Jak to jest…. (6)

Przez Lunga Ruuda
Opublikowany w Zgłoszenie czytelnika
tagi: , ,
7 grudnia 2023

To właśnie 22 lata temu spotkałem Thai T. Mieszkaliśmy razem 10 lat i mam z nią 20-letniego syna, który mieszka ze mną już 9 lat. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że u niej nic nie jest (jeszcze) tym, czym się wydaje. Przeczytaj historię Lunga Ruuda.

Tamtego niedzielnego wieczoru – po spacerze w parku i kazaniu z T – z pewną dumą spoglądałem wstecz na wynik. Pomyślałem, że właśnie kogoś „uratowałem” i mogłem spokojnie iść spać. Następnego dnia był powrót do pracy.

Później w tym samym tygodniu T zadzwoniła ponownie, aby powiedzieć, że wyjedzie w następnym tygodniu, w czwartek, i z może się jeszcze zobaczymy, pożegnała się…. Pomyślałem….. Wszystko poszło i mogło się wydarzyć bardzo szybko. Tymczasem w pracy, jak zawsze, było gorączkowo. Nadszedł czas na budżet na następny rok budżetowy, a to zawsze była dość intensywna praca.

Byliśmy też uwikłani w pytanie, czy odnowa i rozbudowa parku maszynowego może się opłacać, czy raczej jako inwestycja usługowa – co oczywiście też musiało przynieść pieniądze. Więc miałem i byłem, zajęty, zajęty, zajęty i mój dom został sprzedany.

Kilka tygodni później zadzwonił mój telefon, okazało się, że dzwoni T z budki telefonicznej w Chiang Mai przez bardzo słabe połączenie. Byłam zakłopotana i zaskoczona jednocześnie. Powiedziała, że ​​cieszy się, że mnie posłuchała i jest teraz ze swoją siostrą T, która mieszka na obrzeżach Chiang Mai. Później tego samego dnia wróciła do wioski, gdzie mieszkali jej rodzice, a jej syn P…… Był bardzo szczęśliwy.

Więc T był w Tajlandii i po jednym telefonie nie słyszałem nic więcej, dopóki nie przyszła pocztówka z Tajlandii ze świątynią na doi Suthep. T napisała na tej kartce, że cieszy się, że posłuchała mojej rady i wróciła do Tajlandii. Poza tym, że nie miała wiele do roboty i szukała pracy, ale mogła chwilowo zamieszkać z siostrą T, Pa i Ma.

Potajemnie byłam z siebie dumna i szczęśliwa, że ​​T. ponownie spotkała się ze swoim synem i pozostałą rodziną. Nie mogłem odpisać, bo nie miałem jej adresu w Tajlandii, ale pomyślałem, że bez poczty ode mnie będzie dobrze.

Niecały tydzień później pojawiła się kolejna karta od T z miękkim zielonym polem ryżowym i rolnikami w słomianych kapeluszach pracującymi w polu. T. napisała na tej kartce, że nie znalazła jeszcze pracy i zapytała mnie, czy nie chciałabym przyjechać do Tajlandii i poznać ten kraj. Zadzwoniłaby do mnie, żeby zobaczyć, co o tym myślę.

Właściwie nie musiałam się długo zastanawiać nad propozycją. Byłem gotowy na wakacje i pomyślałem sobie, co może się ze mną stać? Kto miał taką możliwość rozejrzeć się po kraju, do którego i tak myślałem, że tak szybko nie pojadę. To także z kimś, kto chciał być moim prywatnym przewodnikiem. O tym, że po cichu byłam ciekawa i ciekawa tego tajemniczego kraju w Azji, świadczyło to, że miałam już zakupiony przewodnik turystyczny i Tajlandię w środku. Wyczytałam w nim, że będę musiała się zaszczepić i pomyślałam też o jakimś lekkim ubraniu, kąpielówkach, czekach podróżnych, florenach i tyle.

Większym problemem było to, jak powiedzieć rodzicom o tym zamiarze. W przeszłości sporo podróżowałem w celach zawodowych, ale głównie po Europie. W czasach, gdy istniała jeszcze „żelazna kurtyna”, często przyjeżdżałem do Polski do pracy i zawsze szło dobrze. W czasie wakacji odwiedziłam też sporo krajów, byłam też na Malediwach. To zawsze był ogromny kłopot. W oczach moich rodziców Polska była miejscem, w którym można było po prostu zniknąć. Wakacje pod żaglami były niebezpieczne, Malediwy były przerażające, co sprzyjało lataniu tam iz powrotem. Możesz także udać się do Niemiec i więcej tego rodzaju, prawdopodobnie w dobrych intencjach, ukrytych ostrzeżeń. Cóż, wymagało to trochę wytrwałości, w końcu zawsze pozostawałeś dzieckiem.

W następnym tygodniu T zadzwonił, aby zapytać, czy otrzymałem i przeczytałem kartę oraz co myślę o pomyśle przyjazdu do Tajlandii. Swoją drogą kiepskie połączenie, dużo trzasków i za każdym razem Tweg „padał”. Dałem im do zrozumienia, że ​​bardzo fajnie byłoby odwiedzić Tajlandię i tak… T zapytał mnie, czy dwa tygodnie przygotowań do biletów i tyle wystarczy i zadzwoni po tych tygodniach, żeby się dowiedzieć, kiedy przyjadę.

Poszedłem więc po bilety i mogłem wyjechać za 18 dni. Pojechałbym do T na 2 tygodnie. Do GGD po szczepienia, ale to było tylko częściowo możliwe, bo dzień niedoboru był na zastrzyki z malarii, ale alternatywą był Lariam, który musiałem brać w tabletkach. No i ostatnia przeszkoda przed wyjazdem, moi rodzice. Nie powiedziałem im, że pojadę tam z damą, ale opowiedziałem historię o relacji biznesowej i materiale, bo zrobiłem coś „ważnego” w mojej pracy. Cóż, dużo, och, och, och, uważaj, bądź ostrożny i usłyszmy od ciebie, co ma na myśli wszystkich.

Zadzwoniłem tak jak się umówiliśmy - i znowu było to trudne do zrozumienia, trzask na linii, który też zniknął - i powiedziałem, że udało mi się załatwić wakacje, załatwiłem bilety i już spakowałem kąpielówki do walizki. Dałem im znać, w jakim dniu, dniu i godzinie mogę być w Chiang Mai i być gotowym do wyjazdu i przyjazdu.

T wtedy nagle zaczął pryskać i miał pewne zastrzeżenia. Właśnie zaczynała poważnie myśleć o pracy w Chiang Mai i nie była do końca pewna, czy to wszystko wypali w tak krótkim czasie. Byłem i stałem się nieco niezadowolony i zrzędliwy. Tak bardzo się starałem wszystko zorganizować, a potem to…. Nie spodziewałem się tego. Pomyślała przez chwilę, cóż, myślała, że ​​to możliwe, ale zadzwoni w tej sprawie za dwa dni. Nie do końca byłem z tego powodu zadowolony i już myślałem, jak pozbyć się tych biletów i odzyskać pieniądze.

Ale tak, T musiała najpierw sama dostać się do Tajlandii, bo po prostu przebywała w Holandii, razem ze swoim partnerem i pracowała w salonie masażu, ale to wszystko wyszło na jaw znacznie później.

Dzień później T oddzwonił, zadziałało! Miała teraz iść do pracy na 2 tygodnie, potem mieć lub zdjąć, co nie było dla mnie jasne, a potem wrócić do pracy. Zapytałem ją, jaką pracę znalazła, a ona odpowiedziała, że ​​zostanie kierownikiem zakupów w supermarkecie. Tu przydała się ekonomia. Inteligentna dziewczyna, która T. Ulżyło mi i miło spędziłem czas, aby oddać pracę i zostawić ją daleko za sobą, puchatek, miły, piękny, nie mogłem się doczekać.

Nie zdziwię czytelnika, jeśli powiem, że w końcu dowiedziałem się, że kartki, które otrzymałem, miały zostać wysłane do Holandii, kiedy T była w Tajlandii na swoim ślubie. Zapomniała je wówczas zaadresować, opisać i wysłać, więc (nadal) się przydały. A kto „studiuje” tłoczenie pocztówek, gdy przykleja się do nich tajski znaczek. Rozmowy telefoniczne – które, jak sądziłem, były wykonywane z budki telefonicznej w odległym Chiang Mai – pochodziły nieco bliżej, a mianowicie z domu przyjaciela S w Amsterdamie. Złe połączenie „pomagało” ręcznie szeleszcząc folią aluminiową i od czasu do czasu drapiąc róg gwoździami.

Głupi, głupi, głupi, tak, wiem, ale naprawdę, naprawdę nic nie zauważyłem, absolutnie nic. Później próbowałem trochę lepiej zrozumieć język tajski, dużo o nim czytając. Nieco lepiej poszło mi po zarezerwowaniu Sjona Hausera i „Thai cuties”, ale autor ostatniej książki też musiał sobie za to podziękować. Przecież to był (teraz były) polityk, który sam nie trzymał się tak blisko prawdy, tzw.

To, co „pomogło” mi najbardziej, to esej, który można znaleźć w internecie autorstwa Antonina Cee, zatytułowany „mówiąc o tajskiej wrażliwości”.

Aby kontynuować.

12 odpowiedzi na „Jak to jest…. (6)”

  1. Hans mówi

    Oh tak, oczywiście! Lariam jest winowajcą! https://www.ad.nl/binnenland/malariapil-nam-ook-bezit-van-jacqueline-deze-rommel-neemt-je-complete-brein-over~a59d0557

  2. Dicka Vreekera mówi

    Witaj Ludng Ruud, powinieneś zostać pisarzem, wiesz, jak dobrze budować swoją historię i ekscytująco. Czekam na kontynuację z podekscytowaniem
    Dicka CM

  3. Hansa Struijlaarta mówi

    Żegnaj Loeng Ruud, witaj w prawdziwym świecie zwanym Tajlandią. Na pewno nie jesteś głupi. Tajskie kobiety potrafią bardzo sprytnie splatać kłamstwa. Tajki to najlepsze aktorki na świecie, powiedział mi kiedyś Farang. I niestety muszę się z nim zgodzić. Poza tym to wręcz kłamliwi ludzie, którzy nie traktują uczciwości, szczerości i prawości bardzo poważnie, ale trzeba się o tym przekonać samemu. Nie musisz do tego czytać książek! Ta historia to tylko jedna z tysięcy historii misternie utkanych kłamstw, które Tajka każe ci rzucać piaskiem w oczy, abyś nie mógł już widzieć rzeczywistości. I posuwają się w tym bardzo daleko. Ale to wciąż piękny kraj, to na pewno. I możesz mieć bardzo dobre życie w Tajlandii, ale zawsze bądź ostrożny, zwłaszcza z Tajkami. Ps Czy nadal miałeś miłe wakacje w Chiang Mai bez T? Myślę, że tak.

    • Tomasz A mówi

      Anthonin Cee, o którym wspomina Ruud, pokazuje wiele niuansów w artykule „Speaking about Thai sensibilities”. Przeczytaj to, to nie czyni czarnego białym, ale naprawdę wiele wyjaśnia. Prawdą jest, że nigdy nie należy zapominać o zachowaniu czujności.

    • Rudolf mówi

      Tajki to najlepsze aktorki na świecie, powiedział mi kiedyś Farang.

      Oczywiście nie widzą innego na co dzień, w tych telenoweli, dobre doświadczenie edukacyjne :-)

      • To miłe, że 1 farang wie wszystko o milionach Tajek. Mówi też coś o kimś, kto bierze to za słodkie ciasto.

      • Kees mówi

        Nie, doszedłem do wniosku, że w telewizji pojawiają się tylko Tajowie, którzy nie potrafią grać.

  4. Tomasz A mówi

    Niezły kawałek. I wielkie dzięki za wskazówkę dotyczącą Anthonina Cee. Pisze bardzo ciekawie.

  5. RonnyLatYa mówi

    „A kto „studiuje” stemplowanie pocztówek, gdy przykleja się do nich tajski znaczek”
    Ik wist niet dat in Nederland postkaarten met vreemde postzegel worden afgestempeld door de post ? Normaal moet daar toch de zegel van het land van verzenden op zitten dacht ik…. of lees ik het verkeerd ?

  6. Rob W. mówi

    Nie do końca rozumiem to z pocztówkami. Jeśli jest na nim tajski znaczek, holenderska poczta nie dostarczy go, jeśli przeszedł przez skrzynkę pocztową w Holandii. Wtedy ktoś musiał ci je osobiście dostarczyć, ale znowu brakuje każdej pieczątki.

    En de Thai doorgronden, daar heb je geen studie voor nodig. Het zijn net mensen die Thai, komen ook van Terra. De schrijfsels die de verschillen en verschillend en overeenkomsten beschrijven zijn inderdaad leuk en vermakelijk om te lezen, maar kan ik echt niet gebruiken om een Thais individu te doorgronden. Net als er miljoen verschillende Nederlanders zijn zijn er ook miljoenen verschillende Thai. Ik zou adviseren om nooit ergens het stempel ‘ja zou zijn Thai / Nederlanders nu eenmaal’ op te plakken om opmerkelijk gedrag te verklaren. Stapje terug doen en even denken of dit of dat ook van een ander zou slikken als zoete koek.

  7. Sir Charles mówi

    Bo tak kiedyś powiedział farang, więc to prawda? 🙁 Takie podłe stwierdzenie mówi więcej o tej farang niż o rzekomych „aktorkach”!

    Uiteraard gun ik het niemand dat hij bedrogen is maar wel curieus ook te constateren dat er hier nauwelijks tegenreacties zijn wanneer zonder enige schroom generaliserend wordt gezegd dat de Thai een leugenachtig volk is echter dikwijls algauw door menigeen je bij wijze van spreken tegen de muur wordt gezet omdat je ‘durfde’ te zeggen dat dat morlam afgrijselijk klinkt of dat je beslist niet zo’n oubollig Singhahempie wil dragen.
    Wymienię tylko dwa przypadkowe trywialne przykłady z mojej strony.

  8. r.visser mówi

    w Chiang Mai mój tajlandzki partner zarabiał skromnie jako domowa krawcowa, używając starej maszyny do szycia.
    W jej wiosce zbudowałem kamienną szopę z 5 elektrycznymi maszynami do szycia.
    potem kupować tkaniny i mogłaby zarabiać jako przedsiębiorca.

    kiedy wróciłem do chiang mai w miesiącach zimowych, dwie maszyny były już sprzedane.
    czuła, że ​​zarabia na tym więcej pieniędzy niż na robieniu niezliczonych torebek.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową