zdjęcie z archiwum

Ta osobista anegdota, przekazana przez GeertP, zabiera nas w trzydziestoletnią podróż przez fascynujące życie Fa, kobiety z tajskiej wioski niedaleko Khorat. Wychowana w trudnych warunkach Fa wykazała się niesamowitą inteligencją i determinacją, by wcześnie zmienić swoje przeznaczenie. Wykorzystując swoje wdzięki i możliwości cyfrowego świata, przeszła serię małżeństw, podróżowała po świecie i zmieniła swoje życie. Ta historia rzuca światło na osobliwą ścieżkę Fa i różnice kulturowe w postrzeganiu jej działań.

Minęło około trzydziestu lat, odkąd ją pierwszy raz spotkałem. Byłem wtedy po raz pierwszy na wakacjach w wiosce moich teściów, położonej niedaleko Choratu. Przedstawiła się perfekcyjną angielszczyzną: „Mam na imię Fa, jak się masz?” Fa miała piękny wygląd, prawdziwy "drapieżny kurczak".

Podczas tych wakacji regularnie kontaktowała się, zadawała wiele pytań o Europę i wykazała się chęcią do nauki i wyjątkową inteligencją. Na początku lat 90. we wsi nie było zbyt wielu ludzi, którzy potrafili obsługiwać komputer. Jednak Fa szybko zdała sobie sprawę, że komputer zadecyduje o jej przyszłości. Miejscowi mężczyźni poświęcali jej wystarczająco dużo uwagi, ale Fa zdecydował już, że jej przyszłość leży gdzie indziej.

Opuściła szkołę wcześnie po śmierci matki. Musiała zajmować się domem, a także ojcem alkoholikiem i młodszym bratem. Co by się stało, gdyby mogła się uczyć?

Fa stworzył profile na różnych portalach randkowych i nie minęło dużo czasu, zanim wiadomości zaczęły napływać. Była bardzo selektywna w doborze partnerów. Przez lata poznałem niezliczoną ilość jej potencjalnych partnerów do małżeństwa i kilka razy uczestniczyłem w jej ślubach.

Niedawno na tym blogu toczyła się dyskusja na temat wykorzystywania finansowego Farangów (cudzoziemców) przez teściów. Celowo nie reagowałem wtedy. Bo mogło się to przytrafić każdemu, nawet profesorowi z Kanady czy maklerowi giełdowemu z Nowego Jorku, którzy byli wśród byłych mężów Fa.

Fa podróżuje po całym świecie, od Kanady po Japonię, i zna najlepszych chirurgów plastycznych. Dziś jest już po pięćdziesiątce, ale nadal wygląda olśniewająco.

Jej małżeństwa nigdy nie trwały długo, co, jak mówi, wynikało z jej nieodpartego pociągu seksualnego do młodych Tajów. Poszła tam duża część jej zaoszczędzonych pieniędzy („taka wygrana, taka zrobiona”).

W Europie ktoś taki jak Fa zostałby nazwany „drapieżnikiem” lub „poszukiwaczem złota” i prawdopodobnie prowadziłby mniej przyjemne życie na wsi. Tutaj jednak jest chwalona za spryt i troskę o rodzinę.

10 przemyślenia na temat „Fa the Raptor: opowieść o pokusie i przetrwaniu” (zgłoszenie czytelnika)”

  1. ja mówi

    Wszyscy znamy typy takie jak Fa. Szkolna koleżanka mojej żony, obecnie po pięćdziesiątce, również wyczerpała kilka męskich narodowości. Nie zrobił jej nic złego, a jeśli ją zobaczysz, dasz jej 50. Obecnie pracuje z młodszym o 30 lat argentyńskim piłkarzem, którego poznała jako recepcjonistę w hotelu w Bangkoku, kiedy reprezentacja Argentyny była na wyjeździe obóz treningowy. Z kilkoma kolegami grając z k!ntem i cała ekipa padła jak kłoda. Więc widzisz, każdemu może się to przytrafić. Nie tak dawno na tym blogu toczyła się dyskusja na temat wykorzystywania finansowego faranga przez teściów. Świadomie zareagowałem. Widzenie na ślepo – większość z nich!

  2. khun muu mówi

    dobrze napisane.

    Rzeczywiście.
    W swojej wiosce jest postrzegana jako odnosząca sukcesy i mądra.
    Granica między oszustwem a sprytem jest cienka jak papier.

    Jak mówi do mnie moja żona, kiedy trochę za długo wpatruję się w tajską piękność.
    Na to można pracować całe życie.

  3. FrankyR mówi

    Tacy są (my) mężczyźni.

    Mężczyzna będzie w stanie pokochać kobietę bez pytania. Z drugiej strony kobieta zostanie z mężczyzną tylko wtedy, gdy będzie on w stanie zaspokoić jej potrzeby (w miarę możliwości).

    Jednak Fa nie był zbyt mądry. Niektórzy Tajowie byli najwyraźniej jeszcze mądrzejsi? Przecież im też udało się wydobyć potrzebne pieniądze…555

    I identyfikator. granica między sprytem a oszustwem jest cienka jak bibułka. Nie każdy bogaty człowiek jest bogaty wyłącznie dzięki sprytowi, żeby wymienić tylko gałąź.

    Mvg,

  4. Geert P mówi

    Mówię to tylko po to, aby pokazać, że tutaj jest zupełnie inny sposób myślenia o pomocy finansowej rodzinie.
    Sporo było reakcji osób, które zawarły ze swoim partnerem „ścisłe” umowy dotyczące wspierania rodziny.
    Po 44 latach nie spotkałem jeszcze pierwszej osoby, która miałaby pełny wgląd w finanse swojej żony, spotkałem wielu, którzy myśleli, że mają pełny wgląd.
    Nawiasem mówiąc, nie jest to coś pomiędzy Tajką a Farangiem, ale prawie wszystkie Tajki mają tajną skarbonkę, o której partner na szczęście nie wie, bo inaczej pieniądze zostałyby wydane na rzeczy, których rodzina tak naprawdę nie potrzebuje.

    • robhuairat mówi

      Dziwna reakcja GeertP. W przyszłym miesiącu będę żonaty przez 45 lat z moją tajlandzką żoną. Najpierw mieszkaliśmy w Holandii przez 26 lat, a teraz w Tajlandii przez ponad 19. Po okresie nauki w Holandii i Tajlandii zleciłem mojej żonie zajęcie się naszymi sprawami finansowymi, aby dodać jej pewności siebie. Ale byłem administratorem finansowym przez ostatnie 26 lat mojego życia zawodowego i czy naprawdę myślisz, że nie wiem, co moja żona robi z naszymi pieniędzmi i ma tajne skarbonki. I tak, moja żona uzgodniła to z rodziną2004 w marcu 3 roku, kiedy tu zamieszkaliśmy i to zadziałało.

      • Williama Korata mówi

        Źródło nie jest obrabowaniem źródła, innymi słowy nie każdy Tajlandczyk ma tę „drobną dolegliwość”, która często nadal ma na celu utrzymanie spokoju, ale czasami w sprawach czysto prywatnych.
        Jestem przekonany, że GeertP nie jest daleki od prawdy, wielu Tajów nie lubi „odsłaniać pośladków”, więc dodatkowe konto w banku, na którym pieniądze, które nie są potrzebne, są odkładane na konto, z którym twój partner nie ma nic wspólnego, odbywa się z wielką przyjemnością prawidłowość.
        Mężczyźni również zapadają na tę „chorobę” z dużą regularnością.

  5. SyjamTon mówi

    W mojej filozofii typowa Tajka, która bez skrupułów bierze pieniądze od naiwnych farangów. Moim zdaniem kobieta o marnym charakterze, od której lepiej trzymać się z daleka. Ale tego rodzaju kobiety można znaleźć nie tylko w Tajlandii, można je znaleźć na całym świecie. To bardzo niefortunne, ale tak właśnie działa świat. Ja ze swojej strony nawet nie rzucaj okiem na takie kobiety. Wtedy nie staniesz się ofiarą tego typu.

  6. Geert P mówi

    Drogi Robhuairacie
    Więc jesteś tym, którego jeszcze nie spotkałem.
    Uważaj się za szczęściarza, ponieważ należysz do bardzo wyselekcjonowanej grupy.

    Pozdrawiam Geert P

  7. Piotr mówi

    „Tu jednak jest chwalona za spryt i troskę o rodzinę”.

    „Co by się stało, gdyby mogła się uczyć?”

    Cóż, niestety, nikt się nigdy nie dowie, bo podobno „opieka” się bandą beznadziejnych alkoholików jest ważniejsza niż nauka.

    I jak mądrze jest – ostrożnie – trwonić pieniądze wyłudzone od Faranga na bandę beznadziejnych lokalnych odrzutków?

    Czy może się to zdarzyć każdemu? Cóż, nie ja. Ani kwadrans ode mnie. Nie po to pracowałem.

    Bardzo lubię przyjeżdżać do Tajlandii – szczególnie na Phuket – i najprawdopodobniej też tam „przejdę na emeryturę”.
    Jednak absolutnie nie mam ochoty poślubić Tajlandczyka ( ani nikogo innego ) . Tak, ja też mam od czasu do czasu „potrzebę”, ale po to jest „masaż”. Życie może być równie piękne i beztroskie jak farang w Tajlandii. Komfort finansowy (z pewnością nie trzeba być bogatym, wystarczy komfort) ogromnie pomaga. Brak tajskiej żony lub „dziewczyny” + zwolenników.

    Swoją drogą, czy to ta osoba na zdjęciu dołączonym do artykułu? Nie chcę cię rozczarować, ale to ladyboy. ;-))

  8. e tajski mówi

    https://thethaidetective.com/en/ Jeśli chcesz sprawdzić tło
    Mów po holendersku


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową