Podczas mojego pobytu w Hua hin mam dostęp do fajnego motocykla. Wynająłem to od Jeroena, nowego właściciela baru/restauracji Say Cheese w Hua Hin. Cena wynajmu jest doskonała, a motocykl jest dobrze ubezpieczony (również nie bez znaczenia).

Jeroen starannie dostarczył motocykl do mojego bungalowu, a ja dostałem pożyczone dwa kaski. To wprowadzenie prowadzi mnie do tematu tego wpisu: kasków.

Zdecydowałem się już kupić dobry kask dla mojej dziewczyny i dla siebie, ale do tego czasu pomogłem w wypożyczeniu kasków. Powód, dla którego warto samemu kupić kask, jest dwojaki:

  • Higiena (noszenie kasku nie jest fajne, jak robiło to wiele osób przed tobą).
  • Bezpieczeństwo (kask musi zapewniać dobrą ochronę, gdy jest to konieczne).

Niektórzy czytelnicy mogą nie wiedzieć, że nadal można mieć dobry kask, ale jeśli nie jest on odpowiednio dopasowany, traci znaczną część jego właściwości ochronnych. Więcej informacji na temat kasków można przeczytać tutaj: www.motor.nl/

Ochrona czy….?

W Tajlandii kask lub cokolwiek za niego uchodzi, można kupić za 200 bahtów (5 euro). Zrozumiesz, że dla ochrony równie dobrze możesz założyć czepek kąpielowy. Te „garnki” łatwo się przesuwają, zamknięcie również jest zepsute. Czyli całkowicie bezużyteczny w przypadku upadku lub kolizji. Jednak widzę wielu Tajów i Farangów jeżdżących takim tanim egzemplarzem. Zastanawiam się, czy robisz to tylko po to, żeby mieć coś na głowie i nie musieć płacić „pieniędzy” miejscowemu hermandadzie? Nie wierzysz, że nocnik coś znaczy w razie wypadku, prawda?

Każdy ma oczywiście swój wybór. Moja mama zawsze powtarzała: „Jeśli nie nosisz kasku, prawdopodobnie nie masz w głowie niczego, co mógłbyś chronić”.

Aby zakończyć moją historię, kupiłem dobry i dopasowany kask za 1.700 bahtów. Kolejny dla mojej dziewczyny, który kosztuje 800 bahtów i również dobrze pasuje. Może nie najlepsze rozwiązanie, ale na pewno lepsze od standardowego „słoiczka”.

Chciałbym wiedzieć, co czytelnicy myślą o kasku. Czy jest to dla Ciebie najważniejsza sprawa, czy tylko kwestia poboczna?

36 odpowiedzi na „Noszenie kasku w Tajlandii: główne czy drugorzędne?”

  1. wirowy mówi

    W kasku moim zdaniem czujesz się bezpiecznie, więc śmiało, bo myślisz, że teraz nic mi się nie może stać, ŹLE!, Tajlandia to nie Europa!, bo oczy potrzebne są tu z przodu i z tyłu, z a Podczas noszenia kasku widoczność dookoła jest dosłownie słaba.
    Bez kasku trzeba uważać, jeździ się pasywnie i widzi się dużo więcej, więc moim zdaniem jest bezpieczniej!

    Za mojej młodości nie było w ogóle obowiązkowego kasku i wszyscy, przynajmniej większość z nas, jeździliśmy na podrasowanych Kreidlerach lub Zündappach i zawsze było dobrze, zawsze tęskniłem za tymi pięknymi czasami, to też jeden z powód dla którego mieszkam tutaj, w Tajlandii, ani palca samorządu lokalnego (Isaana) ani innych wścibskich, jeżdżących na twoim motorowerze, ścianie tak nazywam te 110cc, pozwól swoim włosom (nadal je mieć) płynąć w powietrzu plener, WSPANIAŁY…nozem na zawsze ^-^

    Mam jednak odmienne zdanie, jeśli chodzi o ciężki motocykl, to zgadzam się z autorem powyżej, na przykład HD lub MV Agusta lub innej ciężkiej marki, gdy jedziesz z dużą prędkością, z pewnością bezpieczniej jest nosić dobry kask, rozważ kask integralny, na przykład Arai lub innej marki zatwierdzonej przez Kema, ale nie znajdziesz go w Tajlandii, więc kup nowy w Holandii lub B i zabierz go ze sobą tutaj, taka jest moja rada.

    Gr, Eddy, nozem na zawsze.

    • Chan Piotr mówi

      Drogi Eddy, każdy ma swoje zdanie, jednak nie zgodzę się z tym, że bez kasku w Tajlandii byłoby bezpieczniej niż z jednym. Umieszczam taki komentarz w kategorii: Palenie nie jest niezdrowe, ponieważ mój dziadek był palaczem nałogowym i miał 86 lat.

    • Cornelis mówi

      „Bez kasku jest bezpieczniej” – Eddy, jeśli tak myślisz, zgodnie z oświadczeniem matki Khun Petera, prawdopodobnie też nie potrzebujesz kasku…………..
      Czy to motocykl lekki, czy ciężki, nie ma to znaczenia, czy uważasz, że Twoja głowa jest na tyle mocna przy niskich prędkościach, aby zamortyzować uderzenie? Cóż, niestety z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że tak nie jest. Trzy lata temu upadłem jadąc na rowerze wyścigowym z prędkością około 25 km/h. Znaleziono mnie jakiś czas po zdarzeniu – było to odległe miejsce – w stanie głęboko nieprzytomnym. Głowa jako pierwsza uderzyła w asfalt. Lekarze powiedzieli mi później, że bez kasku na pewno nie dałbym sobie rady. Zachowałem mocno zniszczony kask, żeby od czasu do czasu pokazać go osobom, które uważają, że bez kasku jest bezpieczniej...
      Nie, nie inaczej jest z motocyklem niż z rowerem - jeszcze kilka lat temu też jeździłem na motocyklach przez wiele dekad, więc też mówię z doświadczenia w tym zakresie.
      Kask to znacznie więcej niż tylko „fałszywe bezpieczeństwo”, ponieważ może uratować Ci życie. Oczywiście, jeśli założysz to i okażesz się na tyle niemądry, że poczujesz się niezniszczalny i odpowiednio dostosujesz swój styl jazdy/zachowanie na drodze, prosisz się o kłopoty. Tak czy inaczej, w tym przypadku stwierdzenie matki Khuna Petera nadal ma zastosowanie……….

      • wirowy mówi

        @cornelis, w takim razie jest wielu Holendrów jeżdżących na motorowerach (motorowerach) bez mózgu i nie mów mi, że te rzeczy jeżdżą tylko z prędkością 25 km/h!, a swoją drogą, zanim założono kask na rynku z dobrą ochroną wiele osób straciło życie z powodu kasku, który uważali za bezpieczny, pomyślcie tylko o tych półhełmach (willempie) lub hełmach odrzutowych, w przypadku których wiele osób zostało na zawsze inwalidami z powodu urazu szyi lub czegoś gorszego, straciło życie życie, nie mów mi o tym, i jeszcze coś, pamiętasz wymóg pasa biodrowego, coś w tym stylu. Zwykle jak wsiadam do MV, zakładam kask, ale na motorowerze żony puszczam włosy jak w latach 60-tych i tu we wsi nikt o tym nie mówi, bo nie pasuję. ja z reszty, to się nie nazywa integralnością, tylko integracją, każdy jest odpowiedzialny za siebie, na szczęście tu w Tajlandii to norma, a nie jak np. w Holandii, gdzie toczy się życie, na szczęście czułem się już, jakbym umarł w Holandii , cieszę się tu sobą od drugiego dzieciństwa, jak długo?, zobaczymy, sam ponoszę tę odpowiedzialność.

        Eddy, nozem na zawsze.

        • Sir Charles mówi

          Nigdy nie można dać pełnej gwarancji, drogi Eddy de nozem, nawet w przypadku kasku zatwierdzonego przez władze odpowiedzialne za bezpieczeństwo, ale miejmy nadzieję, że nie będziesz miał „trzeciego dzieciństwa” po wypadku, w którym będziesz musiał na nowo nauczyć się jeść, koniecznością być karmionym jak dziecko, straciłeś umiejętność korzystania z toalety i musisz leżeć w pieluchach, prawie nie możesz już chodzić, ponieważ komunikacja między dolną częścią ciała a mózgiem została poważnie zakłócona i w tej dolnej części ciała znajduje się również nienazwana część ciała ...

          Niestety znam kogoś, kto teraz musi tak dalej żyć po wypadku, który nie miał miejsca w Tajlandii, ale to nie umniejsza powagi sprawy.
          Proszę pamiętać, że powyższe nie dotyczy tylko motocyklistów i motocyklistów, ale ryzyko można maksymalnie ograniczyć, wypadek może się zdarzyć na małym zakręcie, mówi dobrze znany frazes, ale może to być nie mniej brutalna rzeczywistość .

    • Kees mówi

      To, co mówi Eddy, nie jest tak dziwne, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. http://www.cnet.com/news/brain-surgeon-theres-no-point-wearing-cycle-helmets/

      Niniejsze opracowanie dotyczy kasków rowerowych, ale częściowo będzie dotyczyło także kasków do motorowerów. Oczywiście, jeśli coś się stanie, znacznie lepiej będzie Ci z kaskiem niż bez. Z pewnością nie chcę posunąć się tak daleko, aby zniechęcać do używania kasku. Ale dobra widoczność jest również ważna i warto wiedzieć, że kierowcy najwyraźniej zachowują się inaczej, gdy ludzie noszą kask.

    • janbeute mówi

      Drogi Eddy.
      Noszenie dobrego kasku jest z pewnością poważnym problemem.
      Również w Tajlandii.
      A dobre kaski kosztują w Tajlandii ponad 10000 XNUMX bahtów.
      Są one dostępne między innymi u renomowanych dużych dealerów rowerowych.
      Jeśli zjedziesz na przykład na 80 km, nie ma znaczenia, czy jedziesz Hondą Dream, czy Harleyem Davidsonem.
      Kiedy już Twoja głowa oswoi się z tajskim asfaltem lub betonem, dobry kask może tylko naprawdę spełnić swoje zadanie.
      Wiele zgonów (zwłaszcza młodych ludzi) w mojej okolicy to głównie wypadki na motorowerach.
      Z czaszką jako przyczyną śmierci.
      Niektórzy po przeżyciu trafiają na wózek inwalidzki i wyglądają jak osoby upośledzone.

      Jana Beuta

  2. erik mówi

    Mam kask integralny XL, 61-62 cm, kupiony w Tajlandii i muszę go założyć na dużą głowę, bo mam dużą głowę i nie tylko dlatego, że jest w nim tyle, po prostu mam dużą głowę . I ten kask mam na głowie, nawet jeśli wsiadam na motocykl tylko na krótki dystans.

    Podobnie jak pas bezpieczeństwa w samochodzie, ta rzecz jest częścią mojej jazdy. Miałem 3 wypadki, w tym jeden poważny, i bez tego już bym nie żył. Bez odpowiedniego ubrania nie uniknęłabym przeszczepu skóry w niektórych miejscach, a bez ciężkich butów brakowało mi jednej stopy, ponieważ przez stalowy podnosek doznałem poważnych obrażeń palców.

    Swoją drogą, po tych wypadkach sprawdzono, czy kask nie ma pęknięć i okazało się, że ich nie ma.

    Dla mnie kask na motocyklu i pas bezpieczeństwa w samochodzie są nieruchome. Moja żona i przybrany syn nie wsiądą na motocykl, chyba że mają to na głowie ORAZ zabezpieczeni. I nie ma to nic wspólnego z „biletem”, ale z dyscypliną dla własnego bezpieczeństwa.

    Jeżeli jak pisze Eddy widoczność w kasku nie jest dobra to można kupić inny wizjer, przezroczysty wizjer i to nie jest takie drogie.

    Nie, dla mnie to jest część tego.

  3. Jacek S mówi

    Rozumiem sposób myślenia Eddy'ego, chociaż się z nim nie zgadzam. Nie mam zamiaru jeździć bardziej nieostrożnie, bo nie mam kasku.
    Ja też nie mam „bezpiecznego” kasku, ale zawsze noszę taki, który zakrywa całą twarz. W razie wypadku kask może nie będzie mi zbyt przydatny, ale podczas codziennej jazdy będzie mi niezwykle przydatny.
    Zwykle jeżdżę 80 km/h, czasem 100. I przy każdej jeździe z naszego domu do Hua Hin i z powrotem zdarza mi się kilka wypadków... czasem są to kamienie, czasem opancerzone owady, a nawet nisko wisząca gałąź w ciemności . . Może cios w kask wydawał się gorszy niż w głowę, ale myślę, że gdybym nie miał kasku, co najmniej dwa razy leżałbym na ziemi.
    Spróbuj też jeździć na motocyklu bez kasku około szóstej rano, zaraz po zachodzie słońca. Nie musisz już jeść kolacji, jeśli nie będziesz trzymać gęby na kłódkę.
    Wypadek to skrajność, ale już sama codzienna ochrona przed wszystkim, co lata wokół, to dla mnie wystarczający powód, aby nosić kask.

  4. dodatek do płuc mówi

    Jestem zapalonym motocyklistą i przejeżdżam wiele kilometrów tutaj, w Tajlandii. Niezależnie od tego, czy nosisz kask, czy nie: w ruchu drogowym nigdy nie jesteś bezpieczny; Każda wycieczka wiąże się z pewnym ryzykiem. Noszenie kasku zmniejsza ryzyko poważnych obrażeń głowy. Rozróżnianie między noszeniem kasku na „damskim rowerze” a noszeniem ciężkiego motocykla nie ma sensu, oba zagrożenia są takie same. Powiedziałbym raczej, że lekkie rowery, które nazywam damskimi, są bardziej niebezpieczne niż cięższe motocykle. Kiedy zobaczysz, jakie prędkości osiągają te damskie rowery o pojemności 125 cm100, będziesz wiedział wystarczająco dużo. Osiągają prędkość około 100 km/h. Układ hamulcowy, masa, rama, opony nie są w stanie wytrzymać takich prędkości, jeśli trzeba mocno hamować. Dlaczego tak wiele wypadków zdarza się z udziałem mniejszych motocykli? Ponieważ wielu turystów, którzy nigdy w domu nie jeżdżą na motocyklu, jeździ tu na rowerach bez żadnej wiedzy i zabezpieczenia. Powiedziałbym: zawsze zakładaj kask, nawet jeśli ma to nastąpić na krótkiej, powolnej przejażdżce. Dobry kask zapewnia ochronę przy małych prędkościach. Jeśli przy prędkości XNUMX km/h uderzysz w ścianę, nic Cię nie ochroni.
    dodatek do płuc

    • Hendrikusa mówi

      Jeśli jedziesz 100 km/h na „damskim rowerze”, nie musisz już nosić kasku. Skutek jest taki sam w przypadku wypadku. Przystojny chłopak, jeśli przeżyjesz.

      • Francuz Nico mówi

        Zależy to tylko od tego, jak wydarzy się wypadek, jak zakończysz i przeciwko czemu. Osoba nosząca kask zawsze będzie miała pewną ochronę. To może zadecydować o przeżyciu lub nie. Nie musisz być do tego „ładnym chłopcem”.

  5. Rikie mówi

    Tutaj zdecydowanie powinieneś nosić kask, bardzo potrzebny
    Mam też jeden dla mojego 6-letniego wnuka, jeśli chce nosić kask.
    Bo tutaj Tajowie nie opiekują się dziećmi na przodzie bez kasku.
    Dzieci również na przednim siedzeniu samochodu, czasami się martwię.
    Nie widzą żadnego zagrożenia i większość z nich nie potrafi prowadzić samochodu
    Choć nie zawsze są one bezpieczne, kaski mogą uratować Ci życie.

    • Szymon Borger mówi

      Dzięki dobremu kaskowi nie doznałem urazu głowy po wypadku.Kask wyrzuciłem i kupiłem nowy.A Taj bez kasku,17 szwów. ale tu naprawdę trzeba uważać, dzieci w wieku szkolnym też jeżdżą na tych motocyklach, a ludzie na nich jeżdżą i nie znają przepisów ruchu drogowego, szkoda, że ​​w szkole tego nie uczą.

  6. Alex mówi

    Myślę, że należy też zwrócić szczególną uwagę na to, czy ubezpieczenie jest ważne. Motorowery i hulajnogi w Tajlandii są w Holandii postrzegane jako motocykle (o pojemności co najmniej 50 cmXNUMX). Dlatego też, jeśli posiadasz ubezpieczenie (podróżne) w Holandii, nie jesteś uprawniony do prowadzenia takiego pojazdu. Z ubezpieczeniem w Tajlandii nie wiem jak to działa...

    • Joosta M mówi

      Musisz posiadać tajskie prawo jazdy na motocykl, szczególnie jako obcokrajowiec.
      Pierwsza wymówka dla niepłacenia ubezpieczenia.
      Kask jest ważny tylko dla policji, aby zwiększyć swoje dochody.
      Na szczęście widzę policję w pobliżu uczelni, która sprawdza studentów, czy noszą kaski.
      Dobry kask będzie dostępny za 50 lat... i jest to kwestia ewolucji.

  7. Mateusz Hua Hin mówi

    Od wielu lat jestem zapalonym motocyklistą bez kasku w Tajlandii, ale od kilku lat nigdy więcej tego nie zrobiłem, a nawet kupiłem naprawdę dobry kask. Jeśli tak jak ja prowadzisz działalność ubezpieczeniową, stale prezentowane są przykłady konsekwencji jazdy bez kasku. Śmierć, trwałe uszkodzenie mózgu i tak dalej. Złamanie ręki lub nogi to jedno, ale nie masz zapasowego mózgu.
    A te tanie słoiczki dostępne tutaj naprawdę niewiele pomagają. Za kilka tysięcy bahtów można uniknąć wielu nieszczęść.

  8. frankamsterdam mówi

    Uderza mnie, choć nie dziwi, fakt, że bardzo niewiele taksówek motocyklowych ma na sobie kask dla pasażera. Jeśli taki mają, zawsze go zakładam.
    Taki kask nie chroni przed wypadkami, ale może pomóc zapobiec lub ograniczyć niektóre urazy.
    Jeżeli dla pasażera nie ma kasku, to nie będę się tym przejmować. Życie nie jest pozbawione ryzyka i uważam, że taksówkarze na motocyklach zazwyczaj jeżdżą bardzo uważnie i defensywnie.
    Jeśli wybierasz się na wycieczkę motocyklem, mądrze jest nosić wysokiej jakości kask i odzież. Ale także w tym przypadku ktoś musi mieć swobodę samodzielnego rozważenia ryzyka i czasami pozostawienia optymalnych środków bezpieczeństwa bez zmian.

  9. Anita mówi

    Główna rzecz!

  10. Wim mówi

    Myślę, że coś jest przeoczane, dosłownie i w przenośni.Moim zdaniem, jeśli nie nosisz kasku, nie jesteś ubezpieczony i tak jak w Holandii, nie otrzymasz zapłaty.

    • Francuz Nico mówi

      Drogi Wimie,

      Nie wiem, jakie są zasady ubezpieczenia w Tajlandii, ale wiem, że w Europie. Podstawą ubezpieczenia wymaganego przez rząd jest „odpowiedzialność prawna”. Oznacza to szkodę, którą wyrządzasz komuś innemu ze swojej winy. W takim przypadku odszkodowanie zawsze wypłacane jest ofierze.

      Musisz wykupić ubezpieczenie od wszystkich ryzyk na własne szkody. Do tego ubezpieczenia od wszystkich ryzyk mogą być dołączone warunki. Jeżeli te warunki nie zostaną spełnione, ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania we własnym zakresie. Brak kasku może spowodować, że Twoje odszkodowanie nie zostanie wypłacone. Jest to jednak coś odrębnego od „ubezpieczenia od odpowiedzialności prawnej” za szkody wyrządzone innym osobom.

  11. Willy'ego Croymansa mówi

    Cześć wszystkim,

    Jeśli się nie mylę, kask jest obowiązkowy, prawda?

  12. Johna Chiang Rai mówi

    Właściwie możesz zapytać o podstawowe, drugorzędne lub KONIECZNOŚĆ i powinno to być koniecznością dla każdego.
    Na pewno są wśród Was osoby, które twierdzą, że w kasku gorzej widzi się innych uczestników ruchu drogowego, lub dla których kształt fryzury jest ważniejszy od bezpieczeństwa, albo akurat kasku nie było i według ich opinii nie można całkowicie wyklucz ryzyko.etc.etc.
    To wszystko są wymówki, w których próbujesz usprawiedliwić coś, co jest bezpieczniejsze przy dobrze dopasowanym kasku.
    Osoba podróżująca bez kasku naraża się na większe ryzyko i często kosztuje społeczeństwo w postaci wyższych kosztów ubezpieczenia i członków rodziny, którzy muszą opiekować się tą osobą przez resztę życia.
    Nawet będąc pasażerem kierowcy defensywnego, nie ma gwarancji, szczególnie w Tajlandii, kiedy widzisz, jacy są inni użytkownicy drogi na drodze.

  13. Williama Scheveningena. mówi

    Drogi Piotrze:
    W Maha Kharasam[isaan] moja była dziewczyna uważała, że ​​nie potrzebuje tam kasku. Wiedziała to wszystko doskonale! Po trzech dniach naszej codziennej wizyty na rynku zostaliśmy zatrzymani 3 razy na tych samych światłach przez tego samego funkcjonariusza i ukarani grzywną za 200 kąpieli, które trzeba było uiścić w biurze głównym, wraz z niezbędnym czasem oczekiwania. Po 3 dniach zatrzymania kupiłem dwa hełmy po 400 baniek każdy, żeby pozbyć się kłopotów. Oficer znał już moje imię/cześć, Williamie sabai-di?
    gr; Willem Schevenin…

  14. Richard J mówi

    Nie sądzę, że Tajlandia stała się bezpieczniejsza dzięki tym wszystkim modelom przypominającym czepki kąpielowe. Dla bezpieczeństwa byłoby lepiej, gdyby ludzie jeździli wolniej i bardziej defensywnie, z czepkiem lub bez. Podzielam zdanie Edyty w tej kwestii.

    Rzeczywistość jest taka, że ​​większość Tajów nie ma pieniędzy na kaski kosztujące tysiąc bahtów. Obowiązek noszenia kasku jest zatem nierealny, a ponadto w pewnym sensie przewrotny. W końcu ludzie są zmuszeni wydawać pieniądze na niebezpieczne „czepki kąpielowe” (lub pieniądze na herbatę).

  15. Ingrid mówi

    Na motocyklu masz tylko jedną strefę zgniotu i jesteś nią od stóp do głów!

    Bądź rozsądny i noś ten kask. To, że wyglądasz jak surowy kamień nazębny, bo masz na sobie szorty i koszulę, nie jest przyjemne, ale będzie dobrze. Ale uszkodzenie mózgu jest nieco poważniejsze!

  16. Petera H. Orstee mówi

    Mój partner i ja kupiliśmy proste kaski w Holandii dwa lata temu na wakacje i zabraliśmy je ze sobą. Z pomysłem ponownej sprzedaży ich w Tajlandii. To nie zadziałało, sufit w wypożyczalni motocykli był pełen kasków. Nie byliśmy pierwsi. Teraz są u naszego właściciela mieszkania w Chan Chang Mai. Gotowy na naszą następną podróż. Całkiem miłe uczucie

  17. kutas mówi

    z kaskiem czy bez, kiedy widzę konsekwencje myślenia, że ​​noszenie kasku jest nadmierne.
    znajomy, który miał zamiar cieszyć się emeryturą w Tajlandii, przez czysty przypadek miał wypadek na motorowerze. dotyczyło to przejeżdżającego konia.
    połowa jego czaszki została zmiażdżona i po kilku miesiącach znajdował się w śpiączce. ledwo był w stanie zjeść kęs i też umarł.
    Powiedziałbym przynajmniej nosić kask, lepiej do niczego niż do czegoś.

    Moderator: Czy wpływy są kapitalizowane?

  18. hendrik mówi

    Po przeczytaniu wszystkich odpowiedzi, jako farang, chciałbym coś do tego dodać.
    Mieszkam w Ubon Ratchantani, jestem żonaty z policjantką i znam tam około 100 lub więcej kolegów. Naloty organizowane są czasami w znanych punktach w Ubon i pierwszym krokiem jest sprawdzenie, czy motocykl jest Twój. To naprawdę nie jest tak, że policja zawsze sprawdza, czy masz na głowie kask i często uchodzi mu upomnienie.
    W Tajlandii panuje zbyt duża swoboda działania, gdyż społeczeństwo ignoruje zasady, łącznie z noszeniem kasku.
    Za brak kasku grożą oczywiście mandaty, ale policjant nigdy nie będzie ścigał motocykla, jeśli zignoruje znak stopu. Dopóki policja sama nie będzie egzekwować przepisów ruchu drogowego, ludność Tajlandii będzie ignorować istniejące przepisy. Wolność jest tutaj w Tajlandii bardzo ceniona.
    Ja osobiście miałem wypadek na motocyklu mojej żony 16 miesięcy temu z powodu Tajki, która wjechała na czerwonym świetle, czego skutkiem było złamanie ręki, podwójne złamanie kostki i szereg otarć, sprawczyni uciekła jak zając . Na szczęście miałem na głowie kask, w przeciwnym razie prawdopodobnie nie pamiętałbym o szkodach. Dlatego motocykliści noszą kaski.
    Dzieje się tak również dlatego, że ruch uliczny w Tajlandii jest szalony i czasami, a właściwie zawsze, myślę, że ludzie są zajęci na targach, a nie w drodze. Dlatego jestem zdania, że ​​Tajlandia ma jeszcze długą drogę do przebycia, jeśli chodzi o bezpieczeństwo drogowe. Tak, w Holandii obowiązuje wiele przepisów, powiedziałbym zbyt wiele, ale lepsze zasady niż brak zasad, jeśli chodzi o bezpieczeństwo drogowe tutaj, w Tajlandii.
    Potem nie widziałem mnie już na motocyklu, kupiłem samochód i podoba mi się tutaj o wiele bardziej.

    Hendrik.Ubon ratchantani

  19. wirowy mówi

    OK... Twoja wypowiedź mnie przekonała. Po przeczytaniu wszystkich odpowiedzi, zwłaszcza po dyskusji, którą odbyłem wczoraj wieczorem z moją tajską żoną, zdecydowałem się od teraz nosić kask na moim motorowerze tutaj, w Tajlandii.
    Ale teraz, dziś wcześnie rano, moja żona jedzie do wioski, żeby zrobić tam zakupy, ze swoim motorowerem o pojemności 110 cmXNUMX, uwaga… bez kasku! Bezmyślnie rozumiem, rozumiesz?

    • Cornelis mówi

      Śmiej się, Eddy, ona uważa, że ​​powinieneś to założyć, a potem jeździć bez tego…………..
      Przy okazji, w odpowiedzi na Twoje wcześniejsze wypowiedzi: Ja też jestem z pokolenia, które jeździło już na motocyklach, kiedy nie trzeba było jeszcze nosić kasku. Mój pierwszy egzemplarz miał aluminiową skorupę zewnętrzną – w miejscu wgniecenia kciukiem – z warstwą korka od wewnątrz. Wartość ochronna, patrząc przy dzisiejszej wiedzy, prawdopodobnie zerowa, a mimo to – jak pamiętam – czuło się przy niej dużo bezpieczniej. Oczywiście, całkowicie się mylę, teraz to wiem.

  20. fedor mówi

    Osobiście zgadzam się z Edytą. Noszenie kasku daje rodzaj fałszywego poczucia bezpieczeństwa. Garnek o pojemności 200 bahtów zapewnia po prostu zerową ochronę, chociaż niektórzy czują się przy nim bezpiecznie. Europejski kask integralny zapewnia dobrą ochronę. Chroni to jednak tylko głowę. Widzę też wiele obrażeń ciała. Motto to po prostu jechać spokojnie, trzeźwo i bezpiecznie. Niestety wielu użytkowników dróg tego nie przestrzega.
    Pozdrawiam Fedora

  21. znak mówi

    Motorsai w LOS ma zwykle silnik o pojemności od 110 do 150 cmXNUMX.
    W UE (a więc nadal NL i BE) potrzebne jest prawo jazdy A1 na motocykl o pojemności do 125 cm11 lub 15 kW (0.1 KM) lub maks. XNUMX kW na kg.
    Dlatego Twój silnik o pojemności 125 cm110 musi ważyć co najmniej 11 kg, jeśli ma maksymalną moc 15 kW (XNUMX KM),
    Na motocykl o mocy 35 kW (47 KM) lub maks. 0.2 kW na kg potrzebne jest prawo jazdy na motocykl kategorii A2.
    Dlatego Twój silnik musi ważyć co najmniej 175 kg, jeśli ma maksymalną moc 35 kW (47 KM).
    Jeśli Twój motocykl jest jeszcze mocniejszy i/lub cięższy, potrzebujesz prawa jazdy kategorii A.
    Po wypadku ubezpieczyciel może zawsze powołać się na jazdę bez ważnego prawa jazdy, jeśli nie posiadasz prawa jazdy wymaganego dla prowadzonego pojazdu. Na tej podstawie ubezpieczyciel może odrzucić roszczenia odszkodowawcze.
    Jeśli wszystko pójdzie dobrze, na Twoim krajowym i międzynarodowym prawie jazdy będą widoczne te same kategorie prawa jazdy/identyfikatora, które posiadasz.
    W praktyce lwia część turystów z UE jeździ po LOS bez ważnego prawa jazdy/identyfikatora na motorowodniaku. Rzadko posiadają prawo jazdy/identyfikator A1, A2 lub A.
    Wiem, z wyjątkami potwierdzającymi regułę. I oczywiście nie ma problemu dla posiadaczy tajskiego prawa jazdy pasującego do pojazdu.

    • Francuz Nico mówi

      Dziękuję Marku, podałeś doskonałe wyjaśnienie, chociaż muszę przyznać, że nie znałem tej informacji. Zawsze zastanawiałem się, czy na taki „motorower” potrzebne jest prawo jazdy. Mam prawo jazdy kategorii A/B/E od ponad 40 lat i w zasadzie mogę prowadzić wszystkie motocykle/motocykle. Jednak już tego nie robię, bo stałam się zbyt niestabilna na ciężki motocykl (w wyniku operacji biodra).

    • wirowy mówi

      I na koniec: Tajlandia ma traktat z Holandią (nie wiem, czy wśród nas są Belgowie), więc zabierz swoje holenderskie prawo jazdy na motorower lub motocykl (jeśli je posiadasz) osobie odpowiedzialnej za uzyskanie tajskiego prawa jazdy na motocykl, czyli gwizdaj na dziesięciocentówkę, ... noś dobry kask! wtedy możesz jeździć na motorze tutaj w Tajlandii bez żadnych zmartwień.

      Wir.

  22. teos mówi

    Jeżdżę na lekkich motocyklach tutaj, w Tajlandii, od wielu lat i wcześniej kask nie był wymagany.
    Teraz mam taki, bo jest obowiązkowy i nie chce mi się płacić kar. Uważam, że śmierdzi i mam taką za 1 bahtów, to odwrócona doniczka. Jeśli wjadę na teren sois, gaśnie, brudna rzecz. Nie obchodzi mnie, co ktoś inny o tym myśli.


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową