W Tajlandii doświadczysz wszystkiego (39)

Przez redakcję
Opublikowany w Życie w Tajlandii
tagi: , ,
18 stycznia 2024

W przypadku tej serii opowiadań prosimy czytelników bloga, którzy mają w Tajlandii coś wyjątkowego, zabawnego, niezwykłego, poruszającego, dziwnego lub zwyczajnego, o napisanie do nas o tym za pośrednictwem portalu kontakt. Uzupełnieniem jest własnoręcznie wykonane zdjęcie, ale nie jest ono wymagane.

Rob z Koh Chang uważa, że ​​wakacje, które spędza na wyspie, to jedno wielkie wydarzenie, które po części zdeterminowało jego życie. Napisał nieco filozoficzną opowieść o swojej opinii o Tajlandii w ogóle, aw szczególności o życiu na Koh Chang.

Oto jego historia:

Kraj wolnych ludzi

Kiedyś wdałem się w sprzeczkę z randką w Holandii. Kiedy wspomniałem o Tajlandii jako popularnym kierunku wakacyjnym, powiedziała, że ​​jestem typem mężczyzny, który jeździ do Tajlandii, żeby...

Teraz to rozumiem, też miałam takie uprzedzenia, ten sztampowy wizerunek, dopóki znajomi nie wskazali lepszej strony Koh Chang i tak, jeżdżę tam z wielką przyjemnością już od 5 lat.

Poznałem Tajlandię jako najbardziej fascynujący kraj z około 40 krajów, które odwiedziłem. Zawsze zadziwia mnie sposób, w jaki ludzie tu żyją (razem), tajemnica, w którą zgłębiam i która pogłębia mój umysł. Myślę, że wywodzi się to z buddyzmu, tak jak jest tutaj doświadczane.

Kraina uśmiechu według przewodników turystycznych, dla mnie kraina wolnych ludzi, w dosłownym tłumaczeniu. Bo jak ludzie, którzy tak dobrze się bawią, mogą być niewolni. Albo odwrotnie, jeśli nie jesteś wolny, nie śmiejesz się. Ale człowiek z Zachodu uważa, że ​​nawet moi przyjaciele, którzy przyjeżdżają do Tajlandii od lat, ten uśmiech jest pozą. Niby nie możemy sobie tego wyobrazić, owszem, uśmiech może być postawą, nawet fałszywą, ale w ten sposób turysta pozostaje w swoim kokonie, swojej grupie i nie obserwuje.

Widzę, jak dobrze się razem bawią i widzę brak biedy i niezadowolenia, czy to zostało ukryte? Agresja stłumiona? Ciekawe pytanie dla antropologa-amatora. Gdybym nadal miał 20 lat, poświęciłbym temu studium. Teraz staram się współczuć ludziom, widzieć ich takimi, jakimi mi się wydają, bez osądzania.

Nazywam to społeczeństwem kobiecym, używając hasła „szacunek”, co wydaje nam się pojęciem niemal przestarzałym. Ruch jest wręcz kobiecy, jadą tu tak, jakby zamierzali zatrzymać się przed każdym innym użytkownikiem drogi, nawet jeśli jest to pies. I tak jest. U nas jeżdżą tak, jakby chcieli twojej śmierci i czasami im się to udaje. Oczywiście i tu zdarzają się wypadki. Stąd ograniczenia dotyczące alkoholu. Uważam, że jest to oznaka ostrożności, mimo że w naszym kraju jest to koncepcja przestarzała. W końcu mamy ubezpieczenie i świadczenia.

Tyle razy byłem zaskoczony, bo szukałem na skraju wytrzymałości. Na chwilę zgubiłem drogę i nagle pojawił się Tajlandia, który mi pomógł, jakby był tam od zawsze. Nie widziałem go. Nie wyróżnia się, nie narzuca, ale widzi.

Oczywiście łatwo można pomyśleć: tak, Farang, zobaczą, uznają to za ważne i może się przydadzą, pieniądze. Tak czy inaczej, nasze odruchy robią swoje, ale myślę, że tak właśnie jest, także wobec siebie.

14 odpowiedzi na „W Tajlandii doświadczasz różnych rzeczy (39)”

  1. Maryse mówi

    „Na chwilę zgubiłem drogę i nagle pojawił się Tajlandia, który mi pomógł, jakby był tam od zawsze. Nie widziałem go. Nie wyróżnia się, nie narzuca, ale Cię widzi.”

    Pięknie opisany Rob.
    Bardzo rozpoznawalna postawa, którą wielokrotnie sam doświadczyłem lub słyszałem od znajomych i przyjaciół.

  2. Gerard mówi

    Awaria samochodu na ruchliwym zakręcie. Nie mogłem już nigdzie iść. Nagle 4-5 Tajów przepycha mnie na drugą stronę. Zniknęły, zanim zdążyłem podziękować.

  3. Fred S. mówi

    Cudownie pozytywna historia, z którą mogę się całkowicie utożsamić. Naprawdę nie mogę się doczekać ponownego wyjazdu.

  4. Geert P mówi

    bardzo rozpoznawalny Rob, Tajowie pomagają sobie i innym, to jest zapisane w genach.
    Teraz, w obliczu kryzysu koronowego, w naszej wiosce nie ma nikogo, kto nie miałby nic do jedzenia.
    Jeśli w poniedziałek stracili pracę, to we wtorek zajmą się czymś innym, oczywiście po części wynika to z braku rządowego zabezpieczenia, ale Tajowie się nie poddają.

    • Pokój mówi

      Tak, to prawda, ale wiele osób w naszym kraju też by tak chciało, ale w przeciwieństwie do Tajlandii, tutaj jesteście skazani na niespotykane dotąd obciążenia administracyjne. W Tajlandii można chodzić z jednego pasa na drugi. Dla nas to nie do pomyślenia.
      Z drugiej strony jesteś tutaj ubezpieczony i chroniony, gdy rozpoczynasz pracę i nabywasz prawa. W wielu przypadkach w Tajlandii tak nie jest. Każdy, kto ulegnie wypadkowi w pracy, może się tym otrząsnąć.

  5. John mówi

    Bardzo miło jest przeczytać coś innego niż zawsze negatywne rzeczy na temat Tajów i/lub rządu.

    Na szczęście w tym artykule nie ma dziecinnego narzekania, że ​​nie można kupić piwa w czasie blokady, żadnego marudzenia, że ​​Farangowie są postrzegani jako maszynka do robienia pieniędzy, żadnego narzekania na wszystko i na wszystko w Tajlandii.

    Tajlandia to wspaniały kraj zamieszkały przez ludzi ceniących szacunek. Mieszkam w Tajlandii już 4 lata. Pierwsze 3 lata na wsi pomiędzy Farmersami, a teraz w Bangkoku, w obu obszarach populacja jest bardzo towarzyska, przyjazna, pełna szacunku i konserwatywna.

  6. Sonam mówi

    Dziękuję za Twoją piękną historię.
    to absolutnie prawda.Ja też mieszkam w Tajlandii i bardzo cieszę się całą miłością i życzliwością.
    Wszyscy są zawsze przy Tobie w dzień i w nocy.
    A przy tym najlepiej się razem bawimy.

  7. janbeute mówi

    Czytam tu tylko bardzo pozytywne komentarze, bardziej w kontekście różowych okularów, które po prostu nie spadną.
    Ale ja przeżywam to inaczej, bo Tajowie są jak inni ludzie na ziemi, są dobrzy i źli, przyjacielscy i szorstcy, pomocni, od których się dusi.
    Ja również cieszę się, że tu mieszkam od wielu lat, ale moje doświadczenia są inne niż opisane powyżej.
    Rzeczywiście bardziej ludzki.

    Jana Beuta.

    • Franka Kramera mówi

      Drodzy czytelnicy, często dziwią mnie narzekania i narzekania na tym blogu. także o potrzebie najwyraźniej wielu ludzi, aby spojrzeć na coś z odpowiedniej perspektywy. To oczywiście ludzkie zachowanie, ale tam, gdzie dużo podróżowałem, z pewnością odczuwam to jako niemal typową holenderską cechę.

      Myślę, że takie jest życie, każdy doświadcza różnych rzeczy, nieuchronnie, ale możesz wybrać, jak na to spojrzysz i jak o tym powiesz. ujmę to prosto. W Tajlandii może być bardzo gorąco, a jeśli mamy pecha, może być również wilgotno. Czy teraz to się zmieni w praktyce, skoro tak dużo na to narzekacie? Nie, myślę, albo jesteś czarodziejem. Jednakże skarżący może odczuć to jako trudniejsze, ponieważ jest zrzędliwy. Załóżmy teraz, że ktoś zdecyduje się nie narzekać ani nie narzekać na to i nie obciążać tym innych. Czy to wpłynie na zmianę pogody w praktyce? Oczywiście nie. ale dzięki temu odmiennemu podejściu będziesz mieć przyjemniejsze życie. A inni będą Cię postrzegać jako przyjemniejsze towarzystwo.
      Badania naukowe wykazały, że ludzie są (lub mogą być) uzależnieni od negatywności. ponieważ negatywne myśli i narzekające rozmowy wytwarzają w głowie substancję, która uzależnia. Dzięki pozytywnym myślom lub pozytywnym rozmowom wytwarzana jest również inna substancja. ale ta substancja nie uzależnia. To uzależnienie od negatywnego myślenia nazywa się Negaholizmem. Wyłoniło się to z spostrzeżeń amerykańskiej damy Cherié Carter-Scott. Wokół nas powstały całe społeczeństwa negaholistyczne. Porównaj to z koncepcją, że dobre wiadomości nie sprzedają. Ludzie chcą złych wiadomości, chcą być źli, rozczarowani, niezadowoleni, niezadowoleni. Dobre wiadomości są nieaktualne, nieciekawe i według wielu nieprawdziwe.
      Ale życie jest, jakie jest, prawdziwie dojrzały człowiek (gdzie to znajdziemy?) sam decyduje, jak na nie spojrzeć.

      Ja też byłam zawiedziona Tajlandią, czasem oszukana, wykorzystana itp., ale mimo to nadal cieszę się z doświadczeń przyjaźni, pomocy, pocieszenia, miłości, humoru i akceptacji. I dużo łatwiej jest mi wybrać pozytywne nastawienie w Tajlandii niż w Holandii. Tylko dlatego, że w Tajlandii niewiele osób narzeka na mnie. ludzie są zrezygnowani. I oczywiście, kto czyni dobro, spotyka dobro. Zawsze uderza mnie obserwowanie ludzi w Tajlandii, którzy najwyraźniej mają dużo pecha.

      Przykro mi z powodu negaholików wśród Was.

      • Wila van Rooyena mówi

        Pyszne,
        przeczytać tę „starą” opinię.
        Odczuwam to jako potwierdzenie moich doświadczeń.
        Im dłużej mam kontakt z Thai, tym cenniejsze staje się dla mnie to przekonanie.

  8. henk mówi

    „Ruch jest nawet kobiecy, jeżdżą tu tak, jakby zamierzali zatrzymać się przed każdym innym użytkownikiem drogi, nawet jeśli jest to pies. I tak jest. U nas jeżdżą tak, jakby chcieli twojej śmierci i czasami to działa.

    Nigdy nie spotkałem się z czymś takim w Tajlandii. Dokładnie odwrotnie.
    Dobrym przykładem było to, że moja znajoma z Tajlandii, przechodząc przez ulicę w Holandii, zdziwiła się, że zatrzymał się dla niej ruch.

  9. Franka Kramera mówi

    Cześć Rob vanKkoh Chang.
    Rozumiem, że często bywasz na tej wyspie? Dróg jest oczywiście niewiele, ale ta jedna obwodnica, która otacza prawie całą wyspę, ma tam spektakularnie niebezpieczny odcinek aż na południu, z tymi 3 kolejnymi niezwykle ostrymi zakrętami. Byłem na wyspie trzy razy na 10 dni i za każdym razem, gdy tamtędy przechodziłem, widziałem świeże policyjne oznaczenia po wypadkach. Nie ma miejsca, żeby „sportowo” pokazać, że można przez nie szybko przelecieć. Latanie jest udane, ale lądowania są dość bolesne.

    Wyspa jest dość popularna wśród obserwatorów ptaków, ponieważ jest domem dla wielu spektakularnie pięknych i stosunkowo rzadkich ptaków. Wychowałem się w domu wśród wyjątkowych ptaków, więc mam na nie oko. ale nigdy ich nie widziałem. Najbardziej ukochany gatunek, który powinien żyć dalej, przypomina trochę rzadkiego dudka holenderskiego, co widziałem kiedyś ostatniego dnia mojego pobytu w tym kraju. Moja ostatnia przejażdżka. Zaraz za tym niebezpiecznym punktem. Stromo w dół. W mgnieniu oka zobaczyłem jednego lecącego prosto przez ulicę w moją stronę i dokładnie w tym momencie, to nie żart, MIESZKANIE!!!, zwierzę poleciało na śmierć, uderzając w przednią szybę ciężarówki, która również tak szybko opadała. Swoją drogą okropny dźwięk.

    Wracam do ciebie Rob. Czy kiedykolwiek jechałeś tą wschodnią drogą?
    Ostatni raz byłem tam 7 lat temu, więc mogło się coś zmienić.
    W pewnym momencie można dokonać wyboru, dość daleko na południe. skręć w lewo i kieruj się na północ do wioski z morskimi nomadami. Wiele domów na palach na wodzie. Ładne.
    lub wybrałeś wtedy prosto i na południe. Jeszcze długa droga.
    W końcu droga była teraz polną drogą z ogromnymi dziurami pozostawionymi przez opady deszczu.
    była przygoda. dotrzeć jeszcze nie do końca, ale do jedynej zamieszkanej części.
    Myślę, że nazywało się to Hat Sai Yao na Long Beach.

    Jakbym cofnął się w lata 60-te i 70-te. Moc kwiatów. Brudne bary i restauracje z bambusa i wikliny, wszędzie poduszki, żadnych krzeseł i stołków. dziewczyny w sarongach. Rozmawiałem (lub pozdrawiałem) tamtejszych mężczyzn, często Rastafarian, którzy prowadzili powolne życie w dymie pikantnego dymu, niezwykle przyjacielscy i pogodni. Świadomie daleko od wszystkiego. Mieszanka dziewcząt Farang z wyraźnie oddzielonymi Azjatkami. Naprawdę miło i wyjątkowo. Oprócz kilku piasków i ostatnich 5 kilometrów nieprzejezdnej drogi, mógłbym tam spędzić kilka tygodni. Do dziś pamiętam, że na żadnym polu i drodze nie było widać bankomatu. Miła pani powiedziała mi, że czasami któryś z nich, z motocyklem i różnymi kartami bankowymi i kodami PIN, jechał aż do odległego bankomatu, aby dla wielu osób wypłacić pieniądze. Poczułam się bardziej jak na Karaibach niż w Tajlandii. Bez wątpienia to się już zmieni, więcej biznesu w tym obszarze. Ponieważ Koh Chang rozwinęło się tak szybko, a zachodnia strona jest dość pełna.

    A jeśli lubisz ciszę i spokój? popłyń promem na Koh Mak i zarezerwuj kabinę w jednym z małych kurortów na dalekim wschodzie. Gdzie znajduje się kawałek czarnej plaży. Wynajmij motorower. Koh Mak celowo pozostawiono tak, jak było 20 lat temu. Małe życie nocne. Teraz jest bankomat. Piękna mała spokojna wyspa. Fantastyczne plaże. Rzeczywiście cierpią na muchy piaskowe i pchły piaskowe, ale oczywiście żadna broszura o tym nie wspomina. Ale na czarnym piasku nie masz tego problemu. Poza tym po tej stronie można wspaniale popływać o wschodzie słońca.

    Głębokie westchnienie, chciałbym wrócić na Koh Chang i Koh Mak

  10. Erik mówi

    Dobrze powiedziane Rob, całkowicie się z tobą zgadzam, z wyjątkiem twojego cytatu na temat ruchu drogowego!
    Ruch uliczny jest kobiecy i zatrzymują się nawet dla psa!?
    Widziałem, jak często kopali psa, ale przestańcie ???? Nie zatrzymują się nawet przed człowiekiem! Przejścia dla pieszych to po prostu dzieło sztuki na drodze i poza tym zupełnie bezużyteczne.
    Myślę, że Tajowie to piękni i pomocni ludzie, z wyjątkiem ruchu ulicznego. Połowa z nich jeździ bez świateł, bez kasków, jedzie pod prąd i myślę, że w przypadku większości samochodów tutaj kierunkowskazy są opcją.
    Miłej zabawy na Koh Chang

  11. Franka H. Vlasmana mówi

    Okradziono mnie w Pattaya. Któregoś dnia dostaję telefon do mojego pokoju, że w recepcji jest ktoś, kto CHCE ze MNĄ porozmawiać. Znalazł moją torbę ze wszystkim, co w niej było. OK, portfel był pusty. Już się tego nie spodziewałem i już umówiłem się na spotkanie w Ambasadzie w Bangkoku. (W tej torbie były między innymi nasze paszporty.) Kiedy chciałem podziękować pani OGROMNYM napiwkiem, ona już zniknęła. Nieznane było także jej imię. Wstyd. Ale także Tajlandia.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową