Drodzy Czytelnicy,

Być może został opublikowany wcześniej, ale na pewno nie wiedziałem, że mojej tajskiej dziewczynie nie wolno było wsiadać do autobusu.

W piątek rezerwuję w moim hotelu w Krabi dwa bilety autobusowe z Krabi do Bangkoku: 600 bahtów za osobę. Kiedy w sobotę dojeżdżamy do firmy oferującej autobusy wycieczkowe, okazuje się, że moja tajska dziewczyna nie ma wstępu do tego autobusu. Pozwolono nam więc pojechać tylko minibusem do Surat Thani i musieliśmy jechać autobusem rządowym do Bangkoku.

Biuro podróży zorganizowało bilety za wysoką dodatkową opłatą w wysokości 350 bahtów za osobę. Na szczęście dotarliśmy na dworzec autobusowy w Surat w samą porę.

Jeśli więc podróżujesz z tajską firmą, najlepiej najpierw zapytać przed dokonaniem rezerwacji.

Z poważaniem,

Philip

25 odpowiedzi na „Tekst czytelnika: Mojej tajskiej dziewczynie nie wpuszczono do autobusu”

  1. Ronny Lat Phrao mówi

    Czasem jeżdżę też autobusem. Moja żona jest zawsze ze mną, a czasami moja rodzina też, ale nigdy nie spotkałem nikogo, kto odmówiłby mojej żonie lub rodzinie.
    Na jakiej podstawie pojawiła się ta odmowa? Ponieważ jest Tajką?

  2. Rikie mówi

    To dyskryminacja, co za nonsens, bo jesteś Tajką i płacisz tyle samo
    Często jeździłem też autobusem VIP, ale zawsze było więcej Tajów niż Farangów

  3. młody mówi

    Czy przewoźnik autobusowy podał (dobry) powód? Jeśli zapłaciłeś za bilet, busmij nie może odmówić pasażerowi. Niezwykle dziwna historia. Coś musi się za tym kryć.

  4. Kora Verkerka mówi

    A jaki był powód, dla którego nie pozwolono jej przyjść?

  5. Bas mówi

    Wydaje mi się to bardzo dziwną historią. Taj, któremu nie wolno podróżować tajskim autobusem? A jaki był powód odmowy według przewoźnika? Wydaje mi się, że to kolejny przykład Faranga, który dokonał finansowego włamania, w czym niektórzy miejscowi są bardzo dobrzy…

  6. Erwin mówi

    Czy mógłbyś wyjaśnić, dlaczego nie pozwolono jej przyjść?

  7. Barbara mówi

    Dlaczego twojej dziewczynie nie pozwolono przyjść? Naprawdę tego nie rozumiem?
    Gdybyś miał dwa bilety, to dwie osoby mogłyby przyjść, prawda? Jeden bilet na osobę?
    Nigdy wcześniej o tym nie słyszałem. Jestem żoną Tajka od ponad 20 lat i nigdy nie mieliśmy takiego problemu?
    Czy dyskryminowali ze względu na narodowość? Czy to było tylko dla obcokrajowców? A czy Tajom nie pozwolono przyjechać? Dziwna rzecz….

  8. dip mówi

    Irytujące i niewyobrażalne. Czy podano powód odmowy?

  9. tona mówi

    Naprawdę nie mogę sobie tego wyobrazić.
    być może twoja dziewczyna ma złą przeszłość związaną z firmą autobusową….

  10. Fons mówi

    Jeśli między Tobą i Twoją dziewczyną nie było nic złego, poproś o zwrot pieniędzy i, jeśli to konieczne, zadzwoń na policję

  11. Philip mówi

    Najwyraźniej niektórym firmom nie wolno przewozić Thais, prawdopodobnie dlatego, że stanowi to konkurencję dla autobusów rządowych.
    Po przybyciu do biura podróży dwóch funkcjonariuszy policji sprawdziło paszporty.
    Koleżanka zapytała, dlaczego nie pozwolono jej przyjechać, a policja potwierdziła, że ​​tak właśnie było.
    Pozdrawiam Filip.

    • Ruud NK mówi

      Philip, to śmierdzi jak cholera. Zapłaciłeś zdecydowanie za wysoką cenę, a policja sprawdziła paszporty. Nigdy nie spotkałem się z policją sprawdzającą paszporty, kiedy wsiadasz do autobusu.
      To jest po prostu zwykła korupcja.

  12. Marka Ottena mówi

    Uważam, że to bardzo dziwna historia. Dużo podróżuję autobusem po Tajlandii z moją tajską dziewczyną i nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego. Być może sprzedano zbyt wiele miejsc w autobusie i wszedłeś do autobusu jako ostatni? Podobnie jak inni tutaj, jestem bardzo ciekawy przyczyny.

  13. będzie mówi

    hi

    Nigdy wcześniej tego nie słyszałem.

    z jakiego powodu nie pozwolono jej przyjechać?

    kara .

    w

  14. Chiela mówi

    Doświadczyłem tego również kilka lat temu, między innymi z Krabi do Bangkoku. Mojej żonie (Tajce) również nie pozwolono przyjechać, ponieważ był to autobus dla VIP-ów, a dla Tajów był inny Bush – mówili. Jednak po prostu weszliśmy, bo mieliśmy bilety z żoną w okienku, a ja obok, a potem udawaliśmy, że nic się nie dzieje i po prostu pojechaliśmy autobusem do BKK….

  15. Z gołą głową mówi

    Doświadczyłem tego również wiele lat temu w Suratani.
    Kupując bilety autobusowe, powiedziano mi, że mojej tajskiej dziewczynie nie wolno wsiadać do autobusu, ale nie wyjaśniono mi, dlaczego.
    Na pewno nie było jej na czarnej liście, nawet nie zapytano o jej imię, myślę, że dotyczy to prywatnych firm autobusowych, które w razie wypadku mogą nie być ubezpieczone od Tajów.
    Przypadkowo powiedziałem to mojej obecnej dziewczynie w zeszłym tygodniu, była bardzo zaskoczona, nigdy wcześniej tego nie słyszała.
    Następnie pojechaliśmy pociągiem.

  16. henry mówi

    Teraz moi teściowie mieszkają w Krabi i prawie co miesiąc przyjeżdżają do stolicy autobusem (dworzec autobusowy Sai Tai). Zawsze przywożę i przywożę i całkiem dobrze znam tajniki biletów autobusowych.

    A wyjaśnienie, że twojej dziewczynie nie pozwolono przyjść, jest bardzo mało prawdopodobne. Jeśli posiadasz ważny bilet, nigdy nie odmówiono Ci wejścia na pokład autobusu, ponieważ numer Twojego miejsca jest podany na tym bilecie, podobnie jak na karcie pokładowej w samolocie.

    Ale powiedziałeś, że zapłaciłeś 600 bahtów za osobę za bilet Krabi-Bangkok w swoim hotelu. No cóż, to niemożliwe, bo to mniej niż pensja moich teściów. Bo za bilet w 620-miejscowym autobusie płacą 48 THB. Bilet na autobus VIP kosztuje ponad 1000 THB.

    Obawiam się więc oszustwa ze strony sprzedawcy Twojego biletu lub firmy turystycznej. Bilet ten został wydrukowany, na którym wydrukowano numer paszportu lub dowodu osobistego.

    Chiel, autobusami VIP jeżdżą głównie Tajowie, ludzie z Zachodu są zwykle w mniejszości, to właśnie widzę na Sai Tai.

    Mogę tylko doradzić wszystkim, aby zawsze korzystali z autobusu rządowego, rozpoznawalnego po bokach Garudy, a bilety kupowali online na dworcu autobusowym lub w Tesco Lotus, gdzie można nawet wybrać miejsce.

    • Philip mówi

      Henry, dla wygody zarezerwowałem autobus w pensjonacie PN, więc nie autobus rządowy, ale prywatnej firmy. Koszt to 600 kąpieli od osoby (więc jest to możliwe). Droga z Krabi do Kao San. Niestety nie pamiętam nazwy firmy.
      Następnie zabierają Was minibusem do Surat Thani i tam jedziecie 36-osobowym autobusem tej firmy (razem z innymi z Koh Samui).
      Najwyraźniej tej firmie nie wolno przyjmować Tajów. Z moją dziewczyną nie dzieje się nic złego.
      Właściwie chciałbym wiedzieć dlaczego.
      Następnym razem po prostu pójdę na dworzec autobusowy i tam zarezerwuję bilety.
      Pozdrawiam Filip

      • Cees mówi

        Zawsze jedź autobusem rządowym lub autobusem Nakhon chai air. To jedyne bezpieczne autobusy. Rezerwujesz w hotelach i zazwyczaj są to stare, wyrzucone autobusy, o których często czytasz, ponieważ nie mają hamulców lub zawieszenie jest zgniłe. A Tajowie nie mają wstępu, bo wiedzą, że cena tych autobusów jest niższa.

  17. Z gołą głową mówi

    Dużo podróżuję także autobusem po Tajlandii i nigdy nawet nie leciałem lotem krajowym, ale przy zakupie biletu autobusowego nigdy nie poproszono mnie o paszport ani dowód osobisty i nigdy nie widziałem takiej wzmianki na bilecie autobusowym.
    Zdecydowanie zgadzam się z tym, że należy jeździć autobusem rządowym. Wydaje mi się, że są to autobusy niebiesko-białe, ale nie jest to jasne na wszystkich dworcach autobusowych.
    Odmówiono mi wówczas wydania biletu autobusowego dla mojej tajskiej dziewczyny.

  18. Philip mówi

    dla jasności całej historii.
    w piątek rezerwuję w moim pensjonacie 2 bilety z Krabi do Bangkoku. 2×600 kąpieli.
    Dostaję tam informację, że zapłaciłem.
    W sobotę po południu o 15:30 zostajemy odebrani minibusem i zawiezieni do biura firmy turystycznej. Tylko moja dziewczyna jest Tajką, reszta to obcokrajowcy.
    Musimy tam pokazać naszą notatkę i otrzymamy naklejkę. Gdy tylko pani za ladą zobaczy moją dziewczynę, mówi, że nie wolno im przewozić Tajów. Chętnie załatwi bilety z Surat do Bangkoku autobusem rządowym. dopłata 350 kąpieli za osobę.
    Kiedy pytam, dlaczego nie wolno jej przyjechać, odpowiada, że ​​takie jest tajskie prawo.
    O 16:30 wszyscy wsiadają do 2 minibusów i zawożą nas do Surat Thani. Farangowie wysiadają w biurze firmy turystycznej. Ktoś ma dla nas 2 bilety autobusowe.
    Zostajemy zabrani na dworzec autobusowy (tylko we dwoje) i tam wsiadamy do „autobusu rządowego”.
    Teraz jestem jedynym farangiem.
    Policjanci potwierdzili mojej koleżance, że faktycznie nie pozwolono jej przyjechać i że jest to problem prawny.
    Dlatego nie sądzę, żeby była to korupcja. Dodatkowe 350 bahtów na osobę to trochę za dużo, ale albo trzeba zapłacić, albo nie dostać się do Bangkoku.
    Pozdrawiam Filip

  19. Cees mówi

    Nazywają to przechlapaniem. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam (od ponad 15 lat). W Suranthani próbowała oszukiwać. Tam rzeczywiście autobus jest kontrolowany przez mafię. Ale to nie dlatego, że moja żona jest Tajką. To dla dla mnie też nowość

  20. Jacek S mówi

    Doświadczyłem tego samego w 2013 roku, kiedy wraz z dziewczyną chcieliśmy pojechać z Krabi do Hua Hin. Ale nie robiliśmy z tego wielkiego halo. Znajomy powiedział mi, że w niektórych autobusach wpuszczani są tylko obcokrajowcy. To były autobusy VIP. Nie pamiętam, dlaczego to było – coś związanego z ubezpieczeniem – nie pamiętam. Następnie zarezerwowaliśmy inny autobus, którym oboje mogliśmy jechać.

  21. Fons mówi

    W tym tygodniu pojechałem autobusem VIP (Greenbus) Chiang Mai - Chiang Rai z moją tajską żoną, więcej Tajów niż farrangów, nigdy nie miałem żadnych problemów.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową