Els van Wijlen od ponad 30 lat mieszka ze swoim mężem „de Kuukiem” w małej wiosce w Brabancji. W 2006 roku po raz pierwszy odwiedzili Tajlandię. Ich ulubioną wyspą jest Koh Phangan, na której czują się jak w domu. 


To znowu ten czas, za kilka dni znowu siedzimy w samolocie do Bangkoku, jedziemy na hulajnodze na północ. Oczekiwania są niestety nieco przyćmione przez szereg mniej przyjemnych rzeczy. I nie mówię tu o byciu w Tajlandii, ale o przyjeździe do Tajlandii.

Na szczęście nie boję się latać, a dzięki cudownym tabletkom nasennym przeżywam tylko dziesięciogodzinną podróż do startu… potem pozostałe godziny spędzam w samolocie całkowicie odłączony od świata .

Nie, są to środki ostrożności, które należy podjąć ze względu na mój stan fizyczny. Niestety nie jestem już wysportowaną, giętką i szczupłą łanią, jaką być może nigdy nie byłam, ale chciałam być. W ostatnich latach przybrałem na wadze i dopadły mnie pewne dolegliwości. Nic szokującego, ale jednak…

Człowiek przez coś przechodzi w swoim życiu, pffff...

Moje codzienne piwo w połączeniu z energicznymi spacerami zapewnia rzadką i szybko płynącą krew, ale nie jest w stanie zapobiec zakrzepom. Rezultatem była zakrzepica nogi. I myślę, że to po prostu dla starszych pań, czy to prawda?

W każdym razie nie jestem uparty i po pouczeniu lekarza na temat mojego zdrowia, a raczej jego braku, wziąłem sobie radę do serca i sumiennie zacząłem brać tabletki. Przed lotem wstrzykuję sobie środek rozrzedzający krew i zakładam bardzo brzydkie, ale ratujące życie pończochy uciskowe. Człowiek przez coś w życiu przechodzi, pffff...

Ale to jeszcze nie koniec, bo ostatnio zaczęły mi się pojawiać skargi o charakterze korzeniowym, które też są dość trudne. Uszczypnięte nerwy sprawiają, że zginanie się jest bolesne i prawie niemożliwe jest założenie pończoch podtrzymujących.

Na lotnisku podejmę niezbędne środki w toalecie dla niepełnosprawnych. Tutaj jest miejsce, w którym muszę założyć pończochy i podać zastrzyk pomimo moich ograniczeń. Z rezygnacją czekam na swoją kolej, trzymając od niechcenia torebkę ze strzykawką i pończochami podtrzymującymi.

Hoppa, załóż tę pończochę….

Wchodzę niepostrzeżenie do toalety. Siadam płasko na podłodze i głęboko wzdycham. Wdech i wydech, skoncentruj się, wiedz, po co to robisz. Z umysłem na zero przystępuję do trudnej i bolesnej pracy.

Pończochy podtrzymujące rozkładają się i po szybkim spojrzeniu na prawą nogę zakłada się odpowiednią pończochę. Tak, doświadczony użytkownik pończoch pomocniczych wie, że odpowiednie pończochy zakłada się na prawą nogę. Kiedyś siedziałam w samolocie w strasznie ciasnych pończochach uciskowych. W końcu ból stał się nie do zniesienia i zdjąłem obcisłą pończochę na lewej nodze. (Spróbuj zdjąć pończochę podtrzymującą w samolocie, siedząc na swoim miejscu……)

Wyczerpana i czerwona na twarzy sprawdzam pończochę pod kątem nieprawidłowości, które mogą być przyczyną bólu. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam, że wewnątrz pończochy została wszyta metka. A co mówi ta etykieta? R. No cóż… Dokładnie, R był na mojej lewej nodze. Ale to był błąd nowicjusza, więc nigdy więcej się na to nie nabiorę. Jestem gotowy, Hoppa, załóż tę pończochę...

Aaaaahhrrrgggggggg, zadanie zostało wykonane

Jakby tego było mało, czuję, że jest jeszcze jeden problem. O mój Boże, nie teraz.

Nie mogę sobie z tym poradzić. Ale już wiem, co się stanie. Nadchodzi palący, gorący błysk. Oblewam się potem, krew uderza mi do głowy. Moje ciało staje się lepkie, a założenie pończochy jest prawie niemożliwe.

Idź dalej, pomyśl o pięknej trasie przez góry, poczuj chłód i ten cudowny powiew, pomyśl o tym! Bolą mnie plecy, marszczy mi się noga, dostają skurcze, po prostu pracuj dalej, już prawie jestem.

Och, co za bzdury, nie chcę tego. Aaaahhhh, tak. Pierwsza skarpeta jest gotowa.

Po prostu wstań, uspokój się, a potem weź drugą pończochę. Aaaaahrrrrgggggggg. Wreszcie praca jest skończona, pończochy są założone.

Pot spływa mi z czoła, patrzę w lustro i widzę siebie. Czy to ja? Głowa jak pomidor i totalnie wyczerpana, z desperackim wyrazem oczu.

Na szczęście ból szybko mija

Mrowienie w nogach powoli zanika. Prostuję plecy, uderzenia gorąca ustępują, wracam do normy. Teraz ustaw strzykawkę. Wyciągam strzykawkę z opakowania, na szczęście nie muszę się zbytnio schylać, żeby mocno chwycić odpowiednią rolkę tłuszczu. Wzdycham głęboko, wstrzymuję oddech i z przekonaniem wkładam strzykawkę.

Spokojnie wstrzykuję rozcieńczalnik krwi do tłuszczu, który niemal natychmiast zaczyna boleć. Wstaję z bólem. Poprawiam ubranie, oblewam twarz i nadgarstki wodą. Na szczęście ból szybko ustępuje, gdy lek przedostaje się do organizmu. Z podniesioną głową i szerokim uśmiechem wychodzę z toalety dla niepełnosprawnych i idę do bramy.

Tajlandio, nadchodzę!!!

– Przesłana wiadomość –

15 odpowiedzi na „Wylądowałem na tropikalnej wyspie: Tajlandio, nadchodzę!!!”

  1. Piotr mówi

    Piękne od A do Z… Cudowna lektura 🙂

  2. przetwarzanie danych mówi

    odwaga

  3. Berto mówi

    Co za zadanie!
    Jakich tabletek nasennych właściwie używasz?Te, które braliśmy ostatnio u lekarza rodzinnego, dawały nam tylko pół godziny snu.

  4. Jacques mówi

    Tak, co mówisz, gdy czytasz taką historię? Umysł nad ciałem. Szacunek i na pewno jest coś, czym można się cieszyć w Tajlandii. Swoją drogą jest napisana w sposób chwytliwy i nie pozostawia nic dla wyobraźni. Widzę to tak.
    A już wiedziałeś, że codzienne picie piwa (alkoholu) nie jest zbyt dobre dla naczyń krwionośnych. Miłego dnia Els i całej rodzinie.

  5. Jacka Browna mówi

    dobrym pomysłem może być założenie tych pończoch w domu, zamiast grzebać na lotnisku

  6. Christian H mówi

    Witaj Els,

    To był intensywny początek podróży do Tajlandii. Mam nadzieję, że Twoja podróż będzie przebiegać sprawniej. Baw się dobrze.

  7. gygy mówi

    Ja też miałam problemy z żylakami i zostałam skazana na dożywotnie leki rozrzedzające krew i pończochę podtrzymującą. Co za kłopot z ich założeniem. Musiałam je trzymać na plaży, tak, a jeszcze lepiej, żeby nie było w ogóle słońca. Oczywiście, że tak. nie posłuchałem tej rady. Kilka miesięcy później trafiłem do dobrego profesora, usunięto żyłę, dwa tygodnie zwolnienia lekarskiego i przez ponad 1 lat nie było problemu. Wiem od bliskich, że sprawy nie kończą się tak łatwo

  8. Szymon, Szymek mówi

    Podróżujesz sam, Els?
    Zawsze zakładam pończochy podtrzymujące dla mojej żony.
    Bułka z masłem, szybciej niż mogłaby to zrobić opieka domowa.
    Rzecz w tym, żeby nie siedzieć naprzeciwko „pacjenta”, bo wtedy odepchniesz nogę od siebie, ze wszystkimi konsekwencjami.
    Należy usiąść obok „pacjenta”, np. razem na kanapie, a następnie przyciągnąć pończochę do siebie.
    Jeśli Ty jako opiekunka również założysz gumowe rękawiczki (dostępne/kupione w tym samym sklepie, w którym kupiono pończochy podtrzymujące), założenie pończoch jest naprawdę bardzo proste.

    Jeśli musisz to zrobić sam (bez opiekuna), dobrym pomysłem może być również zakup gumowych rękawiczek.

    • rori mówi

      Pomocne jest również dobre zwinięcie go w rulon i użycie talku. Nie potrzebuję ich ze względów medycznych, ale zawsze używam ich podczas długich podróży samochodem i w samolocie. Daje poczucie relaksu i często, gdy w samolocie jest klimatyzacja, jest miło i ciepło

  9. Els mówi

    Tabletki nasenne zakupione w Tajlandii, Xanax lub Alprazolam. 4 godziny na pigułkę pod żaglami. Lot bezpośredni, 2 tabletki. Używasz całkowicie na własne ryzyko 🙂

  10. Cornelis ozdobny mówi

    Jakich tabletek nasennych używałeś?W styczniu 2018 jadę do Tajlandii.Chciałbym to usłyszeć,z góry dzięki

  11. Christina mówi

    Istnieją również pomoce do zakładania pończoch, co może być pomysłem.
    Produkty te można znaleźć w sklepie z artykułami gospodarstwa domowego.
    W Tajlandii są też sklepy sprzedające pomoce, może tam je znajdziesz, wiem, że jest taki w Pattaya za świątynią na lokalnym targu.

  12. l. niski rozmiar mówi

    Dormirax 25 jest możliwy.

  13. Deschaecka Carine’a mówi

    Pięknie napisana, bardzo mi się podobała ta historia


Zostaw komentarz

Tajlandiablog.nl używa plików cookie

Nasz serwis działa najlepiej dzięki plikom cookies. W ten sposób możemy zapamiętać Twoje ustawienia, przedstawić Ci osobistą ofertę i pomóc nam poprawić jakość strony internetowej. Czytaj więcej

Tak, chcę dobrą stronę internetową