Zima w Isan: Boże Narodzenie

Przez Inkwizytora
Opublikowany w Życie w Tajlandii
tagi: , ,
24 grudnia 2019

Niezależnie od tego, co można twierdzić, Boże Narodzenie tak naprawdę nie jest świętem obchodzonym w Tajlandii. Handel wokół niego oczywiście istnieje, ale w głębokim wnętrzu, we wsiach i mniejszych miasteczkach, prawie nie ma nic do zauważenia.

Oczywiście Tajowie zawsze lubią jeść i pić, a każda okazja jest przyjmowana z przyjemnością. Dekoracje z nastrojowym oświetleniem bardzo ich uszczęśliwiają, często wiszą przez cały rok. Boże Narodzenie to tutaj normalny dzień roboczy, szkoły, banki, ... pozostają otwarte. Ostatecznie święta buddyjskie pozostają dla nich o wiele ważniejsze.

A tutaj, w tej małej odległej wiosce z dala od Bożego Narodzenia, jest farang, który przybliża wszystkie te kłopoty. Od wielu dni małe dzieci regularnie przychodzą do jego domu, aby podziwiać małe kolorowe światełka, które zapalają się i gasną, odbijają się w bożonarodzeniowych balonach i dotykają Świętego Mikołaja. Czy ten farang również regularnie gra te dobrze znane melodie i też to lubi, zwłaszcza że De Inquisitor czasami też zaczyna śpiewać głośno, ale bardzo niespójnie. Dzwonki są rozpoznawalne, a kiedy ktoś jest szczęśliwy, automatycznie wpada w dobry nastrój.

Ale De Inquisitor tak naprawdę nie planował zorganizowania prawdziwego przyjęcia bożonarodzeniowego. Ponieważ pogoda jest taka ładna, chciał po prostu zrobić grilla z rodziną. To proste, nie za dużo pracy i możesz zjeść resztki następnego dnia. Poszedł więc na zakupy.

Trochę „świątecznie-obfite”, bo w końcu wrócił do domu z dużą ilością jedzenia dla trzech osób. Dla De Inkwizytora grill z pewnością oznacza stek, który tutaj jest nieco droższy, a podróż pięćdziesięciu czterech kilometrów, aby się tam dostać, chce delikatniejszego mięsa. Częścią tego są również udka z kurczaka, a także hamburgery, które sam zrobi. Ziemniaki w łupinach z czosnkiem, a żeby zachować świąteczny nastrój, do tego puree ziemniaczane, bo krokietów nie umie robić. Trochę bardziej tradycyjnych warzyw, a jako wisienkę na torcie kupił na deser ogromne pudełko lodów z kawałkami czekolady.

Mimo dobrego nastroju Inkwizytora, ukochana jest nieco zmartwiona. Region nie radzi sobie gospodarczo, ludzie mają bardzo mało do wydawania. Tu już chodzi o najbiedniejszy obszar Tajlandii i wcale nie jest łatwiej. Albo jesteś bogaty, albo jesteś biedny. Praktycznie nie ma klasy średniej.

I tak jej brat znowu znalazł się w trudnych papierach. Jego zbiory ryżu były znacznie poniżej średniej, więc nadwyżki do sprzedaży były niewielkie. Jego biznes węglowy również prawie stoi w miejscu, ponieważ coraz więcej ludzi pali własne rzeczy, nie stać ich już na worki po około sto dwadzieścia bahtów za sztukę. A w regionie absolutnie nic się nie buduje, jako robotnik dzienny nie może nic zarobić. W rezultacie krowa została już sprzedana, zmuszona do zebrania gotówki.

Rodzina Piaka żywi się bardzo trzeźwo, on i jego żona Taai są bardzo szczupli.

Ze względu na skąpe i jednostronne pożywienie, zbierane zwykle na polach iw lasach. Owady i małe gady, warzywa, które są obce Inkwizytorowi, bardzo rzadko jajko jako wzmocnienie i bardzo rzadko zabicie kurczaka. Na szczęście ich dzieci, sześcioletnia Phi Phi i prawie dwuletnia Phang Pound, mogą uzupełniać słodycze lub dodatkowe porcje spaghetti i innych, które robi De Inquisitor.

Liefje-słodka była nieco przytłoczona dużą ilością jedzenia, które De Inquisitor przygotował w jej oczach, ponieważ postanowił, czysto świątecznie, przygotować również pieczeń wieprzową marynowaną w miodzie i musztardzie. I nie mogła się powstrzymać: „Wow, czy nie byłoby pomysłem, aby mój brat i rodzina dołączyli do nas na obiedzie?”

Reakcja Inkwizytora była z początku praktyczna: „tak, ale zachodnie jedzenie? Piak tego nie je”.

Słodki, wyraźnie przygotowany, ma gotową odpowiedź: „Poa Sid chce się pozbyć swoich kaczek. Osiemdziesiąt bahtów za kilogram, a jeden grubas waży ponad trzy kilogramy dla Piaka i dostaniesz pośladki na grilla. I daj mi trochę swojego steku, posiekam go i doprawię chilli. Szybko: „Spokojnie, Mei Soong, jej mąż pracuje jako strażnik ruchu, jest sama w domu”.

Oczywiście, że jest w porządku. I świętujemy Boże Narodzenie. Z ośmioma. To jest zabawniejsze.

3 odpowiedzi na „Zima w Izaanie: Boże Narodzenie”

  1. Bert mówi

    W takim razie twoja żona dobrze poznała ideę Bożego Narodzenia, mimo że nie jest chrześcijanką.
    Wesołych Świąt dla Ciebie i wszystkich oczywiście.

  2. Erwina Fleura mówi

    Drogi Inkwizytorze,

    Dawno się nie odzywałeś, ale znowu napisałeś, dobry kawałek.
    Miłego dnia i dobrego Isan nowego roku.
    Met vriendelijke Groet,

    Erwin

  3. Eddy z Ostendy mówi

    Kochana-pięknie napisane i zawsze podobają mi się Twoje opowiadania.Dobrze sobie wyobrażam atmosferę.W maju 2020 wracam do Tajlandii.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową