec.

    Niezbyt dobrze, trzeba było sprawdzić pieniądze, mogłem wejść do budki i poczekać na żandarmerię/urzędników skarbowych, jak się później okazało. Po półgodzinnym odczekaniu nadal nikogo nie było, dochodzenie wykazało, że na pewno było ich 2, a 1 brakowało. Ale nie mogłem wyjść z kabiny. Zamknęli mnie jak przestępcę. Po około godzinie w końcu wizyta, przeliczenie pieniędzy i wyjście, pomyślałem, powiedziałem, że chcę napić się kawy, a ty zajmujesz mi tyle czasu, że wkrótce spóźnię się na lot. Miałem gwarancję, że nie spóźnię się na lot. Musieli wszystko sprawdzić, co stało się dla mnie jasne po siedzeniu tam przez prawie 1 godziny. Po całkowitym dochodzeniu otrzymałem dokument ze wskazanymi kwotami i pieczątkami, a także zwrot paszportu. Mówiłem już, że składam na nich mocną skargę, spisałem ich nazwiska. Tak, przepraszam, powiedzieli, istnieje dług w wysokości 2 97.000 euro z umową o spłatę i myśleliśmy, że masz mniej więcej to samo nazwisko. Powiedziałem bzdury, mój numer BSN jest unikalny i tylko mój.Możesz łatwo zażądać moich środków z banku NL, mojej własności, po prostu znęcasz się nad nami, abyśmy nie pozwolili nam wyjechać z własnymi pieniędzmi.

    Dla mnie też, lecę przez Düsseldorf i nic innego się już nie liczy, mam dość szumowiny operatorów kontrolnych, a po powrocie zawsze otwieram puste walizki. Nie proszą o żadne ubrania, nie, mam jeszcze wszystko w Holandii. Schiphol straci dochody, ale w ogóle tego nie rozumieją, a państwo otrzyma też mniejsze dochody z podatków, z których trzeba je płacić. Nie, tę ich czapkę można by lepiej nosić lub wymienić na beret, mogą nauczyć się strzelać w Syrii.

  16. Jacka G. mówi

    Już mnie to nie przeraża. Na lotnisku Schiphol czasami pytają mnie, kiedy lecę klasą biznesową w kurtce Amari. W USA kilka razy widziałem uroczego psa, który usiadł obok mnie. Są to psy rasy Scrooge McDuck. Wyczuwają każdy grosz. Miałem wtedy trochę w kieszeni, ale to nie był żaden problem. W rozmowach z inspektorami zawsze zachowuję spokój. Zwykle potem ściskają mi rękę i nie mam napadów złości ani chwilowego wzrostu ciśnienia krwi. W przeszłości było mi ciężko, ale to wszystko wymaga czasu i wysiłku.

  17. rumiany mówi

    Tak, to samo przydarzyło mi się po przyjeździe.
    Ooo proszę pana, ma pan tyle pieczątek w paszporcie.
    Na pewno mieszkasz w Tajlandii?
    Nie jesteś jeszcze na emeryturze.
    Z czego żyjesz?
    Ty też nie masz żadnych ubrań w walizce.

    Sprawdzili więc i skopiowali wszystkie dokumenty.
    Ponad 100 egzemplarzy.
    Stałem tam ponad 2 godziny i później musiałem rozebrać się do bielizny.
    I mają mnie po zęby
    zbadane.
    Każdy chce żyć w ciepłym kraju – to była jego odpowiedź na moje pytanie, dlaczego tak się stało.
    Więc dla mnie NIGDY WIĘCEJ SCHIPHOL.

  18. Lew 1 mówi

    Drogi Ruddy,
    Faktycznie przeszedłeś stuprocentową kontrolę.

    Organy celne na lotnisku Schiphol nie mają uprawnień prawnych do zadawania wszelkiego rodzaju pytań i uzyskiwania danych osobowych od pasażerów podczas tzw. kontroli 100%.

    Tak rozstrzygnął Sąd Najwyższy we wtorek, 3 lipca 2012 roku w kasacji w sprawie karnej dotyczącej stuprocentowej kontroli. Jak wynika z raportu De Ware Tijd z czwartku, 5 lipca, Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, że organy celne nie są uprawnione do wydawania nakazów ani żądania „współpracy przy kontroli”.

  19. John słodki mówi

    Drodzy Tajlandczycy
    Przyjeżdżam do Tajlandii od ponad 20 lat i poleciałem około 60 razy.
    Z mojego doświadczenia wynika, że ​​Schiphol to instytut szkoleniowy żandarmerii wojskowej, w którym każdy drobiazgowiec będzie próbował zdobyć walutę lub koszulkę, której masz przy sobie za dużo.
    Leć wygodnie przez Düsseldorf, a nie będziesz miał żadnych problemów.
    Jest też napisane o odprawie celnej, ale nie jest ona taka dziecinna i można przejść przez nią znacznie szybciej, jeśli ma się bagaż.
    W ciągu 12 lat spędzonych w Düsseldorfie sprawdzono mnie tylko raz i nie zrobiła żadnego problemu z kilkoma koszulkami.
    Radzę wszystkim unikać Schiphol, lotniska najbardziej nieprzyjaznego klientom.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową