Sam mieszkam w Isaan, obszarze znanym jako najsuchsza, najgorętsza i najbiedniejsza część Tajlandii. Większość z nich to pola uprawne wykorzystywane do uprawy ryżu. Kraj jest płaski, ludzie mówią po laotańsku i żyją prosto.

Jest kilka większych miast i jeśli naprawdę chcemy zrobić zakupy, jedziemy do Ubon Ratchathani, miasta liczącego około 120.000 XNUMX mieszkańców i głównie niskiej zabudowy. Jest zajęty, ale nie tak szalony, jak na przykład w Bangkoku. Jest to wszystko, co nazywasz trochę przeciętne, nie ma prawdziwych wyjątków, na przykład można dobrze zjeść, ale nie znajdziesz tam restauracji z gwiazdami.

Również na Koronę nie było wielu turystów, aw tej chwili prawdopodobnie nie ma ich wcale.

Sam osiedliłem się tutaj z żoną 10 lat temu, ponieważ po dość intensywnym życiu zawodowym byłem trochę zmęczony zbyt dużą liczbą ludzi wokół mnie. My też nie mieszkamy w mieście, ale trochę poza nim i niestety... miasto coraz bliżej, stopniowo tu i ówdzie w naszej okolicy powstają domy. I choć mam co robić i nigdy się nie nudzę, to czasem lubię wybrać się na kilka dni na plażę, relaksując się na leżaku na plaży.

Niestety Korona ostatnio nic z tym nie zrobiła, ostatni raz byłem w Pattaya ponad półtora roku temu. Świetnie, ale po czterech dniach pomyślałem, że czas znowu znaleźć spokojniejsze miejsce. Trudno mi zrozumieć, dlaczego ludzie opuszczają bardzo ruchliwą Holandię, aby zamieszkać w bardzo ruchliwym nadmorskim kurorcie.

Niedawno ktoś tutaj na blogu powiedział, że teraz jest czas na zakup mieszkania, ponieważ było tak dużo podaży, a co za tym idzie ceny były niskie. Potem pomyślałem przez chwilę; fajnie byłoby mieć tam coś, do czego można się udać, jeśli ma się na to ochotę, bez rezerwacji czegokolwiek i bez zbytniego kłopotu.

Po prostu dobrze spryskaj ogród i idź.....

Poszperałam w internecie i tak, za stosunkowo niewielkie pieniądze można wynająć pokój, umeblowany iz łazienką i ładnie to wygląda na zdjęciach. Za trochę więcej pieniędzy można wynająć całe mieszkanie. Lub kupić oczywiście. Ale to wszystko jest bardzo blisko siebie i wydaje mi się to bardzo duszne.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że całkiem sporo ludzi mieszka samotnie lub w parach w takim mieszkaniu i wtedy zacząłem się zastanawiać: co ty tam robisz cały dzień? Oczywiście można cieszyć się pływaniem na plaży iw morzu lub basenie, ale po kilku tygodniach zabawa zaczyna odchodzić, prawda? Albo nie? I wtedy?

W zeszłym tygodniu ktoś napisał, jeśli chodzi o nudę: Bycie znudzonym lub nie ma wiele wspólnego z twoją lokalizacją i tym, co możesz tam robić… i MOŻEsz robić. I wtedy pomyślałem: tak, dokładnie, a jeśli mieszkasz w takim ciasnym mieszkaniu, czasem tylko z jednym pokojem, to co robisz całymi dniami, jeśli widziałeś plażę ze wszystkim na niej?

Miasto jest ładne, a wieczorne piwko ze znajomymi z pubu to świetna zabawa, ale… codziennie?

Mogę też sobie wyobrazić, że są ludzie, którzy woleliby sprzedać swoje mieszkanie z tą Koroną i może zechcieliby wrócić do Holandii? Ciekawi mnie to teraz!

Czy może jest tak, że ktoś przyjedzie na wakacje do Tajlandii i świetnie się bawił i pomyślał, cholera, za nieduże pieniądze, zwłaszcza jeśli jesteś przyzwyczajony do kwot w Holandii, kupię takie mieszkanie i będę tu mieszkał przez dłuższy czas? Ach, kogo to obchodzi! I to, z perspektywy czasu, zdecydowało trochę za szybko? I że rzeczywiście było to rozczarowujące?

Trochę miejsca, tu wciąż bardzo ciepło, a przy moim budżecie nie mogę codziennie celebrować świątecznego życia, tak jak wtedy, kiedy naprawdę byłam na wakacjach.

Innymi słowy… Ups, te wakacje trwają bardzo długo, czy nie czas już wracać do domu?

Jestem naprawdę ciekawy, czy widzę to całkowicie źle i czekam na odpowiedzi. Także od pań.

14 komentarzy do “Kupno lub wynajem mieszkania…. i wtedy? (zgłoszenie czytelnika)”

  1. Ruud mówi

    Chyba najlepiej wynająć mieszkanie.
    Prawdopodobnie są dość hałaśliwe i nigdy nie wiadomo, kto wprowadzi się obok.

    Jeśli wynajmujesz, zawsze możesz się przeprowadzić.

    • Cor mówi

      Całkowicie się z tym zgadzam, też go kupiłem, nigdy nie powinienem był tego robić. Gdybym miał to zrobić jeszcze raz, tylko wynajmowałbym, wtedy zawsze możesz odejść, jeśli musisz.

  2. Pokój mówi

    Szczerze mówiąc, jest mi bardzo trudno wydać opinię na ten temat? Więc to jest takie osobiste. To, co dla jednego jest piekłem, dla innego jest rajem. I tak, mieszkanie gdzieś to jedno, ale pobyt gdzieś to coś zupełnie innego.
    Czytam wiele historii ludzi, którzy po zaledwie 6 miesiącach mieszkania w Isaan myślą, że znaleźli to, o czym marzyli przez całe życie. Zawsze ciekawie jest posłuchać historii tych ludzi ponownie 5 lat później. Jest duża szansa, że ​​już spakowali swoje torby.
    Lubimy jakąś różnorodność. Uwielbiam przytulność, wygodę i oferty w Pattaya. Nam tam odpowiada mieszkanie o powierzchni 40m². Ostatecznie nie mam zamiaru mieszkać w Tajlandii i siedzieć cały dzień w domu. Spędzamy czas głównie wokół i na basenie. Rzadko chodzimy na plażę.
    Kiedy jesteśmy zmęczeni zgiełkiem, udajemy się do naszego przestronnego domu w Isaan. Widzę siebie jako dom na wsi. Proste życie i to coś innego. Ale ani włosa mi nie spadnie z głowy, gdy pomyślę o samotnym życiu tam. To byłoby życie na wygnaniu. Po pewnym czasie brakuje mi zbyt wielu rzeczy. Brakuje mi trochę kultury, nowoczesnego komfortu i różnorodności. Po zachodzie słońca nie pozostaje nic innego, jak udać się na grzędę z kurami.
    Do tego dochodzi brak komunikacji. Mało kto mówi po angielsku, a jedyna rozmowa, jaką prowadzisz, to rozmowa z partnerem. To też po pewnym czasie staje się bardzo nudne. Nie bez powodu utonięcie w nadużywaniu alkoholu jest zjawiskiem znanym mieszkającym tam ekspatom.
    Oczywiście inaczej jest w przypadku osób, które mają fajne hobby, takie jak ogrodnictwo, hodowanie zwierząt lub inne zajęcia.
    Nie chcieliśmy też nigdy zrywać więzi z ojczyzną, trzymaliśmy tam też mały majątek. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, a smak Europy od czasu do czasu jest również urozmaicony i nie do kichnięcia
    Przez koronę nasz styl życia również został wywrócony do góry nogami, ale naszą dewizą zawsze było spędzanie zimy w Tajlandii, na przemian w mieście i/lub Isaan, a lato w Belgii.

  3. khun muu mówi

    Osobiście uważam, że pobyt zimą w Tajlandii, a latem w Belgii to najlepsze rozwiązanie.

    Zarówno wynajem, jak i zakup mają zalety i wady.

    Mam znajomych, którzy musieli się przeprowadzić po wynajmie na kilka lat, ponieważ ich czynsz nie został przedłużony.
    Właściciel chciał sprzedać dom i przestać go wynajmować.
    Jesteś elastyczny w wynajmie.
    Kiedy zostajesz w Tajlandii tylko 6 miesięcy w roku, wynajem wydaje mi się jedynym dobrym rozwiązaniem, ponieważ nie wiesz, co stanie się z pustym domem podczas Twojej nieobecności.
    Oczywiście rodzina mogłaby pilnować posiadłości, ale często jest ona przeznaczona przez całą rodzinę jako przestrzeń życiowa, za którą można zapłacić.

    Kupowanie jest lepsze, gdy na stałe wyrejestrujesz się z Belgii.
    Myślę, że lepiej jest znaleźć miejsce, w którym nie jesteś jedynym farangiem i od czasu do czasu możesz sobie pogawędzić.
    Ponadto radziłbym, abyś zdał sobie sprawę, że masz niewiele praw w Tajlandii.
    Zasadniczo mieszka się tam na czasowym zezwoleniu na pobyt, które bardziej przypomina wizę turystyczną na okres 1 roku i gdzie warunki zawsze można dostosować, w zależności od podejścia rządu.

  4. Gertg mówi

    Kupno lub wynajem mieszkania. To zależy od tego, ile czasu w roku chcesz iść do swojego mieszkania i na jak długo.

    Kiedyś sobie policzyłem, mam teraz 75 lat. Przestronne mieszkanie w pięknym miejscu może kosztować od 2 do 3 milionów. Może kolejne 10 lat i cieszenie się mieszkaniem będzie kosztować co najmniej 200 do 300 tys. rocznie. Możesz wyjechać na wakacje przynajmniej 100 dni w roku w dowolne miejsce. Na przykład nie tylko do Pattaya. Osobiście uważam to za o wiele bardziej atrakcyjną opcję.

    Czy robisz to, aby zostawić ładne mieszkanie swojej dziewczynie lub żonie, to również jest brane pod uwagę.

    Wybór nalezy do ciebie.

    • Cor mówi

      Zgadza się, Gert.
      Dodam tylko, że kluczowa jest tu Twoja zdolność finansowa.
      Jeśli masz wystarczające rezerwy bez żadnych problemów, aby kontynuować swój standard życia bez żadnych problemów aż do twoich wirtualnych 100 urodzin po zakupie własnych sadzonek zarówno w Holandii / Belgii, jak i Tajlandii, dlaczego odmawiasz sobie tego luksusu i swobody wyboru, gdzie chcesz się zatrzymać i kiedy?
      Cor

    • marc mówi

      Drogi Gercie,

      Nie zapomnij policzyć wartości dodanej swojego mieszkania, jeśli ostatecznie chcesz je opuścić i sprzedać, nawet jeśli nie uzyskasz żadnej wartości dodanej, zapłacisz tylko opłatę wspólną, dużo mniej niż wynajem, otrzymasz zwrot pieniędzy w całości, jeśli musiałbyś wymienić tymczasowe na wieczne, to Twoi najbliżsi nadal będą z tym w porządku.
      Oczywiście intencją jest, jeśli kupisz, aby cieszyć się nim przez kilka lat, jeśli masz tylko krótki okres czasu, wynajem jest lepszy.

      • khun muu mówi

        Ocena,
        Zależy tylko pod jakim kątem na to spojrzeć.
        Po sprzedaży domu rzeczywiście możesz odzyskać swoje pieniądze, zarobić, a może stracić.
        Prawdą jest, że kiedy wynajmujesz, nadal możesz używać swoich pieniędzy do robienia fajnych rzeczy i nie inwestujesz ich w cegły.
        Zakup i posiadanie domu nie powinno zatem być ciężarem, który gwarantuje, że nie będziesz już mieć pieniędzy na życie, aby robić fajne rzeczy.

  5. Jacobus mówi

    Wiele lat temu kupiłem bungalow w Nakhon Nayok. Oczywiście w imieniu mojej żony. Myślałem, że to było w porządku wtedy i teraz.
    A od lat dojeżdżam co 3 miesiące między Tajlandią a Holandią. Więc dla równowagi będę w Tajlandii przez 6 miesięcy iw Holandii przez 6 miesięcy. W żadnym kraju się nie nudzę, ale kiedy jestem w Holandii przez 3 miesiące, mam ochotę pojechać do Tajlandii i odwrotnie. Uważam, że oba kraje są przyjemne do zamieszkania.
    Moja żona przyjeżdża do Holandii raz w roku tylko na 2 tygodnie. Nie chce mieszkać w Holandii i ma dobrą pracę w PTT w Tajlandii. Co więcej, po tylu latach przyzwyczaili się do takiego życia. Po prostu to lubimy.

    • Pokój mówi

      Bardzo rozpoznawalny. Emigracja jest zawsze trochę jak życie w dwóch miejscach. Nie jesteś już tak naprawdę w domu nigdzie i wszędzie. Jest to luksus, ale czasami daje złe samopoczucie.

    • Skippy mówi

      Kupiłem 4 mieszkania jako inwestycję. To idzie dobrze. Wszystkie 4 wynajęte i jeśli sam chcę wejść ponownie, jest to również możliwe. Jeśli wpłacisz pieniądze do banku, nic za to nie dostaniesz, a mieszkanie może stać się warte więcej po kilku latach. Zwłaszcza jeśli kupisz je za niską cenę. Ale robię w Chiang Mai. Nie pomyślałbym o kupowaniu czegokolwiek w isaan. Chiang mai jest także centrum cyfrowych nomadów i lubią jeździć do obszaru nimman.

      • janbeute mówi

        Drogi Skippy, czasy, kiedy Chiangmai było cyfrowym centrum Nomadów, już dawno minęły.
        Istnieje wiele mieszkań do wynajęcia i sprzedaży po cenach wywoławczych, które sięgają czasów, gdy drzewa rosły do ​​nieba.

        Jana Beuta.

  6. Jacek S mówi

    Bardzo rozpoznawalna historia. Do niedawna mieszkaliśmy na terenie, który był praktycznie niezagospodarowany, kiedy tu przyjechaliśmy. W ciągu ośmiu lat, które tu mieszkamy, dołączyły trzy ogromne ośrodki wypoczynkowe, z których każdy sam w sobie tworzy małą wioskę.
    Ale nasza ulica składała się tylko z plantacji ananasów i dwóch domów, których sąsiad mieszkał 40 metrów od nas.
    Kilka miesięcy temu rozszerzająca się ludzkość nagle ruszyła ku nam z nowym sąsiadem. Problemy pojawiły się niemal od pierwszego dnia i znowu musimy się dostosować i iść na kompromisy, przed którymi uciekliśmy.
    Mieszkamy dwadzieścia minut jazdy samochodem od Hua Hin i dziesięć minut od Pranburi Tesco Lotus. Na plażę można również dojechać samochodem w dziesięć minut, a rowerem około dwudziestu minut.
    Spędzałem dużo czasu w dużych miastach, takich jak Bangkok, Osaka, Nagoya, Tokio, Singapur, Nowy Jork, Denver, San Francisco, Rio de Janeiro, Sao Paulo, Caracas, Meksyk, Frankfurt, Kapsztad i wiele innych miejsc. Podobało mi się to dookoła.
    Przeszedłem pieszo przez most Golden Gate do Sausalito w San Francisco, przeszedłem przez Sydney Harbour Bridge, przeszedłem w górę i w dół Brooklyn Bridge w Nowym Jorku i przeszedłem przez London Tower Bridge…
    Byłem u podnóża Burj al Arab i na pustkowiu Alaski…. Krótko mówiąc, widziałem wiele fajnych miejsc na świecie.
    A teraz jestem w domu każdej nocy, nawet nie chcę wychodzić.
    Baw się z dwoma kotami i obejrzyj fajny film w kinie domowym na tarasie, zagraj w Beatsaber lub BoxVR w goglach wirtualnej rzeczywistości i raz w tygodniu upiecz pyszny brązowy chleb lub kanapki.
    Czasami wychodzę z żoną na japońskie lub tajskie jedzenie w Hua Hin, ale głównie jemy w domu.
    Wcale nie mam ochoty odwiedzać ludzi ani jechać na wakacje gdzie indziej. Widziałem w życiu więcej niż większość ludzi. jestem nasycony.

    Niemniej jednak od czasu do czasu wybieramy się na krótką wycieczkę z noclegiem. Teraz, gdy nasze koty są jeszcze małe, nie chcę ich zostawiać samych i zostajemy w domu. Cóż, jeśli są na tyle duże i wiem, że jak opuszczą ogród, to znowu się odnajdą, to chciałabym jeszcze raz odbyć takie wyprawy.

    Nie stać mnie na kupno drugiego domu, ale myślę o wynajęciu gdzieś na stałe.

    Ale i tak odradzam ten pomysł. Oznaczałoby to, że płacisz za to także wtedy, gdy cię nie ma lub nie możesz przyjść. Myślałem, że można tam zostawić rzeczy, żeby nie trzeba było za każdym razem zabierać ze sobą pełnej walizki.
    Nie, wolimy jechać do ładnego hotelu z basenem i, jeśli to możliwe, smacznym śniadaniem w cenie pokoju w miłym otoczeniu. Raz idziemy na południe na plażę, innym razem znowu na północ i za każdym razem inaczej.
    Jeszcze trzy lata temu jeździliśmy autobusami, mikrobusami i taksówkami. Ze względu na okoliczności i tak zdecydowaliśmy się na zakup samochodu i od tego czasu jeździmy sami (zwłaszcza teraz ze względu na Covid, nie chcę już być w autobusie pełnym ludzi)…
    Agoda i Booking dot com są bardzo pomocne w znalezieniu odpowiedniego zakwaterowania.

    To lubimy najbardziej. Nadal nie chcę się przeprowadzać, mimo nowych sąsiadów. Może kiedy kawałek ziemi po drugiej stronie naszej ulicy zostanie zabudowany, będę chciał się stąd wydostać. Albo jeśli dostaniemy też nowych sąsiadów po lewej stronie i mieszkamy na zatłoczonej ulicy. Potem będziemy szukać nowego miejsca, w którym będziesz mógł chwilowo zamieszkać sam…

  7. Paweł mówi

    Nie wahaj się: wynajem jest 10 razy lepszy, ponieważ możesz szybko wyjechać.
    Raz kupiony nie pozbędziesz się go szybko.
    Wszędzie czai się sąsiedzka uciążliwość, wszystko jest możliwe i nikt ci nie pomoże.
    Mogę o tym napisać książkę.
    Wieś może być również bardzo głośna.
    Uciekłem stamtąd.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową