Na wakacjach

Przez Inkwizytora
Opublikowany w Życie w Tajlandii
tagi: , , , , ,
8 lipca 2018

Wreszcie z powrotem do domu. Sweetheart i The Inquisitor spędzili w Pattaya trzy długie tygodnie, jak prawdziwi wczasowicze. Ten „urlop” został ustalony dawno temu, De Inquisitor zaaranżował go w lutym. Z jakiegoś powodu chciał zostać dłużej w osławionym nadmorskim kurorcie, dlatego wybrał prawie nieznany mu hotel. Prywatny hotel.

Wybór ten podyktowany był jego położeniem. Na rogu Second Road i soi Yamato oraz fakt, że oferowany jest parking. Tak naprawdę znał ten hotel, ponieważ widział, jak budowano go jakieś dwadzieścia lat temu. Na drugim rogu ulicy znajduje się Bar Cudowny i często tam wtedy przesiadywał. Doświadczony na wielu legendarnych imprezach bar prowadził Belg, z którym się zaprzyjaźnił. I tak De Inquisitor zobaczył, jak pojawił się budynek, dość duży i wysoki jak na te lata, który stopniowo nabierał kształtu. Kiedy skończyłeś, zobaczyłeś imponujące lobby na dole, elegancko udekorowane czarującym oświetleniem. Inkwizytor pomyślał wtedy, że to musi być drogie.

W przypadku rezerwacji, w których kryteria takie jak parkowanie i płatność przy zameldowaniu są traktowane priorytetowo przez De Inquisitor, cena okazała się wyjątkowo korzystna. Prawie dziewięćset bahtów, okazja w środku centrum, wszystko łatwo dostępne, na piechotę lub przez te typowe otwarte taksówki.

Ale dwadzieścia lat to szmat czasu. Hotel jest już trochę zmęczony, piękne lobby zmieniło się w całodobową restaurację, przez którą trzeba cały czas przechodzić, parking okazał się piwnicą, która zalała pierwszy duży deszcz – źródło niepokój przez całe wakacje. Pokój wychodził na ulicę, a bar Wonderfull nadal ma muzykę na żywo do około XNUMX w nocy. Podwójne szyby okazały się niewystarczające, repertuar tych chłopaków jest raczej monotonny, co wieczór te same piosenki, ta sama kolejność.

Ale pomimo faktu, że klimatyzacja często nie działała, że ​​spray z toalety cieknie, a winda pilnie wymagała czyszczenia, De Inquisitor dobrze się bawił.

Soi Yamato, poczta soi, Beach Road, Second Road. Inkwizytor spaceruje po niej z nostalgią, myśląc o pierwszych latach spędzonych w Tajlandii, które miały miejsce dwadzieścia osiem lat temu. W rzeczywistości niewiele się zmieniło. Małe, hałaśliwe bary, w których nie ma kotów oprócz pań, które po tylu latach wciąż wołają do ciebie z nadzieją. Pralnie, które prześcigają się nawzajem. Salony masażu, w których żadna masażystka nie ma dyplomu. Małe restauracje, które celują w swoich rodaków: angielski, norweski, duński, francuski, niemiecki, włoski. Japońskie Yamato, od którego soi zawdzięcza swoją nazwę, nadal tam jest i znowu De Inquisitor nie będzie tam jadł.

Kanalizacja wciąż ta sama, bo przy każdym prysznicu trzeba przedzierać się przez wodę. Odpady nadal są wyrzucane na hałdy i utrzymują w środowisku ten typowy zapach. Ruch uliczny jest tak samo swobodny jak poprzednio, przejście przez Second Road nadal jest przygodą.

sattahipbeach / Shutterstock.com

Walking Street pozostaje atrakcyjny zarówno dla kochanka, jak i De Inquisitor. Zespoły na żywo są znacznie lepsze, jak teraz w który przejął rolę Lucyfera. Bezsenność, gdzie słodziutka w swoim entuzjazmie kupuje butelkę wódki, „teraz trzeba tylko zamówić colę” – nie zdając sobie sprawy, że cena butelki wódki jest pięć razy droższa niż w sklepie. A my stajemy się tak pijani, że kończymy później w Ice-Bar. Tak zimno, że po pięciu minutach De Inquisitor musi wyjść pomimo drinka. Potem do niesłychanie małej tureckiej knajpki na kebaby, abyśmy odzyskali równowagę i mogli jechać dalej.

Udajemy się też do soi Bua Kao, pełnego barów i restauracji. Inkwizytor znów jest nostalgiczny, wciąż wiedział, że ta ulica to pustkowie: bez nawierzchni, bez budynków. Do Dre's Bar, żeby obejrzeć mecz piłki nożnej. I gdzie trzeba się szybko napić, bo tu jest po belgijsku: „proszę piwo, a reszcie też”. Docieramy do dwóch meczów, ale trzeci mecz utkniemy po drodze.

W soi LK Metro. Tam, gdzie idziemy do GoGo i bawimy się z nadmiernie entuzjastycznym farangiem, który doprowadza panie do szaleństwa, tylko Inkwizytor czasami chce wiedzieć, ile wyniósł jego rachunek. Tu kolejny bar, tam bar i nagle De Inquisitor widzi, że belgijska drużyna piłkarska już występuje w telewizji – tu wszystkie bary są pełne ekranów. Wesoło szukamy strategicznego miejsca w bardzo dużym open barze pomiędzy masami. I wydaje się, że ta masa składa się prawie wyłącznie z Anglików… Nie trwa to dziesięć minut, a już na ulicy toczy się bójka między dwoma mężczyznami. Och, zaczynamy. Pomimo tego, że De Inquisitor zachowuje zimną krew, spontanicznie zaczyna kibicować belgijskiej bramce. Ups.

Ale patrz: „Nie ma problemu, człowieku”. „wszystko w porządku, nie martw się”. Po meczu De Inquisitor otrzymuje kilka mocnych klepnięć po ramionach wraz z serdecznymi „gratulacjami”.

Cóż, Anglicy, wciąż są dziwnymi draniami, kiedy się napiją.

I zamienił Inkwizytora w Megabreak. Po wcześniejszym umówieniu się za pośrednictwem tego bloga. Gringo jest tam stałym bywalcem. Miło cię poznać, teraz widzisz twarz i osobowość za blogami. Nie bawimy się w bilard – Inkwizytor jest pod wrażeniem otoczenia, niezliczonej ilości stołów bilardowych. Grają też w „Dziewiątkę”, my, amatorzy, gramy w ósemkę. Oto na pewno lepsi gracze. W każdym razie miłe spotkanie, które powtarza się kilka dni później, De Inquisitor ma kolejną miłą znajomą.

I tak mijają dni, miło i leniwie nic nie robiąc, dużo śpiąc, dużo chodząc do restauracji, że De Inquisitor przytyła cztery kilogramy, słodziutka nie chce się ważyć, bo za dzielnie je z och tak obszernej Oferta w Pattaya. Jednak zauważasz, że rozrywka musi się dostosować, jest znacznie mniej ludzi z Zachodu niż wcześniej. Turystyka grupowa z sąsiednich krajów Azji Południowo-Wschodniej jest ogromna, ale mają one zupełnie inny model wydatków. A zwłaszcza wielu Hindusów, którzy zawsze umawiają się z trzema lub czterema mężczyznami, ale ignorują bary. Oznacza to, że na wielu fasadach widnieją napisy: „przejąć biznes”. Hotele, centra handlowe i ciekawe miejsca korzystają z tej masowej turystyki, ale mniejsze placówki gastronomiczne muszą ciężko pracować, aby przetrwać.

My sami nie uprawialiśmy prawdziwej turystyki. Tak, po prostu usiądź na plaży, bo mówią, że tam jest słodko i smacznie ale oferowanie rzeczy takich jak Sanktuarium Prawdy, Nong Nooch, Wielki Budda, Jom Tien… nie, robiliśmy już tego wystarczająco dużo w przeszłości.

Jednak De Inquisitor jest zmęczony miejskim zgiełkiem, zgiełkiem, zupełnie innym biorytmem, który musimy utrzymać. Budzenie się późno, bardzo późno w łóżku, niezrównoważone. I przez ostatnie pięć dni przenosimy się na wschodnią stronę Sukhumvit Road. New Dao Resort znajduje się w pobliżu dzielnicy, w której mieszkał przez dziewięć lat. Inkwizytor i słodziak zwykle zawsze tu zostają, kiedy przyjeżdżają do Pattaya. Basen przed pokojem, doskonała kuchnia, genialny personel. I możemy powspominać z wieloma przyjaciółmi, których wciąż tu znamy. I oglądaj piłkę nożną w Holland-Belgium House, jako dodatkową zaletę: mają tu śledzie! Cukierek trafia do jej siostry, która mieszka w pobliżu na cały dzień. Inkwizytor potajemnie używa go, by zrobić sobie popołudniową wycieczkę do okolicznych barów i widzicie, musiał przyjść dużo wcześniej, ponieważ prawie wszyscy go jeszcze znają.

Zadowoleni iz naładowanymi bateriami możemy iść do domu.

A dom, tak, jest tutaj, w Izaanie.

Ta nieestetyczna wioska pośrodku natury. Ze wszystkimi swoimi wadami, ale także ze wszystkimi przyjemnościami.

Przyjemności w postaci ponownego zobaczenia swojej kochanej córeczki, która pozostała pod opieką babci, bo musiała iść do szkoły. Dwa koty, które mruczą z zachwytu, trzy psy, które wciąż merdają ogonem po wielu przytuleniach. Jest bardzo zadowolona, ​​ponieważ jej hodowla krabów i krewetek przetrwała bez uszkodzeń. Inkwizytor jest zadowolony, ponieważ staw jest w porządku, nie ma uszkodzeń mienia i mienia pomimo ulewnych deszczy.

Nawet wady są brane za pewnik przez Inkwizytora. Jest wieczór Brazylia – Belgia i około zmierzchu zbliża się silna burza tropikalna. Głębokie czarne chmury powoli przesuwają się w naszym kierunku, nieco później wzmaga się wiatr. Potem czujesz nadchodzące deszcze i wtedy się zaczyna. Utrzymujące się bardzo intensywne opady deszczu. Inkwizytor już się tego obawiał i rzeczywiście, nagle moc zniknęła. Żadnego futbolu, to niemożliwe!

Ale Budda faworyzuje Inkwizytora, po krótkiej przerwie znów jest prąd.

A teraz, w niedzielny poranek, wciąż pada. Ale De Inquisitor siedzi ładnie i sucho na swoim tarasie. Patrzy na trawę, która urosła wysoko, ale nie może zjechać. Kochana pilnie robi wielkie porządki w swoim sklepie, wszystko jest myte, nawet duża lodówka. Pasierbica znów jest leniwa i chowa się w swoim pokoju. Cat Toulouse wciąż drażni się, przesuwając po klawiaturze laptopa. Wkrótce w menu pojawi się świeży szpinak, rarytas, który De Inquisitor właśnie znalazł w Udon Thani. Razem z serem Camembert - kanapki pachną w piekarniku.

Tak, wróciliśmy do domu. Pyszne!

8 odpowiedzi na „Na wakacjach”

  1. kees mówi

    Pattaya, wszystkie bardzo rozpoznawalne. Przyjeżdżam do Tajlandii od 1989 roku, a do Pattaya od 1991 roku. I rzeczywiście są konieczne zmiany, ale w rzeczywistości wszystko pozostaje takie samo. Duża różnica polega na patronacie. Wiele grup Indian. A to nie do końca jest korzystne dla branży gastronomicznej i pań. Bardzo towarzyscy ludzie. 1 butelka piwa dla 4 osób. 1 dama dla tych samych mężczyzn. Sam nadal dobrze się bawię w Pattaya. Wybierz hotel w Jomtien w listopadzie i poznaj tamtejsze życie barowe.

    • ann mówi

      Obecnie można strzelać z armaty w Jomtien, miasto nie jest dużo bardziej ruchliwe i oczywiście wiele z powyższych grup.

  2. Berthy mówi

    Cóż, niezły reportaż o Pattaya, rozpoznaję wiele rzeczy, ale na żywo
    byłem w Chiang Mai od lat, a moja żona nie ma nikogo w Pattaya. Czy to rozumiesz? Tyle dobrego jedzenia... :)

    Berthy

    • Jacques mówi

      Bardzo rozpoznawalny, chociaż mieszkam w Pattaya. Moja żona zawsze mówi, że możesz zgłodnieć na zewnątrz, ale wracasz do domu na obiad. Czyż nie słodkie jest to, co robi miłość i nie zamieniłbym jej na nic. Myślę, że twoja żona jest zrobiona z tego samego materiału i powinniśmy pielęgnować takie kobiety. Jest raczej cienka na ziemi, to moje doświadczenie.

  3. Leon Bosink mówi

    Na szczęście Inkwizytor powrócił. Zaczynałem się martwić, ponieważ od jakiegoś czasu nie widziałem żadnych historii Inkwizytora. A teraz miła relacja z jego wizyty w Pattaya. W swoim dobrze znanym stylu pisarskim. Znowu było fajnie i mam nadzieję, że bateria De Inquisitor została naładowana w taki sposób, że znów zobaczymy wspaniałe historie.

  4. Willie mówi

    Masz wspaniały styl pisania. Czapki z głów

  5. Jacques mówi

    Inkwizytor ma oko do szczegółów i wie, jak przekazać je słowami, niemal wizualnie. Oceniam, że jest osobą oczytaną, albo ma dar i mógłby nieźle zarobić na pisaniu książek. Nie jest mi smutno, że bary nie są pełne klientów. Pod tym względem idziemy we właściwym kierunku. Im mniej, tym mniej strony.

  6. Daniel M. mówi

    Drogi Inkwizytorze,

    Znowu podobała mi się twoja historia i znowu tęskniłem za Pattayą.

    Byłem tam kilka razy, także z moją tajską żoną. Zaletą jest to, że po zachodzie słońca nadal można „wyjść na zewnątrz”. I nie masz takiej możliwości we wsi w Isaan. I tego mi tam brakuje. Wpół do piątej w (grudzień-styczeń) i nadal musisz być zajęty. Wtedy cierpię na deformację zawodową, bo wtedy mogę zajmować się tylko „pożytecznie” laptopem…

    A dzisiaj – 9 lipca – dokładnie 10 lat temu po raz pierwszy postawiłam stopę na tajskiej ziemi. Moim celem było wtedy Udon Thani… Wtedy otworzył się przede mną nowy świat, który zdeterminował resztę mojego życia aż do teraz…


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową