Jestem Chris, 31-letni chłopak z małej wioski Grave (Brabancja Północna). Gdy miałam 27 lat, poznałam w Bangkoku Saengduana, dwanaście lat starszego ode mnie, i pobraliśmy się w kwietniu 2013 roku. Związek oddalony o 10.000 XNUMX km nie jest najłatwiejszym wyborem, ale nie żałowałem tego ani przez sekundę i mamy nadzieję, że w przyszłości zbudujemy razem piękne życie. Najpierw razem w Holandii, aw przyszłości razem do Tajlandii. Poprzez mój pamiętnik chcę Wam opowiedzieć, jak do tego wszystkiego doszło i jak to jest mieć związek na tak dużą odległość.

Mówiła tylko kilka słów po angielsku, jest 12 lat starsza i była dziewczyną Tajki, dla której pojechałam do Tajlandii.

Jak to się wszystko zaczęło… Jest rok 2005, kiedy jako 22-latek spędzam dużo czasu na czacie na ICQ, aby poznawać ludzi z innych krajów. Dla jasności, jestem Chris, mam teraz 31 lat i pochodzę z Grave, małej wioski w Holandii. Praktycznie nigdy nie wyjeżdżałam na wakacje, ale zawsze byłam ciekawa innych kultur i innych krajów.

Na ICQ rozmawiałem z Nong, dziewczyną z Tajlandii w wieku około 27. Rozmowy wydały nam się intrygujące, wymieniliśmy się msn i rozmawiamy o wszystkim, co dotyczy nas w życiu codziennym. Trwało to w każdy weekend.

Po kilku miesiącach zasugerowała, że ​​jeśli kiedyś przyjadę do Tajlandii na wakacje, to chętnie się ze mną spotka i oprowadzi po okolicy. W tym czasie byłem dość młody, a moim hobby było bardziej wychodzenie na miasto, na które również wydawałem wszystkie swoje pieniądze. Nie bardzo miałem pieniądze na wakacje, nie mówiąc już o wyjeździe do tak odległego kraju jak Tajlandia.

Kiedy sprawy stały się trochę poważniejsze, Nong opowiedziała mi, jak widzi swoją przyszłość. Co chciała osiągnąć w życiu. Chciała wyjść za mąż i zbudować dom w Tajlandii dla swojej matki. Po jakimś czasie skończyły nam się rozmowy, a ja nie widziałem siebie tak szybko na wakacjach w Tajlandii, a kontakt był prawie zerwany.

Jakieś cztery lata później czyściłem swoją listę kontaktów, po czym ponownie natknąłem się na jej e-mail. Chociaż minęło kilka lat, byłem naprawdę ciekawy, jak sobie radzi Nong i postanowiłem wysłać jej e-mail z pytaniem, czy nadal mnie zna. Minął tydzień, zanim otrzymałem krótki e-mail zwrotny, w którym zaznaczyła, że ​​spotkała się już z koleżanką z Francji i że nie jest jej tak bardzo zależało na kontaktowaniu się ze mną.

Z jednej strony rozczarowany, ale także wyrozumiały, odpisałem jej e-mailem, że chcę przyjechać na wakacje i chciałbym ją poznać. Nie dla związku (miała już chłopaka), ale po prostu dlatego, że byłam jej ciekawa. Następnego dnia też spontanicznie zarezerwowałem bilet na samolot, nie wiedząc, czy chce się ze mną spotkać. Jestem znany z impulsywnych działań. A dwa tygodnie później dostałem odpowiedź, że jeśli tam pojadę, ona może być na wakacjach we Francji.

Po raz pierwszy na wakacjach poza Europą

Jest listopad 2010, kiedy pierwszy raz w życiu wyjeżdżam na wakacje poza Europę, do Tajlandii. Mając tylko bilet lotniczy i dwie noce w hotelu w Bangkoku, poleciałem w tamtą stronę. Co za przeżycie. Temperatura zaraz po wyjściu z samolotu zaskoczyła mnie w drodze z lotniska do mojego hotelu, który znajdował się na soi 3 przy Sukhumvit Road. Gdyby Nong nie chciał się ze mną spotkać, przynajmniej byłbym w środku nocnego życia.

Byłem zaskoczony, kiedy wszedłem do pokoju hotelowego i zobaczyłem, że w minibarze były nawet prezerwatywy. To naprawdę typowe, gdy słyszy się wszystkie uprzedzenia na temat turystów z Tajlandii. Po rozejrzeniu się po moim pokoju hotelowym wysłałem SMS-a do Nong, w którym hotelu jestem i czy jest zainteresowana spotkaniem ze mną. Była w pracy i dała mi znać, że i tak nie wie, kiedy skończyła i czy nadal chce się ze mną spotkać. Trochę rozczarowany, pomyślałem, powinna wyglądać. Wie, gdzie mnie znaleźć.

Zeszłam na dół do baru na piwo i potrzebowałam też szortów. Po piętnastu minutach przy barze pojawił się kolejny farang z Norwegii. Zaczęliśmy rozmawiać i zapytał mnie, czy wiem, gdzie tak szybko można tu dostać kapcie. Postanowiliśmy razem pospacerować w poszukiwaniu straganów z ubraniami, po czym kierowca tuktuka poinformował nas, że zna najlepsze miejsce, gdzie można tanio kupić ubrania.

Potwierdziło się moje dziwne przeczucie, że był to luksusowy gabinet masażu

Pełni pewności siebie weszliśmy do środka i zostaliśmy wysadzeni przed oddalonym o kilka kilometrów budynkiem. Z zewnątrz wyglądał jak normalny budynek, ale nie było widać, że sprzedaje się tu ubrania. Z dziwnym przeczuciem kierowca tuktuka wprowadził nas do środka i moje przypuszczenia się potwierdziły. Był to luksusowy salon masażu.

Po wejściu do środka poczuliśmy się oszukani, a norweski farang zasugerował, żebyśmy poszli do toalety, wypili jedno piwo i poszli jeszcze raz. Ponieważ jestem dość nieśmiały, prawie nie odważyłem się rozejrzeć. Miałeś widok na salę z wieloma długimi ławkami, które znamy z sali gimnastycznej w szkole, na których siedziało około trzydziestu Tajek. Każdy z nich skinął na mnie, abym wybrał ją. I popijałem piwo trochę niezdarnie.

Kiedy Norweg wyszedł z toalety, też wypił piwo i dał mi do zrozumienia, że ​​skoro już tu jesteśmy, to równie dobrze możemy to wykorzystać. Tak naprawdę tego nie chciałem, może Nong chciał się ze mną spotkać, ale skoro nic nie słyszałem, i tak się zgodziłem. Nie jestem pewien, co się tutaj stało.

Kiedy wyszedłem dwie godziny później, sprawdziłem telefon komórkowy i zobaczyłem, że przegapiłem dziesięć połączeń i SMS-ów. Nong zadzwoniła i dała mi znać na poczcie głosowej, że ona i przyjaciel czekają na mnie w moim hotelu. I gdzie byłem. Czułem się trochę winny. Czekają na mnie, gdy byłem w salonie masażu. Dziwna sytuacja.

Powiedziałem kierowcy tuktuka, żeby zabrał mnie z powrotem do hotelu, a kiedy tam dotarłem, nikogo już nie widziałem. Znowu ich nie było. Brakowało mi ich. Zamówiłem piwo w barze i pięć minut później usłyszałem słodki głosik wołający moje imię, Chris.

Oto ona, Nong, ta słodka Tajka

Oto ona, Nong, ta słodka Tajka, z którą gawędziłam w każdy weekend przez cały rok. Było to znajome i jednocześnie trochę obce. Jeśli chodzi o kobiety, zawsze byłem trochę niezręczny i nieśmiały. Przedstawiła mnie swojej przyjaciółce, Saeng-duan, kolejnej pięknej Tajce, na którą warto było popatrzeć, ale ledwo mówiła po angielsku.

Po drinku nasza trójka postanowiła iść. Po co chodzić i co jeść. Dużo rozmawialiśmy o tym, co nas zajmowało. Jak poszło, takie rzeczy. Saeng-duan jeszcze nie jadł i zaproponował, żebyśmy coś zjedli. Jaka ona była zrzędliwa. Nie mówiła wiele i szła kawałek dalej, podczas gdy Nong i ja dużo rozmawialiśmy.

Pod koniec wieczoru wróciliśmy do mojego hotelu i zapłaciłem taksówkarzowi, aby odwiózł obie panie do domu. Nong i ja umówiliśmy się na kolację we dwójkę następnego ranka, a ona odbierze mnie z hotelu.

Po śniadaniu w sobotę rano Nong i ja wyruszyliśmy. Potrzebowałem jeszcze trochę ubrań, w których byli chętni mi pomóc. W sobie to kliknęło, jednocześnie zachowywała pewien dystans. Jej francuski chłopak nie wiedział, że się ze mną spotyka i był dość zazdrosny. Zapytała mnie, co chcę zobaczyć w Bangkoku i kazała sporządzić listę tych rzeczy.

Nasza trójka do Ayutthayi

W niedzielę pojechaliśmy we trójkę do Ayutthayi. Kompleks świątynny poza Bangkokiem. Wydawało się, że jest to fajna atrakcja turystyczna, którą trzeba zobaczyć będąc w Tajlandii. Postanowiliśmy pojechać pociągiem. Żadnego luksusowego pociągu, żadnej klimatyzacji. Wydawało mi się to dziwne, ponieważ głównie Tajlandczycy chcą tu podróżować. Turyści zazwyczaj mało z tego korzystają.

Zrobiliśmy dużo zdjęć, ale jeszcze bardziej zauważyłem, że Nong jest daleko. Wiem, że kulturowo Tajowie nie lubią być zbytnio dotykani, ale jednak. Z drugiej strony Saeng-duan była bardzo otwarta i świetnie się bawiła. Do Bangkoku wróciliśmy około 8:XNUMX i Nong poinformowała mnie, że jedzie do domu, bo następnego dnia znowu musi pracować.

Saeng-duan zasugerował, żebyśmy kontynuowali. Tego wieczoru był festiwal Loy Krathong, jest to dzień w którym Tajowie wypuszczają nocą latarnie na niebo i pozwalają łódkom ze światłami płynąć po wodzie. Niezapomniane przeżycie. Super zobaczyć.

Nie mogliśmy tak naprawdę rozmawiać, ale była na to przygotowana. Miała ze sobą zeszyt i długopis i mówiła trochę po angielsku. Przesiedzieliśmy razem całą noc. Chodziliśmy z jednego miejsca w Bangkoku do drugiego. Minęliśmy jarmark. Różnice kulturowe są najtrudniejszą rzeczą między nami, Europejczykami, a Tajami. Kiedy chciałem zapalić nocą tajską latarnię, nie chciała tego robić. Później dała mi znać, że ma to coś wspólnego z twoim kochankiem. Nie rozumiałem tego na początku.

Minęliśmy posąg Buddy, przy którym modlili się Tajowie, i pozwoliła mi się przyłączyć. To były naprawdę piękne chwile. Zbliżał się koniec wieczoru, kiedy podrzuciła mnie do hotelu o 3 nad ranem. Oboje byliśmy załamani. Ból w naszych stopach. W holu pożegnałem się z Saeng-duanem i poczułem się dziwnie. Wydawała się trochę ponura, kiedy kazałem jej iść do łóżka. Ja sam przeżyłem noc swojego życia i czułem się trochę dziwnie w stosunku do Saeng-duana. I wydawała się trochę rozczarowana, kiedy się żegnaliśmy….

Jak to się między nami rozwinie, opowiem ci w części 2.


Przesłana korespondencja

Szukasz fajnego prezentu na urodziny lub po prostu? Kupić Najlepsze z Tajlandii Blog. 118-stronicowa książeczka z fascynującymi historiami i inspirującymi felietonami osiemnastu blogerów, pikantnym quizem, przydatnymi poradami dla turystów i zdjęciami. Zamów teraz.


23 odpowiedzi na „Małżeństwo na odległość z Tajką (1) – Jak to się zaczęło…”

  1. Rob W. mówi

    Dziękuję za Twój wkład w pamiętnik Chris, przypomina mi trochę mój własny pamiętnik (połowa stycznia 2013), chociaż sprawy potoczyły się odwrotnie: najpierw spotkanie w realu z różnymi ludźmi, wymiana czatów/maili i dopiero po powrocie do Holandia uderzyła w płomień, który szybko rozprzestrzenił się po sieci (MSN, Skype). Jeśli dopasowanie jest tam, miłość przeskoczy, pomimo, a może zwłaszcza, jeśli nie patrzysz. A otoczenie było również pozytywne (i trochę dobrych intencji, troskliwej reakcji tych 2-3 osób, które nie znają mnie dobrze).

    Dystans można pokonać dzięki (czasem mniej) dobrym połączeniom wideo. Tajlandia nie była moim pierwszym odległym krajem ani pierwszym azjatyckim krajem, ale szybko lub wręcz od razu poczułam się jak w drugim domu. Zawsze kieruj się przeczuciem i odpowiednią dawką zdrowego rozsądku. Daj się zaskoczyć i wyrusz na przygodę. Dużo szczęścia razem! 😀

    • Chrisa Verhoevena mówi

      cześć Rob,

      Dzięki za komentarz.
      tak u nas 2 iskra też nie przeskoczyła od razu. kiedy byłem poza domem z nong i duanem, duan czuł się nawet pominięty, ponieważ jej angielski nie był tak dobry i nong, a ja rozmawiałem po angielsku.

      jednak po kilku dniach naprawdę zacząłem ją lubić. przy niej czułem się jak inny człowiek.
      wcześniej zawsze byłem trochę poważniejszy, ale z nią miałem więcej zabawy w moim życiu.

      Mam zamiar napisać część 2 w tym tygodniu, więc powiedziałbym, że śledź ją dalej.

      Pozdrawiam Chrisa

      • Ad mówi

        Cześć Chris,

        Ładnie opowiedziane i rozpoznawalne, czekamy na część 2
        Również poznałam mojego partnera przez internet, wyjechałam na wakacje i po miesiącu wróciłam do Tajlandii (nie wyjechałam) i mieszkamy tu razem od 4 lat i świetnie się razem bawimy.
        Jesteś z Grave aan de Maas?

        z pozdrowieniami Ad.

        • Chrisa Verhoevena mówi

          cześć reklama,

          zamierzasz mi powiedzieć, że znasz grób?
          Nie często to słyszę.
          jest rzeczywiście małym miastem nad Mozą.

          Nie wiem, ile masz lat, ale rzeczywiście chciałbym mieszkać w Tajlandii, ale trudno jest znaleźć odpowiednią pracę.
          Mam dopiero 31 lat, więc trochę za wcześnie na emeryturę...

  2. Geert mówi

    Historia jest wciągająca i dobrze napisana, ale mam jeszcze kilka pytań, po pierwsze, jak można latami rozmawiać z Tajką, która w ogóle nie mówi po angielsku, więc w ogóle nie piszę.Zastanawiam się, w jakim języku ona używa tego, esperanto lub czegoś w tym stylu. Ale twoja historia jest ładna i życzę ci wszystkiego najlepszego na świecie.
    Pozdrawiam Gerta

  3. Chrisa Verhoevena mówi

    cześć Geert,

    zawsze miło jest słyszeć, że ludzie lubią czytać artykuły napisane przeze mnie.
    zwłaszcza, że ​​nie mam z tym dużego doświadczenia.

    Rozumiem, co chcesz powiedzieć, ale wiele lat temu skontaktowałem się z Nong, to jest dziewczyna, z którą rozmawiałem, a jej angielski jest dobry. Duan, jej przyjaciel, z którym jestem teraz żonaty, i na początku jej angielski był znikomy lub żaden. Zawsze miała w torbie notatnik i długopis. A jeśli się nie rozumieliśmy, pisaliśmy to lub rysowaliśmy.

    Ale o tym wszystkim opowiem w dalszej części.

    pozdrawiam chris

  4. Geert mówi

    Cześć Chris,

    To nie jest krytyka z mojej strony, z niecierpliwością czekam na drugą część”

    Pozdrowienia dla Gerta

    PS Uwielbiam Love Story

  5. Lew mówi

    Cześć Chris,

    Ciekawi mnie część 2. Swoją tajską żonę poznałem 12 lat temu na Marktplaats i jestem z nią do dziś.

    Życzę dużo miłości i szczęścia.

    pozdrawiam Leo

    • Chrisa Verhoevena mówi

      cześć leo,

      miło słyszeć.

      Muszę przyznać, że też regularnie coś kupowałam i sprzedawałam na bazarze, ale jeszcze nie spotkałam Tajek, haha.

      mieszkacie razem w holandii?

      pozdrawiam chris

  6. Eddy i Twente mówi

    Cześć Chris, fajna historia i ładnie napisana, też jestem bardzo ciekawa drugiej części, myślę jak wielu tutaj!
    A czemu ktoś nie zna Grave, halo?, kiedyś jak autostrady jeszcze tam nie było, to zawsze trzeba było przejeżdżać przez Grave, jeśli się chciało jechać z Nijmegen do Den Bosch i na odwrót, wciąż to pamiętam wąski most, na którym zawsze musiałem znowu czekać na tę sygnalizację świetlną, haha ​​​​nie często widziałem, że jest zielony, swoją drogą, Maasbad wciąż tam jest w Grave?, pływałem tam, skąd mogę wiedzieć wszystko Ten! teraz się zastanawiasz, czy mogę ci powiedzieć!, mieszkałem w Alverna przez 5 lat, a tych kilku wie, gdzie to jest, alverna, jaja.

    Czytałam, że jesteście już po ślubie i że planujecie emigrację do Tajlandii, myślę tak, bo piszecie, że tam szukacie pracy, to nie jest najłatwiejsza droga, przepraszam, że piszę to będzie wymagało pokonania wielu przeszkód, aby to osiągnąć, nie jest to łatwe, też się nad tym zastanawiałem, potem po pewnym czasie zdecydowałem się na Europę, teraz Holandia też nie wchodziła w grę, było to spowodowane zbyt surowych środków, więc zdecydowaliśmy się zamieszkać tuż za granicą w Niemczech, gdzie jest o wiele łatwiej, zwłaszcza uzyskać tutaj pozwolenie na pobyt, poza tym jako mąż Holender, twoja żona w Niemczech nie trzeba znać język niemiecki, który jest tutaj obowiązkowy, dla nas to też był duży atut, wiem jak trudno jest komuś uczyć się tajskiego, niemieckiego czy niderlandzkiego!
    Dla nas dwojga czas w Europie dobiega końca, kiedy nasz dom w Tajlandii będzie gotowy, pomyślmy, że w czerwcu tego roku wyjedziemy na dobre do naszej pięknej kryjówki w Tajlandii.

    Pozdrawiam Eddy i ech…..czekam z żalem na część 2, jestem bardzo ciekawa ^-^

    • Chrisa Verhoevena mówi

      cześć Eddy,

      dziękuję za miły komentarz.
      nie, nigdy nawet nie słyszałem o wannie siatkowej, a praktycznie mieszkam tu całe życie.
      Alverna, teraz przejeżdżam obok tego codziennie z grobu w drodze do nijmegen, gdzie pracuję.

      tak w zeszłym roku 2 kwietnia pobraliśmy się w Tajlandii.Trochę umawiania się żeby wszystko było czarno na białym, o tym też napiszę następnym razem.
      Aż nazbyt dobrze zdaję sobie sprawę, że nie jest łatwo zbudować życie w Tajlandii. Będę musiał znaleźć pracę, na którą nie każdy Taj może sobie pozwolić.Nauczyciel angielskiego też jest już przestarzały. masz tak wielu ludzi, którzy to robią i najlepiej, jeśli mają ludzi, którzy mówią po angielsku jako języku ojczystym.

      więc w przyszłości moja żona będzie tu przyjeżdżać, aby tu mieszkać. nawet wtedy jeszcze nas tam nie ma, wiem o tym. jest długotrwałym procesem. nauka języka itp. a potem zamieszkać tam w przyszłości. chcę w przyszłości zdobyć dyplom z informatyki hbo, a wtedy mamy już lepszą perspektywę na przyszłość. Mogę tam znaleźć pracę.

      2 temu powiedziano mi w pracy, że ludzie w moim wieku muszą pracować do 70 roku życia, więc mam nadzieję, że wyjdę stąd wcześniej. a potem co jakiś czas wracać na wakacje.
      Mam 31 lat i w ogóle nie myślę o emeryturze. Nie potrzebuję tam super luksusowego życia. gdybyśmy tylko mogli przejść. dla mnie to po prostu kraj, kultura i klimat, który lubię tam wielokrotnie bardziej niż tutaj.

      Wracam tam na wakacje w październiku. gdzie w Tajlandii będziesz mieszkać?

      Będę cię informował.

      pozdrawiam Chrisa

      • LOUIZA mówi

        Cześć Chris,

        Miło czytać Twoją historię miłosną i nie mogę się doczekać drugiej części.
        Być może doświadczysz tak wielu ciekawych rzeczy, że pojawi się część 3. Jednakże??

        Teraz rzeczywistość.
        Masz teraz 31 lat i absolutnie nie chcesz zostać w Holandii do 70. urodzin.
        Całkowicie się zgadzam.
        Możesz więc zapomnieć o emeryturze państwowej.

        W takim razie ważne jest, aby zacząć kupować rentę wczoraj lub czy wiem, że istnieje wiele innych opcji.
        Więcej informacji na ten temat będzie można znaleźć w Internecie.

        Zakładam, że do czasu przeprowadzki do Tajlandii też będziesz mieć pewną emeryturę, ale wtedy wykupiona emerytura to i tak bardzo przyjemny dodatek.
        Zwłaszcza jeśli musisz tutaj zacząć wszystko od nowa, jest o wiele przyjemniej, że możesz zrobić wszystko trochę łatwiej.

        Życzę powodzenia.

        LOUIZA

        • Chrisa Verhoevena mówi

          cześć Louise,

          Dzięki za komentarz.

          tak, rzeczywiście masz rację. emerytura wygasa, mam też 2 opcje. zachować moje holenderskie obywatelstwo, ale wtedy też muszę przebywać w Holandii przez 3 miesiące w roku.
          jeśli chcę mieszkać na stałe w Tajlandii, wszystkie moje prawa wygasną. To punkty do przemyślenia.

          ale daleko mi do odejścia. w niedalekiej przyszłości Saengduan po raz pierwszy zamieszka tutaj. i myślę, że np. 10 lat byłoby dobrym celem, aby móc wyemigrować. nie jest to decyzja, którą podejmujesz szybko dziś lub jutro.
          Chcę najpierw zdobyć wykształcenie. HBO informatyka jako programista. Dzięki temu szkoleniu mogę też trochę łatwiej znaleźć tam pracę.

          czy ty też mieszkasz w tajlandii?

          pozdrawiam chris

        • Chrisa Verhoevena mówi

          cześć Louise,

          Dzięki za komentarz.
          tak, to rzeczywiście dobry punkt do przemyślenia przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji.
          Mam 2 opcje, mogę zachować obywatelstwo holenderskie, ale wtedy będę musiał przebywać w Holandii przez 3 miesiące w roku. Jeśli tego nie zrobię, wszystkie moje prawa również wygasną. To dobry punkt do przemyślenia.

          ale to jeszcze nie do końca. w niedalekiej przyszłości Saengduan po raz pierwszy zamieszka tutaj. I powiedzmy, że trzymamy się przez 10 lat, aby spróbować ruszyć w tym kierunku. W międzyczasie mogę uczęszczać na kurs HBO z informatyki. jako programista z tym szkoleniem jest mi też łatwiej znaleźć tam pracę.

          Miłego weekendu wszystkim.

          pozdrawiam chris

      • Eddy i Twente mówi

        Cześć Chris

        Trochę googlowałem, Maasbadu już tam nie ma, ale myślę, że starsze pokolenie w Grave wciąż pamięta tę kąpiel, czas, w którym tam byłem, miał miejsce w latach '64 - '65, tak daleko przed wami, był znajdował się w pobliżu starego portu w tym czasie.

        Nie będę w to dalej wchodził, bo wtedy zaczyna wyglądać jak skarby, a to, jak sądzę, nie jest tu dozwolone.

        Co do twojego pytania gdzie będziemy mieszkać, "teraz znowu mówimy o pięknej Tajlandii", która znajduje się w małej wiosce w prowincji Udon Thani i nazywa się Dong Phak Thiam, w spokojnym miejscu z pięknym widokiem na jezioro pełne lilii, więc nie za pelargonie z naszej starości ^-^

        gr. Eddie.

        • Chrisa Verhoevena mówi

          Hej Eddi,

          Miło to słyszeć.
          Niekoniecznie muszę też mieszkać w Bangkoku, chociaż może to być trochę łatwiejsze w pracy. Chiang Mai też mogłoby być możliwe. To i tak są większe miejsca. Tak, słyszałem już o Udon Thani od mieszkających tam Holendrów.

          Zawsze byłem też często na forum partnerów zagranicznych i wiele o tym słyszałem.

          Nie chcę nawet myśleć o robieniu tam czegoś ponownie. Musisz być trochę zajęty. Codzienne chodzenie na plażę, oglądanie telewizji itp. też mi się nie wydaje. W pewnym momencie staje się nudny.

          W zeszłym roku ukończyłem kurs marketingu internetowego. Byłoby naprawdę miło stworzyć własny produkt online, dzięki któremu możesz zarabiać przez Internet. Następnie możesz to zrobić również z Tajlandii. a możliwości stają się nieco bardziej realistyczne.

          Dobry weekend z góry.

          Pozdrawiam Chrisa

        • Cześć Eddie

          Jako małe dziecko często pływałem w Maasbadzie
          Ubrany w łódź, która tam leżała,
          Kiedy wracam myślami do tamtych czasów, muszę powiedzieć, że dobrze się wtedy bawiliśmy,

          Pozdrawiam Roberta

  7. ben mówi

    Witaj Chris, trzymam cię za słowa, nie super luksusowe życie, Tajlandia, kultura i klimat, jest o wiele, wiele więcej, dowiesz się. Moja dziewczyna mieszka niedaleko Udon Thani, wróci tu na wakacje w lipcu, ale moim zamiarem jest, żebym tam pojechał. Świetnie, że jesteś już po ślubie, gratuluję. Z niecierpliwością czekam również na drugą część Twojej historii.
    pozdrawiam ben
    ps. moje miasto urodzenia też jest grobowe. (ci ludzie z Brabancji mają szczęście)

  8. chris mówi

    Romans z Tajką jest fantastyczny. Najpierw pojawiają się emocje, później trzeba myśleć racjonalnie. I trzeba podejmować decyzje, które mają dalekosiężne konsekwencje, po pierwsze dla waszego związku (myślę, że wolelibyście być razem na co dzień), a po drugie dla wszelkiego rodzaju rzeczy, pieniędzy (teraz i w przyszłości) nie najmniej. nieważny.
    Jeśli jako Holender masz 31 lat, a twoja żona Tajka ma 43 lata, twoja żona (jeśli pracuje, a nie wiem, bo nic o tym nie piszesz) przejdzie na emeryturę za 7 lat. W zależności od tego, gdzie pracuje, ma niewielką lub rozsądną emeryturę (według tajlandzkich standardów). Musisz pracować przez co najmniej kolejne 35 lat, jeśli nadal mieszkasz w Holandii (niezależnie od tego, czy jesteś z żoną, czy nie).
    W tej chwili nie jest łatwo znaleźć pracę w Tajlandii jako obcokrajowiec; na pewno nie poza Bangkokiem. Istnieje wiele wyzwań społecznych i prawnych, które należy pokonać przed uzyskaniem pozwolenia na pracę, a wielu obcokrajowców pracuje tutaj na podstawie rocznej umowy, którą w związku z tym można rozwiązać każdego roku; oraz przy wynagrodzeniach poniżej holenderskiej płacy minimalnej dla młodzieży. Możesz nadal tu mieszkać (bez pracy), ponieważ jesteś żonaty z Tajką. Ale musisz zadać sobie pytanie, czy nie lubisz nic robić codziennie przez około 35 lat poza oglądaniem telewizji, jedzeniem, piciem i spaniem.
    Myślę, że w Twoim przypadku wybrałbym opcję sprowadzenia żony do Holandii (zwłaszcza teraz, gdy masz jeszcze pracę) i okazjonalnego wyjazdu na wakacje do Tajlandii. Kiedy już zgromadziłeś pewną emeryturę państwową i masz trochę oszczędności, możesz zdecydować się na emigrację do Tajlandii, jeśli twoja tajska żona nadal chce ……

    • Chrisa Verhoevena mówi

      cześć Chris,

      Tak, masz rację.
      w każdym razie taki był nasz plan. najpierw tu mieszka.
      Znalezienie pracy w Tajlandii nie jest łatwe, rozumiem to. Lub musisz mieć możliwość wykonywania określonego zawodu lub założenia własnej firmy.

      Obecnie nie posiadam innych dyplomów. Tylko moje MAVO.

      Chciałbym rozpocząć studia wyższe zawodowe o profilu informatycznym. z tym dyplomem można tam regularnie znaleźć dobrą pracę. także dla Faranga.

      Co więcej, Saengduan tak naprawdę nie ma tam stałej pracy. pracuje w sklepie wideo i od czasu do czasu wykonuje dodatkowe prace promocyjne, dzięki którym zarabia niezłe życie. ale w sumie bez grubego garnka.

      Saengduuan wolałby dalej tam mieszkać i żebym tam przyjechał. jednak w rzeczywistości jest to trochę bardziej pewne, czy ona do mnie przyjedzie i że będziemy mogli tam zamieszkać w przyszłości,

      tylko chciałbym tam pojechać na emeryturę. jeśli weźmiesz pod uwagę, że możesz wyemigrować dopiero za 39 lat, to też nie jest miłe, chociaż ważne jest, abyśmy to dobrze wypracowali.

      Pozdrawiam Chrisa

      • Chrisa Verhoevena mówi

        Cześć Chris,

        więcej o treningu. Zawsze byłem w domu, jeśli chodzi o komputery.
        Właśnie skończyłem szkołę średnią. co oznacza, że ​​znalezienie pracy w Tajlandii daje niewielkie szanse.

        Mam nadzieję, że zarobię dobre pieniądze na stronie internetowej, którą wkrótce uruchomię. trening online. Nigdy nie wiesz!
        Wiem, że na marketingu internetowym można dobrze zarobić i jeśli mogę czegoś nauczyć ludzi w ten sposób, to oczywiście plus.
        Byłoby też fajnie, gdybym mogła mieszkać w Tajlandii przez 9 miesięcy w roku, a potem wyjechać na wakacje do Holandii na te 3 miesiące. Możesz także ćwiczyć marketing internetowy z dowolnego miejsca na świecie.

        Będę cię informował.

        Pozdrawiam Chrisa

    • ja mówi

      Drogi Krysiu, nie dla jednego czy drugiego: ale emerytura w wieku 50 lat dla osób TH, nigdy nic o tym nie słyszałem. Otrzymujesz jakąś pomoc, gdy masz 60 lat: 600 bahtów miesięcznie. Na swoje 70. urodziny otrzymasz 700 bahtów. To, że mówisz, że emerytury są małe, to prawda! Ale rozsądne? W każdym razie rozsądek nie jest normą w przypadku tego świadczenia pomocy, a kwota jest po prostu zbyt mała, aby przeżyć. Również według tajskich standardów. Zobacz dyskusję w innym miejscu na tym blogu o tym, ile większość TH powinna wydawać miesięcznie.
      (zapytaj moderatora: są 2 lub więcej osób, które odpowiadają pod imieniem „chris” i „chris”. Czy nie byłoby wygodniej, gdyby „chris” i „chris” również wymieniali nazwisko, podobnie jak autor artykułu „ chris verhoeven” Lub wskaż w inny sposób, z kim czytelnik ma do czynienia, tak jak robi to również Kees 1!)

      • Chrisa Verhoevena mówi

        cześć soi,

        Dla jasności, kiedy publikuję komentarz, zawsze piszę swoje imię i nazwisko.
        Rzeczywiście, emerytura w Tajlandii to nic. moja żona zarabia średnio 350 euro miesięcznie w sklepie wideo, ale musi pracować 7 dni w tygodniu i ma 2 dni wolne w miesiącu. Jeśli weźmie dzień wolny, nie dostanie wynagrodzenia. Poza tym tu i ówdzie zajmuje się promocją, z której dobrze zarabia. ale ta praca nie jest pewna. W jednym tygodniu robi to 4 razy, aw następnym 2 razy. Kiedy zaczął się nasz związek, wiele osób ostrzegało mnie, abym tego nie robił, bo trzeba wysłać pieniądze. Jednak nigdy nie prosiła o euro. Jedyny raz, kiedy wysłałem jej pieniądze, to na jej urodziny. Żeby mogła zrobić lub kupić coś ładnego. Nawet kiedy jesteśmy razem, nigdy nie musi chodzić do luksusowych hoteli. Zależy mi tylko na czystym pokoju i łatwym śniadaniu. Poza tym często jemy na straganach na ulicy, gdzie ona pilnuje, żeby było odpowiednio przygotowane, z powodu bakterii, z którymi my farang nie radzimy sobie dobrze.

        W jej okolicy jest kilka miejsc, gdzie za 50 centów można zjeść spakowaną miskę zupy z makaronem ze wszystkimi dodatkami. Uwielbiam to.

        Już nie mogę się doczekać października.

        Pozdrawiam Chrisa


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową