(Adirach Toumlamoon / Shutterstock.com)

Kiedy jakieś półtora roku temu rozpoczęły się masowe protesty przeciwko obecnej władzy i modernizacji monarchii, początkowo były one pokojowe i pokojowe, aż do momentu, gdy policja zaczęła stosować przemoc.

Potem przyszedł Covid-19 i masowe protesty ustały, ale w związku z zamknięciem Tajlandii, które spowodowało kłopoty wielu ludzi, ostatnio protesty ponownie się nasiliły.

Niedbały rząd, który najwyraźniej myślał, że zamykając granice, wirus również pozostanie na zewnątrz, i nie zarządził szczepionek lub był o wiele za późno, sytuacja zwykłego człowieka pogarszała się. W rezultacie ludzie zostali zmuszeni ponownie wyjść na ulice, żądając dymisji rządu. Odpowiedzią tego rządu nie była odpowiedź, ale kontenery transportowe, drut kolczasty i wielu, wielu policjantów, którzy raz po raz blokowali im drogę. Często używali wody armaty z dużą ilością gazu łzawiącego i gumowych kul.

Jeśli jako rząd nie będziecie chcieli nawiązać konstruktywnej rozmowy z demonstrantami, a będą wśród nich ludzie wykształceni i rozsądni, to ludzie nie będą czuli się wysłuchani i można spodziewać się, że sprawy powoli wymkną się spod kontroli wyłącznie frustracji, zwłaszcza wśród osób znajdujących się na samym dole społeczeństwa, którym rząd nie oferuje perspektyw na lepsze życie.

Młodzi ludzie, którzy następnie bombardują policję w Din Daeng fajerwerkami, co moim zdaniem jest całkowicie bezcelowe, ale które prawdopodobnie odbierze to jako „przynajmniej coś robię”. Następnie policja, która właściwie nie ma na to lepszej odpowiedzi niż za każdym razem spieszyć się z ogromną siłą wyższą, a następnie, przy odrobinie szczęścia, zabrać kilku ludzi, wyjść i gra zaczyna się od nowa.

Ze zdumieniem śledzę jak najwięcej transmisji na żywo i widzę, jak dosłownie setki policjantów nie są w stanie zapanować nad kilkudziesięciu bardzo młodymi demonstrantami. Myślę, że ma to związek ze słabym poziomem wykształcenia zwykłego funkcjonariusza policji, który nie potrafi lub nie pozwala mu myśleć.

(Adirach Toumlamoon / Shutterstock.com)

Od tygodni myślałem, dlaczego policja nie zajmie kilku funkcjonariuszy w strategicznych miejscach, żeby nie mogli już rzucać fajerwerkami, ale co ważniejsze, nie zaczęła rozmowy i nie próbowała deeskalować, ale prawdopodobnie uważają to za utrata twarzy. Po zastrzeleniu policjanta 6 października wydaje się, że w końcu można porozmawiać z mieszkańcami i nagle nie ma już policji, lecz zwykłego funkcjonariusza policji i wydaje się, że na tym obszarze powrócił spokój.

Swoją drogą nie jest dla mnie jasne, czy omawiany funkcjonariusz został zastrzelony przez demonstranta, czy przez własnego kolegę, bo jak później zobaczysz, ile dziur jest np. w oknach 7-Eleven, to może zakwestionować oświadczenie policji.

Następnie wyciągnę z tego ostrożne wnioski, gdyż w przeciwnym razie policja jest tak niekompetentna, że ​​nie może sobie wyobrazić, że tygodniom niepokojów w rejonie Din Daeng można było zapobiec po prostu będąc obecnym w kaszkiecie i ewentualnie rozpoczynając rozmowę, ponieważ nie widział jeszcze, jak demonstrant użył przemocy wobec funkcjonariusza policji, gdy został on aresztowany. Albo policja zaplanowała to w ten sposób, aby wszyscy wrócili do szeregu poprzez ogromny pokaz siły. Ponieważ policja rzeczywiście ma problem z wizerunkiem, po pierwsze dlatego, że powszechnie uważa się ją za skorumpowaną, a z drugiej strony nie traktuje się jej poważnie, ponieważ w rzeczywistości nie egzekwuje konsekwentnie prawa i zasad.

W ostatnich tygodniach, po wejściu w życie godziny policyjnej, mogli aresztować każdego, kto znalazł się na ulicy bez ważnego powodu, ukarać mandatem każdego, kto jechał bez kasku lub ukarać mandatem każdego, kto jechał pod prąd. Tworzysz więc sytuację, która jest właściwie całkowicie niejasna, a jednocześnie sprawiasz, że jesteś całkowicie niewiarygodny. Następnie jako jednostka musicie nie tylko wspomnieć, że dwóch waszych funkcjonariuszy zostało rannych, ale także zachować otwartość i szczerość w odniesieniu do toczących się dochodzeń (jeśli są w toku) w sprawie ofiary, która otrzymała kulę w szyję, która został potrącony przez radiowóz, Jo Ferrari itd. itd.

Poniższe filmy pokazują, jak surowo zachowuje się policja. Na tym filmie w 43. minucie zostaje kopnięty w głowę zatrzymany, który został już aresztowany.

https://www.facebook.com/RatsadonNews/videos/1243610666099641

Na poniższym filmie po 49 minutach i 30 sekundach widać, jak wpychany jest pod koła przejeżdżający motocykl, w Holandii byłoby to usiłowanie zabójstwa

https://www.facebook.com/TheReportersTH/videos/582222062917424

Dają kilka programów dziennie, ale ostatecznie są to głównie bezsensowne programy o różnych rzeczach, ale to raczej na scenę, a zwłaszcza dla telewizji.

W sumie trzeba będzie poczekać, co będzie w najbliższej przyszłości, wstrzymuję oddech, bo z premierem, który nie umie ustąpić i zawsze myśli, że ma rację po swojej stronie, który mówi że ludzie powinni zacząć się modlić, aby nie dotknęła ich powódź, zamiast podejmować zdecydowane działania i myśleć, że za kontenerami morskimi jestem suchy i bezpieczny, Tajowie będą mieli ekscytujący czas.

Przesłane przez Roba

9 odpowiedzi na „Przesłanie czytelnika: co ostatnio wydarzyło się w Tajlandii?”

  1. Johnny B.G mówi

    Znam to przedstawienie kukiełkowe już od 30 lat i jakoś mało osób interesuje. To wewnętrzny nonsens, w którym nie ma znaczenia, kto będzie rządził, bo będzie podzielony na lewo lub prawo, a jeśli granice zostaną otwarte, to turyści i tak przyjdą, a wtedy zostanie tylko ten mały dodatek do zarobienia, aby wszyscy byli zadowoleni Ponownie.

    • Geert P mówi

      Za każdym razem, gdy czytam Twój komentarz, dla pewności patrzę na globus, żeby zobaczyć, czy przypadkiem nie dodano kolejnej Tajlandii.
      Może cię to zdziwić, ale zarabianie pieniędzy nie jest najważniejszą rzeczą w życiu.

      • Dennis mówi

        Potem patrzę też na kulę ziemską, żeby zobaczyć, czy dodana została druga Tajlandia. „zarabianie pieniędzy nie jest najważniejsze”??? Prawdziwy? Status, bling bling jest naprawdę ważną rzeczą w Tajlandii i posiadanie dużej ilości pieniędzy (pożyczonych lub nie) ogromnie pomaga!

        Nierówności w Tajlandii, w tym pod względem gospodarczym, rzeczywiście są podstawą protestów i jeśli kraj nie zostanie wkrótce ponownie otwarty, protesty będą tylko intensywniejsze i większe.

        Powyższe dotyczy całego świata, czego dowodem są wszystkie konflikty na świecie. Tylko ludzie w bogatych krajach, takich jak Holandia, mogą powiedzieć, że zarabianie pieniędzy nie jest najważniejsze. Bo już to mamy.

      • Johnny B.G mówi

        @GeertP,

        Nie wiem nic poza tym, że gdy nie masz pieniędzy, życie jest dość trudne. W Holandii istnieje system socjalny, który nie wydaje się wystarczający. W TH tym systemem jest rodzina i jest to dość denerwujące, jeśli rodzina nie ma pieniędzy. Nie chcesz tego od rządu i może dlatego masz łatwiejsze podejście do życia. Pytaniem dla zdecydowanej większości społeczeństwa nie jest to, co będą robić po przejściu na emeryturę. Pytanie jak zgromadzić jak najmniej długu na koniec miesiąca.
        Tajlandia to nie bajkowa kraina, ale kraj, w którym można wygrać, ale i przegrać, a przegranych po prostu mniej się podziwia.
        Nie mam nic przeciwko robieniu rzeczy inaczej, ale jako mieszkaniec nie mogę zrobić nic poza tym, co leży w mojej mocy. Walki tutaj nie wygra się litością, więc zawsze jest to kwestia „cokolwiek trzeba”
        I tak system nadal istnieje.
        Nie strzelaj do posłańca 😉

  2. Tino Kuisa mówi

    Poniżej drugiego filmu The Reporters znajduje się następujący przypięty tekst (wśród 7.400 innych komentarzy):

    Tagi: Więcej informacji piosenka ปลอดภัยสำหรับการสื่อสาร Zobacz więcej

    Tłumaczenie:

    „Proszę, niech każdy wyraża swoje zdanie w sposób cywilizowany, szanując inne opinie, abyśmy mogli stworzyć bezpieczne środowisko i dać każdemu możliwość pokojowego rozwiązania problemów. '

    Rzeczywiście, po obejrzeniu wielu filmów i przeczytaniu wielu raportów mam głębokie wrażenie, że policja zachowuje się bardzo surowo i z wielką przemocą. Ponadto wielu pokojowym demonstrantom postawiono wszelkiego rodzaju zarzuty, z których najpoważniejszym jest obraza majestatu.

    Demonstranci w Din Daeng to często zdesperowani młodzi ludzie, którzy nie mogą już zdobyć wykształcenia ani znaleźć pracy.

    Zobacz wywiady z 5 z tych demonstrantów tutaj:
    https://prachatai.com/english/node/9481

    • Tino Kuisa mówi

      Dodam to:

      Demonstrantami są często bardzo młodzi uczniowie i studenci. Najmłodszą aresztowaną była 14-letnia dziewczyna. Widziałem zdjęcia 17-letniej studentki, która w ramach protestu całkowicie zgoliła włosy. Starsza pani, pieszczotliwie nazywana Ciocią Pa Pao, rozebrała się i nago stanęła przed policją.

      Wiele protestów ma charakter zabawny, wyrazisty, z muzyką i poezją. Niestety, cieszą się one mniejszą prasą.

    • Tino Kuisa mówi

      Przepraszam… jeszcze jedno ulepszenie:

      ….abyśmy mogli stworzyć bezpieczne środowisko… a potem jest napisane „dla mediów…

  3. Marcel mówi

    Znam Tajlandię od 1998 roku. W tym samym roku poznałem moją żonę, która przyjechała do Holandii w 2003 roku i z którą ożeniłem się w 2006 roku. Mamy budynek w Chiangmai i jesteśmy tam regularnie. Ale przestałem śledzić rozwój polityczny tego kraju. To powoduje, że jesteś przygnębiony. To się nie zmienia. Istnieje wyższa warstwa pełna przywilejów, na której czele stoi osoba najwyższa, która nie przejmuje się tym, co dzieje się pod nią. Nie ma znaczenia, że ​​protesty rozbrzmiewają ze strony niższej i średniej warstwy. Wysłano przeciwko niemu siły policyjne i toczy się gra, która nie przyciąga uwagi na całym świecie. W którym kraju (południowo)azjatyckim nie tłumi się opozycji? W Tajlandii nie ma analiz ani wyjaśnień dotyczących niezadowolenia społecznego. Tajlandia to społeczeństwo, w którym każdy ma swoje miejsce. Inaczej zająłbyś inne miejsce. I nieważne, jak na to spojrzeć: ludzie polityczni i religijni codziennie przekazują to przesłanie za pośrednictwem mediów i na tym koniec. Żaden kryzys w przeszłości nie miał pozytywnych skutków dla demokracji. Ani kryzys azjatycki z 1997 r. wywołany przez Tajlandię, ani tsunami z 2004 r., ani światowy kryzys finansowy z 2010 r., ani kryzys militarny z 2014 r., a już na pewno nie kryzys polityczny z 2019 r. i obecny kryzys koronowy. Klasa wyższa trzyma swoje szeregi w zamknięciu, podobnie jak ich giełdy i to wszystko. Wszystkie te kryzysy zanikają, po czym następują erupcje.

    • Rob W. mówi

      Rozumiem, Marcel, że przestałeś śledzić rozwój sytuacji politycznej. Do tej pory obywatele byli raz po raz krwawo wpychani z powrotem do klatki i nie wydaje się, aby zmiany miały nastąpić. Można by jednak pomyśleć, że w pewnym momencie nie ma odwrotu, niezależnie od tego, jak bardzo elity dinozaurów tego chcą. Ciekawe, ten dobór słowa kryzys. To przypomniało mi kapitalizm: Tajlandia jest krajem silnie kapitalistycznym, w którym prawie nie ma czynników łagodzących dla plebsu. Obecnie kapitalizm jest nieodłączną cechą tego, że z powodu swoich wewnętrznych sprzeczności raz po raz pogrąża się w kryzysie. Jeśli kraj będzie się tak dalej zachowywał, będziemy musieli poczekać na kolejny kryzys, i następny, i kolejny... Jeśli wydaje się, że myślenie młodzieży naprawdę się zmieniło, nie zginaj się już na ślepo i nie zadawaj więcej pytań tej osobie wyżej na drabinie, to: Dlaczego beknięcia nie cichną już cicho i krwawo?


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową