Każdego roku Ampheu (w moim przypadku Pathiu) organizuje wycieczkę po 9 świątyniach w Ampheu. Ta wycieczka odbywa się zawsze w pierwszą sobotę po Wan Tjam pan sa. Jest to dzień, w zależności od pozycji księżyca, w którym mnisi buddyjscy muszą przebywać w świątyni przez trzy miesiące (przynajmniej tam spać) i trwa do Wan Ook pan sa.

Lung Addie dowiedział się o tej wiadomości z codziennej transmisji przez głośniki Ampheu, która niezmiennie zaczyna się o 07.30:08.00 i kończy o XNUMX:XNUMX hymnem Tajlandii. Być może był w nim artykuł na bloga…. więc na badaniach, aby ewentualnie uczestniczyć i uczynić czytelnika bloga nieco mądrzejszym w tajskiej kulturze.

Wszystko kręci się wokół cyfry 9. Cena za autobus wynosiła 299 THB. Kiedy chciałem się zarejestrować z tygodniowym wyprzedzeniem, planowany bus z 50 miejscami był już całkowicie zapełniony. Nie stanowiło to jednak problemu, ponieważ często zdarzało się, że kilka osób, ze względu na problemy z poruszaniem się, korzystało z własnego transportu i po prostu podążało za autobusem podczas jego wycieczki.

Więc Lung Addie postanowił jechać za mną motocyklem… w końcu mogłaby to być przyjemna wiejska wycieczka po drogach, którymi nigdy wcześniej nie jeździłem. Ponieważ jedzenie było oczywiście dostarczane również o stałych porach, składkę opłacałem należycie, tak jakbym jechał autobusem iw ten sposób również należał do „grupy”.

Większość osób, a właściwie wszyscy, przygotowała 9 kopert ze swoim nazwiskiem i wypełniła je kwotą 9 THB. Przy wyjeździe z Ampheu zorganizowano zbiórkę ze srebrnej miski, na którą każdy wpłacił 20 THB. Zwolennicy z własnym transportem również dali swój udział ponieważ te pieniądze są następnie przekazywane do świątyni. Ten rytuał będzie powtarzany w każdym pokoju w świątyni. Za autobusem jechał także pick-up z Ampheu, załadowany prezentami dla każdej świątyni. Wyjazd był punktualnie o 08.00:XNUMX.

Pierwszy przystanek świątynny znajdował się zaledwie 3 km od miejsca startu: Wat Dong Teng w samym Pathiu. Lung Addie przyniósł przybory do pisania i kartkę papieru, aby zapisać przebieg rytuału i jak najwierniej odtworzyć go później. Przebieg rytuału: (prawie w każdej świątyni jw.) przemówienie „wielkiego szefa”;

  • Amfeu z wyjaśnieniem o świątyni, o której mowa.
  • Zapalanie świec.
  • Statua Buddy.
  • Wspólna modlitwa z „Ampheubossem” i uczestnikami.
  • Modlitwa wypowiadana przez głównego mnicha.
  • Wspólnotowi mnisi modlitewni i uczestnicy.
  • Przekazanie darów Ampheu.
  • Przekazanie osobistych darów uczestników, w tym koperty z 9THB …… przy czym każdy darczyńca otrzyma osobiste błogosławieństwo.

Następnie nastąpiło wspólne błogosławieństwo od naczelnego mnicha w podziękowaniu za dary oraz „śpiewana” modlitwa w intencji szczęścia, pomyślności, zdrowia, długiego życia….

Pakiet prezentów Ampheu obejmował: każda świątynia Ampheu otrzymuje je, nawet jeśli nie są one objęte „wycieczką po świątyniach” w tym roku;

  • duża gruba żółta świeca;
  • worek małych żółtych świec;
  • jedna szata mnicha (patraai) na mnicha;
  • paczka żywnościowa;
  • pakować wodę butelkowaną;
  • długie pudełko, które Lung Addie odkrył dopiero później, że była w nim świetlówka;
  • koperta ze wspólnym wkładem 20 THB na uczestnika;
  • kopertę Ampheu, której zawartość jest mi nieznana.

Mimo, że byliśmy w drodze dopiero od godziny, Tajowie już mieli co jeść….. Czekało na nas obfite tajskie śniadanie, serwowane i przygotowywane przez personel Ampheu.

Odwiedziliśmy następujące świątynie:

  • Wat Dong Teng – Pathiu: 2 mnichów.
  • Wat Laem Yang – Sappli: 10 mnichów.
  • Wat Pu Yai – Ta Sae: 18 mnichów.
  • Wat Ammarit – Mapa zakazu Ammarit: 12 mnichów. Oto obszerny tajski lunch w formie bufetu z zupą z makaronem, ryżem, udkami z kurczaka, rybą, warzywami….
  • Wat Bang Wen – Pak Khlong: 4 mnichów.
  • Wat Dong Yai – Ban Dong Yai: 5 mnichów.
  • Era Wat – Schunkho: 2 mnichów.
  • Wat Tam Kao Plu (świątynia małp) – Pathiu: 6 mnichów.
  • Wat Thong Ket – Pathiu: 3 mnichów. Oto kolejna lekka wieczorna przekąska z zupą ryżowo-rybną.

Ostatnia odwiedzona świątynia znajduje się u podnóża wzgórza, na szczycie którego znajduje się kaplica z odciskiem stopy Buddy i gdzie znajduje się gigantyczny posąg Buddy, który jest widoczny z niemal całego Amfeu. Tak więc, aby zamknąć dzień, odbył się tutaj również rytuał. Ze świecą, kijami dymnymi i dobrze znanym żółtym kwiatem, w towarzystwie modlącego się mnicha, trzy kręgi, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, wokół kaplicy i posągu Buddy.

Uwaga dotycząca świątyni Wat Pu Yai w Ta Sae:

Jest to dość duży kompleks świątynny, który jest często odwiedzany przez birmańskich buddystów, którzy często są zatrudnieni w regionie. Pobożność birmańskich gości była uderzająca. Wszyscy byli ubrani bardzo tradycyjnie, z sarongami i paakamaa (tradycyjna spódnica i przepaska biodrowa) dla mężczyzn i paathung dla pań.

To był pouczający dzień dla Lung addie. Kolejna nowość w tajskiej kulturze, dobry kontakt z lokalną ludnością i wreszcie: przejażdżka motocyklem po pięknym zielonym krajobrazie Ampheu, w którym mieszkam… To po drogach, którymi rzadko lub nigdy wcześniej nie jeździłem, nawet chociaż „myślałem”, że jeździłem prawie na wszystkich… nie tak….

4 przemyślenia na temat „Życie jako pojedynczy farang w dżungli: zwiedzanie 9 świątyń”

  1. początkujący bergmanowie mówi

    Cześć Adi, fajna ta wycieczka, oczywiście fajnie, jeśli masz motocykl, kto wie, że ja też dam radę, wróć w sierpniu i możesz mi wszystko opowiedzieć! Pozdrowienia dla Nory

    • Dodatek do płuc mówi

      @Nora,

      już czekamy na Twój „powrót” w sierpniu…. miejsce, w którym można być w niedzielę, nadal znajduje się w Lung Oa na rogu. Być może powinniśmy zrobić wycieczkę z „społecznością farangów” w Sappli ???

  2. Harald mówi

    jest ponownie opowiedziana bardzo obrazowo, niezależnie od tego, czy jesteś tam sam, bardzo warto samemu odbyć tę przejażdżkę, sam już kilka odwiedziłem

  3. Ronny Cha Am mówi

    Rzeczywiście mieszkasz w pięknej zielonej gminie. Ponieważ pisaliście o tym kilka razy na blogu, w piątek zrobiłem objazd na trasie do Nakhon si Thammarath. Zwłaszcza nieskończenie długa piękna plaża i nie widać kota. Dużo kauczuku i palm. Ładny.
    Jestem teraz w Nakhon si Thamarath i odwiedzam plaże od Khanom po Panang. Ciche, piękne, długie plaże, zawsze spacerujesz tam sam z wieloma łodziami rybackimi w oddali. Polecam wszystkim wizytę w tym województwie. Trafiłem tu również czytając artykuł o Nakhon si Thammarath na blogu. zdjęcia na naszym fb: Jeab Ronny


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową