Według rządu Tajlandii od półtora miesiąca liczba lokalnych zakażeń Covid-19 w Tajlandii spadła do zera. Tylko niektórzy zarażeni Tajowie z krajów głównie muzułmańskich wnoszą teraz wkład do torby z koronawirusem po powrocie.

 

Mogę jedynie ocenić Hua Hin i okolicę, ale niczego niepodejrzewający gość może pomyśleć, że zanieczyszczenie czai się wszędzie. Podłogi sklepów, restauracji, szkół, banków i instytucji urzędowych są obficie ozdobione wielobarwnymi kropkami, paskami i śladami stóp. Pracownicy siedzą za plastikowym parawanem z włazem, aby przekazywać towar.

To miłe, możesz pomyśleć. Tak, ale z zastrzeżeniem, że zdenerwuje to przeciętnego Tajlandczyka. Kto pierwszy, ten lepszy/jedz, a to jest ważniejsze niż zachowanie dystansu. Jeśli zachowasz zbyt duży odstęp (również w ruchu ulicznym), jest duża szansa, że ​​ktoś uzupełni lukę.

Narzucona kontrola nie jest w żadnym wypadku szczelna. Urządzenia do pomiaru temperatury gości nie zawsze działają prawidłowo. Na przykład ja, dziewczyna Ray i córka Lizzy miałyśmy 35,2 i to wydaje się dziwne. Nie ma również kontroli nad informacjami, które odwiedzający muszą zostawić przy wejściu. Osoby jeżdżące na hulajnogach sprawdzane są wyłącznie pod kątem temperatury, a nie tożsamości.

Sprawy idą również w złym kierunku w przypadku masek na twarz, ponieważ nosi je coraz mniej Tajów i obcokrajowców. Trudno też rozmawiać i jeść mając coś takiego przed sobą. Przepis mówiący, że przy jednym stole w food court może przebywać tylko jedna osoba, regularnie prowadzi do dziwnych scen. Gdzie powinna siedzieć moja żona i córka? Nie ma kontroli pod kątem naruszeń.

Dobry przyjaciel odwiedził holenderskiego więźnia w Bangkoku. Pięciokrotnie mierzono mu temperaturę pomiędzy bramą a więźniem oraz pięć razy przy wyjściu z więzienia.

Trochę za dużo tego dobrego? Więzienie dla kobiet zrobiło to inaczej: łącznie zerowy czas wejścia i wyjścia. Czy kobiety są mniej zagrożone, czy nikogo nie obchodzi, że zachorują?

13 odpowiedzi na „Wszędzie kropki, paski, kroki i temperatury”

  1. Maryja. mówi

    Wyjechaliśmy do Holandii w marcu wcześniej niż planowaliśmy. Na lotnisku w Changmai zmierzono obie zielone gorączki. 5 minut później podczas imigracji mój mąż zobaczył czerwony. Powiedziałam, że to niemożliwe, tuż poniżej obu zielonych. Wpadłem w kłopoty , myślałem, że nie. Niedługo nie będzie już mógł przyjechać. Inny facet pokombinował trochę z akumulatorem i rzeczywiście 4 razy zaświeciła się na zielono. Ale za te same pieniądze nic nie zrobili i nie pozwolono nam przyjechać. Ja Spokojnie poczułem się dopiero gdy samolot wystartował do Amsterdamu.Na szczęście wyszło dobrze.Termometry zdecydowanie zawodne.

  2. Cornelis mówi

    Jeśli rzeczywiście od prawie 40 dni w Tajlandii nie zanotowaliśmy żadnych nowych infekcji domowych, a każdy, kto wjeżdża do kraju, jest objęty kwarantanną, to nie ma już nic do rozprzestrzeniania się, prawda? Jak możemy się jeszcze zarażać? A może czegoś mi brakuje?

    • Ronny Cha Am mówi

      Tak, coś przeoczasz. Granice zewnętrzne nie są wodoszczelne. Dlatego wróg czyha na reżim. Nielegalni pracownicy przedostają się niezauważeni i mogą w ten sposób rozprzestrzeniać niechciane wirusy. Zbierają dużo, ale nie wszystko. Stąd wciąż obecna obawa przed skażeniem.

  3. Rabować mówi

    Tak, Cornelis, coś przeoczyłeś, a mianowicie niewidzialnego wirusa.

    • Cornelis mówi

      Z oficjalnych danych wynika jedynie, że wirusa już nie ma. A może te liczby są błędne?

  4. Harry'ego Romana mówi

    Nie zapomnij o tworzeniu miejsc pracy. Zmierzenie temperatury raz przy wejściu powinno wystarczyć. Swoją drogą: myślę, że to dużo lepsze niż europejskie NIC. Jeśli u kogoś wystąpią objawy koronowirusa, istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie im towarzyszyć gorączka. W ten sposób przypadki koronowe są odfiltrowywane na wcześniejszym etapie. Następnie załóż maskę na twarz, aby być mniejszym źródłem skażenia i zmniejszyć własne ryzyko skażenia, a… w Europie korona mogła już w przeszłości być koszmarem.
    Ale tak... Wszyscy tutaj wiedzą nieskończenie lepiej niż cały świat medyczny razem wzięty.

    • Mike mówi

      Tak, fajnie, ale NIKT jeszcze nie został wykryty z wirusem w ten sposób. Całe sprawdzanie temperatury, zameldowanie i wymeldowanie oraz pozostawienie wszędzie swojego imienia i nazwiska to całkowity nonsens. Biorę udział w tańcach, bo tego się od nas oczekuje, ale stawiamy na przedstawienie, podejmując ryzyko, którego już nie ma.

      I choć codziennie w ruchu drogowym ginie 60 osób, to gdyby zwracali na to taką samą uwagę, w końcu naprawdę uratowalibyśmy ludzi.

    • Ger Korat mówi

      Tak, Chiny też o tym doskonale wiedziały: w Pekinie odkryto dopiero, że wielu przypadków nie udało się wykryć za pomocą szeroko zakrojonych (!) pomiarów temperatury i pojawiła się nowa grupa infekcji. Powiedziałbym: śledź wiadomości, a dowiesz się wystarczająco dużo i będziesz wiedział, że pomiary temperatury to tylko jedno. Czy lekarze też śledzą wiadomości, czy może sięgacie do magicznej księgi?

  5. Wessel mówi

    Tak @Cornelis, też tak myślę. To tak, jakby ludzie myśleli, że wirus gdzieś się czai i rzuci się na nas w momencie, gdy „to” wyda się miłe. Ale mogą być (młodsi?) ludzie, którzy mają to, nie wiedząc o tym? Ale czy w takim razie osoby starsze w zasadzie też powinny to otrzymać i procentowo chorują dużo bardziej, więc idą do szpitala, więc znowu są zarejestrowani jako chorzy itd.? Brakuje logiki. Ale nie w przypadku utrzymywania dystansu, jak wspomina @Hans, porównanie z ruchem ulicznym jest dla mnie bardzo zabawne: ponieważ rzeczywiście, jeśli zachowasz odstęp tak, jak powinieneś i będzie to znacznie bezpieczniejsze, inni rzeczywiście wypełnią lukę! I już nie zatrzymuję się dla pieszych, którzy chcą przejść, bo jest zbyt duże ryzyko, że motorower (Panda, Grab...) ich przejedzie...

  6. Hans mówi

    Mamy tu firmę, która zatrudnia około 135 mężczyzn i kobiet. żadne z nich nie zostało zakażone i, jak udało nam się ustalić, w ich kręgu rodziny i przyjaciół nie było żadnych infekcji ani zgonów z powodu Covid-19.

    Ludzie, którzy tu mieszkają i pracują, wiedzą, że Tajowie to plotkarze i łatwo wpadają w panikę, gdy usłyszą złe wieści. Widać to wyraźnie w mediach społecznościowych...

    Niewiele jest również dowodów na obecność ofiar Covid-19 w mediach społecznościowych (mam na myśli prywatne posty, a nie to, co rozpowszechnia się za pośrednictwem tajskiego rządu PR, gazet i forów).

    Myślę, że sytuacja jest właściwie pod kontrolą. W naszych zachodnich oczach te środki wydają się czasami nieco dziwne, ale wolałbym być tutaj, niż w jakimkolwiek kraju w Europie.

    a jeśli chodzi o najbliższą przyszłość, poczekam i zobaczę. Nie biorę udziału we wszystkich spekulacjach na temat tego, kiedy ponownie będzie można latać i czy pojawią się bańki podróżne.

    Zauważymy to w dniu, w którym coś zostanie oficjalnie ogłoszone…

    Bądź bezpieczny | Bądź zdrów

  7. Johna Chiang Rai mówi

    Każdy, kto choć trochę myśli, może policzyć na palcach aktualne dane dotyczące infekcji, do których sam rząd Tajlandii nie ma zaufania.
    Jeśli nie masz przeprowadzonych żadnych testów na Covid19 lub nie masz ich wcale, to oczywiście też się spieszysz lub nie masz żadnych zakażonych osób.
    Jest rzeczą oczywistą, że rząd Tajlandii podejrzewa również znacznie większe skażenie wśród własnej ludności, a w Tajlandii w wielu innych krajach, w których przeprowadzane są testy, więc liczby są znacznie wyraźniejsze, nie są one dozwolone.
    Dlaczego rząd miałby nadal trzymać się tych środków, które w widoczny sposób niszczą kraj i duże grupy ludności, skoro od dłuższego czasu liczba infekcji wynosi 0?

    • tak mówi

      W Patong i Bang Tao w Phuket mają po kilka tysięcy
      testy przeprowadzane w grupach ryzyka. Liczba zarażonych osób wynosiła jednak mniej niż 1%.
      dlatego też losowe testy nie były rozwiązaniem. Sprawdzali osoby zarażone
      z którymi kontaktowali się w domu i w pracy. Wszystkie te osoby również zostały sprawdzone
      i to było skuteczne w wykrywaniu infekcji koronowych.

      Doktor TAK

  8. Kees Jansen mówi

    Wszystko odbywa się dużo sprawniej. W MRT i BTS-ie ponownie dostępne są wszystkie miejsca, usunięto linie odległości.Przy wejściu nadal obowiązuje kontrola temperatury, ale czy to już możliwe z IR? aparat w większości miejsc.
    Wszystkie miejsca są ponownie dostępne na łodzi ekspresowej Chao Phraya, a czasami przy sprzedaży biletów (na nabrzeżu) mierzona jest temperatura.
    W BigC sprawdzano QR i temperaturę, czasami tylko temperaturę.
    Różne kawy Amazon mają również różne zasady. Niektórzy otrzymują papierowy kubek, a inni po prostu kamienny kubek podawany ze szklanką wody. Można też ponownie usiąść przy stole w 2 osoby, natomiast przy drugim stole nadal może przebywać 1 osoba przy jednym stole.
    (kubki papierowe też mogą być wygodą, bo nie trzeba ich myć)
    Można też zauważyć, że na rynkach nie ma już prawie żadnych kontroli.
    W sumie koniec będzie taki, że w tych sprawach znów nastąpi rozluźnienie.
    Mamy złe przeczucia co do napływu turystów i może minąć do końca tego roku, zanim to się ponownie zmieni.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową