Byłem w Jomtien imigracji w zeszłym tygodniu na przedłużenie roku (małżeństwo). Złożyłem wszystkie dokumenty starannie (2 razy) i wydawało się, że wszystko jest w porządku dla małej damy siedzącej przed nami po lewej stronie.

Te 2 stosy dokumentów zostały przekazane innej kobiecie, która zaczęła zachowywać się nieswojo i zadawała mojej żonie wszelkiego rodzaju pytania po tajsku. Między innymi zapytała, czy to jest jej dom, w którym mieszkamy. Nadal miała przed sobą kopie księgi domowej i dowód osobisty z tym samym nazwiskiem mojej żony.

Potem znowu zdjęcia nie były dobre, tak jak w zeszłym roku. Dla pewności załączam 6 zdjęć. Tym razem chciała też mieć z nami zdjęcia tajlandzkiego świadka widoczne przed numerem domu, w salonie, a także w sypialni (upokarzające). A także kopię dowodu osobistego i księgi domowej świadka. Oczywiście nie od razu znalazł się ktoś, kto chciał sobie zrobić zdjęcie z farangiem w swojej sypialni.

Następnego dnia był ostatni dzień mojego pozwolenia na pobyt) z powrotem do imigracji, aby poprosić o przedłużenie o 60 dni i to również było wbrew jej woli, ale ostatecznie jej się udało. W międzyczasie znalazłem dwóch Tajów, którzy chcą mi pomóc i mam nadzieję, że uda się to pod koniec stycznia. Świadek musi również udać się do imigracji.

Opiekuję się żoną od 15 lat, więc to nie będzie małżeństwo z rozsądku. Jeśli nie chcą nas tutaj, dlaczego po prostu tego nie powiedzą. Myślę, że czas szukać gdzie indziej.

Przesłane przez Ruuda

52 komentarze na temat „Przesłanie czytelników:„ Jeśli nie chcą nas tutaj, dlaczego po prostu tego nie powiedzą?'”

  1. Ruud mówi

    Ponieważ to, przez co przeszedłeś, nie dzieje się w całym kraju, o ile mi wiadomo, prawdopodobnie nie będzie rozkazu z góry.
    Prawdopodobnie masz do czynienia z niezadowolonym urzędnikiem imigracyjnym.

    • M. Slim mówi

      Kilka miesięcy przed moim nowym wnioskiem (emerytura) uzupełniam braki na koncie pożyczką przez dobrych znajomych, po nowym rocznym odnowieniu spłacam pożyczkę z niskim oprocentowaniem, tak robię od lat bez żadnego problemu.

  2. sztylet mówi

    Drogi Ruudzie, tak, dlaczego po prostu tak nie mówią? Język tajski i tajski nie są przeznaczone do bezpośredniego mówienia „tak” lub „nie” lub, mówiąc bardziej dosadnie, „odpieprz się”. Gdyby Tajowie zachowywali się tak powściągliwie w ruchu ulicznym, jak w swoim języku, byłoby to błogosławieństwem. Myślę, że po prostu miałeś pecha z tą panią. Mam bardzo dobre doświadczenia z imigracją tutaj, w Udonthani i jest to bardziej pozytywnie wspominane na różnych blogach. Arbitralność w biurokracji istniała zawsze. Nierówność mocy itp. Na koniec mały incydent, którego doświadczyłem. Potrzebowałem trochę więcej gotówki, niż mógł zapewnić bankomat, więc zaniosłem książeczkę oszczędnościową do banku. Żadnych klientów, dwie panie za ladą, zajęte telefonami. Przyszedłem tam dla pieniędzy, co według mnie jest czynnikiem zakłócającym.
    Musiałem dwukrotnie złożyć podpis na formularzu odstąpienia od umowy. Według pani podpis nie był dobry. Tylko jeszcze raz. W skanerze na podczerwień pokazała mój podpis, który złożyłem otwierając konto. Mój inicjał był oddzielony od mojego nazwiska. Narysowałem z odrobiną inicjału pierwszej litery nazwiska. Miałem paszport do dowodu osobistego. W końcu dostałem pieniądze w chłodnej atmosferze, ponieważ całkiem dobrze mówię również po tajsku.
    Ruud nie pozwala ci zejść z boiska, ruszyć dalej, a ty już to robisz, to pewnie się uda. Gdziekolwiek jesteś, zawsze jest to coś innego w tym samym rzędzie wielkości.

    • Jan mówi

      jest dość śmieszny, ale nawet przy pogodnym pracowniku banku zdarza mi się czasem, że podpis nie zgadza się z podpisem w rejestrze banku. Dobrą rzeczą jest to, że nie pozwalają ci się pogubić, ale pokazują podpis z systemu.
      W tym kraju są bardzo precyzyjne, przynajmniej w niektórych sektorach. Widziałem kilka razy, że nie było to w 100% poprawne. Ostatnio. Czek gotówkowy. Jedno z moich imion to jacObus. Tak jest napisane w moim paszporcie. Jeden z czeków był oznaczony jako „jacUbus”. Więc to nie było w porządku. Był irytujący. Ale pozwolono mi umieścić półkola na „u”, a wtedy „u” było „o”, więc ok. Śmiejąc się oczywiście, ale także dodając pewności siebie!

  3. l. niski rozmiar mówi

    Zapytaj o Pol.Col.Katatorn Khamtieng i zgłoś skargę.
    Jest dyrektorem imigracyjnym.

    • Harry'ego Romana mówi

      Kiedyś podobny problem. Pomimo faktu, że mój dyplom uniwersytecki był dwujęzyczny, pod napisem „Uniwersytet w Amsterdamie” widniał „Uniwersytet w Amsterdamie”, dla kobiety z BOI nie było to jasne. Potem poszła do szefowej swojej szefowej i.. 30 minut później ta pani miała nowy pokój… opróżnili miotlarnię i została tam przeniesiona. Było tylko miejsce na krzesło. Nigdy więcej problemów z BOI.
      Swoją drogą: dzięki temu wiecznemu „uśmiechowi” 90% mojego biznesu przeniosło się poza Tajlandię.

  4. Henk mówi

    Ruud niestety muszę się zgodzić z tym co piszesz i jest to również w 100% poprawne.Przyjeżdżam do tego samego Urzędu Imigracyjnego od 10 lat i wszyscy znają mnie i mojego partnera.Ale za każdym razem udaje im się znaleźć coś, co Cię przekona wróć jeszcze raz. Nawet jeśli będzie tak, że będziesz musiał mieć zdjęcie z całą okolicą i tobą w środku, czy jakieś takie bzdury. Wiem, że dostanę krótszą końcówkę kija, ale mam Chciałem zapytać, kiedy przyszli zobaczyć, czy rzeczywiście uprawiamy razem seks. Zaczynam postrzegać to coraz bardziej jako rodzaj pokazu siły z ich strony. Po prostu pokaż, że musisz robić to, czego chcą, bo inaczej przyniesie to pecha Kiedy ostatni raz mogłem odebrać przedłużenie pobytu, najpierw kazali mi poczekać 45 minut, a potem powiedzieli (bez pytania, bo wiedzą, po co przyszedłem), że mogę oddać paszport pracownikowi w rogu która cały czas korzystała z telefonu. siedziała i bawiła się. Potem włożono pieczątki, a paszport położono z tyłu stolika, a pani też potrzebowała prawie godziny na wyrażenie zgody przecież, jak zrozumiałem , odwiedziła ją koleżanka w pracy. Podoba mi się tutaj. W Tajlandii super, ale na pewno nie ma się poczucia, że ​​jest się mile widzianym gościem.

  5. Jacka Braekersa mówi

    Tak się czują ludzie w Belgii na służbie migracyjnej, ale potem x10!

    • HansNL mówi

      Czy nie ma małej różnicy?
      Przywozimy pieniądze do Tajlandii.
      Migranci w Europie przyjeżdżają po pieniądze.
      Myślę, że ta różnica jest bardzo istotna.

      • Leon w. mówi

        100% racji, Hans, ale nie mają na to rady. Nie jak, wracaj…!!!!

    • wybrał mówi

      W Holandii jest inaczej.
      Pierwszy raz dużo pytań i papierów, a potem szybko wracam za 5 lat.
      W Tajlandii trzeba co roku przechodzić to upokorzenie.
      A także wracaj co 3 miesiące, aby powiedzieć, gdzie mieszkasz.

  6. Pete mówi

    Miałem to samo w zeszłym tygodniu, nie wspominając o szczegółach, jednym słowem przykro jest mówić, co dzieje się tutaj podczas różnych imigracji, zmuszają cię do przejścia przez nielegalny obwód, ponieważ to daje im więcej, , może chcesz opublikuj to teraz, w zeszłym tygodniu tego nie było, widzisz przyszłość bardzo smutną, po prostu nie wiesz, co dalej, na co się natkniesz, pisz to jeszcze raz my jako fralang jesteśmy dyskryminowani, to daje im prawdopodobnie niesamowity sens spełnienia, słodkie sny szukają kogoś, , chokdee.

    • Jaspis mówi

      Niestety muszę się z Tobą zgodzić, przy 20,000 4 bahtów wszystko załatwisz bez posiadania pieniędzy w banku. Ku mojemu zaskoczeniu (jestem bardzo dobry) ostatnio usłyszałem to od 5 osób, które szukały tu schronienia, ponieważ było to dla nich za dużo (również w związku z faktem, że zaświadczenia konsularne nie są już wydawane).
      Korupcja szerzy się, a my, ludzie Zachodu, mamy przerąbane. Z drugiej strony Chińczycy są witani jak Sinterklaas – którymi w pewnym sensie są!

      Skończyłem z tym i wyjeżdżam w marcu przyszłego roku z lepszych powodów. NIE będę tęsknić za Tajlandią, poza kilkoma naprawdę cudownymi ludźmi i niektórymi potrawami.

      • Ruud mówi

        Można oczywiście nazwać imigrację skorumpowaną, ale korupcja zaczyna się od cudzoziemca, który nie spełnia wymogów imigracyjnych Tajlandii.
        Jest gotów postawić pieniądze na stole, aby móc tu mieszkać.

        Te oświadczenia konsularne nie stanowią obecnie problemu, o ile rozumiem komunikaty, ponieważ mają one ważność 6 miesięcy.
        W tej chwili tylko Duńczycy mogą mieć problemy.

        Jeśli wymagany dochód zostanie przekazany do Tajlandii, prawdopodobnie zostanie przyjęty jako dowód, nawet bez odprawy konsularnej.
        A czemu nie przelać tych pieniędzy, przecież tu trzeba je wydać, skoro się tu mieszka.

        Jeśli w tym oświadczeniu konsularnym było kłamstwo, to cóż… to ludzie mają problem.
        Ale nie można za to winić tajlandzkiej imigracji.

        • Laksi mówi

          Ruud,

          Muszę cię rozczarować, starannie wydrukowałem moje dochody z Holandii za pośrednictwem Siam Bank, 25 stron, bank Siam umieścił pieczęć i podpis na każdej kopii.

          Dzięki temu mogę udowodnić, że mam co najmniej 65.000 XNUMX Bhatów miesięcznie do wydania w Tajlandii.

          Ale……… NIE został przyjęty w imigracji w Bangkoku, musiał udać się do ambasady holenderskiej po list wspierający wizę.

          To jest Tajlandia.

          • l. niski rozmiar mówi

            Imigracja kontroluje tylko legalizację dochodów,
            Między innymi za pomocą listu wsparcia wizowego od Ned. Ambasada.

            Bank musi jedynie wystawić oświadczenie, że najnowsze dane są zgodne z prawdą.

            Dziękuję za całą wykonaną pracę!

    • Łukasza DeRoovera mówi

      Następny krok?
      Cóż, słyszałem od mojego prawnika, że ​​miał wysłać listę wszystkich firm, z dyrektorem Farang, do BKK. Sprawdzą, czy spółka została założona tak, aby nie naruszać prawa o gospodarce gruntami.
      Więc uśpione firmy …… strzeżcie się. działające firmy będą musiały przedstawić dowody.
      Mówią o tym od ponad 10 lat… ale w międzyczasie jest inny król… inny rząd… i nadchodzą wybory.
      Każdy robi to, co uważa za najlepsze, a szczególnie słucha rozmowy w kawiarni, tam wiedzą najlepiej, lol.

  7. HansNL mówi

    W Khon Kaen cała procedura przedłużenia pobytu na podstawie emerytury trwa około XNUMX minut.
    Oczywiście nie licząc czasu oczekiwania na swoją kolej, ale zawsze grzecznie i grzecznie,

    • Jacques mówi

      W Jomtien/Pattaya zajmuje to mniej więcej tyle samo czasu. Przynajmniej ze mną. Przez ostatnie kilka lat to bułka z masłem. Zależy to jednak od liczby odwiedzających, która może się znacznie różnić w zależności od dnia lub okresu.

    • Paweł mówi

      Mam takie same pozytywne doświadczenia z Khon Kaenem jak HansNL. Nawet przydatne wskazówki (niechciane) i zazwyczaj miły śmiech. Ale jeśli nie masz uporządkowanych spraw, są również uprzejmi, ale nieubłagani. Za późno jest za późno i to kosztuje Bahta. Widziałem kiedyś Falanga, który oszalał, cóż, mógł o tym zapomnieć, został po prostu zignorowany i ostatecznie odrzucony.

    • Jacek S mówi

      W Hua Hin ta procedura też nie trwa długo, ale mówi się o wizie opartej na małżeństwie, a nie na emeryturze. To coś zupełnie innego. Ja też jestem mężatką od trzech lat, ale na szczęście co roku dostaję wizę emerytalną… tak jest łatwiej.

  8. Janbelg mówi

    Łatwo powiedziałeś.
    Najpierw zainwestuj wszystko tutaj, a potem zacznij od nowa gdzie indziej, bez oszczędności.
    Tu tracę serce.

  9. Jacques mówi

    Nigdy nie miałam żadnych problemów ze wszystkimi moimi prośbami i jestem bardzo skrupulatna, bo wszystkie ślimaki posypuje się solą. Poza tym człowiek jest tak przepełniony tą ważną pracą, że często emanuje z niego brak rozsądku. Niemniej jednak będziemy musieli się z tym pogodzić, a cierpliwość jest ważna. Osobiście wybrałbym się do urzędu imigracyjnego nieco wcześniej niż 1 dzień (raczej tydzień) przed upływem ważności zezwolenia rocznego. Nigdy nie wiadomo, tak jak teraz z tym pisarzem, co pojawi się na ścieżce i które niedźwiedzie zostaną znalezione. Zezwolenie na podstawie małżeństwa jest najszersze iw miarę możliwości wybrałbym mniej dotkliwy środek, z którego zawsze sam korzystam. O ile ludzie nie są zamożni, to element finansowy jest prawdopodobnie istotnym czynnikiem i będą musieli to zrobić w ten sposób. Uczenie się z takich sytuacji jest jedyną pozytywną rzeczą, a ostatecznie i tak zadziała. Oddychaj spokojnie, a linka się nie zerwie.

    • Naama mówi

      Byłem w banku w środę rano, aby zaktualizować moją książeczkę i poprosić o list bankowy w sprawie imigracji. Miałem 400000 2000+ na stałym koncie, które mogłem zaktualizować, wpłacając 500 bahtów. Powiedziano mi, że mogą zrobić ten list bankowy dopiero następnego dnia. Moje poprzednie razy było to możliwe tego samego dnia, ale z kontem oszczędnościowym. W rezultacie mogłem udać się do urzędu imigracyjnego dopiero w czwartek, mój przedostatni dzień. Ten urzędnik imigracyjny powiedział mi w piątek, że mogę wrócić w poniedziałek ze świadkiem. Powiedziałem, że wtedy przedłużyłbym pobyt, XNUMX bt dziennie, powiedziała, tak, też to wiem. Wyobrażasz sobie, jakie to dziecinne. Jeśli w tym szalonym ruchu drogowym natknę się na coś z wygasłym zezwoleniem na pobyt, też trafię do więzienia!

      • Naama mówi

        Naama alias Ruud de OP (oryginalny plakat).
        Dziękuję za odpowiedzi.
        Ruud

  10. D. Browar mówi

    Spóźniłem się o 1 dzień z moim 90-dniowym raportem.
    Urzędnik zaczął się bardzo bacznie przyglądać i powiedział; Musisz zapłacić karę.
    Zapytałem: ile, odpowiedz 2000 bahtów.
    Nie mogłem w to uwierzyć i zapłaciłem 2000 bahtów.
    Kiedy zwrócił mój paszport, włożył banknot 1000 bahtów z powrotem do mojego paszportu i powiedział:
    pół na pół.
    I oczywiście bez rachunku.
    Szkoda, że ​​tak musi być.

    • Maryse mówi

      Bardzo miło, zwłaszcza D. Brouwer, że odzyskałeś od niego 1000 bahtów! Mógł też wszystko schować do kieszeni….
      Szkoda, że ​​był taki surowy.

      • l. niski rozmiar mówi

        Nie miło, że zostałeś oszukany na co najmniej 500 bahtów.
        Nadgodziny za dzień 500 bahtów!

        Szkoda, że ​​nie zgłosiłeś tego od razu jego przełożonemu

        • Ronny Lat Phrao mówi

          NIGDY nie możesz być w „przedłużeniu pobytu”, jeśli spóźnisz się z 90-dniowym powiadomieniem.
          „Przedłużenie pobytu” możliwe jest wyłącznie w przypadku przekroczenia okresu pobytu.

          Jeśli spóźnisz się z powiadomieniem 90-dniowym, to dopiero po 7 dniach, a nie po 1 dniu.
          „Zgłoszenia należy dokonać w ciągu 15 dni przed lub po upływie 7 dni od upływu terminu 90 dni.”
          https://www.immigration.go.th/content/sv_90day

          Standardowa opłata za spóźnione zgłoszenie wynosi 2000 bahtów, ale może wzrosnąć w przypadku aresztowania.
          „Lepiej śledzić zasady tajlandzkiej imigracji przez cały czas pobytu w kraju, ponieważ niezłożenie 90-dniowego raportu może skutkować grzywną w wysokości 2,000 THB, która może zostać zwiększona do 5,000 THB jednorazowo zostaniesz aresztowany z dodatkową grzywną nieprzekraczającą 200 bahtów za każdy dzień, który upłynął do czasu wykonania prawa. ”
          https://extranet.immigration.go.th/fn90online/online/tm47/TM47Action.do

          • l. niski rozmiar mówi

            Jasne, dziękuję Ronny!

            Więc ten urzędnik wyszedł daleko poza swoją ligę i
            nadużył nieznajomości D.Brouwera
            o tej 90-dniowej regule!

        • Ruud mówi

          Co ma wspólnego z tym przedłużenie pobytu, jeśli zgłosisz się zbyt późno w ciągu 90 dni, mając wciąż ważne zezwolenie na pobyt? Następnie otrzymasz karę w wysokości 2000 bahtów.

    • Cornelis mówi

      1 dzień spóźnienia i kara? Wtedy faktycznie spóźniłeś się 8 dni, bo możesz/musisz dokonać zawiadomienia 90-dniowego w okresie od 15 dni przed formalnym terminem do 7 dni później…..

  11. Emiel mówi

    Miałem kilku francuskich przyjaciół z trójką dzieci w Jomtien i musieli oni dostać przedłużenie pobytu o rok. Byli dosłownie „diabelscy”. W desperacji przyszli mi z pomocą. Zabrałem ich do mojego prawnika i zrobił to za nich. Następnego dnia wszystko było w porządku. Trochę to trwało, ale nie było już kłopotów.
    Kraina uśmiechów… Dawno w to nie wierzyłem.

  12. Łukasza DeRoovera mówi

    Słusznie, już mnie nie ma, po 15 latach.
    Tutaj w Hiszpanii, świat różnicy i dużo taniej!
    Z powrotem w cywilizacji, całodzienne temperatury człowieka (Calpe-Altea-Albir) także teraz w zimie,
    błękitne niebo 21 stopni w cieniu i 15 stopni w nocy.
    Wszystko pod ręką, a za 75 eu lecisz tam iz powrotem do Belgii.

    • Pokój mówi

      Są tam też zabawne i mniej zabawne rzeczy. Znam wielu, którzy również wracają stamtąd rozczarowani.
      Zwykle na początku wszędzie jest zapach róży i bimbru. Dopiero później pojawiają się mniej atrakcyjne historie.

    • Louis mówi

      Hiszpania może być dobra, ale dla mnie zdecydowanie za zimna. stopni w nocy, potrzebujesz ogrzewania, bo inaczej zamarzniesz.

  13. Bob mówi

    Kiedy wejdziesz do jomtien, idź w lewo, mijając informacje, miń pierwszy rząd kontuarów po lewej stronie, a na następnym rogu jest młody człowiek, który nas rozumie i mówi trochę po angielsku i holendersku i który chętnie ci pomoże. Nazywa się Wanlop przezwisko piłka _piłka
    Sukces.

  14. Rabować mówi

    Właśnie wróciłem z kilkutygodniowego urlopu u teściów, ale dla mnie jest to i pozostanie zacofany kraj, nie ludzie, którzy tam mieszkają, ale to wszystko, co się wokół niego dzieje.
    Dlatego nie mam nic przeciwko temu, żeby tam mieszkać i pomagać w tej całej korupcji, dlatego często kłócę się z teściami i mówię im, żeby przeciwstawili się tym wszystkim głupim zasadom, po prostu otwórzcie usta.

    • Laksi mówi

      Obrabować,

      W takim razie muszę cię rozczarować.

      Tajlandczyk urodził się pod Budą i dorastał, aby zawsze pomagać drugiemu, ten nigdy nie straci kontaktu z drugim, a zwłaszcza ze swoim kolegą. Po prostu nigdy nie jest możliwe pociągnięcie drugiej osoby do odpowiedzialności. Zobacz w ruchu ulicznym, przejeżdżając na czerwonym świetle, żaden Tajlandczyk nie zwróci się do niego w tej sprawie. Nie bez powodu Tajlandia zajmuje pierwsze miejsce wśród najbardziej niebezpiecznych krajów w ruchu drogowym.

  15. Styczeń mówi

    Na szczęście w Holandii wszystko jest lepiej i szybciej załatwione.
    Jeśli chcesz, aby odwiedziła cię rodzina lub znajomi, musisz złożyć wszelkiego rodzaju dokumenty i wszystko przez ambasadę w Bangkoku.
    Nie mówię o kłopotach z przyjazdem po partnera na 3 miesiące lub dłużej, formularz tu, tam, tłumaczenie wszelkiego rodzaju aktów i wszystko przez ambasadę.
    Odnowienie pozwolenia na pobyt trwa miesiące, IND i gmina myślą razem z tobą.
    O kosztach nawet nie wspominam.

    Wszędzie to samo gówno, bez względu na to, gdzie się zatrzymasz.

    • RobHH mówi

      Wymówka. To była moja odpowiedź dla kogoś innego.

      @Jan teraz to rozumie, tak mam wrażenie. Rzeczywiście, postaraj się, aby ukochana osoba przyjechała do Europy. Tyle pozowania!
      Tutaj mamy łatwo.

      Najpierw wybij sobie z głowy, że Tajowie nas potrzebują. Ale ciesz się, że tu zostaliśmy.

      Dla wyjeżdżających: tabee. Dajcie znać, czy za kilka lat lepsza okaże się Kambodża, Wietnam czy Hiszpania. A może sam się tam zabrałeś?

    • Leo Th. mówi

      Przedłużenie zezwolenia na pobyt (tymczasowy 5 roku) za pośrednictwem IND kosztuje 240,- €. Po opłaceniu i złożeniu wniosku online o przedłużenie udaj się najpierw na pobranie odcisków linii papilarnych w placówce IND, na co musisz się umówić, również online przez DigiD. IND ma wtedy 3 miesiące na rozpatrzenie wniosku. Jednak w tym roku, z powodu nieprzewidzianej (?) dużej ilości wniosków o przedłużenie, IND potrzebował 4,5 miesiąca na rozpatrzenie czwartego wniosku mojej partnerki, podczas gdy okoliczności pobytu itp. pozostały bez zmian. W przeszłości IND był już upominany przez Rzecznika Praw Obywatelskich za przekroczenie terminu, ale wydaje się, że nie zrobiło to większego wrażenia. W każdym razie, po powiadomieniu z IND, że można odebrać nowe zezwolenie na pobyt, umówiliśmy się na kolejną wizytę, wyłącznie online, iw końcu otrzymaliśmy przepustkę w formacie prawa jazdy. Wyraźnie wyobrażam sobie frustrację Ruuda i innych osób w związku z uzyskaniem nowej rocznej wizy, ale Jan słusznie zauważa, że ​​w Holandii też nie jest tak prosto.

  16. Marcel mówi

    Mieszkam w Korat od 21 lat i zawsze byłem traktowany grzecznie i poprawnie przez imigrację.
    Jednak moje papiery są zawsze w porządku i to jest koniecznością.

    • thallay mówi

      mieszkam w Pattaya od 8 lat, nigdy nie miałem żadnych problemów z imigracją w Jomtjen, ale dużo pomocy.
      Muszę nadmienić, że dobrze ułożyłem swoje sprawy i zawsze załączałem właściwe dokumenty, z poprawnym podpisem.
      Jeśli ci się tu nie podoba, wróć.

  17. Piotr mówi

    Cześć Ruud,

    Piszesz "Myślę, że czas poszukać innego słuchacza".
    Powiedziałbym, zrób to!
    Są przyjemniejsze kraje niż Tajlandia do pobytu.
    To też stało się dla mnie jasne w międzyczasie.
    Nie daj się zwariować z paczkami.

  18. styczeń mówi

    Ruud, niebieska księga NIE jest dowodem własności!!!!! Jest to dowód zamieszkania!!! Tylko chanote (lub pokrewny Nor Sor itp.) jest dowodem własności.

  19. RobHuaiSzczur mówi

    Szczerze mówiąc, nie rozumiem tych wszystkich narzekających historii i tego, że ludzie odchodzą z powodu problemów. Mieszkam w Tajlandii od dłuższego czasu i przez te wszystkie lata zawsze byłem traktowany właściwie i często przyjaźnie w różnych urzędach imigracyjnych. Muszę powiedzieć, że jestem wrzodem na dupie i zawsze mam uporządkowane sprawy.Chciałabym pochwalić biuro imigracyjne w Buriram, które zostało otwarte kilka lat temu. Zwykle wszystko jest szybkie i przyjazne, ale zawsze są ludzie, którzy nie mają uporządkowanych papierów i wtedy robią problemy. Nawet wtedy ludzie pozostają uprzejmi i poprawni, ale konsekwentni. Nadal lubię mieszkać w Tajlandii.

  20. Roel mówi

    Ruud,

    Wiza małżeńska jest problemem od lat, nie tylko w Jomtien, ale także w BKK. Znam przypadki, kiedy imigranci najpierw przyszli obejrzeć sam dom. Myślę, że wynika to z faktu, że potrzebujesz tylko 400 tys. Właśnie przez ten fakt i wymagania są podejrzane, jest to również bardzo nadużywane, nie zapominaj o tym.

    Mieszkam tu od 14 lat, nie jestem żonaty, też tego nie chcę. Zaledwie 800 tys. w banku na koncie depozytowym i wypełnione wszystkie prawidłowe dokumenty, nigdy nie było 1 problemu z przedłużeniem wizy i nigdy nie trzeba było długo czekać. Jedyny minus, odbierz paszport następnego dnia. Nie słyszę też żadnych problemów od moich bezpośrednich znajomych, którzy mają po prostu zaświadczenie o dochodach z austriackiego konsulatu.

    Również w tym roku złożyłem wniosek o wizę turystyczną w ambasadzie holenderskiej dla mojej dziewczyny z Tajlandii, teraz już nawet na 3 lata, do daty wygaśnięcia jej paszportu. Moja dziewczyna była już w Holandii 9 razy, więc to też oczywiście pomaga, zaufanie jest i nie należy go niszczyć łamiąc zasady, na przykład zostając dłużej niż 90 dni lub wracając wcześniej niż 180 dni wcześniej.

  21. Hanka Hauera mówi

    Ta osoba jest bardziej narażona na problemy. Znam rodaka, który nie z własnej winy spóźnił się o jeden dzień.
    Dzień wcześniej był tam dokładnie o tej porze, kiedy zabrakło prądu, i dostał zawiadomienie, że może wrócić następnego dnia. Prawdopodobnie dostał tę konkretną „damę” dzień wcześniej. Potem powiedziano mu, że spóźnił się o jeden dzień i został ukarany grzywną w wysokości 500 THB. Oczywiście nie zgodził się na to.
    Złożył skargę do szefa urzędu imigracyjnego w Jomtien.
    Został zaproszony do powrotu kilka dni później. Umówił się na spotkanie ze skarżącym i omawianą panią. Miał rację, ta pani ma luźną twarz. Szef imigracji nie mógł cofnąć grzywny, ale zapłacił ją z własnej kieszeni.
    Więc nie zgadzanie się pomaga.
    Lepiej wysłać coś takiego do Pattaya Mail lub Bangkok Post, to ma większy wpływ niż na tym blogu

  22. najemca mówi

    Przeprowadzałem się wiele razy, zaczynałem w Udon Thani, przeniosłem się do Buengkan, potem do Chiangsean, potem do Nong Bua lumphu, do Chaiyaphum, do Rayong. Nigdy nie było problemów, ale wszędzie jest inaczej. W Udon pozorny szef siedzący osobno (przy wejściu) zaoferował swoje „specjalne usługi” za 30.000 XNUMX, a osoba, z którą zajmowałem pokój, została jeszcze kilka razy wezwana, aby upewnić się, że wszystko pójdzie gładko. Lepiej nie wnikać w szczegóły, ale wydaje mi się, że wszystko zależy od nastroju odpowiedniego oficera i czy to trochę kliknie. Korupcja zostałaby rozwiązana w ramach obecnego Gunta, ale tylko się pogorszyła.

  23. chris mówi

    Kilka uwag:
    1. Tajlandia jest krajem bardzo zbiurokratyzowanym więc wszystko jest dokładnie sprawdzane co roku (lub co 90 dni). Nie ma umiejętności improwizacji, przyjazności dla klienta, elastyczności ani empatii;
    2. Urzędnicy państwowi nie pracują dla klienta, dla ludności, ale dla króla;
    3. Cudzoziemcy, którzy nie grają zgodnie z zasadami lub nawet robią nielegalne rzeczy w tym kraju (a tak, naprawdę są; po prostu zapytaj, śledź wiadomości) psują resztę. Stwarza to wrażenie, że każdy obcokrajowiec ma tajny plan, podobnie jak wielu ekspatów w Tajlandii uważa, że ​​​​obcokrajowcy w Holandii lub Belgii to wszyscy spekulanci. Rezultat: wszyscy są wyraźnie sprawdzani w najdrobniejszych szczegółach. Jeśli uważasz, że powinno to być surowsze w twoim kraju, nie powinieneś narzekać, że Tajlandia robi to samo z tobą;
    4. Mam wrażenie, że tajlandzka policja imigracyjna niewiele słyszała o profilach sprawców, nie mówiąc już o podejmowaniu działań na ich podstawie;
    5. Urzędnicy są przyzwyczajeni do tego, że ludzie (ogólnie, nie tylko Tajowie) nie traktują tego tak ściśle w odniesieniu do zasad. Jest to pewnego rodzaju kultura, która prawdopodobnie dotyczy również samych urzędników służby cywilnej;
    6. Każdy szef kuchni ma własną interpretację zasad i może nie być świadomy wszystkich zasad i ostatnich zmian. Listy warunków na stronie internetowej nie gwarantują idealnej obsługi.
    Lekarstwem nie jest ucieczka ani powrót do ojczyzny, ale cierpliwość i uśmiech. Jeśli chodzi o imigrację, to jest to około 1 dzień w roku (nie musisz robić 90 dni sam). W mojej pracy co tydzień mam do czynienia z takimi rzeczami. Wtedy uczysz się cierpliwości, a także uczysz się śmiać.

  24. Nicky mówi

    Kiedy słyszę, jak wszyscy tutaj narzekają, zawsze myślę o krajach bloku wschodniego. Od lat naszym statkiem śródlądowym pływamy po Dunaju. To było czysto profesjonalne. więc nie ma mowy o przeprowadzce do innego kraju. W 93 roku nie było otwartych granic i w każdym kraju trzeba było dokonać odprawy celnej. Naprawdę myślałeś, że wszędzie obeszło się bez problemów i korupcji? Czasem trzeba było czekać na granicy 2 dni, bo pan celnik nie miał na to ochoty. Zawsze mieliśmy na pokładzie butelki z napojami i papierosy, ale na pewno nie były one przeznaczone na własny użytek. Tajskie urzędy imigracyjne są jeszcze bardziej uprzejme. I nie mieliśmy wyboru. To była nasza praca. Po prostu posłusznie kiwnij głową i zachowaj ciszę. I upewnij się, że masz wszystko w porządku. I tak są nad tobą. Jeśli więc chcesz tu mieszkać dla przyjemności, musisz to zaakceptować. Każdy może znowu wyjechać


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową