To był znowu ten czas. Lung Addie po raz kolejny pozwolono przygotować się do podróży do Isaan. Dokładniej do prowincji Buriram, Chanwat Lahan Sai. To około 850-kilometrowa wyprawa z rodzinnego miasta Chumphon na południu Tajlandii.

Z wyjazdem około 7 rano, zwykle docieram tam późnym popołudniem, przed zmrokiem. W ten sposób Lung Addie pomyślał, że tym razem może to naprawić, ale okazało się, że jest zupełnie inaczej. Biorąc pod uwagę zbliżający się wielki exodus z Bangkoku do Isaan, zaplanował wyjazd na ten exodus już w czwartek 28, ponieważ w piątek i sobotę na drogach z Bangkoku do Isaan zapowiadało się po prostu kiepsko.

Od Chumphon po Bangkok, a także w samym Bangkoku nic nie zapowiadało, że będzie to wyjątkowo długi dzień. Mały ruch i bardzo płynnie przez Bangkok. Ale potem to się stało: raz na autostradzie 1, w kierunku Saraburi, ruch zaczął rosnąć i po prostu rósł, aż osiągnięto punkt nasycenia i byliśmy już bardziej nieruchomi, niż mogliśmy jechać. Od autostrady nr 2 w kierunku Nakhon Ratchasima (Korat) zrobiło się naprawdę fatalnie. Droga była nie tylko nasycona, ale wręcz przesycona. Kilometry powolnego ruchu, a jeśli było trochę lepiej, to nadal był ograniczony do 20/25 km/h. Dzieje się tak pomimo faktu, że autostrada Korat w kierunku Bangkoku została otwarta w kilku miejscach przez policję drogową w kierunku Koratu. W wielu miejscach było 5 pasów, a nawet 6, ponieważ sami Tajowie robią 3 z 4 pasów, używając pobocza jako pasa, było dostępnych w kierunku Koratu.

Na parkingach dużych stacji benzynowych trudno było znaleźć miejsce postojowe na „pisstop”, kawę czy inne wzmocnienie wewnętrzne. Po prostu ustawiało się w kolejce, a 7/11 lub inne sklepy robiły złote interesy. Tajlandczyk powinien mieć możliwość jedzenia, kiedy wychodzi. Włączenie z powrotem na autostradę również było problemem, ponieważ samochody naprawdę jechały zderzak w zderzak i zmuszało dziurę do ponownego włączenia. Szło tak wolno, że w pewnym momencie w ciągu 4 godzin ledwo przejechałem 100 km…. Równie dobrze można było w takim czasie jechać rowerem.

Na szczęście niewielki lub żaden ruch towarowy na drodze. Tylko niezwykła liczba ciężkich silników, z których niektóre przedstawiały się jako prawdziwi piloci kamikaze. Lung Addie, zapalony i doświadczony motocyklista, nie miałby nic przeciwko, gdyby był pasażerem na grzbiecie kogoś takiego, to naprawdę gra w rosyjską ruletkę. Zachowują się jak utalentowani narciarze na mistrzostwach świata w slalomie. Nic dla Lung Addie.

Kiedy zjechałeś z autostrady 2 w kierunku Buriram na autostradzie 24, nieszczęście się skończyło. Znowu normalny ruch, w międzyczasie już opóźniony o 6 godzin w porównaniu do innych czasów, kiedy jechałem w tamtą stronę. Nie ma jednak problemu, ponieważ Lung addie nie jest związany godziną przybycia, jedyne, na co nie mógł się doczekać, to: fajne zimne piwo i potem odpoczynek, nawet jutro przez cały dzień: nie łapać shota, chyba że napisze artykuł do blog, ale to działa relaksująco.

Ostateczny cel wyprawy jest wieloraki: wejście do świątyni syna naszej Mae Ban, przyjęcie weselne córki jej siostry i wreszcie dalsze wykończenie instalacji elektrycznej w jej domu, który jest w trakcie budowy .

Na koniec: jeśli naprawdę nie musisz być w Isaan w tym okresie, to zdecydowanie wybierz inny okres, bo myślę, że ponad połowa mieszkańców Bangkoku pojedzie w tym okresie do Isaan.

13 przemyśleń na temat „Życie jako samotny Farang w dżungli: znowu z południa do Isaan – Wielki Exodus”

  1. japiehonkaen mówi

    Rzeczywiście, doświadczyłem tego samego raz z Prachuap Kiri Khan z powrotem do Isaan, o 4 po południu nie minąłem jeszcze Saraburi, szybko zarezerwowałem online dobry hotel i następnego dnia kontynuowałem jazdę, na szczęście się nie spieszyłem . Ale w okolicach Sylwestra i Songkran ruch może być koszmarem.

  2. Jana S mówi

    Nie wspominając już o tym, że większość zgonów ma miejsce w tym okresie.

  3. janbeute mówi

    Czy nie byłoby lepiej, gdyby zbudowali Bangkok w Izaanie.
    Problem z plikami rozwiązany.

    Jana Beuta.

  4. Wujek mówi

    Po tylu latach związanych z tak wieloma pięknymi historiami, chciałbym w tym roku zrobić „den isaan”. Tak jak my w Ardenach, Wogezach lub na wybrzeżu.
    Następnie pojedziemy z południa, surratthani i planujemy to zrobić w połowie stycznia. Czy jest to odpowiednie z punktu widzenia ruchu?
    Nie spieszymy się, bo jesteśmy na emeryturze, w zasadzie nie przejeżdżam więcej niż 500 km dziennie.
    To, jak długo zostaniemy, zależy od pogody, zakwaterowania, widoków, przyrody i lokalnej kuchni.
    Wszelkie wskazówki, nakazy i zakazy są mile widziane.

    • dodatek do płuc mówi

      Drogi Unkelwinie,
      nie ma problemu w połowie stycznia. Koniecznie odwiedź miasto Roi Et. To piękne miasto i warte odwiedzenia. Naprawdę nie powinieneś być w naprawdę dużych miastach, lepiej w takim prowincjonalnym miasteczku.

  5. robert48 mówi

    Powinieneś wiedzieć, że większość ludzi jest bez pracy w Bangkoku lub Pattaya i chce świętować nowy rok z rodziną!
    Wystarczy zarezerwować bilet lotniczy z miesięcznym wyprzedzeniem, bo w okresie wakacji ceny biletów są 4 razy droższe lub w ogóle ich nie ma.
    A wynajęcie samochodu czy motocykla na miejscu w Isaan to żaden problem.
    W isaanie nadal jest przyjemnie!!!

    • Rob W. mówi

      1/3 z 68 milionów Tajów pochodzi z Isaana. Oznaczałoby to, że (68/3/2 =) ponad 11 milionów Izaanów będzie mieszkać i pracować poza Izaanem. Teraz natknąłem się na dane, które mówią, że Bangkok, w którym mieszka ponad 2 miliony Izaajczyków, jest ważnym miejscem zatrudnienia dla tych „emigrantów”. Ale oczywiście nie jest prawdą, że połowa Isaana jest w Bangkoku, Pattaya itp. Prawdą jest jednak, że ponad XNUMX XNUMX wydatków rządowych przypada na stolicę. Zatem tak, pieniądze z pewnością można znaleźć w środkowej Tajlandii i z pewnością nie są one sprawiedliwie rozdzielone.

      Nie powinno zatem dziwić, że Izaan często wzywa do większej autonomii. Albo że czuje się traktowany przez elitę BKK jako trzeciorzędny głupi rolnik. Kilku Isaanistów powiedziało mi, że stolica powinna faktycznie przenieść się na północny wschód.

      Teraz oczywiście sam jestem stronniczy, ale upośledzony Isaan skradł moje serce.

      Ryciny i tła:
      http://www.thaiworldview.com/lao/isan6.htm

      http://time.com/2948172/thailand-isaan-province-identity/

      • Rob W. mówi

        Po całym wieczorze (od 7 do 11) nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie: „Jaki procent mieszkańców Izaana (w tym stuleciu) pracuje i mieszka poza Izaanem przez dłuższy czas i gdzie to jest?”. Większość witryn nie wykracza poza „wielu Isaanerów” i „głównie Bangkok -60%?-”.

        Poddaję się. Przypadkowo natknąłem się na 2 doniesienia o edukacji w Tajlandii. Podzieliłem się więc tym w artykule o raporcie Unesco na temat zaległości w edukacji.

        • Rob W. mówi

          Według spisu w 2000 r. Były to krajowe dane dotyczące migracji w podziale na regiony:

          BKK: 8,26% imigrant i 6,41% emigrant
          Isan: 2,01% imigrant i 3,55% emigrant
          (Migracja między regionami)

          W Bangkoku w 2000 roku około 37% migrantów pochodziło z Isan. Według innego źródła liczba ta wynosi 35% w 2016 roku.

          Źródła: http://popcensus.nso.go.th/topic.php?cid=9
          En
          http://service.nso.go.th/nso/web/survey/surpop2-1-5.html

          Podczas takiego spisu chodzi o to, gdzie faktycznie mieszkasz. Doskonale wiemy, że wielu Tajów nie wymeldowuje się z gminy, z której pochodzą, ale w przypadku spisu ludności nie odgrywa to żadnej roli. Teraz wydaje się to trochę za niskie… czysto na jelitach, powiedziałbym 10%, najwyżej 20% w dobry dzień. Ale większość Isaanerów pracuje poza swoim regionem? Nie, to nie może być prawda.

    • dodatek do płuc mówi

      Lot do Isaan jest opcją. Trzeba pamiętać, że kiedy Tajowie jadą odwiedzić swoich krewnych w Isaan na święta, zawsze mają połowę swojego i ciągną ze sobą. W ten sposób zapłacisz więcej za dodatkowy bagaż niż bilet lotniczy. Na większości tanich lotów ceny biletów dotyczą tylko bagażu podręcznego. Mój samochód jest zawsze pełen rzeczy z południa, nie wsiadam z tym do samolotu.

      • robert48 mówi

        Co ciągniesz z południa?
        Tutaj możesz dostać wszystko, nie widzisz tego problemu??
        Wyjdź sam z BKK samolotem 28 grudnia. wsadź mojego brata do samolotu, cóż, wszystko było zajęte, cały samolot był pełny, nie widziałeś, że Tajowie wszystko ciągnęli?

        • dodatek do płuc mówi

          Oczywiście nie widzisz problemu, kiedy podróżujesz samolotem, bagaż jest bardzo ograniczony. Sam zabrałbym tylko niezbędne narzędzia do wykonania prac elektrycznych, ale Tajowie przywożą głównie owoce i warzywa z południa. Nie dlatego, że nie można go znaleźć w Izaanie, ale po prostu dlatego, że uważają, że niektóre rodzaje owoców i warzyw z Południa są lepsze niż te w Izaanie. Tak jak ryż z Isaan jest dużo lepszy niż ryż z południa. Tak jak czerwone i zielone curry z Chumphon to najlepsze, co można znaleźć (według nich). Chcą oferować swojej rodzinie to, co najlepsze z ich regionu, a produkty z różnych regionów różnią się między sobą, nie zapominając, że istnieje już odległość z północy na południe wynosząca 1500 i więcej km, a także różnice klimatyczne, które wpływają na owoce.

  6. chris mówi

    Oczywiście nie chodzi o to, gdzie planowana jest stolica ani gdzie mieszka większość ludzi. Stolice są zwykle nazywane, ponieważ – historycznie rzecz biorąc – miała tam miejsce największa działalność (gospodarcza) i / lub mieszkała tam głowa państwa, niezależnie od tego, czy pochodziła z rodziny królewskiej, czy nie. W ostatnich dziesięcioleciach czasami stolice zostały całkowicie przebudowane. Nawet gdyby zdecydowano, że od teraz stolicą Tajlandii powinno być Ubonthani, niewiele by to zmieniło w losach Isan. Rząd Tajlandii nie jest głównym stymulatorem gospodarczym.
    Ekonomiści spodziewają się, że w nadchodzących dziesięcioleciach rola dużych miast będzie znacznie ważniejsza niż rola kraju: gospodarcza, społeczna, kulturalna. Istnieją wszelkie argumenty przemawiające za wzmocnieniem pozycji takich miast jak Bangkok, Chiang Mai, Phuket, Khon Kaen, Udonthani i Ubon w Tajlandii właśnie ze względu na poprawę losu biednych. Większa autonomia wydaje się fajna, ale większa niezależność na razie biednych obszarów nie pomoże biednym. Przeciwnie.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową